banner

Redakcja nasza otrzymała list prof. Krzysztofa Kołowrockiego opisujący przebieg wyborów w Akademii Morskiej w Gdyni. Do listu Autor dołączył też kopię listu otwartego (z 23.04.08.) w tej sprawie skierowanego do ministra nauki, prof. Barbary Kudryckiej, ministra infrastruktury - Cezarego Grabarczyka oraz podsekretarza stanu w tym ministerstwie - Anny Wypych - Namiotko.

W dniu 17 kwietnia 2008 roku w Akademii Morskiej w Gdyni odbyły się wybory rektora na kadencję 2008-2012. Podczas tych wyborów nastąpiło poważne naruszenie prawa. Przedstawiciele studentów w Kolegium Elektorów Akademii w liczbie 12 osób, przy bardzo małej liczbie 59 wszystkich członków tego kolegium, zostali wyznaczeni przez Prezydium Parlamentu Studentów, a nie wybrani. Było to niezgodnie z ustawowym wymogiem, że na udział studentów uczelni w pracach kolegium elektorów pozwala wyłącznie wybór na członka tego kolegium, a nie np. powołanie czy wyznaczenie oraz z wymogiem, że wybory są bezpośrednie. W ten sposób studenci pozbawieni zostali biernego i czynnego prawa wyborczego, co urąga podstawowym prawom człowieka i obywatela i jest niedopuszczalne w praworządnym państwie. Zastosowana procedura głosowania nie spełniała wymogów tajności, co dawało możliwość weryfikacji głosów i późniejszego mobbingu wobec elektorów, szczególnie przy tak małej ich liczbie. Dwóch spośród przedstawicieli profesorów i doktorów habilitowanych na jednym z wydziałów uzyskało po 7 głosów za i 7 głosów przeciw przy 14 głosujących zostało zakwalifikowanych do Kolegium Elektorów Akademii, co było sprzeczne z wymogiem, że wybory są rozstrzygane zwykłą większością głosów (więcej głosów za niż przeciw), oraz z tym, że wybór uważa się za dokonany, jeśli kandydat uzyskał więcej niż połowę ważnych głosów. W trakcie kampanii wyborczej przed wyborami rektora Komisja Wyborcza Akademii nie zorganizowała zebrań przedwyborczych, pełna informacja o wyborach była umieszczona w jednym miejscu na całej Uczelni, skromną informację na stronie internetowej umieszczono na 3 dni, a programy kandydatów zostały upublicznione na 2 dni przed wyborami. Wszystkie te nieprawidłowości były niezgodnie z Ustawą "Prawo o szkolnictwie wyższym", ze Statutem Akademii Morskiej w Gdyni oraz z Regulaminem wyborów w Akademii Morskiej w Gdyni na kadencję 2008-20012.
Postępowanie władz (w tym jednego z prorektorów ubiegającego się o stanowisko rektora) oraz Komisji Wyborczej Akademii, pomimo licznych monitów, skierowanych do Komisji Wyborczej oraz Senatu Akademii wskazujących wymienione nieprawidłowości, świadczy o świadomym łamaniu przez nie prawa i pogardzie dla praworządności, tak niezbędnej szczególnie w procesie wychowania młodego pokolenia. Jest bardzo prawdopodobnym, że gdyby przedstawiciele studentów zostali wybrani w powszechnych, tajnych i bezpośrednich wyborach oraz dwaj przedstawiciele profesorów i doktorów habilitowanych bezprawnie zakwalifikowani do Kolegium Elektorów nie brali działu w wyborach, wynik wyborów mógłby być inny.
W związku z przedstawioną powyżej sytuacją, jako jeden z kandydatów ubiegających się o stanowisko rektora, złożyłem w Ministerstwie Infrastruktury, któremu bezpośrednio podlega Akademia Morska, protest wyborczy, w którym domagałem się interwencji ministerstwa oraz unieważnienia wyników wyborów. W odpowiedzi na ten protest otrzymałem pismo stwierdzające, że Minister Infrastruktury nie jest władny do unieważnienia wyborów w Akademii Morskiej w Gdyni. Opinia ta została poparta bardzo powierzchowną, niejasną i błędną analizą zaistniałej sytuacji, mającą ją uzasadnić.
Stanowisko ministerstwa jest zastanawiające, bowiem o tych wszystkich nieprawidłowościach było ono informowane jeszcze przed wyborami i urzędnicy ministerstwa w pełni zdają sobie sprawę, że łamanie prawa jest świadome i służy utrzymaniu za wszelką cenę władzy przez grupę sprawującą ją przez wiele lat bez wyborów powszechnych. Są to pierwsze od wielu lat w miarę wolne wybory w Akademii i obowiązkiem ministerstwa, także politycznym, jest zapewnienie ich demokratycznego i praworządnego przebiegu. Wobec nie satysfakcjonującego mnie stanowiska Ministra Infrastruktury (który jest ministrem właściwym do spraw gospodarki morskiej - w odniesieniu do uczelni morskich), skierowałem do Kancelarii Prezesa RM wniosek o ponowne zbadanie prawomocności wyborów rektora w Akademii Morskiej w Gdyni przeprowadzonych 17 maja 2008 r. oraz o unieważnienie stanowiska Ministra Infrastruktury, w przypadku stwierdzenia ich niezgodności z prawem.
Zdziwienie moje było ogromne, gdy w odpowiedzi na ten wniosek stwierdzono, że Departament Skarg i Wniosków KPRM nie ma podstawy prawnej do zajęcia stanowiska w tej sprawie. W tzw. międzyczasie studenci (nie działacze) oburzeni zaistniałą sytuacją, pozbawiającą ich praw wyborczych, w jeden dzień zebrali około 100 podpisów pod ich protestem wyborczym i wysłali go do Ministerstwa Infrastruktury. Niestety, do dnia dzisiejszego nie otrzymali odpowiedzi na ten protest. Czyżby ministerstwo wyznawało zasadę, że gdy nie reaguje na nabrzmiały problem, to problemu tego nie ma? Wybory w Akademii Morskiej jeszcze trwają. Władze oraz grupa działaczy studenckich z Akademii, będącej uczelnią publiczną, w dalszym ciągu, świadomie i z premedytacją łamią prawo a władze nadrzędne pozostają bezsilne. Powstaje dramatyczne pytanie: Gdzie jest państwo?

Krzysztof Kołowrocki, prof. zw. Akademii Morskiej w Gdyni