banner


Na portalu Geopolityka.org ukazało się tłumaczenie artykułu Władimira Putina –
O naszych zadaniach ekonomicznych. Wybraliśmy z niego dwa rozdziały dotyczące nauki i technologii z uwagi na miejsce w rozwoju kraju, jakie im przypisuje obecny premier Rosji. Zamieszczamy ten tekst także dlatego, iż w Polsce o takich priorytetach w rozwoju kraju w ostatnich 20 latach nie mówił żaden premier.(red.)


Pokonać zacofanie technologiczne

Należy znaleźć rozwiązanie, które pozwoliłoby nam pokonać powstającą jednostronną zależność technologiczną.

Oczywiście teraz nikt nie będzie powtarzać doświadczeń Związku Radzieckiego, który, w warunkach konfrontacji z Zachodem, opracował całkowicie niezależną bazę technologiczną. W rezultacie główna część „oryginalnych” technologii, w sytuacji izolacji, pozostała w tyle za konkurencją, co stało się oczywiste po upadku „żelaznej kurtyny”.

Rzecz jasna mamy na myśli inny scenariusz. Rosja musi zająć najbardziej znaczące miejsce w międzynarodowym podziale pracy nie tylko jako dostawca surowców i nośników energii, ale także jako właściciel stale udoskonalanych zaawansowanych technologii co najmniej w kilku sektorach. W przeciwnym razie będziemy stale tracić zasoby, płacąc nimi za nowe, coraz bardziej złożone i drogie technologie do produkcji towarów przemysłowych, materiałów i preparatów medycznych, których sami nie potrafimy wyprodukować. Poza tym część światowego produktu brutto, pochodząca z takich technologii, będzie wzrastać, a produkcja surowców i tradycyjnych usług będzie spadać.

Abyśmy znowu byli liderami w zakresie technologii, musimy dokładnie określić priorytety. Wśród kandydatów są gałęzie gospodarki, takie jak farmaceutyka, chemia wysokotechnologiczna, materiały kompozytowe i niemetalowe, przemysł lotniczy, teleinformatyka (ITC), nanotechnologie. Oczywiście do dziedzin, w których nadal posiadamy przewagę technologiczną, należą nasz przemysł atomowy i kosmos. Lista jest otwarta – wszystko zależy od koniunktury na rynku światowym oraz od inicjatywy przedsiębiorców i pracowników tychże gałęzi gospodarki.

Często słyszy się opinię, że Rosji nie jest potrzebna polityka przemysłowa. Mówi się, że określając priorytety i tworząc preferencje państwo często myli się, popiera nieefektywnych, przeszkadza temu, co powinno być efektem zasad równej konkurencji. Z takimi przekonaniami trudno się nie zgodzić, ale są one sprawiedliwe tylko przy uwzględnieniu innych warunków. Przeszliśmy przez „deindustrializację”, struktura gospodarki jest silnie zdeformowana. Olbrzymi kapitał prywatny dobrowolnie nie zasila nowych gałęzi – nie chce ponosić zwiększonego ryzyka. Na pewno wykorzystamy bodźce podatkowe i celne, żeby inwestorzy ulokowali środki w innowacyjnych branżach. Efekty mogą być widoczne dopiero za kilka lat, ale może też nie być ich wcale, jeśli na świecie zostaną stworzone bardziej atrakcyjne możliwości inwestycyjne. Kapitał przecież nie ma granic. Czy jesteśmy gotowi tak bardzo zaryzykować przyszłością Rosji w imię czystości teorii ekonomicznej?

To właśnie priorytetami polityki przemysłowej była podyktowana nasza działalność w zakresie stworzenia ogromnych korporacji państwowych i pionowo zintegrowanych holdingów – od Rostechnologii i Rosatomu do Zjednoczonej Korporacji Budowy Samolotów (OAK) i Zjednoczonej Korporacji Budowy Statków (OSK). Celem było zatrzymanie rozpadu intelektualnych gałęzi naszego przemysłu, zachowanie potencjału naukowego i produkcyjnego kosztem konsolidacji zapasów i centralizacji zarządzania. Możemy uznać, że osiągnęliśmy ten cel.

