banner

 
Ranking WWF został przeprowadzony po raz czwarty. Każdy z dziewięciu nadbałtyckich krajów został sprawdzony pod kątem działań podejmowanych w kluczowych dla ochrony Bałtyku kwestiach takich jak: eutrofizacja, niebezpieczne substancje, bioróżnorodność, transport morski oraz zintegrowane zarządzanie morzem. Suma wszystkich tych wskaźników dała ogólną ocenę poszczególnych państw.

Polska po raz kolejny otrzymała ogólną ocenę niedostateczną zdobywając 25 punktów, plasując się wspólnie z Litwą na szóstym miejscu wśród dziewięciu krajów. Na najlepszą, chociaż wciąż daleką od ideału ocenę dostateczną, zasłużyły tym razem Niemcy i Szwecja. Otrzymały one 36 z 79 możliwych punktów. Najsłabiej wypadła Łotwa, 19 punktów oraz Rosja, 18.

Ranking WWF ma przypomnieć wszystkim krajom nadbałtyckim, że ponoszą zbiorową odpowiedzialność za stan Morza Bałtyckiego - mówi Anna Marzec z WWF Polska. - Musimy działać razem i teraz, bo czas działa na niekorzyść Bałtyku. Nasze wspólne morze jest jednym z najmniejszych, a zarazem najbardziej zatłoczonych akwenów. Jednocześnie ze względu na swoje położenie, rzadko wymienia wodę z Morzem Północnym, co sprawia, że wszystko, co do niego trafia pozostaje w nim średnio około trzydziestu lat.

Nie dbamy w wystarczającym stopniu o czystość Bałtyku, do którego trafiają azotany i fosforany, prowadzące do eutrofizacji - procesu przypominającego stan organizmu chorego z przejedzenia i skutkującej zakwitem toksycznych sinic. Są one spłukiwane przede wszystkim z terenów wiejskich, gdzie stosuje się nawozy sztuczne i prowadzi chów zwierząt domowych na przemysłową skalę. Jednocześnie za eutrofizację odpowiadają też inne czynniki, w tym fosforany w niektórych proszkach do prania czy detergentach. Jak dotąd tylko Szwecja wprowadziła zakaz stosowania fosforanów w proszkach do praniach i środkach do zmywarek. Pozostałe kraje, w tym Polska, zachowują się biernie ociągając się z pójściem śladami Szwedów.

Oprócz związków azotu i fosforu do Bałtyku trafiają również szkodliwe substancje, takie jak rtęć. Zaledwie dwa kraje, Dania i Szwecja, wprowadziły np. zakaz używania produktów zawierających rtęć. Żadne z państw nie jest w stanie zrealizować celu „zero emisji substancji szkodliwych".

Na zdecydowane zmiany czeka również kwestia zagrożeń związanych z rosnącym natężeniem transportu morskiego. W wielu portach, również w dwóch głównych polskich portach, nadal brakuje odpowiednich urządzeń, które byłyby w stanie odebrać ścieki bezpośrednio do oczyszczalni. Nie wszędzie też został wdrożony system neutralizowania skutków katastrof morskich połączonych z wyciekiem ropy naftowej.

Zdecydowanej poprawy wymagają działania na rzecz ochrony bioróżnorodności Bałtyku. Brakuje odpowiedniej ochrony siedlisk gatunków występujących w naszym morzu. W Polsce nie powstał jeszcze żaden rezerwat morski! Żaden z krajów nadbałtyckich nie wprowadził zakazu połowów krytycznie zagrożonego wyginięciem węgorza europejskiego. Wszystkie państwa w kategorii bioróżnorodność Bałtyku otrzymały najgorszą ocenę, odpowiednik niedostatecznej.

Ranking WWF wskazuje jeszcze jedną słabość państw położonych nad Bałtykiem - podsumowuje Marzec. - Jest nią brak zintegrowanego zarządzania morzem. Dochodzi bowiem do sytuacji, kiedy następuje konflikt między różnymi sektorami np. między rybołówstwem a rozwojem energetyki wiatrowej. Często stoją one w sprzeczności z ochroną funkcji przyrodniczych Bałtyku. A przecież wszystkim powinno zależeć na morzu w dobrej kondycji, z którego zasobów i walorów będziemy mogli korzystać w zrównoważony sposób również dla przyszłych pokoleń. Dlatego niezwykle ważne jest działanie w porozumieniu, nie tylko na szczeblu międzynarodowym, ale również krajowym.

 

http://www.wwfpl.panda.org/?7580/Niedostateczna-dla-Polski--za-zaniedbanie-Batyku