Ochrona środowiska
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 3797
23 kwietnia w Warszawie Instytut na rzecz Ekorozwoju wspólnie z Fundacją im. Heinricha Bőlla zorganizował trzecie spotkanie na temat energetyki jądrowej - Francja, Niemcy, Japonia po Fukushimie.
Pierwsze spotkanie odbyło się w 2009 roku i było poświęcone doświadczeniom niemieckim. Drugie – doświadczeniom duńskim, szwedzkim i fińskim. Na obecnym powrócono do tego, co w dziedzinie energetyki jądrowej dzieje się w Niemczech.
Od 2009 roku nasi zachodni sąsiedzi zmienili dwukrotnie strategię wobec energetyki jądrowej, co w Polsce przyjmowane jest z niedowierzaniem i pomijane w mediach opiniotwórczych – podkreśla Krzysztof Kamieniecki, wiceprezes INE. - Z niedowierzaniem odnosimy się do decyzji odejścia przez Niemcy od energetyki jądrowej. Dominuje pogląd, że ta najsilniejsza gospodarka europejska będzie potrzebowała energii i potrzeb tych nie zaspokoi energetyka oparta o zasoby odnawialne.
O tym, że Niemcy wszystko dobrze policzyli i przewidzieli, świadczyły informacje, jakimi podzielił się z obecnymi na spotkaniu dyrektor generalny niemieckiego Ministerstwa Środowiska, Ochrony Przyrody i Bezpieczeństwa Nuklearnego, Departamentu Ochrony Klimatu, Energii i Środowiska - Urban Rid. Przedstawiając politykę energetyczną rządu niemieckiego wskazywał na dane ekonomiczne, które uzasadniają niemiecką decyzję rezygnacji z energetyki jądrowej oraz szanse na realizację tego zamierzenia – nawet w świetle rosnących potrzeb na energię. Także na możliwości bezpiecznego dla gospodarki rozwoju energetyki opartej o zasoby odnawialne, by gospodarka nie tylko niemiecka, lecz także europejska nie znalazły się w potrzasku.
We wrześniu 2010 Niemcy przyjęli nową koncepcję energetyki – mówił dr Rid – w której istniejąca energetyka jądrowa jest tylko pomostem przejścia do energetyki ze źródeł odnawialnych. Niemcy w ciągu 3 miesięcy (sic!) wprowadzili ogromny pakiet ustaw energetycznych we wszystkich działach gospodarki zmieniający politykę energetyczną państwa, decydując się na przyspieszenie zmian. Będą one w pierwszym rządzie polegać na zwiększeniu efektywności energetycznej i redukcji spożycia energii (ale i na rozbudowie sieci przesyłowych), bo w tych obszarach są największe rezerwy.
Dzisiaj dyskusja – zarówno w Polsce, jak i Niemczech - skupia się głównie na dywersyfikacji, a nie na racjonalizacji i optymalizacji zużycia energii. Dr Rid obalił też mit niezawodności energetyki jądrowej, która – jak wynika z danych niemieckich – jest niższa niż się to przedstawia. Energetyka jądrowa nie tworzy też wielu miejsc pracy – w przeciwieństwie do odnawialnej. Rozwój tej ostatniej sprawił, że zatrudnienie w Niemczech wzrosło o 340 – 380 tys., co czyni z OZE rynek bardzo korzystny gospodarczo, napędzający innowacje.
Odmiennie niż Niemcy, Francja to kraj, który w znacznym stopniu oparł swą energetykę na atomie. O rzeczywistej sytuacji energetycznej Francji mówił podczas spotkania Mycle Schneider – laureat alternatywnej Nagrody Nobla, niezależny ekspert ds. energetyki jądrowej, który obalał – przedstawiając twarde dane - mity francuskiej energetyki jądrowej.
Okazuje się, że mimo ponad 58 działających elektrowni jądrowych, gospodarka Francji jest ciągle uzależniona od ropy naftowej i... importu energii. Z kolei energetyka ze źródeł odnawialnych jest marginesem, a marnotrawienie energii o ogromne. Z przedstawionych danych wynika, że 4 mln rodzin ma problemy z płaceniem rachunków za prąd, choć cena elektryczności we Francji jest nisza niż w UE. W 2005 r EDF ( Éectricité de France) zdecydowało o włączeniu do sieci ponad 40-letnich elektrowni na ropę, gdyż dodatkowy import prądu z Niemiec okazałby się zbyt kosztowny (Francja importuje z Niemiec 36 GW energii netto).
Po Fukushimie obserwuje się we Francji zmianę retoryki w dyskusji o polityce energetycznej. Socjaliści i „Zieloni” obiecują rezygnację z energetyki jądrowej, która w dodatku nie jest bezpieczna, skoro rejestruje się rocznie 10-12 tys znaczących wypadków. Mycle Schneider przedstawił też obraz energetyki jądrowej na świecie – poza Chinami, które bardzo dużo inwestują też w energetykę ze źródeł odnawialnych – właściwie zarzucono programy jądrowe.
We Włoszech w referendum przeciw EJ wypowiedziało się 94% społeczeństwa, z budowy EJ wycofała się Holandia, Bułgaria, z Wielkiej Brytanii – mimo poparcia rządu – wycofały się firmy niemieckie i francuskie, w USA w niedawno przeprowadzonym badaniu opinii publicznej ¾ było za przesunięciem inwestycji z energetyki jądrowej na odnawialną. Zatem trend jest taki, że elektrownie jądrowe nie będą naszą przyszłością – są to coraz kosztowniejsze i niezbyt bezpieczne zabawki.
Trzecim gościem spotkania był Yasuhiro Igarashi – doktorant studiujący w Polsce fizykę i chemię. Przedstawił interesujące opracowanie dotyczące recepcji mediów japońskich na katastrofę w Fukushimie*. Wynika z niego, iż mimo negatywnej kampanii medialnej dotyczącej braku energii – 55% badanych Japończyków nie chce wznowienia pracy elektrowni jądrowych, z których na istniejące 54 działa obecnie tylko jedna. (co oznacza, że Japonia nie potrzebuje żadnej instalacji jądrowej, aby kraj funkcjonował).
Japońskie media zwracały też uwagę na fakt, że Japończycy nie znali dobrze technologii, w jakiej wyprodukowano zniszczone reaktory, gdyż były one zakupione w GE „pod klucz", a instrukcje ich obsługi pisane były w języku angielskim, co przełożyło się na problemy w działaniach ratunkowych podczas awarii. Przed katastrofą w Fukushimie Japończycy ślepo wierzyli w zapewnienia rządowej agencji NISA (Nuclear and Industrial Safety Agency – organizacja zajmująca się bezpieczeństwem technologii jądrowych) oraz koncernowi TEPCO (Tokyo Electric Power Company), że reaktory w Fukushimie są bezpieczne, mimo iż sejsmolodzy wielokrotnie ostrzegali o niebezpieczeństwie.
Obecnie Japonii potrzeba mnóstwo robotów, gdyż z powodu wysokiej radiacji nie ma możliwości, aby ludzie mogli się zająć utylizacją skażonych obszarów. W dodatku, gdyby jeszcze coś się stało, w reaktorze nr 4, gdzie jest najwięcej paliwa – mogłoby dojść do niekontrolowanej reakcji jądrowej. Rząd Japonii obciął jednak fundusz na badania skutków katastrofy – na ograniczenie badań wpływ miało lobby nuklearne.
