Odsłon: 4123

Francja przypomina Europie o zasadach laickości i Oświecenia



                                         W każdym kraju i czasie kapłan będzie wrogiem Wolności.

                                                                                                  Thomas Jefferson



        Latem bieżącego roku socjalistyczny rząd Francji (w związku z nasilającą się kampanią – ze  strony różnych środowisk i organizacji – religianctwa i ataków na laickie podstawy V Republiki) zaprezentował Kartę Sekularyzmu,  jaka winna zawisnąć w każdej szkole kraju do końca września 2013 roku. Zawarte w niej zasady winne być bezwzględnie respektowane. Minister edukacji Vincent Peillon, podczas ceremonii odsłonięcia Karty w jednej ze szkół pod Paryżem stwierdził, że służyć ona będzie egzekucji – skuteczniejszej niż dotychczas -  rozdziału pomiędzy Kościołem a państwem (a w zasadzie – między wspólnotami wyznaniowymi a V Republiką) oraz zapewnieniu pełnej i niczym nieograniczonej wolności sumienia.

      Karta, nim jeszcze została ogłoszona, wywoływała kontrowersje: i to w środowiskach zarówno religijnych ortodoksów (różnych grup wyznaniowych i wyznań), jak i prawicowej opozycji. Według politycznych przeciwników rządu premiera Ayraulda,  Karta  to  typowe dla lewicy rozmywanie problemu. Prawica, jak zawsze, ma oparcie w konserwatywnie pojmowanej tradycji, dziedzictwie, gdzie religia ma poczesne (i ważne nawet dziś) miejsce. Postuluje „prawdziwe działania”, nie legislacyjne wyścigi. Trudno więc uzyskać od opozycji rządowej pozostającej na takich rubieżach intelektualnych i politycznych odpowiedzi na pytanie, jakie miałyby to być „prawdziwe działania", bo przecież nie przymusowe apostazje wszystkich uczniów szkół publicznych.

Wśród grup religijnych najgłośniejsze głosy krytyki przyszły ze strony muzułmanów oraz sikhów, których we Francji jest ponad 30 tysięcy. Zgodnie z wierzeniami sikhów, mężczyźni już od bardzo młodego wieku muszą zakrywać włosy na głowie. Do tej pory szkoły publiczne pozwalały młodym chłopcom nosić tzw. rumal — nakrycie głowy przypominające materiałem chusteczkę - ale zakazywały noszenia turbanów. Niektóre głosy w tej  dyskusji (i to zarówno ze strony sikhijskiej jak i środowisk laickich) zwracały uwagę na to, że  efektem zakazu noszenia w szkole turbanów przez chłopców z tej wspólnoty wyznaniowej będzie szybsze rezygnowanie z edukacji, a nie przyswojenie sobie zasad sekularyzmu, którym hołduje Francja.

     Niesłychanie ostry i brutalny atak przypuściły na zasady wyłożone w Karcie środowiska muzułmańskie (i to nie tylko reprezentujące islamskich purytanów). Liczni przedstawiciele muzułmanów francuskich potępili wywieszenie Karty Sekularyzmu w szkołach. Podkreślają, że samo jej utworzenie było „wymierzone w muzułmanów i islam”, co jest oczywistą nieprawdą i swoiście pojmowanym narcyzmem czy przeczuleniem na punkcie swej wspólnoty i wiary religijnej.  Takie mniemanie  wyraził  m.in. Dalil Boubakeur, nowy przewodniczący Francuskiej Rady Kultu Muzułmańskiego (CFCM), organizacji uznawanej przez rząd Francji za oficjalnego reprezentanta francuskich muzułmanów. Boubakeur stwierdził wprost, że „doskonale widać, w kogo wymierzona jest ta Karta" oraz, że obawia się, „iż muzułmanie we Francji będą stygmatyzowani (...), gdy zasady Karty zostaną wprowadzone. Uważa, iż jest to gwałt na ich wspólnocie religijnej.

Najwyraźniej, zdaniem niektórych przedstawicieli religijnych środowisk, młodzież szkolna nie powinna być wystawiona na świecką „indoktrynację", gdyż to powoduje określone (jakie – trudno zrozumieć) zagrożenia. Można zrozumieć paranoiczne (i niczym nieuzasadnione) obawy przed masowymi falami apostazji, ale to, co zastanawia najbardziej, to zdziwienie i oburzenie części religijnych mieszkańców Francji, gdy ich rząd przypomina obywatelom o: Liberté, égalité, fraternité - zasadach, na jakich republika francuska została ufundowana.
 

     To oburzenie, i to jest znamienne, łączy ponad podziałami wszystkich ortodoksów i fundamentalistów z różnych wspólnot i religii. Były minister edukacji w poprzednim prawicowym rządzie (Luc  Chatel – dziś  reprezentant opozycji) zachował jednak  klasę i zdrowy rozsądek, a to osoba kompetentna i merytorycznie przygotowana do dyskusji nad Kartą i jej zastosowaniem: przypomniał o oczywistych walorach wychowania młodych obywateli w duchu republikańskim i laickim. Zwrócił  uwagę na to, iż „zawsze, gdy umożliwia się dzieciom dowiedzenie się, czym jest Republika i jakie reprezentuje wartości, to jest to coś dobrego".
Najwyraźniej znajomość idei i prawd, na których chce opierać się państwo nie jest dobrem dla motywowanych religijnie krytyków Karty Sekularyzmu. Choć wpajanie najmłodszym religijnych mitów, prawd objawionych, zasad religijnych to  „absolutnie podstawowe prawo, które jednak nie może zakłócać żadnych innych elementów systemu edukacyjnego, takich jak np. nauki ścisłe, przyroda czy historia kraju, w którym się żyje".

