Odsłon: 10614


Czym jest technika – sztuką tworzenia narzędzi czy społeczno-ekonomicznym systemem ich wykorzystania?    

Jeszcze 50 lat temu uważano za pewnik, że ludzkość rozwinęła się dzięki tworzeniu i stosowaniu narzędzi, a więc technika jest nieodłączną właściwością człowieka. Uważano też, że wiele starych cywilizacji upadło, gdyż ich przywódcy (faraonowie, królowie, główni kapłani) wykorzystywali umiejętności techniczne swych ludów dla zbyt ambitnych celów (przekształcania przyrody na zbyt wielką skalę czy budowy piramid) i że choć technika służy ludziom dla opanowywania przyrody, to jednak przyroda często surowo karze te cywilizacje, które wykorzystują swe możliwości techniczne bez umiaru.

Jednakże w ciągu ostatnich 50 lat niektórzy przedstawiciele nauk społecznych i humanistycznych (zaczynając od Marcuse aż do Postmana) zaczęli oskarżać samą technikę (używając tego terminu całościowo, bez zróżnicowania jej definicji) o dewastujące skutki – o zniewolenie człowieka, czyniące go człowiekiem jednowymiarowym, czy też o triumf techniki nad kulturą.
Spowodowało to, że wielu przedstawicieli nauk społecznych i humanistycznych krytykowało traktowanie techniki jako czynnika sprawczego, nazywając takie ujęcie technokratyzmem, i używając w Polsce pod wpływem języka angielskiego błędnego określenia „technologia” (które to słowo w poprawnym języku polskim ma odmienne znaczenie). Zarazem jednak w tym samym czasie, dzięki rewolucji informacyjnej i związanej z nią dematerializacji pracy przez automatyzację, komputeryzację i robotyzację, technika istotnie uwolniła ludzi od większości ciężkich prac, tworząc m.in. warunki dla realizacji faktycznego równouprawnienia kobiet.

Te czynniki przygotowały nową epokę cywilizacyjną, ale  u jej progu warto zastanowić się, na ile uzasadnione są wspomniane wyżej oskarżenia i w jakim sensie technika jest czynnikiem sprawczym zmian cywilizacyjnych. Wymaga to jednak odpowiedzi na wiele pytań: Czym jest faktycznie technika – sztuką tworzenia narzędzi czy społeczno-ekonomicznym systemem ich wykorzystania? Jaka jest relacja współczesnej techniki do współczesnego systemu społeczno-ekonomicznego, kapitalizmu? Czy slogan „triumf techniki nad kulturą” nie jest przypadkiem oksymoronem, sprzecznością samą w sobie, czy też zawiera istotne elementy diagnostyczne? W jakim sensie technika może być traktowana jako czynnik sprawczy? Czy technika wpływa na stosunki społeczne natychmiastowo, czy też ze znacznym opóźnieniem? Dlaczego trzeba przewidywać zarówno przyszły rozwój techniki, jak i jej przyszły wpływ na system społeczno-ekonomiczny? Jakie możemy dostrzec największe zagrożenia w tym zakresie?

Problem z nazwą

Słowo „technika” jest rozumiane w wielu znaczeniach; znaczy ono:

Jeśli występują tak różne interpretacje tego słowa, a nie uzgodnimy zasad jego stosowania, to filozofia techniki może stosować to słowo w dowolny sposób, dogodny do dowodzenia aktualnych tez. Technicy natomiast uważają, że to oni mają największe prawa do ustalenia znaczenia słowa „technika”.
Wiem, że pogląd taki może wywołać sprzeciw; zaproponowałem zatem, by wyrażać techniczne znaczenie słowa „technika” słowami „technika właściwa” lub techne – co jest zresztą zgodne z rozumieniem słowa techne  przez starożytnych Greków, oraz niemal zgodne z interpretacją Martina Heideggera. Niemal, gdyż Heidegger twierdził, że technika współczesna straciła znaczenie techne; ale opinię tę uzasadnił, odnosząc pojęcie techniki do masowości systemu jej wykorzystania, a więc dobierając rozumienie słowa „technika” do tezy, którą chciał wykazać.