Musieliśmy zebrać, formalnie należące do państwa, indywidualnie zarządzane aktywa, które często straciły związek z ośrodkami naukowymi i konstrukcyjnymi.

Wynikiem realizacji strategii holdingów branżowych powinno być utworzenie konkurencyjnych, w skali światowej, korporacji, wysoko skapitalizowanych, które znajdą miejsce i umocnią swoją pozycję na rynku globalnym. Właśnie takie korporacje, które łączą działalność, zaczynając od przyszłościowych badań i opracowania technologii produkcji, kończąc zaś na wytwarzaniu, dostawie i obsłudze wysokotechnologicznego produktu, kierują dziś światowym rykiem budowy samolotów, statków, tworzeniem technologii komputerowych, farmaceutyką, techniką medyczną. To one składają zamówienia u małych, innowacyjnych spółek, kupują przedsiębiorstwa start-up.

Na razie większość zintegrowanych struktur nie stała się ani konkurencyjna, ani wysoko skapitalizowana, ani nawet trwale rentowna. Nie zamierzamy przerywać tego, co zaczęliśmy w połowie drogi – gdzieniegdzie, na przykład w przemyśle lotniczym, niełatwy proces konsolidacji aktywów udało się zakończyć dopiero teraz. Jest oczywistym, że istnieje audyt rentowności każdego takiego projektu. Dziś niezbędny im jest top management, z wysokimi kompetencjami w innowacyjnym biznesie.

Chciałbym podkreślić, że działania państwa miały na celu przywrócenie możliwości Rosji konkurowania w sektorach, w których na rynku światowym jest tylko kilku graczy. Nie było mowy o żadnym stłumieniu prywatnej inicjatywy – jej po prostu nie było w tych sektorach. Błędem jest formułowanie wniosków o rozszerzaniu się kapitalizmu państwowego, opierając się na analizie naszej pracy związanej ze zbiorem, restrukturyzacją i przedsprzedażnym przygotowaniem aktywów.

Dla każdej spółki mamy dziś plan reorganizacji, wprowadzenia na rynek. Część z nich będzie przekształcona w spółki publiczne, z późniejszym zamiarem sprzedaży pakietów akcji. Dotknie to Rostechnologie, Federalną Agencję Drogową (Rosawtodor), cywilną część spółki Rosatom i szereg innych korporacji państwowych. Nie jest to praca na jeden dzień, ale też nie możemy przeciągać jej w nieskończoność. Uważam, że do 2016 roku możliwe jest ograniczenie udziału państwa w niektórych branżach surowcowych i zakończenie procesu wyjścia kapitałowego z dużych spółek niesurowcowych, które nie są związane z monopolami naturalnymi i kompleksem obronnym.

Liczymy na efektywne uczestnictwo kapitału rosyjskiego w prywatyzacji i dalszym rozwoju sektorów high-tech. Jednocześnie należy szukać nowych nabywców wśród światowych inwestorów, którzy byliby gotowi nie tylko zainwestować środki finansowe w bazę naukowo-produkcyjną, ale także przenieść swoje kontakty, swoje miejsce na olbrzymich rynkach międzynarodowych.

Doświadczenia zakończonej sukcesem modernizacji gospodarki takich krajów, jak Korea czy Chiny, pokazują, że bodziec ze strony państwa jest potrzebny, że jego efekt bierze górę nad ryzykiem pomyłki. Bez starań ukierunkowanych na cel trudno będzie dokonać dywersyfikacji. Rozumiejąc jednak całe ryzyko selektywności, powinniśmy stworzyć politykę wyboru priorytetów i wsparcia politycznego. maksymalnie jasną, otwartą na oceny, dyskusje ze strony konkurencyjnych firm i związków zawodowych.

