banner


Z okazji 70-tych urodzin prof. Grzegorza Kołodki oraz wydania książki Ekonomia i polityka. Wokół teorii Grzegorza W. Kołodko w Akademii Leona Koźmińskiego odbyła się 28 i 29.01.19 konferencja naukowa zatytułowana "W poszukiwaniu lepszego świata".

 

Organizatorami konferencji była nie tylko Akademia Leona Koźmińskiego, ale i Komitet Nauk Ekonomicznych PAN i Polskie Towarzystwo Ekonomiczne, którego przewodnicząca, prof. Elżbieta Mączyńska (redaktor naukowa wymienionej książki) podkreślała, iż jubilat jest jednym z trzech znanych na świecie polskich ekonomistów (po prof. prof. Oskarze Lange i Michale Kaleckim), którego myśl naukowa i sposób uprawiania nauki przydają mu więcej uznania za granicą niż w kraju.
Widać to było także po składzie panelistów sesji odbywających się pierwszego dnia konferencji, wśród których nie brakowało autorytetów z całego świata, m.in. z USA, Rosji, Węgier, Ukrainy, Wielkiej Brytanii, Rumunii, Włoch i Chin.

Podczas drugiego dnia, polskiego, tematami sesji były: nowy pragmatyzm, państwo i rynek, równowaga i rozwój społeczno-gospodarczy, globalizacja i przyszłość oraz polskie wyzwania.
Ekonomiści nie mają złudzeń, że dotychczasowa ekonomia w dzisiejszej sytuacji świata niczego nie rozwiązuje – prof. Jerzy Wilkin określił ją nawet jako naukę skorumpowaną.
Jaka zatem winna być? Na pewno ekonomią równowagi, o czym mówił z kolei prof. Piotr Pysz. Równowagi między sferą społeczną, ekonomiczną i środowiskową, miedzy matematyką a filozofią, jak dopowiedział prof. Grzegorz Kołodko.

Ekonomia polityczna przyszłości (a każda ekonomia jest polityczna) musi wiedzieć, co będzie na pewno, a co być może będzie. Nowy pragmatyzm w podejściu do ekonomii to odzew na potrzebę racjonalności, bo neoliberalizm jako doktryna aspołeczna bardzo nam skomplikował życie. Niestety, dzisiaj nie ma lobby, aby nowy pragmatyzm przekuć w praktykę. Jest to wyzwanie dla wielu pokoleń - podsumował prof. Kołodko. A dla obecnego być może najcięższe, bo związane z ciągłym „wiosłowaniem pod górkę”, prowadzeniem dialogu publicznego, zwłaszcza z oponentami, bo niektórzy z ekonomistów po prostu kłamią.

Idea nowego pragmatyzmu wynika z kierowania się wartościami, a tutaj napotykamy trudności w postaci nowego nacjonalizmu - zauważył prof. Andrzej Koźmiński. Otóż obecny nacjonalizm, skierowany przeciw globalizacji i migracjom jest ruchem klasy średniej, która ulega pauperyzacji – w Wielkiej Brytanii np. w ostatnich 10 latach dochody tej klasy zmalały o 10%.
Drugim czynnikiem mającym wpływ na nowy nacjonalizm jest niepewność technologiczna z powodu robotyzacji odbierającej ludziom miejsca pracy, a tym samym i niepewność bytu – coraz mniej dostępne dla klasy średniej stają się usługi publiczne (w USA rodzina może sobie pozwolić na wykształcenie tylko jednego dziecka).
Niestety, o ile nie ograniczymy hiperkonsumpcji i nie będziemy przestrzegać umiaru – „w przyszłości będzie tak samo, tylko więcej” - podsumował sytuację słowami Stanisława Lema prof. Kołodko.

A jak to było z pragmatyzmem w gospodarce w Polsce po 89 roku? Pragmatycy pojawili się w latach 1993-94 wraz z rządem SLD- PSL, który przedstawił średniookresowy program reform strukturalnych i rozwoju społeczno-gospodarczego „Strategia dla Polski”, opracowany w 1994 roku przez prof. Kołodkę, ówczesnego wicepremiera i ministra finansów. Skuteczna realizacja Strategii zaowocowała wzrostem PKB na mieszkańca w latach 1994–1997 realnie o 28%, spadkiem bezrobocia o jedną trzecią i inflacji o dwie trzecie.
Ale do tworzenia takich planów potrzebna jest rządowa instytucja, żadne think-tanki. W tamtych latach był to Centralny Urząd Planowania, który w 1997 roku dał początek Rządowemu Centrum Studiów Strategicznych, zlikwidowanemu skutecznie w 2006 roku przez rząd Kazimierza Marcinkiewicza.