W Japonii politykę jądrową tworzy rząd, ale realizują ją firmy prywatne. TEPCO, który dostarcza prąd na obszary wokół Tokio, nigdy nie byłoby stać na pokrycie kosztów ubezpieczenia od ryzyka, gdyby elektrownie zbudował wokół dużych miast. Wybudowanie ich na prowincji, np. w Fukushimie, skutkuje tym, ze miasta mają energię, a prowincja – zagrożenie.
Technologia jądrowa okazała się więc bardziej teologią niż technologią – podsumował japoński gość. Mitem jest także, że technologia jądrowa jest tania. Koszt energii z EJ jest najwyższy w porównaniu z innymi nośnikami energii – wykazały dane japońskie z 2010 roku.
Ruch obywatelski, sprzeciwiający się energetyce jądrowej w Japonii jest nieobecny w mediach opiniotwórczych – istnieje w mediach niezależnych, internecie. Japończycy wiele dowiadują się o sytuacji w Japonii dzięki niemieckiej telewizji ZDF.
W podsumowaniu dyskusji głos zabrał prezes INE, Andrzej Kassenberg, zwracając uwagę, iż w Polsce, jeśli dojdzie do budowy elektrowni jądrowej, ok. 80% nakładów trafi do wykonawcy takiej inwestycji, np. firm francuskich. Bezrobocia to u nas nie zmniejszy (zatrudnienie znajdzie co najwyżej kilkadziesiąt osób z wysokimi kwalifikacjami), zatem nie wiadomo, jaki interes ma Polska w takiej inwestycji? Nikt jednak o takich sprawach nie chce z nami dyskutować – zakończył.
Anna Leszkowska
Najnowsze dane na temat skutków awarii reaktorów w Fukushimie można znaleźć pod adresem:
http://www.jaif.or.jp/english/news_images/pdf/ENGNEWS01_1333602578P.pdf
*http://zielonewiadomosci.pl/ O tendencjach w światowej energetyce wypowiadał się na naszych łamach prof. Maciej Nowicki, były minister środowiska - http://www.sprawynauki.edu.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=2094:polityczna-energetyka&catid=307&Itemid=30 http://www.sprawynauki.edu.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=1525&Itemid=1
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 860
Od Redakcji
W początkach marca 2020 Fundacja im. Heinricha Bölla wraz z Instytutem na rzecz Ekorozwoju zorganizowała dyskusję na temat przyszłości przemysłu jądrowego w Polsce, na którą zaproszono Mycle’a Schneidera – doradcę PE w kwestiach energetyki, konsultanta ds. jądrowych w niemieckim ministerstwie środowiska.
Mycle Schneider jest też główny autorem obszernego Raportu o stanie światowego przemysłu jądrowego 2019, którego fragment poniżej przedstawiamy.*
Uruchomienia i wyłączenia reaktorów
Uruchomienia
Na początku 2018 roku planowano uruchomienie do końca roku 15 reaktorów. Siedem z nich zaczęło działać, a uruchomienie kolejnych dwóch przełożono na 2019 rok. Z owych dziewięciu, siedem uruchomień miało miejsce w Chinach, a dwa w Rosji.
Według stanu z połowy 2018 roku, w 2019 roku planowano uruchomienie 13 reaktorów, z czego do połowy 2019 roku pięć zostało podłączonych do sieci (łącznie z dwoma reaktorami uruchomionymi w 2018 roku), a w przypadku czterech – poinformowano o opóźnieniu do co najmniej 2020 roku. Jeden reaktor podłączony do sieci w czerwcu 2019 roku wymieniany był w Raporcie z 2018 roku jako planowany do uruchomienia na 2020 rok.
Uruchomienia w Chinach, w okresie 18 miesięcy – do czerwca 2019 roku obejmowały od dawna oczekiwane podłączenia do sieci dwóch Europejskich Reaktorów Ciśnieniowych (European Pressurized Water Reactors – EPR) projektu Framatome-Siemens, i czterech Westinghouse AP-1000s.
Wyłączenia
W 2018 roku wyłączono trzy reaktory, z czego dwa w Rosji i jeden w Stanach Zjednoczonych. Kolejny reaktor w Stanach Zjednoczonych został wyłączony w maju 2019 roku. Reaktor Wolsong-1 w Korei Południowej także zakończył pracę – w czerwcu 2018 roku, co zostało oficjalnie potwierdzone w późniejszym czasie.
W lipcu 2019 roku japoński operator jądrowy: Tokyo Electric Power Company (TEPCO) ogłosił zamknięcie czterech reaktorów w elektrowni Fukushima Daini, położonej 15 km od elektrowni Fukushima Daichi, w której doszło do katastrofy w 2011 roku.
W Raporcie WNISR cztery reaktory zostały ujęte jako zamknięte. W sierpniu 2019 roku TEPCO poinformowało o planach likwidacji pięciu z siedmiu jednostek w Kashiwazaki-Kariwa, co oznacza, że firma zachowa jedynie dwa z 17 wykorzystywanych wcześniej reaktorów.
Działanie reaktorów i produkcja energii
W 31 krajach eksploatujących 417 reaktorów jądrowych – z pominięciem długotrwałych wyłączeń (Long¬ Term Outages – LTO) – w 2019 roku zanotowano wzrost o cztery jednostki – w porównaniu ze stanem na połowę roku 2018, co stanowiło o jeden reaktor mniej niż w 1989 roku i 21 reaktorów mniej niż w 2002 roku, kiedy to funkcjonowała rekordowa liczba 438 reaktorów. Wzrost ten wiąże się w szczególności z ponownym uruchomieniem 4 reaktorów będących wcześniej w statusie LTO.
Łączna zainstalowana moc wzrosła w 2018 roku o 3,4% do poziomu 370 GW, co stanowi historyczne maksimum, przewyższające rekordowe 368 GW z 2006 roku.
Roczna produkcja energii elektrycznej z atomu w 2018 roku wyniosła 2 563 TWh, co stanowiło 2,4% wzrost w stosunku do roku poprzedniego – głównie za przyczyną Chin – pozostając równocześnie o 3,7% poniżej rekordowego wyniku z 2006 roku. Po trzech latach spadku, światowa produkcja energii jądrowej poza terytorium Chin wzrosła w 2018 roku o 0,7%, pozostając jednak wciąż poniżej poziomu z 2014 roku.
Raport klasyfikuje 28 reaktorów na całym świecie jako pozostające w stanie „długoterminowego wyłączenia” (LTO); Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej (International Atomic Energy Agency – IAEA) uważała je za działające. Do kategorii tej zaliczono 24 reaktory japońskie oraz po jednym w: Kanadzie, Chinach, Korei Południowej i Tajwanie.
Cztery reaktory znajdujące się wcześniej w statusie LTO wznowiły pracę po pierwszej połowie 2018 roku: dwa w Indiach (Kakrapar-1 i -2), oraz po jednym w Argentynie (Embalse) i Francji (Paluel-2).
Trzy reaktory – dwa w Japonii (Genkai-2, Onagawa-1), a jeden w Tajwanie (Chinshan-1), zmieniły status z LTO na nieodwołalnie zamknięte.
