banner

 

Udało się stworzyć skuteczne prawo i system kontroli przestrzegania tego prawa oraz mechanizmy finansowania ochrony środowiska. Oczywiście, trzeba te instrumenty ciągle jeszcze modyfikować i udoskonalać, tym bardziej że rosną wymagania, zaostrzane są kryteria i pojawiają się nowe problemy do rozwiązania.

W początkach transformacji ochrona środowiska stała się gorącym tematem debaty publicznej i kwestią polityczną. Polska była wówczas jednym z krajów o najbardziej zanieczyszczonym środowisku, 30% ludności mieszkało na terenach zagrożenia ekologicznego, gdzie były przekraczane wszystkie dopuszczalne normy zanieczyszczeń. W elektrowniach np. nie było w ogóle instalacji do odsiarczania i odazotowania spalin. 2/3 ścieków zrzucano do wód bez oczyszczenia lub tylko po oczyszczeniu mechanicznym. Według szacunku ekonomistów z lat 80. - z powodu tak znacznego zanieczyszczenia środowiska Polska traciła rocznie 5 - 10% dochodu narodowego, a destrukcja postępowała.

srodowisko.jpg

Od tego czasu zmieniło się wiele, a tempo, zakres i głębokość zmian wyznaczyły ostatecznie zobowiązania podjęte w traktacie akcesyjnym do UE i wdrażanie prawa unijnego.

Najpierw powietrze i woda

 

Można cytować różne dane świadczące o niemałym postępie, ale też o wielkich zaległościach w dziedzinach, w których regulacje i inwestycje odłożono na później wobec potrzeb dwóch sztandarowych dziedzin, jakimi stały się ochrona powietrza i wód. Sukcesem jest to, że w minionych 20 latach np. emisja dwutlenku siarki SO2 spadła o 70%, pyłów o 85%, NOx o 40%, CO2 o 30%. W pierwszym okresie było to wynikiem upadku najbardziej uciążliwych dla środowiska gałęzi przemysłu. Później jednak nastąpił wzrost gospodarczy, a zanieczyszczenia zmniejszają się lub stabilizują, dowodzi min. Nowicki. Zakłady przemysłowe we własnym ekonomicznym interesie inwestują w nowe technologie i instalacje redukujące szkodliwe emisje; bardziej racjonalnie gospodarują także wodą, coraz częściej w obiegu zamkniętym, a jej zużycie spadło o 14%. Odkąd woda stała się towarem rynkowym, oszczędzają ją także gospodarstwa domowe. Dużym osiągnięciem jest rozbudowa sieci wodno-kanalizacyjnej oraz oczyszczalni ścieków, która dzięki wysiłkowi finansowemu i zaangażowaniu samorządów stała się również udziałem wsi.

 

Laury - jeszcze nie dla nas

 

O spoczywaniu na laurach nie ma jednak mowy. Na jubileuszowej konferencji przedstawiciele ministerstwa środowiska nie ukrywali trudności i mówili o wyzwaniach, którym trzeba będzie sprostać w najbliższym czasie. Po pierwsze, problem nieustannie aktualny: modernizacja systemów energetycznych. Oznacza to z jednej strony inwestowanie w szeroko pojęte oszczędzanie, ale także w nowe moce, w energetykę odnawialną, czyste technologie węglowe. Oczywiście przewidziana jest dalsza redukcja emisji SO2 i NOx - o 50%. Coraz większym problemem w aglomeracjach jest pył zawieszony, który atakuje nasze płuca. Min. Nowicki zapowiedział przyjęcie programów naprawczych, wynikających również z zaostrzenia norm w tym zakresie. Na kompleksowe rozwiązanie czeka wreszcie problem transportu w miastach, trzeba poważnie pomyśleć o wyznaczeniu stref dla pieszych, o ograniczeniu ruchu samochodowego w centrum na rzecz transportu publicznego. Aktualizacji wymaga krajowy program oczyszczania ścieków komunalnych, barierą jest brak środków, mimo dofinansowania z różnych źródeł nie tylko unijnych. {mospagebreak}

W obszarze gospodarki wodnej jest spora lista inwestycji czekających na zrealizowanie. Co uda się zrobić w najbliższym czasie, nie wiadomo. Ze środków unijnych będzie finansowany projekt Żuławy, konieczne jest zrealizowanie inwestycji zwiększających w pierwszym rzędzie bezpieczeństwo tamy we Włocławku. W planach są jeszcze inwestycje wodne w Świnnej Porębie, Raciborzu, Nysie, Malczycach, Lewinie Brzeskim... W zakresie prawa unijnego Polskę czeka wykonanie dyrektywy wodnej dotyczącej oceny ryzyka powodziowego i zarządzania.

 

Czyściochami nie jesteśmy

 

Największą porażką minionego 20-lecia jest jednak gospodarka odpadami, a zwłaszcza odpadami komunalnymi, gdzie dotąd nie udało się stworzyć skutecznego mechanizmu segregacji i odzysku. 91% odpadów trafia na składowiska, nie buduje się nawet spalarni, bo nie ma na nie społecznego przyzwolenia. Do największych wyzwań kierownictwo resortu zalicza zamknięcie do końca tego roku niespełniających wymagań składowisk, zmniejszenie ilości składowanych odpadów komunalnych ulegających biodegradacji (o 25% do 2010 r. i o 50% do 2013 r.), osiągnięcie wymaganego unijnym prawem zakresu odzysku i recyklingu odpadów opakowaniowych i poużytkowych.