A jak jest z pragmatyzmem dzisiaj? Jak traktujemy pieniądze publiczne, które stanowią 60-80% PKB?(mówił o tym prof. Stanisław Owsiak). Oburza fakt – komentował prof. Kołodko strukturę wydatków publicznych przytoczoną przez prof. Owsiaka - że sejm przeznacza lekką ręką 3% PKB na obronę, a nie mówi, skąd te pieniądze bierze, komu zabiera. Edukacji? Nauce? Służbie zdrowia? Polityce społecznej? W dodatku przeznacza te nasze pieniądze na rozwój koncernów amerykańskich. Nasz przemysł obronny nic z tego nie ma. W sytuacji Polski rząd powinien prowadzić sprytną politykę zagraniczną, a nie zwiększać wydatki na zbrojenia, bo jak nas ktoś napadnie, to i nakłady w wysokości 10% PKB na obronę nie pomogą.

Drugim tematem, który wywołał burzliwą dyskusję była globalizacja, jej przyszłość.
Prof. Maciej Miszewski zauważył, iż brakuje etycznych argumentów na rzecz nierównej konsumpcji na globie („bogaci nie mają żadnych potrzeb poza fizjologicznymi”). Nie możemy odmawiać innym tego, co sami posiadamy – inni też mają do tego prawo. Problem leży więc w gospodarce umiaru i polityce antymonopolowej, gdyż zasoby surowcowe są na Ziemi ograniczone. Jedyną siłą sprawczą, aby to przeprowadzić są tylko państwa narodowe.
Prof. Leon Podkaminer zauważył, iż globalizacja nie powoduje wzrostu światowego PKB. Taki wzrost był tylko w 1973 roku, kiedy zaczynał się neoliberalizm w USA, w latach następnych tempo wzrostu światowego PKB malało we wszystkich krajach, aż do wystąpienia recesji. Racjonalną reakcją krajów wypartych przez bogate państwa z korzystania z efektów polityki neoliberalnej jest właśnie odwrót od globalizacji.

Sytuacja staje się więc podobna jak w czasie upadku cywilizacji brązu – zauważył dr Grzegorz Malinowski. Choć przyczyn tego było wiele, to już wówczas do najważniejszych należała monokulturyzacja, unifikacja zachowań oraz zasada, że zwycięzca bierze wszystko. Dzisiaj mamy dodatkowe zagrożenie: szybkość w komunikowaniu się ludzi sprawia, że zagrożenia lokalne przechodzą natychmiast w globalne. Współczesna katastrofa może zatem być skutkiem jednego zjawiska, coraz więcej zależy od przypadku. Potrzebna zatem jest wielka ostrożność w każdym działaniu.

Dzisiaj spotęgowały się problemy globalne, których nie umiemy rozwiązywać – mówił prof. Władysław Szymański, gdyż mamy globalizację bez władzy politycznej, a to powoduje destabilizację całego ładu światowego. Władzę posiada kapitał, państwo zostało jej pozbawione, więc coraz mniej może. W globalizacji dominują interesy makroekonomiczne (zysk kapitału). Dyskusja po kryzysie z 2008 roku jest błędna, bo pomija zabór zysku państwu. Trzeba kompletnie zmienić gospodarkę i ekonomię.

Mechanizmy kapitalizmu zniszczyły suwerenność konsumentów, stworzyły konsumpcjonizm, bo kapitalizm musi kreować popyt, inaczej upadłby. Robi to jednak kosztem środowiska naturalnego. A nie wiemy, jakie będą skutki wzrostu temperatury, jak to wpłynie na równowagę planetarną. Można to skwitować powiedzeniem, iż socjalizm upadł, bo nie pozwolił ujawnić prawdy ekonomicznej, a kapitalizm upadnie, bo nie potrafi ujawnić prawdy ekologicznej – stwierdził i podsumował: globalizacji nie trzeba cofać, ale rozwinąć, aby nie było obecnego chaosu.
Owszem, globalizację trzeba rozwijać, ale nie neoliberalną, która nie ma przyszłości, tylko inkluzyjną – dodał prof. Kołodko. Dokonać tego mogą Chiny. Nie wiemy jednak, jaką rolę mogą w tym odegrać państwa narodowe. Stworzenie takiej wizji wymaga bowiem strategów, nie politykierstwa.
Anna Leszkowska

Więcej - https://www.kozminski.edu.pl/jubileusz_prof_kolodko/