Podobnie jak w latach ubiegłych, również w 2018 roku „wielka piątka” krajów wytwarzających energię jądrową – kolejno: Stany Zjednoczone, Francja, Chiny, Rosja i Korea Południowa –wyprodukowała 70% światowej energii elektrycznej pochodzącej z atomu. Podobnie jak w 2017 roku, również w 2018 roku dwa kraje – Stany Zjednoczone i Francja – zrealizowały 47,5% globalnej produkcji energii jądrowej.
Udział w energii eklektycznej/koszyku energetycznym
Udział energii jądrowej w wytwarzaniu energii elektrycznej brutto na całym świecie stale maleje – od rekordowego poziomu 17,46% w 1996 roku spadł do 10,15% w 2018 roku. Udział energii jądrowej w globalnym komercyjnym zużyciu energii pierwotnej pozostaje stabilny od 2014 roku i wynosi ok. 4,4%.
Wiek reaktorów
Wobec braku dużych programów budowy nowych reaktorów na świecie (poza Chinami), średni wiek eksploatowanych na całym świecie bloków jądrowych nadal rośnie i w połowie 2019 roku osiągnął wiek 30,1 roku, po raz pierwszy przekraczając 30 lat. Łącznie 272 reaktory, czyli dwie trzecie łącznej ich liczby na świecie, działa od 31 lub więcej lat, w tym 80 jednostek (19%) liczy sobie 41 lat lub więcej.
Prognozowany okres eksploatacji
Gdyby wszystkie obecnie działające reaktory zostały zamknięte wraz z upłynięciem 40-letniego okresu eksploatacji – z wyjątkiem 85 reaktorów, które działają już od ponad 40 lat – a przy tym wszystkie bloki w budowie miałyby zostać uruchomione, do 2020 roku moc elektrowni jądrowych zmniejszyłaby się o 9,5 GW. Łącznie, przed końcem 2020 roku konieczne byłoby uruchomienie lub wznowienie pracy 14 dodatkowych reaktorów (w porównaniu ze stanem na koniec 2018 roku), aby utrzymać status quo działających bloków.
W następnej dekadzie, czyli do 2030 roku, 188 bloków (165,5 GW ) musiałoby zostać zastąpionych nowymi reaktorami, których liczba powinna być 3,2 razy większa od liczby jednostek uruchomionych w ostatnim dziesięcioleciu. Tymczasem liczba rozpoczynanych budów w tym zakresie od 2010 roku wykazuje tendencję spadkową.
Budowa
Obecnie 16 krajów buduje elektrownie jądrowe – to jest o jeden więcej niż w połowie 2018 roku (Wielka Brytania poinformowała o rozpoczęciu budowy pierwszego bloku Hinkley Point C). Zgodnie ze stanem na dzień 1 lipca 2019 roku, w trakcie budowy realizowanych było 46 reaktorów – o 4 mniej niż w połowie 2018 roku i o 22 mniej niż w 2013 roku (z tego 10 w Chinach). Łączna moc bloków w budowie wynosiła 44,6 GW, co stanowi o 3,9 GW mniej niż w roku poprzednim.
•Średni czas, jaki upłynął od rozpoczęcia budowy 46 bloków jądrowych wynosi obecnie 6,7 lat, co oznacza wydłużenie czasu budowy średnio o 6,2 lat w stosunku do połowy 2017 roku. W wielu wypadkach do zakończenia budowy brakuje jeszcze wielu lat.
•Wszystkie budowy reaktorów, w co najmniej połowie z 16 krajów są opóźnione, najczęściej o kilka lat. Co najmniej 27 (59%) projektów budowlanych jest opóźnionych.
•Z 27 reaktorów, których budowa jest opóźniona, co najmniej 11 zgłasza zwiększenie opóźnienia, a kolejne 3 dokumentują opóźnienia po raz pierwszy w ciągu roku od wydania Raportu WNISR za 2018 rok
•Dwa reaktory mają status „w budowie” od ponad 34 lat. Są to słowackie Mochovce-3 i -4. Ich rozruch został po raz kolejny opóźniony i planowany jest obecnie na lata 2020-2021.
•Sześć kolejnych reaktorów utrzymuje status „w budowie” od dziesięciu lub więcej lat: dwa „reaktory pływające” – Akademik Lomonosov-1 i -2 w Rosji, prototypowy reaktor prędki (Prototype Fast Breeder Reactor – PFBR) w Indiach, reaktor Olkiluoto-3 w Finlandii, Shimane-3 w Japonii i francuski Flamanville-3.
W ciągu 2019 roku zwiększyło się opóźnienie w realizacji projektów: fińskiego, francuskiego i indyjskiego, a w przypadku projektu japońskiego nie podano nawet orientacyjnej daty uruchomienia go.
•Średni czas budowy ostatnich 63 jednostek w 9 krajach (w tym 37 w Chinach), rozpoczętych w 2009 roku lub później i wynosił 9,8 lat. Po raz pierwszy okres ten skrócił się do mniej niż 10 lat, jednak realizacja projektów waha się w bardzo szerokim zakresie: od 4,1 do 43,5 lat.
Budowy rozpoczęte i zaniechane
Budowy rozpoczęte
W 2018 roku rozpoczęto budowę 5 reaktorów, a w pierwszej połowie 2019 roku rozpoczęto kolejną budowę (w Rosji). Odpowiednio, w 2010 roku rozpoczęto 15 budów, a w 2013 roku – dziesięć. Od grudnia 2016 roku nie rozpoczęto budowy żadnego reaktora komercyjnego w Chinach. Jak pokazują analizy, rekordową liczbę nowych budów rozpoczęto w 1976 roku – i wynosiła ona 44 jednostki.
Zaniechane budowy
Pomiędzy 1970 rokiem a połową 2019 roku, 94 projekty budów reaktorów (12%, czyli jeden na osiem) w 20 krajach zostało zaniechanych lub są zawieszone na różnych etapach realizacji.
Potencjalni nowi gracze – programy opóźnione i przerwane
Budowa w toku
Cztery nowe państwa: Bangladesz, Białoruś, Turcja i Zjednoczone Emiraty Arabskie (ZEA) – budują obecnie reaktory jądrowe. Uruchomienie pierwszej jednostki w ZEA jest opóźnione o co najmniej trzy lata. Pierwsza białoruska jednostka ma opóźnienie co najmniej roczne.
W tureckim Akkuyu wykryto pęknięcia w fundamencie budynku reaktora, wymagające dodatkowych robót, co najprawdopodobniej skutkować będzie opóźnieniami.
Projekt w Bangladeszu został rozpoczęty niedawno, trudno więc ocenić ewentualne opóźnienia w jego realizacji.
Opóźnienia i realizacje przerwane
Plany nowych budów elektrowni jądrowych zostały anulowane, m.in. w Turcji, gdzie drugi japoński akcjonariusz – Mitsubishi, wycofał się z projektu Sinop pod koniec 2018 roku.
Planowane od wielu lat polskie projekty jądrowe ponownie odsunięto w czasie – rozpoczęcie produkcji energii jądrowej w tym kraju przewidywane jest na 2033 rok.
