banner

W 40. rocznicę śmierci profesora Tadeusza Czeżowskiego

The man who regards his own life and that of his fellow creatures as meaningless is not merely unhappy but hardly fit for life* (Albert Einstein)

sztumski nowyTytułem wstępu

Profesora Czeżowskiego poznałem na przełomie lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych XX wieku. W tym czasie był kierownikiem Katedry Logiki na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu. Byłem fizykiem-teoretykiem zainteresowanym filozofią.
Z jego podręcznika Logika. Podręcznik dla studentów nauk filozoficznych uczyłem się do egzaminu z logiki u prof. Tadeusza Kotarbińskiego. Jako fizycy, znaleźliśmy wspólny język i łatwo nawiązaliśmy kontakt ze sobą. Zaprosił mnie na seminarium, na którym wygłosiłem referat o przyczynowości w mechanice kwantowej.

Przysyłał mi wiele najnowszych książek z tzw. Zachodu z zakresu filozofii nauk przyrodniczych i metodologii, które otrzymywał od Fundacji Kościuszkowskiej w Nowym Jorku, prosząc o napisanie recenzji dla „Ruchu Filozoficznego”, którego był redaktorem. W tamtych latach książki te były niedostępne w Polsce, a większość z nich podlegała cenzurze politycznej. Były dla mnie nieocenionym źródłem najnowszej wiedzy.

Później, prof. Czeżowski zgodził się (wraz z prof. Romanem S. Ingardenem (jun.) - fizykiem-teoretykiem z UMK i doc. Marią Kempisty - cybernetyczką z Instytutu Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego) zrecenzować moją rozprawę doktorską „Zależność czasowa przyczyny i skutku” napisaną pod kierunkiem prof. Władysława Krajewskiego w Instytucie Filozofii UW.
Kontaktowałem się z nim często prawie do końca jego życia. Głównie jemu zawdzięczam dalszy rozwój swoich zainteresowań problemami współczesnej filozofii i karierę zawodową filozofa.

Po wielu latach, kiedy zostałem ekofilozofem, przeczytałem po raz drugi jego artykuł o sensie życia (1949) i stwierdziłem, że jego koncepcja sensu życia wyrasta nie tylko ze sposobu myślenia właściwego logikom i etykom, ale również ekologom i filozofom środowiska. Tę koncepcję zaprezentował logicznie precyzyjnie i niezwykle klarownie, zwłaszcza dla osób przyzwyczajonych do ścisłego myślenia - matematyków, logików i przyrodoznawców. Istotę sensu życia przedstawił z pozycji logiki w sposób zrozumiały dla przeciętnego człowieka z wykształceniem średnim w nie za pomocą terminologii żargonu naukowego i symboli zrozumiałych tylko dla specjalistów.
W jego definicji sensu życia dostrzegłem także elementy prakseologii i ogólnej teorii systemów. Nie były one znane mu dobrze w czasach, gdy pisał swój artykuł. Świadczy to o jego intuicji, o tendencji dalszej ewolucji nauki i o odwadze sformułowania nowatorskiej koncepcji, w której sens życia związał z szeroko rozumianą relacją „człowiek-środowisko". Stwierdził bowiem, że ludzie, którzy chcą nadać sens swojemu życiu, muszą uwzględniać dobro środowiska. Dzięki temu wyprzedził myśli późniejszych ekologów i ekofilozofów, którzy sądzą, że troska o środowisko przyczynia się do przezwyciężania kryzysów ekologicznych i wzrostu szansy na przedłużenie egzystencji naszego gatunku.

