banner

Sparowani urzędnicy

Urzędnicy ministerstwa nauki oraz jednostki jemu podległej, OPI, występują publicznie zawsze w dwóch osobach. Każdy ma swoje alter ego, które nie opuszcza go na krok. Starsi pamiętają, że kiedyś w ZSRR każdy miał swojego komisarza, natomiast w Polsce mówiło się: co dwie głowy to nie jedna.

Panu Bogu świeczkę i diabłu ogarek?

Na jubileusz 140 -lecia "Przeglądu Technicznego", oprócz zwyczajowego w tych czasach biskupa, zaproszono także prezesa IPN, Janusza Kurtykę. Jedna siła dzierżyła teczki, druga czuwała, żeby się nie otworzyły?

Reminiscencje

Podczas wręczania dorocznej, w tym roku X nagrody PARP - "Polski Produkt Przyszłości" w części artystycznej powiało słusznymi politycznie latami 60-tymi. Mamy nadzieję, że jury konkursu nie kierowało się tym trendem.

Za co te nagrody?

Podczas rozdawania nagród premiera naukowcom (15.12.06.), zebrani usłyszeli z ust premiera, iż siłę narodu stanowi przede wszystkim to, co mieści się w sferze intelektu, nauki, kultury i idei. Szef rządu zwrócił uwagę na wielkie zaniedbania, które dotknęły naukę. Z przebiegu uroczystości wynikało, iż zaniedbania te są przez szefa rządu podtrzymywane, skoro nie odczytywano nawet za co naukowcy otrzymywali nagrody, a informację o laureatach umieszczono na stronie URM w tak zakamuflowanym miejscu, aby skutecznie zniechęcić tych, którzy chcą ją poznać (też bez podania tytułów osiągnięć). Widać lepiej, żeby nikt się nie dowiedział, czym też ci polscy naukowcy się zajmują. Ale skoro nie warto tego wiedzieć, może też i nie warto nagradzać?

Bezpartyjny fachowiec

Podczas Zgromadzenia Ogólnego PAN, jeden z kandydatów na prezesa, prof. Michał Kleiber, zapytany publicznie o poglądy polityczne w związku ze swoją obecnością w rządzie lewicowym oraz obecnym układzie politycznym, odpowiedział, że poglądy ma, ale ich nie ujawni, bo one nie pasują do żadnego ugrupowania politycznego. Jak podkreślił, nigdy nie zabierał głosu na tematy polityczne, a cale życie poświęcił na to, aby jego poglądy polityczne nie wpływały na działalność naukową. Według nowego prezesa PAN, naukowcy szczęśliwie mają taki zawód, który pozwala im nie wypowiadać się na tematy polityczne. Stanowisko prezesa Akademii od tej pory będzie stanowiskiem naukowym?

Tajne/poufne

 Biuro prasowe ministra gospodarki, który nadzoruje najwięcej jednostek badawczo-rozwojowych, hołduje zasadzie: im mniej informacji wydostaje się z urzędu do obywateli, tym lepiej. Od czterech miesięcy nasza redakcja nie może otrzymać - mimo ponagleń - informacji o tym, jakie ustalenia zostały podjęte w sprawie reorganizacji jbr-ów z obszaru gospodarki, ani o zmianach personalnych w jednostkach (a jest ich sporo). Warto też zauważyć, że podobnie jak w przypadku publikacji nagród premiera - informacje o jednostkach na stronie internetowej ministerstwa są także dostępne tylko dla wytrwałych. Coś za dużo tych tajemnic - czyżby w państwie duńskim źle się działo?

