Odsłon: 699

 

Epidemie są zjawiskiem dotyczącym różnych sfer życia – nie tylko zdrowia i działań biomedycznych. Wpływają na wiele obszarów, mają konsekwencje polityczne, społeczne, ekonomiczne, religijne i inne. W Krótkiej historii epidemii opisałam wybrane epizody dotyczące kilkunastu epidemicznych chorób zakaźnych, pojawiających się na przestrzeni wieków, które pozwalają spojrzeć na zjawisko epidemii z różnych stron.
Jedne, jak trąd czy ospa prawdziwa, dręczyły ludzkość od zarania dziejów, inne stały się efektem zmian cywilizacyjnych. Wszystkie niosły ze sobą chaos i zniszczenie, były odwrotnością postępu, stawały w poprzek ludzkich dążeń do lepszego życia w uporządkowanym świecie.
Historię epidemii można odczytać na wiele sposobów – może to być historia poszukiwań zmierzających do wykrycia przyczyny choroby: ta historia zaczęła się od szukania tkwiącej w człowieku zgnilizny moralnej, występków przeciwko czystości ciała i ducha, prowadziła poprzez szkodliwe bagienne wyziewy i roznoszone przez wiatr niezdrowe miazmaty, by w XIX wieku wykrystalizować się pod postacią chorobotwórczych mikrobów.

Nowe spojrzenie na choroby zakaźne – odkrycie patogenów i łańcucha epidemiologicznego, który pozwala dotrzeć do źródła zarazy, pojawiło się, gdy epidemie cholery dotarły do Europy. Choroba rozprzestrzeniła się w wielkich przeludnionych miastach, gdzie ścieki odprowadzano do rzek, skąd przedostawały się do ujęć wody pitnej. Woda – źródło życia – okazała się źródłem zakażenia, mikroby stały się wrogiem numer jeden higienistów, a wodociągi, filtry i kanalizacja – niezbędnym elementem przestrzeni miejskiej, zaś dezynfekcja niemal cudownym środkiem przywracania niepokalanej czystości.
Od połowy XIX wieku zagrożeniem są już nie tylko bagienne wyziewy, lecz także nieczystości, które człowiek usuwa ze swojego najbliższego otoczenia. Powoli ujawnia się „zamiatane pod dywan” odpady i toksyny. Niebezpieczne skutki zarządzania przyrodą stają się coraz bardziej dostrzegalne, coraz wyraźniej widać, że jesteśmy cząstką skomplikowanego ekosystemu, który niszczymy i próbujemy zmieniać, nie rozumiejąc jego złożoności. Pojawiają się zadziwiające i chimeryczne epidemie polio – choroby, która od przełomu XIX i XX wieku do lat 60. XX wieku spędzała sen z powiek rodzicom obawiającym się o zdrowie swoich dzieci. Polio rozprzestrzeniało się tam, gdzie postęp zmienił najbliższe otoczenie w sterylny kokon dla niemowląt, który pozbawił je naturalnej odporności.

W XX wieku ujawniają się kolejne związki między środowiskiem a epidemiami. Zmiany klimatyczne pociągają za sobą zmiany występowania pasożytów roznoszących choroby; degradacja środowiska naturalnego, rozrastanie się miast sprzyja aktywności „plastycznych” wirusów, które mutując, przenoszą się ze zwierząt na ludzi, a dzięki globalizacji i ludzkiej mobilności mogą być roznoszone po całym świecie.

AIDS – dżuma XX wieku, choroba z opóźnionym zapłonem, która wykiełkowała na styku świata zwierząt i ludzi, to jedno ze schorzeń przełamujących barierę immunologiczną. Takich przykładów jest więcej; gorączki krwotoczne denga, ebola, wyrastające w trzewiach Afryki, niszczą lokalne społeczności i mogą się stać bronią bioterrorystów. I w końcu koronawirusy, początkowo prawie niegroźne, z czasem nabierają siły, mutują i dostosowują się do organizmów ludzkich, forsując kolejne immunologiczne zapory.