Konkurencja, która jest podstawą współczesnej gospodarki, bazuje na tym, że korporacje-projektanci i właściciele pionierskich technologii starają się nie dopuszczać konsumentów do tego, co można nazwać „jądrem technologicznym”. To nie tylko doświadczenia w projektowaniu, ale także pełny cykl obsługi technologii. Sami tego doświadczyliśmy, gdy w warunkach kryzysu nasze spółki chciały kupić szereg aktywów za granicą. Kiedy tylko była mowa o technologicznych zespołach pełnego cyklu, chociażby w przemyśle samochodowym, nasi zachodni partnerzy szybko włączali „czerwone światło”.

Sprzedając nowsze projekty technologiczne, na ogół firma-dostawca stara się zostawić za sobą wszystkie złożone elementy obsługi urządzenia i procesów technologicznych. W ten sposób nabywca popada nie tylko w technologiczną, ale także ekonomiczną zależność od dostawcy. Jeśli jakiś kraj okaże się outsiderem w pionierskich rozwiązaniach innowacyjnych, stale ponosi straty gospodarcze. Nawet, jeśli na jego terytorium jest rozmieszczony przemysł montażowy, lwia część dochodów idzie tam, gdzie znajdują się główne siedziby, laboratoria i biura projektowe.

Dlatego też kraje rozwinięte działają na zasadach kooperacji technologicznej. Ich wzajemna zależność umacnia ekonomiczną i polityczną stabilizację.

Cykl innowacyjny rosyjskiej gospodarki

Głównym warunkiem zapotrzebowania gospodarki na innowacje jest zapewnienie konkurencji. Tylko ona zmusi prywatne firmy do szukania lepszych rozwiązań technologicznych i aktualizacji produkcji. Dostrzegam wszelkie wyzwania dla wielu naszych sektorów wraz z wstąpieniem do WTO. Chcę zapewnić, że zrobię wszystko, żeby maksymalnie złagodzić trudności okresu przejściowego. Jednak wszyscy producenci towarów przemysłowych powinni dokładnie zrozumieć – czasy rynków narodowych już minęły. Przytulnych nisz już nie będzie. W wysoko technologicznej produkcji istnieje tylko jeden, globalny rynek.

Jest też druga strona medalu – oferta innowacji. Rosyjska gospodarka może nie tylko kupować, ale też tworzyć innowacje. Nasze miejsce w przyszłości świata zależy od tego, czy wykorzystamy swoje możliwości.

Wysoki poziom wykształcenia społeczeństwa; ogromna spuścizna fundamentalnej nauki; liczba szkół inżynierskich; zachowana w wielu sektorach baza doświadczonej produkcji – jesteśmy zobowiązani wykorzystać te czynniki.

W ostatnich latach znacznie dofinansowaliśmy instytuty gwarantujące komercjalizację projektów użytkowych. Działają Rosnano, Rosyjska Kompania Badawczo-wdrożeniowa, państwo organizuje konkursy na opracowanie innowacyjnej struktury uczelni wyższych. Znaczna liczba zachodnich firm jest zainteresowana projektem Skołkowo. Jednak umiejętność sprzedaży to za mało. Warunkiem stałego wzrostu innowacyjnego gospodarki jest ciągły napływ nowych idei, produktów fundamentalnych badań i przede wszystkim kreatywnych pracowników, gotowych tworzyć nowoczesne technologie.

Odbudowę innowacyjnego charakteru naszej gospodarki należy zacząć od uniwersytetów – zarówno jako ośrodków fundamentalnej nauki, jak i kadrowej podstawy innowacyjnego rozwoju. Międzynarodowa konkurencyjność naszych szkół wyższych powinna być naszym narodowym zadaniem. Do 2020 r. powinniśmy mieć kilka światowej klasy uniwersytetów z całą gamą współczesnych technologii materialnych i socjalnych. Oznacza to, że należy zagwarantować stałe dofinansowanie uniwersyteckich zespołów naukowych i ich międzynarodowy charakter.