Natomiast poprawna definicja techniki właściwej czy też techne jest następująca:

„Technika właściwa jest podstawową umiejętnością człowieka, która umożliwia mu tworzenie potrzebnych narzędzi i urządzeń. Zakłada ona ludzką interwencję w przyrodzie, ale może też służyć ograniczaniu tej interwencji do niezbędnych rozmiarów. W swej istocie jest odsłaniającą prawdę działalnością twórczą; jest w tym podobna do sztuki, jest sztuką tworzenia narzędzi. Polega także, w swej większości, na rozwiązywaniu problemów praktycznych. Wykorzystuje w tym celu rezultaty nauk ścisłych i innych, jeśli są one dostępne; jeśli nie są, technika wskazuje własne rozwiązania, często wytwarzając przy tym problemy i pojęcia nowe, później asymilowane przez nauki ścisłe czy społeczne i humanistyczne”.

Technikę właściwą należy zatem konsekwentnie odróżniać (czego, wzorując się na Heideggerze, nie czyni większość filozofów techniki) od społeczno-ekonomicznego systemu jej wykorzystania, w którym mogą pojawiać się procesy autonomiczne i zniewalające człowieka, związane z ludzką fascynacją możliwościami i produktami techniki, czy też z dążeniem do ich wykorzystania do maksymalizacji zysku przez brokerów techniki – przedsiębiorców wykorzystujących technikę dla zysku. 
Na niebezpieczeństwa ludzkiej fascynacji produktami i możliwościami techniki zwrócił już uwagę Heidegger, w jego klasycznym sformułowaniu: „Tymczasem [w wyniku fascynacji możliwościami techniki- przyp. APW] człowiek wywyższa siebie i wydaje się sobie panem świata”.

Tak więc technika właściwa jest umiejętnością człowieka odróżniającą go od małp (które też wykorzystują narzędzia, ale na ich tworzeniu nie koncentrują się i nie specjalizują się w nim). Można powiedzieć, że przestalibyśmy być ludźmi, gdybyśmy zaniechali uprawiania techniki właściwej. Natomiast jej społeczno-ekonomiczne wykorzystanie niesie ze sobą oczywiście zarówno korzyści, jak i niebezpieczeństwa,  np. konstrukcję  nowej broni.

Technika a upadek socjalizmu  

Heidegger miał o tyle rację, że masowość wykorzystania techniki we współczesnym systemie społeczno-ekonomicznym jest rzeczywiście znamienna. Nie dostrzegł jednak specyficznych cech tej relacji, gdyż nie rozróżnił dostatecznie precyzyjnie techniki właściwej i systemu jej wykorzystania. Relacja ta w systemie kapitalistycznym ma charakter dodatniego sprzężenia zwrotnego: im więcej zysków przyniesie np. integracja telefonu mobilnego i komputera osobistego, rozwój smartfonów i tabletów, tym więcej pieniędzy oraz uwagi będzie poświęcone na dalsze prace nad tym rozwojem. Jak w każdym dodatnim sprzężeniu zwrotnym, (wywołującym procesy lawinowego wzrostu, jeśli nie napotka ograniczeń), może to mieć skutki zarówno pozytywne, jak i katastrofalne.


Wśród licznych pozytywnych skutków charakteru tej relacji należy wymienić fakt, że to właśnie brak takiej relacji w systemie tzw. realnego socjalizmu spowodował upadek tego systemu. Upadek ten był przewidywany np. w książce Trzecia fala (Toffler i Toffler 1980), w której autorzy twierdzili, że wspomagany rynkiem rozwój automatyzacji i robotyzacji produkcji doprowadzi do likwidacji proletariatu, a zatem rozwinie się społeczeństwo informacyjne, co jednak może nastąpić tylko w warunkach systemu demokratycznego i rynkowego. Opinie te znał prezydent Ronald Reagan, a więc użył wysokiej techniki (tzw. wojen gwiezdnych, itp.) do wzmocnienia nacisku na system realnego socjalizmu. Opinie te znali też w Polsce Wojciech Jaruzelski i Mieczysław Rakowski, a więc zgodzili się na negocjacje okrągłego stołu, a w Rosji Michaił Gorbaczow, a więc nie zareagował zbrojnie.

Skutki formuły kopuły i asymetrii informacyjnej

Wśród negatywnych skutków takiej relacji trzeba najpierw zwrócić uwagę na fakt, że nowe możliwości techniczne skierowane na jednostronną maksymalizację zysku mogą wręcz powodować zniekształcenie, korupcję mechanizmu rynkowego m.in. poprzez powiększenie asymetrii informacyjnej na rynku (nieświadomość nabywców o faktycznych cechach i niebezpieczeństwach produktu). Przykładem takim jest wykorzystanie technik informacyjnych w bankowości. To dzięki technikom informacyjnym – zwłaszcza sieciom komputerowym oraz łatwości i szybkości dokonywania obliczeń – doszło do globalizacji usług finansowych i napompowania finansowej bańki inwestycyjnej na początku XXI w. 