W Egipcie wydano pozwolenie na budowę reaktora, jednak produkcja energii w tym kraju rozpocznie się nie wcześniej niż w latach 2026–2027.
W Jordanii i Indonezji, po anulowaniu dużych projektów jądrowych, zwolennicy energii z atomu wracają do deski kreślarskiej, tym razem z myślą o małych reaktorach modułowych (SMR – Small Modular Reactors).
W Kazachstanie, po latach rozmów, wiceminister energetyki oświadczył, że nie ma „konkretnej decyzji” w zakresie budowy elektrowni jądrowej.
Arabia Saudyjska popycha do przodu realizację planów budowy elektrowni jądrowej, jednak „w wolniejszym tempie niż pierwotnie planowano”, jak to ujął Reuters. Największa prywatna spółka energetyczna Tajlandii woli inwestować w elektrownię jądrową w Chinach niż we własnym kraju. Wietnamska spółka energetyczna EVN nie wspomina już nawet o energetyce jądrowej.
Małe reaktory modułowe (Small Modular Reactors – SMR)
W stosunku do wcześniejszych ocen stanu prac rozwojowych i perspektyw małych reaktorów modułowych (Small Modular Reactors – SMR), przedstawionych w Raportach WNISR z 2015 i 2016 roku, tegoroczna aktualizacja nie wykazuje znaczących zmian.
Argentyna. Projekt budowy reaktora CAREM-25, realizowany od 2014 roku, jest opóźniony o co najmniej trzy lata.
Kanada. Trwają intensywne działania lobbingowe mające na celu promocję SMR wśród społeczności zamieszkujących odległe regiony kraju, oraz dla kopalni. Prace w tym zakresie są na etapie projektowania.
Chiny. Budowę reaktora wysokotemperaturowego, projektowanego od lat 70. ubiegłego wieku, rozpoczęto w 2012 roku. Realizacja inwestycji jest co najmniej o trzy lata opóźniona w stosunku do harmonogramu.
Indie. Prace nad projektem zaawansowanego reaktora ciężkowodnego (Advanced Heavy Water Reactor – AHWR) trwają od lat 90. XX wieku, podczas gdy rozpoczęcie jego budowy jest stale opóźniane.
Rosja. Zbudowano dwa „pływające reaktory”. Budowa pierwszego rozpoczęła się w 2007 roku i trwała co najmniej cztery razy dłużej niż planowano.
Korea Południowa. Zaawansowany mały reaktor modułowy (System-Integrated Modular Advanced Reactor –SMART) jest w fazie rozwoju od 1997 roku. W 2012 roku projekt został zatwierdzony przez Urząd Bezpieczeństwa, nie ma jednak chętnych do jego budowy, ze względu na zbyt wysokie koszty.
Wielka Brytania. Rolls-Royce jest jedyną firmą zainteresowaną budową SMR, zwrócił się jednak o znaczące dotacje, których rząd najwyraźniej nie chce udzielić. Projekt Rolls-Royce’a jest na bardzo wczesnym etapie, ale przy mocy 450 MW trudno w istocie mówić o „małym” reaktorze.
Stany Zjednoczone. Departament Energii szczodrze wspiera prace rozwojowe nad reaktorem SMR. Projekt NuScale przechodzi obecnie proces certyfikacji.
Ogólnie rzecz biorąc, w odniesieniu do SMR, trudno mówić o jakichkolwiek istotnych zmianach, czy to pod względem technologii czy kwestii komercyjnych.
Kraje szczególnego zainteresowania – powszechne długoterminowe odłączenia
Poniższe dziewięć krajów uznanych z priorytetowe plus Tajwan, reprezentuje jedną trzecią państw posiadających około dwóch trzecich światowej liczby reaktorów jądrowych, a w grupie tej znajduje się sześć z dziesięciu największych światowych producentów energii jądrowej.
Najważniejsze fakty w tym zakresie z 2018 roku to:
Belgia. Potencjał nuklearny tego państwa dostarczył o jedną trzecią mniej energii niż w 2017 roku i wygenerował jedynie 34% użytkowanej energii elektrycznej w tym kraju oraz niewiele więcej niż połowę szczytowego zapotrzebowania z roku 1986. Reaktory belgijskie pozostawały wyłączone ze względu na konieczność naprawy lub modernizacji średnio przez połowę roku.
Chiny. Produkcja energii jądrowej wzrosła w 2018 roku o 19% i stanowiła 4,2% całej energii elektrycznej wytwarzanej w Chinach (dla porównania w 2017 roku wynosiła 3,9%).
Finlandia. Produkcja energii jądrowej, w porównaniu z poprzednimi latami, była stabilna. Projekt Olkiluoto-3 EPR zanotował kolejne opóźnienia, a podłączenie do sieci, z powodu problemów ze stabilizatorem ciśnienia, planowane jest najwcześniej na kwiecień 2020 roku.
Francja. Elektrownie jądrowe wygenerowały o 3,7% więcej energii niż w 2017 roku, co stanowiło 71,7% energii elektrycznej kraju, czyli o 0,1 punktu procentowego więcej niż w roku poprzednim. Był to udział najniższy od 1988 roku. Przestoje, przy zerowej wydajności, skumulowały się średnio do ponad 5000 dni pracy reaktora, czyli prawie trzech miesięcy na reaktor. Uruchomienie realizacji Flamanville-3 EPR zostało przedłużone przynajmniej do końca 2022 roku. W projekcie ustawy energetycznej przesunięto docelową datę zmniejszenia udziału energii jądrowej do 50% – z 2025 roku na 2035 roku.
Niemcy. Siedem działających niemieckich reaktorów jądrowych w 2018 roku wytwarzało zasadniczo stabilne ilości energii (-0,4%) na poziomie 71,9 TWh netto, co stanowi około połowy rekordowego wyniku zanotowanego w 2001 roku. Atom odpowiadał za 11,7% produkowanej w Niemczech energii elektrycznej, czyli niewiele ponad jedną trzecią historycznego maksimum osiągniętego przed dwiema dekadami (30,8% w 1997 roku). W międzyczasie, ze źródeł odnawialnych wygenerowano prawie dwukrotnie więcej energii (+113 TWh) niż „utracono” – w wyniku ograniczenia produkcji energii jądrowej (-64 TWh) od 2010 roku. W 2018 roku energia ze źródeł odnawialnych stanowiła w Niemczech 16,7% zużycia energii końcowej (dla porównania, we Francji energia jądrowa stanowiła 17,4% zużycia energii końcowej w tym kraju).
Japonia. W 2018 roku japońskie elektrownie jądrowe dostarczyły 6,2% energii elektrycznej, co stanowiło znaczny wzrost względem poziomu 3,6% w 2017 roku (36% w 1998 roku). W połowie 2019 roku działało w Japonii dziewięć ponownie uruchomionych reaktorów – od połowy 2018 roku nie uruchomiono ponownie żadnego reaktora, a 24 pozostały w statusie LTO (w przy-padku dwóch status LTO został zmieniony na „zamknięty”).
Korea Południowa. Produkcja energii jądrowej w 2018 roku spadła w tym kraju o kolejne 10%, co doprowadziło do spadku jej poziomu o 19% od 2015 roku. Elektrownie jądrowe dostarczyły 23,7% koreańskiej energii elektrycznej, czyli znacznie mniej niż w okresie szczytowej produkcji 30 lat temu (53,3% w 1987 roku).