Krótka notka biograficzna

Profesor Tadeusz Czeżowski urodził się w 1889 r. w Wiedniu, gdzie jego ojciec pochodzący z Podola galicyjskiego przebywał na krótkim stażu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych. Następnie wrócił do Galicji i był starostą w Gorlicach i Żółkwi. Ostatecznie zamieszkał we Lwowie. Czeżowski ukończył we Lwowie czteroletnią szkołę ludową, gimnazjum i uniwersytet z matematyki (u Wacława Sierpińskiego), fizyki (u Ignacego Zakrzewskiego i Mariana Smoluchowskiego) oraz filozofii (u Kazimierza Twardowskiego, Władysława Witwickiego i Jana Łukasiewicza). Podczas studiów poznał Tadeusza Kotarbińskiego. Dopiero w 1918 r. opuścił Galicję, udając się do Warszawy, a następnie do Wilna, gdzie objął stanowisko profesora na Uniwersytecie Stefana Batorego w Wilnie.
Od 1945 roku był profesorem na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu. W 1948 r. został redaktorem kwartalnika „Ruch Filozoficzny” wydawanego przed II wojną światową we Lwowie. Już w liceum interesowała go kwestia etyczna: Jak należy postępować, żeby postępować dobrze? Później bardziej niż etyką zajmował się logiką i metodologią nauki.
Profesor Czeżowski otrzymał Krzyż Walecznych za udział w wojnie polsko-bolszewickiej w 1920 r. W czasie II wojny światowej wraz z żoną i córką z narażeniem życia ukrywał kilku żydowskich przyjaciół z Wilna, w tym matematyka Abrahama Fessela. Za to w kwietniu 1963 r. Instytut Yad Vashem w Jerozolimie odznaczył go najwyższym izraelskim odznaczeniem cywilnym - medalem "Sprawiedliwi wśród Narodów Świata”. A 22 sierpnia 2012 roku Tadeusz i Antonina Czeżowscy wraz z córką Teresą otrzymali pośmiertnie Honorowe Obywatelstwo Izraela za ratowanie Żydów w czasie II wojny światowej.

Logiczny wymiar sensu życia

Czeżowski rozpoczął rozważania od dwóch założeń. Po pierwsze, wyrażenie „sens życia" ze względu na słowo „sens" należy do języka logiki. Dlatego definicja sensu życia powinna uwzględniać definicję sensu, obowiązującą w logice: coś ma sens tylko wtedy, gdy tworzy logiczną całość z kontekstem wypowiedzi. Innymi słowy, to ma sens, co jest logicznie połączone z czymś innym za pomocą relacji wnioskowania. To kryterium odnosi się również do życia ludzkiego.
Po drugie, nie ma sensu spekulatywne wyrażenie „życie w ogóle" („życie w sobie”), ponieważ tylko człowiek czyni je sensownym w miarę tego, jak zachowuje się i postępuje i dzięki temu przekształca ogólnikowe „życie w sobie” w konkretne „życie dla siebie”.
Czeżowski napisał: „Mówimy, że jakieś zestawienie słów ma sens, gdy tworzy składną - dorzeczną całość, (…) powiadamy: „czyjeś życie ma sens”, to znaczy „życie tego człowieka tworzy spójną, racjonalną całość”. Życie ludzkie tworzy taką całość, gdy składa się z działań, które mają różne cele. Cele te są ułożone w taki sposób, że bliższe cele są środkiem do osiągnięcia dalszych celów" (T. Czeżowski, Odczyty filozoficzne, TNT Toruń 1958).

Życie ma sens, gdy każdy jego etap jest zakończeniem wcześniejszego i przesłanką dla późniejszego. Te etapy mają wiązać się ze sobą za pomocą relacji spójności: konkluzja nie może przeczyć swojej przesłance. Oznacza to, że działania podejmowane na jednym etapie nie mogą być skierowane na przekór działaniom w następnym etapie. Życie w pełni sensowne charakteryzuje się ciągłością oraz koherencją działań człowieka. Jednak życie bez momentów nieciągłości i bifurkacji jest skrajną idealizacją dopuszczalną na gruncie rozważań abstrakcyjnych w ramach logiki formalnej.

Układanie życia w całość wymaga podporządkowania go jakiemuś góry ustalonemu celowi lub zadaniu oraz zorganizowania go tak, by krok po kroku można było realizować ten cel. Zorganizowanie sobie życia jest warunkiem koniecznym, ale niewystarczającym do tego, by czynić je sensownym. Kto wytycza sobie cel pełny i końcowy, wytycza cele cząstkowe i pośrednie od razu, albo po zamknięciu kolejnych etapów swojego życia. W ten sposób tworzy „mapę drogową” dla osiągnięcia finalnego celu życia. A zatem, koncepcja sensu życia, podana przez Czeżowskiego, ma charakter logocentryczny.

Społeczny wymiar sensu życia

Czeżowski zakładał, że życie swe można czynić sensownym w społeczeństwie uporządkowanym i silnie zdeterminowanym, przede wszystkim teleologicznie, a więc w homogenicznym i monokulturowym. Siedemdziesiąt lat temu funkcjonowały one w państwach rządzonych przez dyktatorów. Wtedy łatwo można było dyktować cele wspólne definiowane przez autokratów i jedyne partie rządzące. Inaczej jest w szybko globalizowanym świecie współczesnym.