Drobne różnice

Podczas ostatniego Zgromadzenia Ogólnego PAN ustępujący prezes, prof. A. Legocki stwierdził w swoim wystąpieniu, iż nasza korporacja jest postrzegana jako emanacja światłych środowisk, natomiast przyszły prezes, prof. M. Kleiber w swoim wystąpieniu wyborczym stwierdził, iż PAN nie potrafiła znaleźć sobie miejsca w odrodzonej Polsce oraz że wizerunek PAN jako dbającej o najwyższą jakość badań jest kluczem do jej wiarygodności. Ciekawe, jak oceniać będą PAN za 4 lata?

 Lifting nauki

Jeden z kandydatów na fotel prezesa PAN, prof. Andrzej K. Wróblewski przedstawił oryginalny sposób odmłodzenia kadr naukowych w Akademii. Otóż winne są niskie uposażenia. Gdyby wprowadzic status profesora w stanie spoczynku, mianowanego przez prezydenta na wzór np. generałów, czy sędziów, to starsi profesorowie sami odchodziliby na emerytury i zwalniali miejsce dla młodszych. Korporacja się starzeje, ale my za długo żyjemy - stwierdził prof. Wróblewski (sam 73-latek). I podał fakty metrykalne prof. A. Bielańskiego, który jest 44 lata członkiem PAN. Nie zabrakło też statystyki: członków korporacji seniorów, czyli powyżej 85 r. życia jest obecnie 30, członków PAN w wieku 75 - 80 lat jest 47, co stawia nas nawet przed akademią francuską (tam status członka możliwy jest tylko do 75 r. życia). Gdyby tym w sumie 77 członkom prezydent podwyższył uposażenia, to poprawiłaby się średnia wieku PAN liczącej obecnie 350 członków. Niestety, nie wyjaśnił, czy takie odchodzenie byłoby dobrowolne czy obligatoryjne?

Co ukryło MEiN?

Jak wykazała przeprowadzona przez NIK kontrola wykonania budżetu państwa w dziale Nauka za 2005 r., w MEiN nie wykazano wydatków w kwocie 112,8 tys. zł poniesionych na współfinansowanie wynagrodzeń i pochodnych pracowników zatrudnionych w ministerstwie w ramach trzech projektów, dotyczących Sektorowego Programu Operacyjnego Rozwoju Zasobów Ludzkich oraz nie wykazano zaangażowania wydatków w łącznej kwocie 1.797,4 tys. zł. Czyżby urzędniczy zasób ludzki realizował projekt badawczy pn. rozwój zasobów pieniężnych urzędników?

Podświadomośc nie kłamie

Podczas wręczania nagród laureatom IV edycji konkursów w Urzędzie Patentowym, jego prezes, Alicja Adamczak, przedstawiając miejsce studiów jednej z laureatek podała "Katolicki Uniwersytet Ludowy", co spotkało się z powszechnym aplauzem. Widać, że zebrani byli zgodni z p. prezes: istotnie w Polsce katolicyzm mamy nie tylko ludowy, ale i powszechny.

Świątynia nauki

Odchodzący prezes PAN, prof. Andrzej Legocki żegnał się w końcu roku z pracownikami Akademii zgodnie z panującymi obecnie obyczajami kościelnymi. Otóż najpierw po pokojach chodził pilot - dyrektor kancelarii - zapowiadając nadejście samego prezesa i przykazując pracownikom, aby nie odchodzili od swoich biurek. Podczas obchodów natomiast asystował prezesowi wykonującemu zwyczajowy "uścisk ręki prezesa" i odhaczał na przygotowanej liście pracowników te pokoje, które pryncypał już nawiedził. Brakowało tylko kropidła, ale i tak dobrze, że nie kazano urzędnikom klękać, odmawiać pacierzy, ani spowiadać się.

Tanie państwo naukawe

Nową jakość w gospodarce pokazał Ośrodek Przetwarzania Informacji - jednostka ministra nauki. Najpierw wyremontował samochód służbowy za ponad 2 tys. zł, aby po dwóch miesiącach sprzedać go za tysiąc złotych. Gratulujemy gospodarności i sposobu zarządzania publicznym pieniądzem!

oem software