Rosyjskie uniwersytety badawcze powinny otrzymać środki na projekty naukowe w wysokości 50% kwoty dofinansowania sekcji „Wykształcenie” (podobnie jak ich zagraniczni konkurenci). Uważam, że w tym samym czasie przeprowadzimy przemyślaną i uzgodnioną z ekspertami i społeczeństwem restrukturyzację całego sektora kształcenia zawodowego.

Dla Rosyjskiej Akademii Nauk (RAN), czołowych uniwersytetów badawczych i państwowych centrów naukowych powinniśmy zatwierdzić dziesięcioletnie programy badań fundamentalnych i odkrywczych. Jednak takie programy trzeba będzie chronić i regularnie składać sprawozdania z ich przebiegu. Nie przed urzędnikami z Ministerstwa Edukacji i Nauki, ale przed podatnikami i środowiskiem naukowym, z udziałem uznanych specjalistów międzynarodowych. W przypadku projektów obronnych i wszystkich pozostałych, które państwo bezpośrednio nadzoruje – przed władzami kraju. Szczególny rozwój uniwersytetów badawczych nie oznacza lekceważenia RAN i państwowych ośrodków naukowych. Wręcz przeciwnie, stały rozwój instytutów RAN jest możliwy tylko wtedy, kiedy samodzielnie mogą wybrać silną kadrę.

Do 2018 r. kilkukrotnie wzrośnie (do 25 mld rubli) dofinansowanie państwowych fundacji naukowych, które wspierają innowacyjne projekty grup badawczych. Wielkość dotacji powinna być porównywalna z tymi, które otrzymują uczeni na Zachodzie.

Należy kontynuować starania o włączenie rosyjskich centrów naukowych, uniwersytetów i przedsiębiorstw do międzynarodowych mechanizmów opracowania i kapitalizacji wyników naukowych.

Trzeba pokonać inercję olbrzymiego kapitału państwowego, który po prostu odzwyczaił się od innowacyjnych projektów, badań i prac doświadczalno - konstrukcyjnych. Dziś 47 spółek z państwowym udziałem przyjęło programy innowacyjne. Jednak prywatne korporacje muszą przyzwyczaić się do tego, że 3-5% ich dochodu brutto powinno być skierowane na badania i projekty. Należy opracować odpowiednie instrumenty podatkowe, ale najważniejsze, aby ci, którzy rządzą prywatnym biznesem, zrozumieli, że bez tego nie będą uznawani na światowym rynku za równoprawnych uczestników.

Drugim aspektem modernizacji technologicznych jest maksymalnie szybkie przyswojenie importowanych technologii. Istnieje już kilka namacalnych przykładów importu znakomitej kultury technologicznej. Posiadamy niezłe doświadczenie w przemysłowym montażu samochodów – dziś już połowa zagranicznych aut została stworzona rękoma rosyjskich pracowników, a nasi konsumenci nawet nie myślą o różnicy w jakości montażu „tu” i „tam”. Kolejna sprawa dotyczy lokalizacji i tworzenia tu, w Rosji, ośrodków rozwoju technologicznego. Większość sprzętu gospodarstwa domowego znanych firm produkuje się w Rosji, najwięksi producenci żywności sprzedają u nas wyłącznie towary miejscowej produkcji. Zależy nam, żeby liderzy światowego rynku technologicznego przeszli od pierwszego stadium – przyjęcia Rosji jako interesującego i pojemnego rynku – i drugiego stadium – inwestycji w lokalizację produkcji, do trzeciej fazy – tworzenia u nas nowych technologii i nowych produktów. Pojawią się oni tu jednak tylko wtedy, kiedy dostrzegą konkurencyjne uczelnie techniczne i ośrodki naukowe działające na światowym poziomie.

Inwestując w konkurencyjność priorytetowych sektorów gospodarki, Rosja rozwiązuje światowe zadanie socjalne: rozwija kreatywną klasę i tworzy obszar do jej realizacji.

