Odsłon: 2944


Instytut Nauk Ekonomicznych PAN przedstawił 24.04.13 kolejny (22) raport dotyczący prognoz i opinii odnośnie gospodarki Polski. Jak prognozuje zespół przygotowujący raport, po kiepskim roku 2012, w tym roku tempo wzrostu gospodarczego wyniesie ok. 1,5%, zaś stopa bezrobocia sięgnie 14%.


W dyskusji dotyczącej raportu, jego autorzy przyznali, że nie oczekiwali tak wielkiego załamania konsumpcji w 2012 roku (dynamika płac realnych spadła do zera, a PKB wyniósł 0,1% - jak w 2008). W Polsce zastosowano najsilniejsze w Europie zacieśnienie fiskalne (podobnie jak w Grecji, Irlandii i Hiszpanii), co przełożyło się m. in. na spadek inwestycji (stały trend) i spożycia indywidualnego (które jednakże powinno zacząć rosnąć). Niestety, niepokojąco trwałe jest bezrobocie.

Czy wyczerpały się czynniki szybkiego wzrostu polskiej gospodarki? Na to kluczowe pytanie starali się odpowiedzieć zarówno autorzy raportu, jak i zaproszeni goście. W wyniku niezłego tempa wzrostu gospodarczego w latach 2004-2008 udało się zmniejszyć lukę rozwojową dzielącą Polskę od reszty państw UE, zwłaszcza zmniejszyć bezrobocie. Obecnie od 4 lat bezrobocie rośnie i nie wiadomo, czy jest to zjawisko trwałe i czy będzie się zwiększać.

Prof. Małgorzata Zalewska z NBP wskazywała, że coraz większy wpływ na to, co się dzieje w Polsce mają warunki międzynarodowe, a problemem najważniejszym jest nie tylko bezrobocie, ale i to, czy polska gospodarka stanie się innowacyjna.

Z kolei prof. Jerzy Kleer z Komitetu Prognoz Polska 2000 plus zwrócił uwagę, że wzrost gospodarczy automatycznie nie przekłada się na dobrobyt ludzi, ważny jest też kulturowy system. W przeszłości wzrost gospodarczy Polski i innowacyjność gospodarki wynikały z procesów imitacyjnych (dopływ kapitału zagranicznego) oraz mało innowacyjnego eksportu, ale w ostatnich 20 latach nie zrobiono nic dla zapewnienia długofalowego wzrostu. (Problem są ciągle małe nakłady na B+R w sektorze publicznym i w przedsiębiorstwach*).

Wskutek tego, w najbliższych latach Polska będzie mieć najprawdopodobniej jeden z najniższych wskaźników wzrostu gospodarczego, gdyż nie będzie dużego napływu kapitału zewnętrznego, będą rosnąć koszty pracy, utrzyma się kiepski stan infrastruktury (co odstraszy inwestorów) i wielkie zróżnicowanie dochodowe (współczynnik Giniego sytuuje Polskę w UE na drugim miejscu od końca), będą też maleć bodźce wewnętrzne dla eksportu.

W sumie – mamy źle zarządzane państwo oraz daleko posuniętą komercjalizację dóbr publicznych, co powoduje rozbicie spoistości społeczeństwa. Pod względem cywilizacyjnym cofnęliśmy się w stosunku do państw UE.

W dyskusji przeważały głosy pesymistyczne odnośnie wzrostu gospodarczego Polski. Np. prof. Tadeusz Baczko stwierdził, iż raport dotyczący B+R dobitnie pokazuje, iż spadliśmy na pozycje państw, którym ziemia usuwa się spod nóg.

Ciekawa też była wymiana zdań między prof. Włodzimierzem Bojarskim a prof. M. Zalewską dotycząca roli zagranicznych banków w Polsce (65% banków w Polsce to banki zagraniczne). Prof. Bojarski zauważył, iż sektor bankowy w Polsce nie oznacza, że dysponuje on polskimi pieniędzmi dla pobudzania polskiej gospodarki, na co prof. Zalewska stwierdziła, iż po pierwsze, rozluźnianie polityki pieniężnej nie musi przekładać się na rozwój technologiczny i wzrost gospodarczy. Po drugie, polonizacja banków nie znajduje podatnego gruntu chociażby z tego powodu, iż obecnie finansują one 20% naszych kredytów. Ponadto, udział kapitału zagranicznego w sektorze bankowym powoduje, że decyzyjność przenoszona jest z krajowej na europejską, co sprzyja dalszej integracji Polski z UE. (al)


* http://www.sprawynauki.edu.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=2449:gus-raport-nauka-i-technika-2011&catid=248:wersja-elektr&Itemid=1