Wielka Brytania. Produkcja energii jądrowej zmniejszyła się o kolejne 7,5%. Elektrownie jądrowe dostarczyły jedynie 17,7% całkowitej energii kraju (w porównaniu z maksymalną wartością 26,9% w 1997 roku). Oficjalnie rozpoczęto budowę Hinkley Point C, jednak inne projekty zostały wstrzymane, a potencjalni inwestorzy wycofali się (japońskie Toshiba, Hitachi oraz koreański KEPCO).
Stany Zjednoczone. Elektrownie jądrowe wytworzyły rekordową ilość energii: 808 TWh (+3 TWh), podczas gdy ich udział w koszyku energetycznym spadł poniżej 20% (osiągając poziom 19,3%), obniżając się o 3,2 punktu procentowego względem rekordowego poziomu 22,5% w 1995 roku. Cztery nierentowne elektrownie jądrowe otrzymały dotacje państwowe, które mają zapobiec ich „przedwczesnemu zamknięciu”. Kolejne cztery najprawdopodobniej również mogą liczyć na pomoc państwa. W odniesieniu do kilku innych – trwają negocjacje. Wiele bloków jest nadal zagrożonych przedterminowym zamknięciem, nie są one bowiem w stanie konkurować na rynku.
*w Nr 5/20 SN opublikowaliśmy informacje z tego Raportu dotyczące Fukushimy - Raport o stanie Fukushimy
Więcej –https://pl.boell.org/pl/2020/03/23/discussing-future-nuclear-industry-poland
Cały Raport - https://pl.boell.org/en/2020/02/25/world-nuclear-industry-status-report-2019
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 1375
Od Redakcji: W początkach marca 2020 Fundacja im. Heinricha Bölla wraz z Instytutem na rzecz Ekorozwoju zorganizowała dyskusję na temat przyszłości przemysłu jądrowego w Polsce, na którą zaproszono Mycle’a Schneidera – doradcę PE w kwestiach energetyki, konsultanta ds. jądrowych w niemieckim ministerstwie środowiska oraz autora Raportu o stanie światowego przemysłu jądrowego 2019.
Poniżej przedstawiamy fragment tego raportu dotyczący porównania energii jądrowej i OZE.*
Koszty
Analiza uśrednionego kosztu produkcji energii LCOE (Levelized Cost of Energy) dla USA pokazuje, że całkowite koszty energii odnawialnej są obecnie niższe od kosztów węgla i gazu w układzie gazowo-parowym. W latach 2009-2018 koszty energii słonecznej w skali przemysłowej spadły o 88%, zaś koszty energii wiatrowej – o 69%, podczas gdy koszty energii jądrowej wzrosły o 23%.
Inwestycje
W 2018 roku zgłoszone decyzje inwestycyjne dotyczące budowy elektrowni jądrowych o mocy 6,2 GW osiągnęły łącznie ok. 33 mld USD, co stanowiło mniej niż jedną czwartą inwestycji w energię wiatrową i słoneczną, przy ponad 134 mld USD inwestycji w energię wiatrową i 139 mld USD w energię słoneczną, a tegoroczne inwestycje w elektrownie jądrowe były wyższe niż w latach ubiegłych.
Obraz ten uległ zniekształceniu w wyniku rozpoczęcia budowy niezwykle kosztownej elektrowni Hinkley Point C w Wielkiej Brytanii. Chiny pozostają największym inwestorem w odnawialne źródła energii, wydając 91 mld USD w 2018 roku. Suma ta jest jednak znacznie niższa niż rekordowe 146 mld USD zainwestowane w 2017 roku (wzrost o 20 mld dolarów w stosunku do wcześniejszych prognoz), co wynika ze spadku cen i zmiany polityki w omawianym roku).
Moc zainstalowana
W 2018 roku padł nowy rekord: w światowych sieciach energetycznych popłynęło 165 GW nowej mocy wytwórczych ze źródeł odnawialnych, w porównaniu z 157 GW w roku poprzednim. Wiatr dodał 49,2 GW, a fotowoltaika – 96,0 GW, nieco poniżej poziomów z 2017 roku. Moce te porównać należy z 8,8 GW wzrostem mocy netto dla energii jądrowej.
Wytwarzanie energii elektrycznej
Dziesięć z 31 państw posiadających elektrownie jądrowe: Brazylia, Chiny, Holandia, Hiszpania, Indie, Japonia, Niemcy, Meksyk, Republika Południowej Afryki i Wielka Brytania (są wśród nich trzy z czterech największych gospodarek świata) – w 2018 roku wytworzyło mniej energii elektrycznej z atomu niż ze źródeł odnawialnych innych niż woda. Do grona tych krajów w 2018 roku dołączyła Republika Południowej Afryki.
W 2018 roku roczny wzrost globalnej produkcji energii elektrycznej z energii słonecznej wyniósł 29%, a energii wiatrowej ok. 13%. Oba wskaźniki wzrostu są niższe niż w roku 2017, gdy sięgały one poziomu odpowiednio: 38% i 18%.
Produkcja energii jądrowej w 2018 roku wzrosła o 2,4%, głównie dzięki Chinom, w porównaniu z ze wzrostem o 1% w 2017 roku. W porównaniu z 1997 rokiem, kiedy podpisano Protokół z Kioto w sprawie zmiany klimatu, w 2018 roku na świecie wyprodukowano dodatkowe 1 259 TWh energii wiatrowej i 584 TWh energii elektrycznej z ogniw fotowoltaicznych, w porównaniu z dodatkowymi 299 TWh energii jądrowej.
W ciągu ostatniej dekady źródła odnawialne, z wyjątkiem dużych elektrowni wodnych, zapewniły więcej nowych kilowatogodzin niż węgiel lub gaz i dwa razy więcej niż woda, podczas gdy elektrownie jądrowe w 2018 roku wytworzyły mniej energii niż w 2008 roku.
W Chinach w 2018 roku, podobnie jak w poprzednich sześciu latach, produkcja energii elektrycznej wyłącznie z wiatru (366 TWh) znacznie przekroczyła produkcję energii jądrowej (277 TWh), a energia słoneczna też szybko nadrabia zaległości (178 TWh).
To samo zjawisko obserwuje się w Indiach, gdzie energia wiatrowa (60 TWh) trzeci rok z rzędu wyprzedza atom (niezmiennie produkując 35 TWh energii). Równocześnie produkcja prądu z energii słonecznej poszybowała w górę: z 11 TWh w 2016 roku do 31 TWh w 2018 roku, istotnie zbliżając się do energii jądrowej.
W 2018 roku w Stanach Zjednoczonych elektrowniom węglowym o łącznej mocy wytwórczej 211 GW (74% wszystkich amerykańskich instalacji) zagrażała konkurencja farm wiatrowych i słonecznych, które były w stanie generować takie same ilości energii po niższej cenie.
W kwietniu 2019 roku w Stanach Zjednoczonych źródła odnawialne (woda, biomasa, wiatr, słońce, źródła geotermalne) po raz pierwszy zapewniły więcej energii elektrycznej niż elektrownie węglowe. Produkcja energii wiatrowej i słonecznej w pierwszym kwartale 2019 roku wyprzedziła w Teksasie produkcję energii z węgla, co miało miejsce po raz pierwszy.