Istnieją także ogromne sektory, w których nasza kultura technologiczna i organizacyjna „ugrzęzła” w zeszłym stuleciu. I nie dlatego, że kupujemy pojedyncze części sprzętów, ale dlatego, że zapominamy o logistyce produkcyjnej, o kontroli jakości, a czasami nawet o elementarnej dyscyplinie technologicznej. Do największych takich sektorów należą oczywiście budownictwo i transport.

Państwo wesprze duże projekty infrastrukturalne. Głównie w zakresie zapewnienia łączności transportowej naszego kraju, w zakresie zapewnienia niezawodnej łączności z regionami Syberii i Dalekiego Wschodu. Kwestią nie mniej ważną jest miejscowa sieć drogowa. Mamy dziś paradoksalną sytuację. W Rosji, na jej ogromnym terytorium, deficytem są tereny pod zabudowę. Przyczyna tkwi w niedorozwoju infrastruktury. Jeśli w Europie, Ameryce, Japonii i Korei można zbudować dom lub fabrykę w dowolnym miejscu pięćdziesiąt, a nawet osiemdziesiąt kilometrów od dużego miasta, to u nas już w odległości 20-30 kilometrów zaczynają się niezagospodarowane obszary – bez dróg, gazu, wody i elektryczności, gdzie ziemia jest nic nie warta, ponieważ po prostu nie można jej wykorzystać.

Zagospodarowanie terenu Rosji należy zacząć od ziemi wokół dużych centrów gospodarczych. Zwiększenie „promienia aglomeracyjnego” naszych miast o 1,5-2 razy, kilkukrotnie zwiększy dostępne terytorium. Pozwoli to w pełni pokonać ten deficyt, obniżyć cenę pomieszczeń mieszkalnych i produkcyjnych o 20-30%. Dzięki temu nie tylko znacznie podniesie się dochodowość podmiejskiego rolnictwa, ale także jakość życia sektora agrarnego.

Biznes, głównie mały i średni, szybko wykorzysta nowe możliwości, które pojawią się wraz z rozwojem infrastruktury, przede wszystkim sieci drogowej. Jednak w dzisiejszych warunkach może dokonać tego tylko państwo z uwzględnieniem udziału biznesu prywatnego. Aby to osiągnąć, będziemy musieli ostro podnieść efektywność wydatków. Budować nie drożej, niż nasi sąsiedzi. Dlatego też jesteśmy gotowi organizować konkursy międzynarodowe, przyciągać w charakterze operatorów i wykonawców ważne spółki zagraniczne. Od następnego roku zaczniemy organizację obowiązkowego, publicznego audytu technologicznego i cenowego wszystkich dużych projektów inwestycyjnych z państwowym udziałem. Będą w nich uczestniczyć międzynarodowi eksperci.

Oddzielną kwestię stanowi rolnictwo. W ostatnich latach sektor agrarny naszej gospodarki prezentuje dobre tempo wzrostu. Praktycznie wszystkie kraje rozwinięte w tej lub innej formie wspierają, dotują swoich producentów rolnych. Rosja nie stanowi wyjątku. Przyczyny są dwie. Po pierwsze, w warunkach nieokreśloności rynku światowego, znaczących wahań cen żywności, bezpieczeństwo agrarne – zdolność kraju do samodzielnego wyżywienia się – jest nie mniej ważnym elementem gospodarczej i socjalnej stabilizacji, niż zrównoważony budżet lub mocna waluta. Po drugie, jest to ważne nie tylko dla Rosji. Sektor agrarny stanowi znaczący czynnik zachowania w gospodarce środowiska konkurencyjnego, tworzenia małego i średniego biznesu – „podszycia” zdrowego kapitalizmu.


Niniejszy artykuł Władimira Putina został opublikowany w rosyjskim dzienniku "Wiadomości"
30 stycznia 2012 r. Powyższa wersja tekstu została zamieszczona na stronie kandydata na prezydenta Federacji Rosyjskiej
http://www.putin2012.ru/events/149

Tłum. Anna Piotrowska

Całe tłumaczenie -
http://www.geopolityka.org/analizy/1323-o-naszych-zadaniach-ekonomicznych