Inny aspekt historii epidemii to poszukiwania brakujących ogniw łańcuchów epidemiologicznych, nieświadomych swojej roli nosicieli chorób (ludzi i zwierząt) „rezerwuarów” i „wektorów”; szczurów i pcheł roznoszących dżumę, wszy zakażonych tyfusem, komarów, których ukłucie powoduje rozwój żółtej febry czy gorączki denga. W tę historię wpisuje się tyfus – dur plamisty, który jest infekcją roznoszoną przez wszy, chorobą okopową, wojenną i powojenną, chorobą biedy i braku czystej bielizny na zmianę. Insekty stają się kolejnym wrogiem higienistów, a preparaty insektobójcze urastają niemal do cudownych środków mających moc powstrzymania epidemii. W latach 40. XX wieku takim niemalże magicznym środkiem stało się DDT – proszek na wszy, dzięki któremu plaga tyfusu nie rozlała się po Europie Zachodniej.

Poszukiwanie leków

Poszukiwanie leków i środków zabezpieczających przed morem to jeszcze inna odsłona historii epidemii. Przez wieki fałszywe wyobrażenia o źródłach i sposobach szerzenia się chorób zakaźnych wiodły na manowce sztuki lekarskiej i nie przynosiły pożądanego skutku. Nie wystarczyły ani modlitwy ochronne, ani bicie w dzwony i szukanie opieki u świętych patronów; niewiele pomogły aromatyczne kadzidła, a jeszcze mniej leki czyszczące organizm ze zgnilizny.
Przełom w podejściu do zapobiegania chorobom zakaźnym dokonał się za sprawą ospy prawdziwej – nastała epoka szczepień i leczenia surowicą. W tę historię wplata się historia błonicy – choroby przyrównywanej do zaciskanej na szyi garoty – i walki lekarzy o oddech chorych, prób udanych i przegranych. To historia morderczego wyścigu na Alasce, podjętego, by dostarczyć chorym ratującą życie surowicę; wyścigu, który uświadomił lekarzom konieczność masowych szczepień. To także historia szczepień przeciwko polio i nieudanych prób opracowania szczepionki przeciwko gorączce denga.

Szczepienia dla jednych stały się wybawieniem, dla innych wynalazkiem niebezpiecznym i kontrowersyjnym, a nawet niezgodnym z prawem boskim, a także zamachem na wolność obywatelską. Antyszczepionkowcy sięgają po różne argumenty. W odległych kulturowo regionach akcje zwalczania chorób według zasad Zachodu są postrzegane jako zagrożenie, odnowa dawnych kolonialnych praktyk, narzucanie władzy. Teorie spiskowe dla mieszkańców tych regionów są lepiej zrozumiałe i satysfakcjonujące od biernego poddawania się woli obcych. Nieudana próba eradykacji polio to jeden z epizodów tej historii, w której zwyciężają napędzane strachem i nieufnością wobec obcych teorie spiskowe.

Segregacja sanitarna

Historia epidemii jest również historią towarzyszącego epidemiom chaosu, zniszczenia ładu i rozpadu więzi społecznych, które są nie mniej groźne niż zdrowotne skutki moru. Na przestrzeni wieków chaos starano się opanować na różne sposoby. Podczas epidemii dżumy pojawiała się nowa władza – burmistrz morowy, wprowadzano izolację i kwarantannę, zakazy i nakazy dotyczące przestrzegania porządku, postępowania z chorymi, pochówku zmarłych, kary i podatki.

Wprowadzono podział ludzi na zdrowych i chorych, zapowietrzonych, trędowatych, zadżumionych, zawszonych, skalanych chorobą; ludzi, których należy odizolować, usunąć ze społeczeństwa, by nie zagrażali innym. Powstały leprozoria i kolonie dla trędowatych; wyspy, na które wywożono chorych i podejrzanych o chorobę; domy o drzwiach naznaczonych ostrzegawczym znakiem, w których zamykano zapowietrzonych; tworzono szpitale choleryczne, izolatoria, miejsca kwarantanny.