W konsekwencji postępu demokracji i liberalizmu społeczeństwa przekształcają się w coraz bardziej polikulturowe i heteronomiczne, a jednostki są relatywnie bardziej wolne. W takich społeczeństwach ma się do czynienia z determinizmem słabym i chaosem. Zaś cele jednostek coraz bardziej rozmijają się z celem ogółu. W związku z tym można by przypuszczać, że coraz trudniej będzie czynić życie sensownym.
Tak jednak nie jest, ponieważ jednostki poddawane są presji paradygmatów i stereotypów ukształtowanych przez kulturę, ideologię, politykę, wyznania itp. Dlatego przeważająca liczba jednostek ma cele podobne, które przynajmniej częściowo pokrywają się z celami ogółu. Z tego względu współtworzą one i współrealizują cele zbiorowe nieintencjonalnie i nieświadomie, nawet, gdy są przekonane o tym, że działają wyłącznie we własnym interesie.

Teoretycznie możliwych jest tyle celów finalnych w jakiejś grupie, ile osób się w niej znajduje. Ale w praktyce tak nie jest. Życie zbiorowe, socjalizacja i inkulturacja powodują, że w danej społeczności i w ustalonych warunkach jednostki mają cele zbieżne lub podobne, zgodnie z rozkładem statystycznym. Oprócz tego, nie wszyscy w danej społeczności muszą i chcą wieść sensowne życie; to zależy przede wszystkim od ich wolnej i dobrej woli.
Chociaż życie w grupie wymaga adaptacji, która wymusza respekt dla wspólnych norm, wartości etycznych, przekonań itp., to nie likwiduje ona postaw indywidualistycznych, ani internalizacji celów wspólnych. Dlatego są ludzie, którzy z pobudek egoistycznych skupiają się głównie na własnych celach. Jednak większość przyczynia się intencjonalnie do osiągania zbiorowego celu i często mimowolnie działa na rzecz realizacji dobra wspólnego.

Tak więc sens życia jednostki związany jest z osiąganiem celów grupy, społeczeństwa i - w granicznym przypadku - populacji świata. A zatem życie ma sens, gdy przyczynia się do osiągania celów ludzkości. Okazało się więc, że Czeżowskiego koncepcja sensu życia ma charakter socjocentryczny.

Tu pojawia się problem: czy można racjonalnie i konkretnie mówić o jakimś ostatecznym celu ludzkości (teilhadowskim punkcie „Omega" w ewolucji gatunku lidzkiego), kiedy nie ma jeszcze uniwersalnego systemu wartości aprobowanego przez wszystkich ludzi na świecie? Odpowiedzi dostarczają dwa przeciwstawne stanowiska - naturalistyczne i religijne. W pierwszym przypadku cel ten wynika z ewolucji Wszechświata - przyrody i społeczeństwa. W drugim - został wytyczony przez Boga w momencie tworzenia świata. W obu przypadkach zakłada się po cichu, że w przyrodzie i społeczeństwie obowiązuje determinizm teleologiczny.

Aksjologiczny wymiar sensu życia

Sens życia należy rozpatrywać nie tylko z punktu widzenia logiki, ale też etyki. Bo, jak pisał Czeżowski: „(…) nie ma sensu życie, na które składają się działania kierowane okazjonalnymi impulsami, niezwiązane z żadną jednoczącą myślą, czasem ze sobą niekompatybilne - żyjące z dnia na dzień pod wpływem natychmiastowych reakcji na okoliczności zewnętrzne. Nie ma sensu życie dziwaka, który wszystkie swoje wysiłki kieruje na zaspokojenie manii zbierania bezwartościowych rzeczy lub życia wypełnionego działaniem w kierunku niegodnych celów. Życie ma sens, jeśli zostało zaaranżowane w taki sposób, że tworzy całość, która racjonalnie dąży do osiągnięcia najlepszych celów z tych, jakie jesteśmy w stanie osiągnąć w danych warunkach. Aby nadać życiu sens w powyższym sensie, trzeba najpierw umieć odróżnić to, co jest naprawdę dobre, od tego, co tylko pozornie dobre, a co lepsze i gorsze, a po drugie - czynić wysiłek, aby wytrwale realizować wybrane cele." (tamże)

Z punktu widzenia logiki formalnej nie jest ważne, do jakiego celu zmierza życie, ponieważ każdy cel może uporządkować ludzkie życie. Jednak w praktyce, sens życia rozpatruje się na ogół na płaszczyźnie aksjologicznej, a życie sensowne utożsamia się z wartościowym. Wówczas o tym, czy życie ma sens, decyduje system wartości (hierarchia wartości etycznych) przyjęty przez daną społeczność. Dlatego zwykle w powszechnym odczuciu życie pełne sensu ocenia się jako lepsze od bezsensownego. Jeśli tak, to cel, który powinien organizować czyjeś życie, aby miało ono sens w aspekcie etycznym, musi być dobry ze względu na kryterium dobra uznawane przez społeczność, której elementem jest dana osoba.
Cel ten powinien być wartościowy, odpowiedni, korzystny i godny. Wymóg ten dotyczy nie tylko tzw. celu finalnego i całościowego, ale także celów pośrednich i cząstkowych, których osiąganie kończy kolejne etapy życia człowieka, wiodące do celu końcowego. Stąd wynika, że takie cele mogą stawiać sobie tylko osoby moralne i że tylko one mogą czynić swoje życie sensownym. Ale z wielu powodów nie każdy człowiek moralny chce nadać sens swojemu życiu.

