banner

Korupcja w Polsce nie jest dramatycznym problemem, nie zagraża fundamentom państwowości i porządku społecznego, jednak system zabezpieczenia przed nią trudno ocenić jednoznacznie pozytywnie, jest – „średnio zadowalający”.

Takie wnioski płyną z opublikowanego ostatnio raportu Instytutu Spraw Publicznych i Transparency International (monitoring przeprowadzono w ramach międzynarodowego projektu realizowanego przez TI w 25 krajach europejskich).


Ocenie poddano 13 kluczowych obszarów życia publicznego: w tym władzę ustawodawczą, wykonawczą, sądownictwo, organy ścigania, organy kontrolne, a także biznes, media, organizacje pozarządowe. Według Transparency International, są to najważniejsze ogniwa systemu rzetelności życia publicznego w Polsce. Pod lupę wzięto cały system przeciwdziałania korupcji od strony instytucjonalnej, analizowano akty prawne, dokumenty, publikacje prasowe, przeprowadzono wywiady z pracownikami, sięgano po opinie ekspertów. Przeanalizowano uwarunkowania polityczno-instytucjonalne, ekonomiczne, społeczno-kulturowe występowania korupcji w Polsce.


Najwyższe oceny zyskał NIK (88 na 100 punktów), a także RPO i sądownictwo (72 punkty). Te instytucje, jak stwierdzono w raporcie, wyróżniają się niezależnością, przejrzystością i profesjonalizmem działania. Nie można tego powiedzieć o rządzie (57 punktów) i administracji centralnej (60 punktów) oraz CBA (58 punktów). Najsłabiej jednak wypadły organizacje pozarządowe (56 punktów) i biznes (51 punktów).

Pomimo przekonania o wysokim poziomie korupcji w Polsce, nie widać większego społecznego zaangażowania w działania ograniczające tę patologię. Niewiele jest też organizacji watchdogowych, które patrzą rządzącym na ręce i walczą o standardy dobrego rządzenia. W sektorze prywatnym natomiast głównym problemem, prowadzącym do nadużyć, jest brak warunków do swobodnej działalności firm i równocześnie brak zainteresowania działaniami zmierzającymi do eliminowania korupcji.


Jak zaznaczyli autorzy raportu, niska ocena nie oznacza jednak skorumpowania, ale to, że te sektory są właśnie słabo zaangażowane w tworzenie mechanizmów ograniczających korupcję, a niektóre ich działania sprzyjają nieprzejrzystości i budzą kontrowersje etyczne. W badaniu nie były też najważniejsze oceny punktowe wystawiane poszczególnym instytucjom czy sektorom.

Najistotniejszy jest opis jakościowy, ocena systemów zapobiegania korupcji od strony prawnej i praktyki, wskazanie słabych punktów i ewentualnych sposobów ich wyeliminowania. Dla każdej z ocenianych instytucji przygotowano rekomendacje wynikające z przeprowadzonych analiz.


Korupcja jest pojęciem znacznie szerszym niż tylko łapownictwo, do którego jest zwykle sprowadzana. Jest to także nieprzestrzeganie standardów przejrzystości, uznaniowość w podejmowaniu decyzji, brak mechanizmów rozliczania funkcjonariuszy publicznych.

W Polsce nie ma spójnej polityki antykorupcyjnej – stwierdzono w raporcie. Pojawiają się rozmaite rozwiązania prawne, ale są dość przypadkowe, chaotyczne, nie tworzą całości. Jest też wiele instytucji i regulacji zabezpieczających przed występowaniem nieprawidłowości w życiu publicznym, które nie zdają egzaminu w praktyce bądź też po prostu nie są wykorzystywane. Przykładem mogą tu być choćby kodeksy etyczne, które pozostały tylko na papierze. Rządowi brakuje determinacji w przeciwdziałaniu szeroko rozumianej korupcji, stwierdzają autorzy raportu, nie powstają żadne kompleksowe programy, tworzone rozwiązania nie sprzyjają rzetelności życia publicznego (np. sprawa dostępu do informacji publicznej). Wcześniejsze poczynania okazały się także niezbyt udane.


Autorzy raportu wymieniają wiele różnych problemów, które „ psują państwo”. Luki w prawie, proces legislacyjny narażony na działania grup lobbingowych, słabość debaty parlamentarnej i niedostateczne wykorzystanie funkcji kontrolnych parlamentu, mała przejrzystość władzy wykonawczej, utrudniony dostęp do informacji publicznej, niechęć do konsultacji społecznych. Z drugiej strony – nierozliczanie władzy przez wyborców, iluzoryczność kontroli obywatelskiej, m.in. wskutek słabości i nieskuteczności organizacji pozarządowych. Powierzchowna jest też kontrola ze strony mediów, nastawionych raczej na sensację niż zgłębianie problemów.


A jednak, mimo wszelkich mankamentów i zastrzeżeń, wynik monitoringu jest dla Polski nie najgorszy. „Mamy relatywnie dobry poziom formalnych gwarancji rzetelności życia publicznego – konkludują autorzy raportu. Dysponujemy wieloma przydatnymi rozwiązaniami prawnymi i instytucjami, z których można korzystać do poprawy przejrzystości czy wdrażania zasad dobrego rządzenia”. Problem jednak polega na tym, że to instrumentarium jest martwe czy wykorzystywane połowicznie. W sumie to i tak dobrze, że nie trzeba budować gmachu od podstaw.


Mamy do przezwyciężenia jeszcze jeden problem – przełamanie uwarunkowań społeczno-kulturowych i dość powszechnego społecznego przyzwolenia na nepotyzm, kumoterstwo, łapówkarstwo, rozgrzeszane zresztą przez elity. Tu potrzebne są działania edukacyjne w różnych środowiskach oraz wzmocnienie inicjatyw organizacji obywatelskich.

Mechanizmy przeciwdziałania korupcji w Polsce. Raport z monitoringu pod red. Aleksandry Kobylińskiej, Grzegorza Makowskiego, Marka Solona-Lipińskiego. (kh)