banner

Jak rady wykorzystano?

Autor: Krystyna Hanyga 2008-05-04

Projekt założeń reformy systemu nauki i szkolnictwa wyższego
ogłoszony został 16 kwietnia br. na spotkaniu premiera Donalda Tuska i minister Barbary Kudryckiej z przedstawicielami środowiska naukowego. Dokument zapowiada zmiany, ale rozłożone w czasie. Mają być wprowadzone zasady konkurencji, otwarte konkursy na stanowiska uczelniane i o granty, kontrakty, ocena jakości nauczania przez zewnętrznych audytorów, uproszczenie kariery młodym naukowcom, wzrost nakładów i zmiany w finansowaniu uczelni, otwarcie na nowe formy kształcenia i szerokie kontakty z nauką światową.
Najgorzej została przyjęta zapowiedź zniesienia habilitacji i zastąpienia jej specjalnymi certyfikatami – „uprawnieniami promotorskimi” dla doktorów, dającymi im możliwość prowadzenia samodzielnych badań i opieki nad doktorantami. Pomysł wydaje się o tyle ryzykowny, że upowszechnienie, w myśl procesu bolońskiego, doktoratów prowadzi do obniżenia ich poziomu i rangi, co można zaobserwować już obecnie. Min. Kudrycka tłumaczy, że zniesienie stopnia doktora habilitowanego służy „europeizacji nauki”, pozwoli na dostosowanie polskiego systemu tytułów i stopni naukowych do systemu światowego. Znacznie lepiej, choć nie bez zastrzeżeń, została przyjęta koncepcja wyróżnienia „uczelni flagowych”, tworzenia studiów zamawianych, kształcących dla kluczowych dziedzin gospodarki, zwiększenia kompetencji rektorów, a także wprowadzenia wyższych emerytur dla profesorów w stanie spoczynku.
Upadła natomiast idea współpłacenia za studia, mimo sugestii płynących od zagranicznych i polskich ekspertów, a nawet porozumienia ze środowiskiem studenckim. Pozostanie jak było, zapewne dlatego, że odejście od tzw. bezpłatnych studiów, z których korzysta zaledwie jedna trzecia studiujących, wymagałoby zmiany konstytucji, a to już problem zupełnie innej natury. Resort obiecuje w zamian rozbudowę systemu kredytów studenckich i stypendia dla najuboższych.
Do zapowiadanego wzrostu nakładów na szkolnictwo wszyscy podchodzą z rezerwą. 2% PKB w 2013 roku, jak obiecuje premier? W to trudno uwierzyć, nie ma nadziei na radykalną poprawę finansowania budżetowego. Polskiego syndromu „krótkiej kołdry” nie da się pokonać, przynajmniej w ciągu tych najbliższych lat.
Projekt założeń reformy został przekazany do konsultacji w środowisku akademickim. Uczelnie mają miesiąc na przedstawienie swoich opinii. Wydaje się jednak, że kierownictwo resortu nie będzie skłonne zmienić stanowiska w najważniejszych kwestiach, nawet wobec krytycznych uwag i protestów uczonych, jest zdeterminowane, żeby wprowadzić w życie swoje koncepcje. Min. Barbara Kudrycka obiecuje wprawdzie uwzględnienie wniosków popartych ważnymi argumentami w trakcie przygotowywania zmian legislacyjnych, ale trudno się spodziewać, by to dotyczyło kluczowych kwestii zapisanych w projekcie.
W jakimś stopniu tę determinację i pośpiech można zrozumieć. Przedłużające się dyskusje służą najczęściej zachowaniu status quo i obronie środowiskowych interesów. A polskie uczelnie pora wreszcie przewietrzyć, choć może trzeba zacząć od otwierania innych okien.