Ekologiczny wymiar sensu życia

Wspólny cel można zasugerować każdemu niezależnie od jego poglądów, przynależności partyjnej, wyznania, wykształcenia itd. Wystarczy odwołać się do biologicznej natury człowieka i instynktu samozachowawczego. Celem takim jest troska o przetrwanie i tworzenie warunków koniecznych do tego.
Jest on ważniejszy od celów dyktowanych przez kulturę - światopogląd, ideologię, politykę, religię, interes własny, chęć bogacenia się itp. Nie akceptują go tylko nieliczni dewianci, którzy celowo dążą do samozniszczenia. Ich zachowanie wynika nie tylko z wrodzonych lub nabywanych skłonności patologicznych, ale także z deformacji świadomości przez „cywilizację śmierci” i różne sekty wywodzące się z ideologii nihilizmu i fundamentalizmu religijnego. Między innymi dlatego trzeba „cywilizację śmierci" wraz z wszystkimi jej negatywnymi konsekwencjami wyrzucić na śmietnik historii ludzkości.

Sukces działań podejmowanych dla osiągnięcia biologicznego celu zależy od wsparcia ze strony kultury. Chęć przetrwania powinna stać się istotnym celem działalności kulturowej i być eksponowana przez twórców i propagatorów kultury. Trzeba jak najszybciej doprowadzić do harmonii między biologiczną i kulturową naturą człowieka oraz między społeczno-kulturowym i przyrodniczym środowiskiem życia.
Kultura nie ma przeciwstawiać się przyrodzie, a tym bardziej niszczyć jej, jak do tej pory, lecz synergicznie współistnieć z nią. Zadaniem kultury jest implementacja „cywilizacji życia", propagowana przez enwironmentalizm filozoficzny, ekologizm i inne rodzaje ekofilozofii oraz przez etykę środowiskową (bioetykę).

Punktem odniesienia jest w ogóle relacja „człowiek-środowisko”, a konkretnie - postawa człowieka wobec środowiska i jego działanie w środowisku. Chodzi tutaj o szeroko rozumiane środowisko jako siedlisko przyrodnicze, społeczno-kulturowe oraz duchowe, mentalne lub wirtualne. Relacja ta pełni rolę kryterium oceny stosunku człowieka do środowiska. Za dobre uznaje się to, co nie przyczynia się do nadmiernej degradacji środowiska lub co zapobiega niszczeniu go i tym samym przyczynia się do ochrony życia ludzi i innych istot żywych na Ziemi.

Uniwersalny i ponadhistoryczny charakter może uzyskać sens życia tych, których cele podporządkowane są fundamentalnemu interesowi ludzkości, tj. zapewnieniu warunków koniecznych do maksymalnego przedłużenia istnienia gatunku ludzkiego. Wymaga to krzewienia świadomości i wrażliwości ekologicznej oraz podejmowania działań na rzecz ochrony środowiska. A to jest zadaniem dla wszystkich osób odpowiedzialnych za wychowanie przyszłych pokoleń - rodziców, nauczycieli, księży, dziennikarzy, polityków, twórców kultury itp. W ich rękach spoczywa los ludzkości.

Zdaniem Czeżowskiego, życie ma tym więcej sensu, im lepiej jest zorganizowane. Jednak lepiej, nie znaczy najbardziej, lecz tak, by optymalnie wykorzystywać swoją energię życiową i środki, jakimi się dysponuje dla osiągania celów. Dzięki dobrej organizacji nie trwoni się swego życia na osiąganie celów niezwiązanych z celem głównym (końcowym) oraz na realizację celów przypadkowych i niegodziwych, na to, co nie służy interesowi gatunkowemu - maksymalnemu wydłużeniu czasu życia ludzi na Ziemi.