W Unii Europejskiej praktycznie wszystkie nowe moce dodane w 2018 roku pochodziły ze źródeł odnawialnych (95% energii wiatrowej, słonecznej i biomasy). Sam wiatr w 2018 roku dostarczył w UE 11,6% całkowitej mocy. Przodowały w tym: Dania (41%), Portugalia i Irlandia (28%), Niemcy (21%), Hiszpania i Wielka Brytania (19% – wzrost z 13,5% w 2017 roku). W porównaniu z 1997 rokiem, w 2018 roku turbiny wiatrowe w UE wyprodukowały dodatkowe 371 TWh, a ogniwa fotowoltaiczne 128 TWh, podczas gdy produkcja energii jądrowej spadła o 94 TWh.
Zmiany klimatu a energia jądrowa
Cel nadrzędny
Z uwagi na konieczność ochrony klimatu, musimy ograniczyć emisje CO2 w możliwie największym stopniu, przy jak najniższych kosztach i w możliwie najkrótszym czasie, dlatego pod uwagę należy brać: emisje, koszty i czas, a nie jedynie samą wielkość emisji.
Energia jądrowa a ochrona klimatu
Gdyby obecna produkcja energii jądrowej (jedna dziesiąta światowej produkcji prądu – bez własnego zużycia kopalni i elektrowni) podwoiła się, wypierając produkcję energii elektrycznej ze średniego koszyka paliw kopalnych, skutkowałoby to 4% ograniczeniem światowych emisji CO2. Rozbudowywana energetyka jądrowa mogłaby zastąpić inne źródła produkujące energię elektryczną, opalane paliwami kopalnymi lub źródła odnawialne. Odnawialne źródła energii i poprawa efektywności energetycznej mogą przyczynić się do zwiększenia bezpieczeństwa energetycznego przynajmniej w takim samym stopniu, jak energia jądrowa.
Przemysł jądrowy stał się jedną z najpotężniejszych przeszkód w dalszym rozwoju odnawialnych źródeł energii poprzez przekierowanie popytu i kapitału. Nowe dotacje dla nieekonomicznych reaktorów w USA i preferencyjne zasady dotyczące przesyłu energii („nuclear must run”) w Japonii utrudniają konkurowanie na rynku energii, poprzez wykorzystanie źródeł odnawialnych i poprawę efektywności (dodatkowo dotacje w tym przypadku powodują obniżanie konkurencyjności efektywności energetycznej, dzięki czemu technologie proefektywnościowe są mniej opłacalne.
Za tym z kolei nie idzie inny dobry trend: jeśli wdroży się technologie niskoenergetyczne, to wymagają one do zasilenia zdecydowanie mniej energii, którą można spokojnie wyprodukować (i zmagazynować) w sposób zeroemisyjny, ale (jeszcze na razie) po wyższej cenie. W efekcie, zestawiając wszystkie koszty, wyższe ceny energii i tak są kompensowane przez oszczędności w jej zużyciu. Dotyczy to w szczególności zastąpienia źródeł o niskiej sprawności – w tym jądrowych – przyp. M. Popkiewicz, weryfikator tłumaczenia).
Opcje niejądrowe w większym stopniu ograniczają emisje CO2 w przeliczeniu na każdy wydany dolar.
Koszty budowy nowych obiektów jądrowych rosną od wielu lat (p. poprzednie edycje Raportu). Tylko w ciągu ostatnich pięciu lat ceny energii słonecznej i wiatrowej w Stanach Zjednoczonych spadły o dwie trzecie, co przełożyło się na 5-10-krotny spadek funduszy dostępnych dla energetyki jądrowej. Budowa nowej elektrowni jądrowej kosztuje wielokrotnie więcej w przeliczeniu na kWh, dlatego z każdego wydanego dolara istotnie mniej inwestuje się w rozwiązania służące ochronie środowiska niż ma to miejsce w przypadku innych projektów niskoemisyjnych (poprawiających efektywność energetyczną lub wykorzystujących wiatr i energię słoneczną).
Nowe technologie nic tu nie zmieniają: w najnowszych projektach jądrowych, tzw. reaktorach generacji III+, ~78–87% całkowitych kosztów przypada na część niejądrową. Gdyby więc ~13–22% przypadające na część jądrową (nuclear island) nie kosztowało ani grosza, pozostała część elektrowni i tak nadal byłaby rażąco niekonkurencyjna w stosunku do odnawialnych źródeł energii lub działań mających na celu wzrost efektywności energetycznej. Oznacza to, że nawet darmowa para wodna, pochodząca z dowolnego rodzaju paliwa lub rozszczepienia, nie jest wystarczająco atrakcyjna cenowo, ponieważ pozostała część elektrowni kosztuje zbyt wiele.
Biznesowe uzasadnienie dla nowoczesnych źródeł odnawialnych jest tak przekonujące, że najnowsze oficjalne amerykańskie prognozy, od połowy 2019 do połowy 2022 roku przewidują wzrost wytwarzania energii ze źródeł odnawialnych o 45 GW w okresie, oraz spadek produkcji netto o 7 GW dla energetyki jądrowej i 17 GW – dla węgla.
W wielu krajach posiadających elektrownie jądrowe konkurencją dla atomu stają się nowe źródła odnawialne ze względu na koszty eksploatacji, utrzymania i paliwa. Dane dotyczące poszczególnych reaktorów nie są dostępne, jednak publikowane informacje pokazują, że wiele elektrowni jądrowych nie jest już konkurencyjnych. Ich zamknięcie nie przełoży się bezpośrednio na ograniczenie emisji CO2, ale może pośrednio zadecydować o większym ograniczeniu CO2 niż zamknięcie elektrowni węglowej. Stanie się tak w przypadku, gdy oszczędności związane z wyeliminowaniem wysokich kosztów operacyjnych elektrowni jądrowej, zostaną ponownie zainwestowane w podniesienie efektywności lub w tanie nowoczesne źródła odnawialne, które z kolei zastąpią więcej instalacji produkujących energię ze źródeł kopalnych.
Zastąpienie zamkniętych elektrowni jądrowych
Cztery przypadki z czterech stanów w USA pokazują, że poprawa efektywności energetycznej, w połączeniu z wykorzystaniem odnawialnych źródeł energii, nie tylko rekompensuje ograniczenia produkcji energii jądrowej, ale pozwala również na zmniejszenie produkcji energii z węgla i prowadzi do ogólnej redukcji emisji CO2.
Opcje niejądrowe pozwalają w większym stopniu ograniczyć emisje CO2 w skali roku. W latach 70. i 80. w Belgii, Francji, Szwecji i Stanach Zjednoczonych energetyka jądrowa rozwijała się wyjątkowo szybko. Obecnie wiele krajów znacznie intensywniej rozwija energetykę odnawialną niż programy jądrowe (Chiny, Indie, Hiszpania, Niemcy, Szkocja, Wielka Brytania, Włochy).
