banner

Ten, kto pamięta kryzys lat 20. , obserwuje z zażenowaniem działania dzisiejszych ministrów – tak 3 października br. w Polskim Towarzystwie Ekonomicznym zaczął swój wykład prof. Kazimierz Łaski z Wiedeńskiego Instytutu Międzynarodowych Studiów Ekonomicznych. - Bo żeby traktować większość rzeczy makroekonomicznie, trzeba gospodarki traktować jako całość. Tymczasem traktuje się je indywidualnie, choć świat to jedna rodzina.


  

Wystąpienie prof. Łaskiego dotyczyło długu publicznego i niepublicznego w Europejskiej Unii Monetarnej. Według mówcy, dług budżetowy jest zjawiskiem w dużej mierze endemicznym, zależnym od stanu gospodarki, ale nie od postanowień ministra finansów.


Jaki jest cel polityki fiskalnej, zwłaszcza w kryzysie? - Nie zmniejszenie długu publicznego, ale wchłonięcie nadwyżki wynikającej z oddłużenia prywatnego sektora. Czyli podtrzymanie całkowitego popytu, ale nie zmniejszanie deficytu. Wzrost zadłużenia publicznego jest bowiem skutkiem kryzysu – a nie jego przyczyną.
Kryzys wewnątrz UE jest słabo skorelowany z deficytem budżetu, a mocno – z obrotami bieżącymi. Zmniejszenie deficytu obrotów bieżących w jednym kraju wymaga zmniejszenia nadwyżki innych, zwłaszcza Niemiec. Rozwiązaniem jest wyrównanie pozycji płatniczej różnych krajów.
Kryzys obnażył też zasady wynagradzania w sektorze finansowym, ale i innych. Prof. Łaski podkreślił, iż prawidłowa polityka płac winna być związana z wydajnością pracy, a inflacja winna zawierać się w granicach 2% - wówczas względna konkurencyjność krajów nie ulegnie zmianie.
Podczas dyskusji akcentowano także rolę mitów ekonomicznych, m.in. traktowanie długu publicznego jako dogmatu. To nie przypadek, twierdził prof. Łaski, że w epoce pieniądza papierowego, nie opartego o kruszec, w ekonomii panują podejrzenia wobec działań państwa, a sektor prywatny darzy się zaufaniem.
Sporo miejsca w wykładzie i dyskusji po nim poświęcono euro. Zdaniem prof. Łaskiego, UE nałożyła sobie pęta w postaci wspólnej waluty, która jest niczym pistolet, tymczasem nie ma nikogo, kto byłby upoważniony do jego użycia. Powstanie – z przyczyn politycznych - unii monetarnej było przedwczesne, ale jeśli upadnie euro, to upadnie i UE. Jak zatem potoczą się dalsze losy unii? Najbardziej prawdopodobne, że będzie to tak, jak w starym niedobrym małżeństwie – nikt z małżonków nie jest z niego zadowolony, ale jego rozwiązanie nie będzie dla żadnego z nich opłacalne, toteż będzie jako-tako trwało. Rozwiązaniem byłoby federalne państwo europejskie i centralny rząd, ale państwa członkowskie nie są do tego gotowe.
W dyskusji poruszano problem zobowiązań państwa zagrożonego terrorem rynków finansowych. W przypadku, jeśli jest ono zadłużone w swojej suwerennej walucie, takie zagrożenie nie istnieje (np. Wielka Brytania, USA) . Rządy powinny zrozumieć, iż rynki finansowe nie są w stanie narzucić kursów tym, którzy mają własną, suwerenną walutę. Zadłużenie w walucie, którą sami produkujemy, nie oznacza jednak bezmyślnego drukowania pieniędzy, bo to winno być uzależnione od mocy wytwórczych.(lb)

Zapis spotkania można znaleźć na stronie PTE – www.pte.pl



Na temat przyczyn kryzysu finansowego w USA powstał interesujący film dokumentalny Danny'ego Schechtera Kanciarze z Wall Street , który można zobaczyć 13 października w tv Planete.

http://www.planete.pl/dokument-kanciarze-z-wall-street_36477