banner

 

Prof. Bojarski, który napisał książkę na ten temat, zwracał uwagę na fakt, że społeczna gospodarka rynkowa, która istniała zaraz po wojnie w Niemczech, nie jest systemem przestarzałym, ale ciągle jest praktykowana np. w krajach skandynawskich, które w małym stopniu odczuwają globalny kryzys. To dzięki niej po wojnie w Niemczech odnotowano sukcesy, nazwane cudem gospodarczym. Choć ma ona wiele cech wspólnych z państwem opiekuńczym, jednak nim nie jest, choć zapewniony jest w niej byt obywatela.

W latach 80. zasady społecznej gospodarki rynkowej zaczęto podważać na całym świecie - atakowali ten system neoliberałowie. Wkrótce zwyciężyła ideologia pozbawiona solidaryzmu społecznego, wynosząca nade wszystko maksymalizowanie zysków i rosnące zróżnicowanie wynagrodzeń, a co za tym idzie - pojawienie się ogromnej grupy społecznej wykluczonych, biednych, a więc pozbawionych praw obywatelskich.

Polska po roku 1989 r. - wbrew ustaleniom Okrągłego Stołu - stała się krajem o gospodarce neoliberalnej, została też poddana neokolonialnemu wyzyskowi, naciskom finansowo-ekonomicznym ze strony państw bogatych oraz firm globalnych. Wskutek tego po paru latach została doprowadzona do nędzy, czego najlepszym wskaźnikiem jest fakt, ze 21% dzieci żyje poniżej granicy ubóstwa, czego nie było w całym okresie powojennym. Mamy też największe dysproporcje w dochodach.

Najdziwniejsze jest to, że choć czołowi ekonomiści świata odwracają się od neoliberalizmu w gospodarce, polscy ekonomiści i politycy nie chcą tego zauważyć. Tak, jak nie chcą dostrzec, iż na świecie większe, lepsze efekty rozwojowe dają inne niż neoliberalne systemy gospodarcze (Ameryka Łacińska, Chiny). Systemy inne niż neoliberalizm ośmieszają też permanentnie media, będące tubą partii rządzących. Zaskakujące, że od 20 lat w Polsce nie są przestrzegane zasady naszej konstytucji, w której zapisano wiele z zasad cechujących właśnie społeczną gospodarkę rynkową. Jeszcze dziwniejsze, że przestrzegania zapisów konstytucyjnych nie domagają się nawet związki zawodowe.

W konkluzji prof. Bojarski stwierdził, że jeśli nie odejdziemy od zasad neoliberalizmu, powinniśmy być przygotowani na neofaszyzm lub rewolucję. Nie jest to dobry sposób rozwiązywania problemów społecznych, toteż należy wykorzystać obecny kryzys do zmian ustroju społeczno - gospodarczego - właśnie w kierunku sprawdzonej społecznej gospodarki rynkowej.

Spotkanie z prof. Bojarskim, podobnie jak wcześniejsze z prof. Tadeuszem Kowalikiem, było kolejnym, które pokazuje że w rożnych środowiskach coraz głośniej artykułowane są krytyczne opinie na temat drogi rozwoju, na jaką skierowały Polskę w 1989 r. elity polityczne.

 

 

oem software