Czeżowski rozważał sens życia na poziomie indywidualnym, społecznym i światowym. Połączył sens życia jednostki z sensem grup społecznych i społeczeństwa światowego wtedy, gdy nie zwracano jeszcze uwagi na inicjowane już procesy globalizacyjne. Twierdził, że życie jednostki staje się tym bardziej sensowne, im bardziej wiąże ona swoje cele z celami wspólnymi dla społeczeństwa światowego oraz im bardziej wiąże cele swojej aktywności na rzecz lokalnego środowiska społecznego z celami ważnymi dla globalnego środowiska społecznego.

Podobnie jest w przypadku środowiska przyrodniczego. Życie jednostki staje się coraz bardziej sensowne w miarę wiązania jego celu z celem Wszechświata. Najlepiej byłoby, gdyby człowiek podporządkowywał swoje cele życiowe celom coraz liczniejszych grup społecznych i coraz rozleglejszych obszarów przyrody, gdyby dało się jego cele życiowe wydedukować z ostatecznych celów, do których zmierza społeczeństwo światowe oraz uniwersum. To oczywiście poważnie ograniczałoby wolną wolę, a nawet czyniłoby ją iluzoryczną. Za wzmocnienie sensu życia płaci się rosnącym zniewoleniem.

To stanowisko Czeżowskiego jest zbieżne z tym, co głosi ekofilozofia - ważne jest, by jednostka czuła się i faktycznie była zintegrowana ze swoim środowiskiem tak dalece, by współtworzyła z nim organiczną całość i jedność. (Ale jakby na przekór temu w artykule „Trzy postawy wobec świata” napisał: „Człowiek i świat stanowią przeciwieństwo, które w refleksji nad sobą narzuca się w różnych formach".)
Dlatego stosunku człowieka do środowiska przyrodniczego i społecznego nie należy budować na relacji „ja-i-świat”, wyrażającej obcość w stosunku do środowiska, ale na relacji „ja-w-świecie” (ja ze światem), wyrażającej wspólnotę z nim. Zapobiegnie to odnoszeniu się do środowiska, jak do czegoś wrogiego, co powinno się niszczyć, i traktowanie go jak coś, czego jest się nieodłączną częścią i o co trzeba dbać jak o siebie samego.

Czeżowski wyobrażał sobie, że świat (uniwersum) ma z góry określony cel ostateczny narzucony przez prawa natury lub Boga i że człowiek musi podporządkować mu swoje życie, aby uczynić je sensownym. Jednak kłopot w tym, że nikt nie zna i chyba nie pozna tego celu. Wyjątkiem są osoby religijne, dla których celem ostatecznym jest Bóg - istota zagadkowa i niepoznawalna. Ale cel ostateczny ustanowiony przez niego jest równie niewyobrażalny i zagadkowy, jak on sam.

Sformułowanie warunków niezbędnych do tego, by życie miało sens - uzgadnianie celów jednostki z ostatecznym celem wszechświata w drodze kompromisu między własną wolą a obiektywnymi koniecznościami, immanentnymi rzeczywistości zmysłowej oraz świadome pogodzenie się jednostki z porządkiem świata w wyniku tolerancji - dowodzi, że Czeżowski zbudował swoją koncepcję sensu życia na nieznanym mu „ekologicznym stylu myślenia” i nieznanej mu idei rozwoju zrównoważonego. Świadczy też o tym, że jego koncepcja sensu życia ma także charakter ekocentryczny.

Uwaga końcowa

Przedstawiona tu idea sensu życia może mieć różne ograniczenia i może być krytykowana z wielu powodów: że opiera się na przesadnej idealizacji świata, że przenosi w nieuzasadniony sposób właściwości społeczeństwa i człowieka na przyrodę, że u jej podstaw leży założenie, jakoby zasady logiki rządziły przyrodą, społeczeństwem i wszechświatem, że wnioskuje się ze zbiorów policzalnych na niepoliczalne, itp. Nie umniejsza to jednak znaczenia tej idei, choćby dlatego, że pokazuje, jak nadać życiu sens poprzez kształtowanie postawy proekologicznej.
Koncepcja sensu życia ludzkiego zaprezentowana przez Czeżowskiego była niewątpliwie nowatorska w połowie ubiegłego wieku, ponieważ po pierwsze, zbudowana została na elementach myślenia ekologicznego, teorii systemów i prakseologii, i po drugie - związała sens życia bezpośrednio z środowiskiem przyrodniczym i społecznym.
Wiesław Sztumski

*„Człowiek, który uznaje swoje życie i życie innych ludzi za pozbawione sensu, jest nie tylko nieszczęśliwy, ale z trudem nadaje się do życia”. (A. Einstein, The World As I See It, General Press, Natrona Heights, Pa,2018)