Większy postęp odnotowano w gospodarce - od 1990 roku zmniejszyła się o 15% masa odpadów wytwarzanych przez przemysł, coraz częściej stosuje się różne technologie odzysku. Przyszłością są jednak technologie małoodpadowe, ale ta dziedzina jest jeszcze u nas w powijakach. {mospagebreak}

Nierozwiązany pozostaje wciąż problem zużytych baterii, akumulatorów, oleju silnikowego. Dobrze, że dyrektywa unijna przyspieszyła decyzje w dziedzinie „polityki wrakowej" czy działania w zakresie odbioru zużytego sprzętu elektronicznego, choć tu do norm przyjętych w UE (4 kg/mieszkańca zużytego sprzętu rocznie) jest nam daleko. Nie tylko dlatego, że wielu rodaków porzuca stare lodówki czy pralki na nielegalnych składowiskach czy w lesie, ale że po prostu jesteśmy społeczeństwem biedniejszym i ten sprzęt dłużej wykorzystujemy, nie wymieniając na nowocześniejszy. Duże nadzieje wiąże się ze sprawdzonym w innych krajach partnerstwem administracyjno-publicznym ds. zużytego sprzętu elektrycznego i elektronicznego oraz innych szkodliwych odpadów, ale to jeszcze przyszłość. W każdym razie ministerstwo zapowiada zaostrzenie kontroli w zakresie niebezpiecznych dla środowiska odpadów. Miejmy nadzieję, że rzeczywiście do końca przyszłego roku zostanie przynajmniej rozwiązany problem mogielników.

 

 

Kontrolować i edukować

 

Zmieniają się trochę zadania Inspekcji Ochrony Środowiska. Inspekcja, niezależnie od rutynowych kontroli, monitoringu zanieczyszczenia powietrza, wody, hałasu, chce postawić na kontrole instruktażowe, mające także walor edukacyjny. Zakres działania IOS został poszerzony zgodnie z wymogami unijnymi i pojawiającymi się wciąż nowymi problemami. Obecnie większą uwagę trzeba poświęcić kontroli rynku i transgranicznego przemieszczania odpadów - sytuacja stała się alarmująca, do Polski wbrew zakazowi przywożone są śmieci komunalne, jakbyśmy z własnymi nie mieli dość problemów. Dalej - przeciwdziałanie groźnym awariom przemysłowym. I wreszcie - monitoring Bałtyku, a w tej dziedzinie jest ogromna presja polityczna, ze strony Komisji Helsinskiej i UE. W ub. roku został przyjęty Bałtycki Plan Działań HELCOM, powstaje krajowy. Polska ma tu istotną rolę do odegrania zważywszy, że ponad 90% terytorium naszego kraju należy do zlewni Bałtyku i mieliśmy niemały udział w degradacji tego prawie zamkniętego morza. Problemem otwartym pozostaje broń chemiczna zatopiona podczas wojny w pobliżu naszych brzegów.

 

Zysk dla przyrody i....umysłów

 

Beneficjentem przemian - a dużą rolę odegrała tu implementacja prawa unijnego - jest także ochrona przyrody, gdzie mamy do czynienia z istotnymi przemianami jakościowymi; poprawia się stan lasów, przywracana jest bioróżnorodność, zwiększa się powierzchnia obszarów chronionych, wzrasta znaczenie współpracy międzynarodowej.

Minione 20-lecie w ochronie środowiska jest historią przełamywania ogromnych oporów polityków, ale i społeczeństwa. Pierwsza fala zainteresowania stanem środowiska i entuzjazmu dla proekologicznych działań dość szybko opadła; druga, już mniejsza, towarzyszyła negocjacjom traktatu akcesyjnego, teraz znów te problemy schodzą na dalszy plan. Wdrażanie nowych uregulowań, prawa unijnego, napotykało i napotyka ciągle na różnorodne bariery - od świadomościowych po finansowe i indolencję polityków. Swoimi doświadczeniami z różnych lat dzielili się byli szefowie resortu, zaproszeni na jubileuszową konferencję, podkreślając, że jak uczestnicy sztafety czuli się zobowiązani do kontynuowania dzieła poprzedników. Swoją drogą, rzadki to przypadek, że odwoływano się do ciągłości działań resortu, niezależnie od tego, kto desygnował ministra. Wszyscy byli zgodni, że dziś jednak trzeba już inaczej popatrzeć na ochronę środowiska. Działania ministerstwa sytuują się na pograniczu gospodarki, spraw społecznych i ekologii. To są trzy filary zrównoważonego rozwoju i obszar z natury rzeczy wybitnie konfliktogenny. Dobrze byłoby więc, żeby znowu, jak przed 20 laty, problem ten stał się tematem debaty publicznej, wspartej przez ruchy proekologiczne, bo tylko w ten sposób można upowszechnić cele i program niezbędnych działań, wyedukować społeczeństwo i wywrzeć presję na polityków, by nie uchylali się od decyzji trudnych, ale dla przyszłości koniecznych.

Krystyna Hanyga

oem software