banner

 

Rozpatrywano odpowiedź szefa kancelarii Prezesa Rady Ministrów na dezyderat skierowany przez komisję do premiera w sprawie oceny gospodarowania przez PAN jej majątkiem trwałym. http://orka.sejm.gov.pl/opinie6.nsf/nazwa/enm_d8/$file/enm_d8.pdf

Stronę rządową reprezentowała pos. Julia Pitera (PO), która powtórzyła to, o czym w komisji tej mówiono podczas rozpatrywania wyników kontroli PAN przez NIK w końcu sierpnia br. i co znalazło się w piśmie szefa kancelarii premiera http://orka.sejm.gov.pl/opinie6.nsf/nazwa/enm_20090930_d8/$file/enm_20090930_d8.pdf.

Czyli, że nigdy dotąd żaden premier nie nadzorował PAN, nie wypełniał swojej roli kontrolnej wobec PAN, a PAN także nie informowała premierów o swojej działalności czy problemach. W nowej ustawie o PAN te nieprawidłowości mają być usunięte, a zapisy mają uniemożliwić wyprowadzanie majątku z PAN.

Jeśli chodzi o działania naprawcze wobec zdarzeń najbardziej bulwersujących, na jakie zwróciła uwagę NIK w swojej kontroli, sprawy zostały skierowane do prokuratury. Chodzi o zaniżane operaty szacunkowe przy wycenie nieruchomości. Przygotowano też przepis wzmacniający nadzór ministra skarbu w zakresie pozwoleń na sprzedaż majątku, poprawiła się również obecnie współpraca kancelarii prezesa RM z władzami PAN w sprawach regulacji stanu prawnego majątku PAN, acz przy okazji wykryto kolejne nieprawidłowości. Wprowadzone zostaną przepisy zwiększające odpowiedzialność biegłych wykonujących operaty szacunkowe, zatem ze strony premiera podjęto wszystkie działania naprawcze i legislacyjne.

Prof. Bogdan Ney, reprezentujący PAN, ustosunkowując się do tej wypowiedzi stwierdził, iż oceny Julii Pitery zostały przyjęte w PAN z uwagą i wnikliwością, a władze PAN zintensyfikowały prace zmierzające do uporządkowania gospodarowania nieruchomościami i majątkiem trwałym. Opracowano już strategię zarządzania nim, ale musi ona być wdrażana stopniowo. Po pierwsze, centrala PAN ostrożnie podchodzi do uwłaszczenia instytutów (musi nastąpić tu zamiana użyczenia majątku na prawo własności). Po drugie, prezes PAN powiększył komisję doradczą do spraw gospodarki majątkowej tak, aby więcej było w niej specjalistów spoza PAN (jest teraz w niej dwóch wybitnych cywilistów i doświadczeni zarządcy nieruchomościami oraz rzeczoznawcy majątkowi). Nie można jednak działać szybko, bo są deficyty w dokumentacji prawnej i technicznej tego inwentaryzowanego majątku.

Prof. Ney przedstawił też prośbę w imieniu prezesa PAN o przedłużenie terminu złożenia raportu z działań naprawczych na 2011 r. (miał być w 2010 r.) i uzasadnił to tym, że dzień wcześniej skończyła pracę podkomisja zajmująca się nową ustawą o PAN i to powoduje, iż trzeba będzie opracować nowe akty wykonawcze do niej. Poza tym proces kompletowania dokumentacji jest pracochłonny i skomplikowany, zatem wymaga czasu.

Te wyjaśnienia nie zadowoliły posłanki Joanny Fabisiak (PO, przewodnicząca podkomisji zajmującej się PAN), która stwierdziła, iż w żadnym wypadku komisja nie powinna się zgodzić na przesunięcie terminu złożenia raportu przez PAN i że ze strony komisji była to „długa i trudna batalia z tą twierdzą wśród ostatnich redut PRL". Prośbę o przesunięcie terminu uznała za chęć przedłużenia tej sytuacji i wezwała akademię do sprzedaży lokatorom mieszkań, jakimi zarządza (choć nie otrzymała informacji, ile ich jest, a jedynie, że nie ma chętnych do ich kupna), a wówczas PAN będzie mieć pieniądze. „Zachowujecie się jak pies ogrodnika" - stwierdziła.

Po tych dwóch emocjonalnych wystąpieniach znaleźli się jednak obrońcy PAN. Poseł Ryszard Terlecki (PiS) stwierdził, że ze słów pos. Pitery wynika, iż mamy do czynienia z organizacją przestępczą i zastanawiał się, dlaczego to padło na naukę? Są przecież do skontrolowania organizacje wojskowe, rolne i inne, które podlegają takim ocenom. W odpowiedzi posłanka stwierdziła, iż wymienione organizacje już są kontrolowane, a jej słowa nie są strzałem w naukę, ale podyktowane troską o nią - aby to nauka miała więcej pieniędzy, anie supermarket w Jabłonnie, czy PZMot w Mikołajkach.

Do obrońców akademii przyłączył się też pos. Sławomir Kłosowski (PiS), który zauważył, iż premier dopiero w ub. roku przypomniał sobie o nadzorze nad PAN, po nagłośnieniu w prasie sprawy budynku na Jazgarzewskiej.

Głos rozsądku ukrócający dyskusję nad ta sprawą rozległ się ze strony przewodniczącego komisji, posła Andrzeja Smirnowa (PO). Studził on emocje przypominając, że PAN to problem wszystkich rządów - żaden z premierów nie sprawował nad nią kontroli (nawet nie miał do tego żadnego narzędzia), to instytucja której działanie regulują dwie ustawy i która ma dwa budżety - w tym jeden, centralny, w ogóle niekontrolowany przez nikogo. Obecnie jest to pierwsza akcja ze strony premiera, dążąca do uporządkowania tej sytuacji i jest już dobra współpraca z władzami PAN. Po wejściu w życie nowej ustawy zmieni się sposób gospodarowania jej majątkiem, zatem teraz nie ma potrzeby glosowania zmiany terminu przedłożenia raportu przez PAN. Istotne jest jednak to, że inwentaryzacja majątku ciągle nie jest gotowa. Czy będzie gotowa w przyszłym roku? Wątpliwe, skoro były prezes PAN, Andrzej Legocki rozpoczynając ten proces podał termin najpierw półroczny, potem roczny, a na koniec już żadnego nie podawał. Bo akademia jest jak kościół - nie tylko wieczna, ale i niespieszna. Niestety, posłowie i rządzący na ogół tego nie wiedzą.

 

 

 

oem software