Przestrzeń została podzielona, wyznaczano nowe granice – miasta zamykały swoje mury, okopywały się, wsie ustawiały ochronne krzyże, oborywały graniczny pas ziemi, odgradzały się od złego i od reszty świata. Kordony sanitarne ustawiano na granicach, statków nie wpuszczano do portów. Ludzie uciekali z miast lub zamykali się w swoich domach. Rosły nieufność, dystans i strach. Pojawiła się potrzeba znalezienia kozła ofiarnego.

W ciągu wieków epidemie obrosły wierzeniami i rytuałami, rozpoczęły taniec śmierci i wywołały bunty choleryczne, trafiły do literatury i filmów, ze świata natury zostały wciągnięte do świata kultury, stworzyły własną historię. Postać kozła ofiarnego, którego należało poświęcić, by życie wróciło do normalności, towarzyszyła epidemiom przez wieki, była sposobem na bezsilność, produktem niezgody czy wręcz wściekłości na zniszczenie i przypadkowość, jaką niosły ze sobą epidemie, na bezsens choroby i śmierci. Mogła być dobrze widoczna i stać się realną ofiarą, jak miało to miejsce w okresie dżumy, mogła też ukrywać się w teoriach spiskowych i fake newsach.

Chaos epidemii

Dzisiejsza rzeczywistość pandemii COVID-19 to szpitale i kwarantanny, testy i szczepienia, immunologia, genetyka molekularna i gromadzenie danych pozwalające przezwyciężyć chaos epidemii, który odebrał nam rolę kreatora rzeczywistości. To przekazywanie informacji – komunikaty o zakażonych, o chorych, o liczbie zmarłych; wykresy, prognozy, statystyki – współczesny taniec śmierci; podgląd dostępny dla każdego. Każdy może sprawdzić, że grupy odpowiedzialne działają, gromadzą dane, panują nad sytuacją, wydają zarządzenia, informują. Rzetelne wiadomości mają wyprzeć fake newsy i emocjonalnie naładowane teorie spiskowe; mają przekonywać, że sytuacja jest pod kontrolą. Informowanie i ostrzeganie społeczeństwa o zagrożeniu epidemicznym staje się środkiem naprawczym i ostrzegawczym. Nie zawsze tak było.

W historii epidemii przykładem może być grypa hiszpanka, bagatelizowana i pomijana milczeniem; epidemia, z którą walczono w cieniu Wielkiej Wojny, gdy cenzura i obawa przed osłabieniem patriotycznych nastrojów nie pozwalała informować społeczeństwa o realnym zagrożeniu. I jej konsekwencje – ofiary liczone w milionach. Kolejny przykład to SARS, epidemia początkowo przemilczana przez władze chińskie, wytropiona jednak przez podejrzliwego „wielkiego brata” – Globalną Sieć Wywiadu Zdrowia Publicznego (GPHIN – Global Public Health Intelligence Network).

Historia epidemii nie jest zatem prostą historią, nie opowiada jedynie o walce człowieka z naturą, z drobnoustrojami i wirusami. Ma wiele zwrotów i bocznych ścieżek. Pokazuje, że walka z epidemią to również ścieranie się różnych grup interesów, władzy, koncernów farmaceutycznych z ideami humanitaryzmu i z prawem do samostanowienia. Przedstawia kulturową otoczkę, wierzenia i rytuały narosłe wokół epidemii, ale i badania łańcuchów epidemiologicznych, dróg szerzenia się zarazy, poszukiwania ukrytych nosicieli i złożonych mechanizmów mikrobiologicznego tygla, w którym formują się zawiązki nowych chorób. A w końcu pokazuje, że podlegamy prawom natury, które w antropocentrycznej wizji świata są trudne do zauważenia i niezgodne z naszymi dążeniami.
Anna Trojanowska


Jest to fragment książki Epidemie. Krótka historia, autorstwa Anny Trojanowskiej, wydanej przez wydawnictwo RM. Jej recenzję zamieszczamy w tym numerze SN.

Tytuł, śródtytuły i wyróżnienia pochodzą od Redakcji.