Nie ma wątpliwości, że sieci komputerowe umożliwiły globalizację usług finansowych. Jednakże konkretnie chodzi tu o Davida X. Lee, amerykańskiego matematyka pochodzenia chińskiego, który opracował i sprzedał giełdzie Wall Street tzw. formułę kopuły, umożliwiającą szybkie obliczanie współczynników korelacji. Dzięki niej stworzono rzekomo absolutnie bezpieczne  portfele inwestycji finansowych – pochodne instrumentów pochodnych, rynków mieszkaniowych, itd. Wprowadzanie do obrotu takich „absolutnie bezpiecznych” inwestycji  „napompowało” rynek - zwykły inwestor uwierzył w bezpieczeństwo tych produktów. Tylko kilku ekspertów wiedziało, że nieskorelowane inwestycje są bezpieczne tak długo, dopóki proces leżący u ich podstaw jest stacjonarny, a w czasie kryzysu procesy te tracą stacjonarność. 

Wnioskować można zatem, że załamanie rynku spowodowane było przez jego korupcję wynikającą z chciwości oraz z nowych możliwości technik informacyjnych, nieprecyzyjnie prezentowanych w reklamie (to właśnie asymetria informacyjna), które przyczyniły się do powstania i rozrostu finansowej bańki inwestycyjnej. Tę bańkę mogło przekłuć cokolwiek, a wyjaśnienia neoliberalnych specjalistów finansowych twierdzących, że kryzys był wynikiem nierozsądnych interwencji rządu USA, są tylko wymówkami, próbami obrony przegranej sprawy. Jest wiele więcej przykładów asymetrii informacyjnej, np. na rynkach lekarstw. Więcej o skutkach asymetrii informacyjnej pisze Stiglitz (2004).

Wśród innych, także licznych negatywnych skutków tej relacji, trzeba wymienić jeszcze specyficzną relację rozwoju technik telewizyjnych oraz rynku reklam, która doprowadziła do powstania nowego społeczeństwa spektaklu, znacznie bardziej zniewalającego niż to przewidywał Debord (1967). W tym zakresie obserwujemy rzeczywiście „triumf techniki nad kulturą”, ale za to odpowiedzialna jest nie technika właściwa, tylko dodatnie sprzężenie zwrotne pomiędzy rynkiem reklam a techniką telewizyjną.

Odnośnie dodatniego sprzężenia zwrotnego trzeba też przypomnieć, że zachodzi ono także pomiędzy nauką a techniką właściwą – tyle tylko, że działa ono w tym wypadku znacznie wolniej, niż pomiędzy techniką a rynkiem. Technika wykorzystuje rezultaty naukowe, jeśli są one już dostępne, ale tworzy rozwiązania własne, jeśli takich rezultatów jeszcze nie ma. 

Wielokrotnie w historii technika wyprzedzała i stymulowała naukę, tak jak teleskopy były skonstruowane przed rozwojem optyki jako dyscypliny naukowej, zaś według świadectwa (von Neumann, 1951) generatory liczb pseudolosowych, czyli chaosu deterministycznego, stosowane były w informatyce na kilkanaście lat wcześniej, niż powstała odpowiednia teoria, (Lorenz, 1963). Nie rozumiejąc tej relacji, postmodernistyczna socjologia wiedzy wprowadziła pojęcie technoscience, (Ihde i Selinger, 2003), które dotyczy raczej relacji techniki i nauki z rynkiem oraz ignoruje fakt, że nauka i technika mają zupełnie odmienne postawy poznawcze: nauka jest paradygmatyczna, technika zaś pragmatyczna oraz falsyfikacjonistyczna, patrz (Laudan, 1984, Wierzbicki, 2011).

Andrzej P. Wierzbicki  

 

Od Redakcji: jest to pierwsza część rozważań prof. Andrzeja P. Wierzbickiego na temat techniki. Drugą przedstawimy w następnym, majowym,  numerze SN.
Tytuł i śródtytuły pochodzą od Redakcji.