Kluczowe znaczenie ma fakt, że obecne programy jądrowe realizowane są wyjątkowo powoli, podczas gdy projekty dotyczące odnawialnych źródeł energii, realizowane są wyjątkowo szybko (dokumentują to raporty o stanie przemysłu jądrowego z ostatniej dekady). Zgodnie z najnowszą oceną, budowa nowych elektrowni jądrowych trwa od 5 do 17 lat dłużej niż budowa elektrowni słonecznych czy wiatrowych na lądzie, dlatego istniejące elektrownie zasilane paliwami kopalnymi wyemitują znacznie więcej CO2, zanim zostaną zastąpione technologią jądrową.
W 2018 roku, inne niż wodne źródła odnawialne, pod kątem tempa wdrażania nowej produkcji energii wyprzedziły najbardziej agresywne programy jądrowe na świecie, w Chinach – dwukrotnie, w Indiach – trzykrotnie. Stabilizacja klimatu wymaga podjęcia natychmiastowych działań, podczas gdy programy jądrowe realizowane są powoli. Nie zaspokajają żadnych potrzeb technicznych ani operacyjnych, których ich niskoemisyjni konkurenci nie mogliby zaspokoić lepiej, taniej oraz szybciej.
Każdy dolar zainwestowany w utrzymywanie nieekonomicznych reaktorów w mniejszym stopniu ogranicza emisje CO2 w skali roku niż reinwestowanie wyeliminowanych kosztów operacyjnych (nie mówiąc już o nakładach na dotacje) w poprawę efektywności i rozwój energetyki odnawialnej.
*w Nr 5/20 SN opublikowaliśmy informacje z tego Raportu dotyczące Fukushimy - Raport o stanie Fukushimy
Więcej –https://pl.boell.org/pl/2020/03/23/discussing-future-nuclear-industry-poland
Cały Raport - https://pl.boell.org/en/2020/02/25/world-nuclear-industry-status-report-2019
- Autor: ANNA LESZKOWSKA
- Odsłon: 2817
W dniu 11 marca 2014 Prezydium PAN, odpowiadając Ministrowi Środowiska, przyjęło i przesłało do Ministra „Stanowisko Prezydium Polskiej Akademii Nauk dotyczące gazu ziemnego znajdującego się w warstwach łupkowych (tzw. gazu łupkowego)”.
Komitet Nauk Geologicznych PAN, w nawiązaniu do tego stanowiska oraz do opinii Komitetu sprzed dwóch lat, uważa obecnie za konieczne podkreślenie, że wszelkie decyzje w sprawach gazu ziemnego z łupków mogą być sensowne i uzasadnione tylko wtedy, kiedy znane będą zasoby tego gazu.
Poznanie wielkości tych zasobów powinno stać się jednym z priorytetów strategii energetycznej Polski i jest zadaniem do wykonania w trybie pilnym, w ramach programu rządowego, przez polskich geologów – naukowców i praktyków. Wskazujemy na to w przedkładanym obecnie dokumencie, który w skrócie ujmuje 10 najważniejszych aspektów problematyki gazu w skałach łupkowych w Polsce.
Stanowisko Komitetu Nauk Geologicznych Polskiej Akademii Nauk
w sprawie problemów związanych z gazem ziemnym w skałach łupkowych
Szerokie nagłośnienie w ostatnich latach potencjalnej obecności gazu ziemnego w łupkach dolnego paleozoiku skłonu platformy wschodnioeuropejskiej, występujących w Polsce na obszarze około 37000 km2, w pasie między Słupskiem i Wejherowem a Hrubieszowem i Tomaszowem Lubelskim, na głębokości 1000–5000 m, wywołało społeczne nadzieje na znaczące polepszenie niezależności energetycznej kraju w niezbyt odległym czasie.
Pełne rozumienie jednak ilości i jakości problemów oraz rozlicznych uwarunkowań, jakie się z tym celem wiążą, nie jest jednak powszechne. Wnioski z raportu NIK-u czy ostatnie decyzje zagranicznych firm o wycofywaniu się z Polski w zestawieniu z sukcesami amerykańskimi w wydobywaniu gazu łupkowego tworzą niezbyt jasny obraz sytuacji w naszym kraju, także przy najnowszej informacji o rządowym projekcie ustawy o wydobyciu gazu łupkowego w Polsce.
Działania wiążące się z poszukiwaniem, oceną zasobów i przyszłą eksploatacją gazu ze skał łupkowych obejmują szeroki zakres problemów natury geologicznej, złożowej, inżynierskiej, technologicznej, ekonomicznej, ekologicznej, demograficznej i prawnej. Ilość szczegółowych zagadnień łączących się z każdym z tych obszarów wymaga zamówienia i wykonania osobnych ekspertyz naukowych, których zintegrowane wnioski mogłyby stać się podstawą bieżącej i długofalowej polityki rządu.
Poniżej podano 10 najważniejszych aspektów problematyki gazu w skałach łupkowych w Polsce:
1. Mimo oczywistych analogii geologicznych, zbyt daleko idące porównania sytuacji amerykańskiej (USA, Kanada) z polską, podobnie jak różne ekstrapolacje liczbowe, nie są wystarczająco uprawnione i mogą być błędne. Amerykanie wiedzieli o swoim gazie już kilkadziesiąt lat temu, poznali (i nadal poznają) własności skał, rozpoznali złoża gazu, opanowali technologie (i nadal je doskonalą), przygotowali konieczne rozwiązania prawne i dopiero kilkanaście lat temu przystąpili do przemysłowej eksploatacji zbadanych złóż w skałach łupkowych, które, co trzeba podkreślić, zalegają znacznie płycej niż w Polsce.
2. W Polsce, dzięki ponad 170 otworom badawczym wykonanym w latach 1950-90 na skłonie platformy od Bałtyku po Lubelszczyznę, geolodzy wiedzą o obecności skał łupkowych, znają ich położenie, rozprzestrzenienie, miąższość, przebieg podstawowych procesów i warunków, w jakich powstawały. O ich możliwej gazonośności zaczęto jednak mówić kilka lat temu pod wpływem sugestii amerykańskich i wartości liczbowe amerykańskich sukcesów złożowych ekstrapolować, nie całkiem zasadnie, na grunt polski. Wtedy też nagłośniono wyniki, wykonanych przez amerykańskie firmy, szacunków zasobów gazu w łupkach w Polsce na poziomie 5,3 bln m3 gazu.
Opinie polskich geologów z PIG-PIB czy Komitetu Nauk Geologicznych PAN, ogłoszone w roku 2012 i później były znacznie bardziej umiarkowane. W zależności od przyjętej metodologii obliczeń, szacunki zasobów wahają się między 34.6×109 m3 a 3,9×1012m3.
3. Dla zmniejszenia olbrzymiego zakresu niepewności konieczna jest intensyfikacja zintegrowanych badań geologiczno-geofizyczno-geochemiczno-petrofizycznych, podjęta w ramach rządowego projektu przez krajowych specjalistów – naukowców i praktyków – i finansowana z polskich źródeł, a nie prowadzona przez komercyjnych inwestorów zagranicznych.
Dopiero po wykonaniu przez polskich specjalistów pierwszego etapu rozpoznawania gazonośności skał łupkowych będzie można przystąpić do wyznaczania wielkości zasobów, kolejno:
(1) geologicznych,
(2) technicznie wydobywalnych,
(3) nadających się do ekonomicznie uzasadnionej eksploatacji.
I dopiero poznanie wielkości zasobów gazu w łupkach pozwoli na podejmowanie racjonalnych decyzji zarówno w sprawie strategii energetycznej Polski, organizacji i podjęcia eksploatacji (lub nie) gazu z łupków jak i w stosunku do firm komercyjnych ubiegających się w Polsce o koncesje.
4. Wykonania powyższego zadania przez polskich specjalistów w każdym razie nie zastąpią koncesje obecnie udzielane przez Ministerstwo Środowiska firmom naftowym, które podejmują lub podejmą działania z zamiarem przede wszystkim odniesienia korzyści z udostępnienia im potencjalnie złożowego obszaru, nie zaś dostarczania informacji o geologii kraju polskiej służbie geologicznej. Tym niemniej, warunki udzielania koncesji powinny zabezpieczać prawnie bieżący dostęp do takich informacji przez służbę geologiczną, z należytym zachowaniem interesów firm naftowych. Wymaga to podjęcia odpowiednich kroków legislacyjnych.
5. Firmy naftowe, które otrzymały koncesje od Ministerstwa Środowiska, wykonały dotąd 56 odwiertów pionowych w perspektywicznym pasie na skłonie platformy wschodnioeuropejskiej. Uzyskane dane geologiczne są jednak dla polskich jednostek badawczych niedostępne, a wycofywanie się firm zagranicznych z koncesji może oznaczać zarówno ich przekonanie o braku perspektywiczności dalszych badań, jak też zniechęcenie niepewną sytuacją legislacyjną, względnie obie przyczyny razem.
6. Potrzebujemy przynajmniej 200 otworów dla określenia przestrzennej struktury warstw(y) gazonośnej w formacji łupkowej i ich cech wspomnianych powyżej, ustalenia trzech rodzajów zasobów gazu w formacji łupkowej skłonu platformy. Przynajmniej w 1/3 –1/2 tych otworów będzie trzeba dokonać oceny tzw. współczynnika sczerpania zasobów w strefie zasięgu poziomych odwiertów i oceny ekonomicznie wydobywanej ilości gazu. Dopiero wtedy będzie można wiarygodnie mówić o zasobach rozpoznanych złóż i na tej podstawie podejmować decyzje o sposobach eksploatacji.
Należy podkreślić, że przystąpienie do eksploatacji znanych złóż może nastąpić natychmiast lub zostać odsunięte w czasie o 10 czy 50 lat, a więc, po odpowiednim rozpoznaniu, pozostawione przyszłym pokoleniom – odpowiednio do długofalowej strategii energetycznej państwa i przygotowania logistyki wydobycia.
7. Z pionowymi i poziomymi odwiertami łączą się zabiegi szczelinowania – one decydują o uwolnieniu gazu z łupków. Ich prowadzenie wymaga czasowego zajęcia stosunkowo dużej powierzchni terenu wokół otworu naziemnego (agregaty, pompy, itd.), użycia dużych ilości wody (10–20 tys. m3/odwiert), z której część w postaci zawiesiny pozostanie w górotworze, a część (~15% do 40%) powróci wraz z gazem na powierzchnię do specjalnie przygotowanych stawów i będzie musiała przejść specjalne zabiegi utylizacyjne.
8. W związku z powyższym, ważnym elementem poszukiwań, a potem eksploatacji złóż gazu ze skał łupkowych, jest bezpieczeństwo i konieczność szeroko pojętej ochrony środowiska.
Działania w tym zakresie zapewnić muszą:
(1) poprzez zabiegi cementowania właściwą izolację otworu poszukiwawczo-eksploatacyjnego od warstw/poziomów wodonośnych, zwłaszcza od zbiorników wód podziemnych wody pitnej,
(2) stosowanie do płynów szczelinujących substancji chemicznych z minimalizacją zagrożenia dla ludzi i środowiska,
(3) optymalizowanie ilości wody koniecznej do przygotowania tych płynów,
(4) monitoringu jakości wód podziemnych;
(5) wyczerpującą i rzetelną informację ludności zamieszkującej przyszłe obszary górnicze. Regulacje istniejące w Polsce i Europie w zakresie ochrony środowiska są skutecznie restrykcyjne i będą wymagały prowadzenia monitoringu warunków wodnych oraz jakości wód w rejonach eksploatacji gazu.
9. Wielość aspektów ekonomicznych związanych z przygotowaniem i podjęciem opłacalnej eksploatacji złóż gazu ziemnego z łupków wpływać będzie na podejmowane decyzje przez inwestorów krajowych i zagranicznych. Podstawowym parametrem zawsze będzie średni koszt uzyskania 1000 Nm3 gazu w odniesieniu do wielkości złoża i nakładów na jego udostępnienie.
10. Adaptacja w Polsce rozwiązań technologicznych przyjętych w USA i Kanadzie jest możliwa, ale z przemyślanym uwzględnieniem lokalnych uwarunkowań. Inne doświadczenia północnoamerykańskie oraz cenniki nie mogą być bezpośrednio przenoszone do Polski ze względu na specyfikę warunków geologicznych, środowiskowych, demograficznych i logistycznych.
Orientacyjnie, dla najdawniej eksploatowanego złoża Barnett w Teksasie, leżącego na głębokości kilkuset metrów, koszt wiercenia otworu pionowego wynosi 0,8–1,0 mln USD, a odchodzącej od niego wiązki wierceń horyzontalnych ~3−4 mln USD.
W Polsce koszty te mogą być nawet 3-krotnie większe (mniejsza ilość sprzętu wiertniczego, większa głębokość, itp.), dalej podwyższone o dzierżawę gruntów i ochronę środowiska, a koszt jednostkowy wydobycia 1000 Nm3 gazu z łupków sięgać kwoty 150–350 USD. Powyższa kwota porównywalna jest z ceną gazu obecnie importowanego z Rosji lub potencjalnie z USA, po wliczeniu w nią kosztów skraplania, transportu i powtórnej gazyfikacji.
Wnioski
W obecnych warunkach rosnące wydobycie gazu ze skał łupkowych w Ameryce Północnej zapewniło USA niezależność od importu, doprowadziło do znacznej obniżki cen paliw gazowych i szerszego wykorzystania gazu w energetyce.
- Mimo nieznanych jeszcze wielkości zasobów złóż gazu w skałach łupkowych, strategia energetyczna Polski powinna koniecznie uwzględniać w przyszłości to źródło paliw gazowych, podobnie zresztą jak i innych węglowodorów (metan, ropa).
- Obecnie należy dążyć jak najszybciej do wiarygodnego ustalenia zasobów gazu łupkowego w Polsce poprzez odpowiednią intensyfikację prac poszukiwawczych w ścisłej współpracy z krajowymi placówkami naukowymi (punkt 2). Konieczne jest ujęcie tego celu w priorytetach bieżących działań rządu.
- Równocześnie należy:
- wzmóc prace naukowo-badawcze w zakresie inżynierii wydobycia gazu (i innych węglowodorów) ze złóż niekonwencjonalnych;
- właściwie uregulować wszystkie istotne kwestie prawne wiążące się z poszukiwaniem i przyszłą eksploatacją gazu ze skał łupkowych, w tym - odstępowaniem koncesji firmom trzecim poza kontrolą rządu polskiego.
Źródło - http://www.kngpan.agh.edu.pl/