Przy okazji dyskusji nad Kartą przypomniano obowiązujące we Francji prawo (obowiązujące od 2004 roku) zabraniające noszenia w urzędach, szkołach, instytucjach publicznych etc. oznak i symboli religijnych ostentacyjnej wielkości (krzyże, kipy, medaliki z Matką Boską itd.), jak również (dotyczy to muzułmanek) używania hidżabów, bądź nikabów. 

Co zapisano w Karcie? 

Owa Karta Sekularyzmu, wzbudzająca takie namiętności i dysputy nad Sekwaną, została zapisana w  następujący sposób:
 

  1. Francja jest republiką niepodzielną, świecką, demokratyczną i obywatelską. Gwarantuje równość wobec prawa w obrębie całego swojego terytorium. Szanuje wszystkie przekonania.
 

  2. Republika zapewnia separację Kościoła od państwa. Państwo jest neutralne wobec przekonań religijnych i duchowych. Nie ma religii państwowej.
 

  3. Sekularyzm gwarantuje wolność sumienia dla wszystkich. Każdy ma prawo do wiary jak i braku wiary. Sekularyzm umożliwia swobodne wyrażanie swoich przekonań, z poszanowaniem innych w granicach porządku publicznego.
 

  4. Sekularyzm umożliwia korzystanie z obywatelstwa, pogodzenie wolności każdego z równością i braterstwem wszystkich, ze względu na interes publiczny.
 

  5. Republika zapewnia w instytucjach szkolnictwa poszanowanie każdej z tych zasad.
 

   6. Świecka szkoła oferuje swoim uczniom warunki do kształtowania swojej osobowości, ćwiczy ich wolę i stwarza możliwość nauki bycia obywatelem. Chroni przed prozelityzmem i wszelkimi naciskami, które uniemożliwiają uczniom dokonywanie własnych wyborów.
 

  7. Sekularyzm zapewnia uczniom dostęp do i dzielenie wspólnej kultury.
 

  8. Sekularyzm pozwala uczniom korzystać z wolności słowa w ramach właściwego funkcjonowania szkoły wyrażającej szacunek dla republikańskich wartości i pluralizmu poglądów.
 

  9. Świeckość oznacza odrzucenie wszelkiej przemocy i dyskryminacji, gwarantuje równość pomiędzy dziewczętami i chłopcami i opiera się na kulturze szacunku i zrozumienia innych.
 

10. Zadaniem pracowników szkoły jest przekazanie uczniom zasad i wartości sekularyzmu oraz innych podstawowych zasad Republiki. Dbają oni o wdrożenie tych zasad w szkolnictwie. Ich zadaniem jest zaznajomienie z Kartą rodziców uczniów.
 

11. Pracownicy mają obowiązek ścisłej neutralności. Nie powinni manifestować swoich przekonań politycznych oraz religijnych podczas wykonywania swoich obowiązków.
 

12. Zajęcia są świeckie, aby zapewnić uczniom najbardziej obiektywną możliwość dostępu do różnorodności światopoglądów w miarę zakresu i precyzji wiedzy. Żaden temat nie jest a priori wykluczony z badań naukowych i edukacji. Żaden uczeń nie może powołać się na przekonania polityczne i religijne w ramach nauczania i prawa do przestrzegania reguł programowych.
 

13. Nikt nie może wykorzystywać swoich przekonań religijnych, żeby odrzucić zasady obowiązujące w szkole republikańskiej.
 

14. W szkołach publicznych reguły życia w różnych dziedzinach, jak określono w przepisach, wyrażają szacunek dla świeckości. Noszenie dowodów lub strojów, którymi uczniowie manifestują swoją przynależność religijną jest zabronione.
 

15. Uczniowie przyczyniają się do podtrzymania sekularyzmu w szkole poprzez swoje myśli i działania.


Wzorzec, choć nie z Sèvres
 

     Czy powinniśmy się interesować tym, co się dzieje we Francji i we francuskim szkolnictwie w tej mierze ? Otóż - tak. Karta Sekularyzmu, pomimo że nie jest tworem jak widać  idealnym (jest jak każdy dokument  zbiorem pobożnych życzeń i zamiarów twórców),  to stanowi jednak świetny przykład zarówno celu, do jakiego powinno się dążyć w ramach rozdziału Kościoła od państwa, jak i możliwych sposobów jego realizowania.

     Czy jednak rwetes wokół Karty jest uprawniony? Czy rzeczywiście jest ona tak radykalna? A  może cała  dyskusja na jej temat jest  niepotrzebna, gdyż nie wnosi ona nic nowego do  relacji pomiędzy kościołami i związkami wyznaniowymi a państwem? Czy obawy osób religijnych we Francji są uzasadnione? 

      Wydaje się, że Francuzi (a szerzej – większość Europejczyków, o Polakach nie wspominając) zapomnieli w ostatnich dekadach, na czym polega rozdział Kościoła (czy szerzej – kościołów i wspólnot wyznaniowych) od nowoczesnego państwa i stąd te 15 punktów może brzmieć dla nich jak ostre słowa napomnienia, mające na celu jakoby dyskryminację wierzących.

Karta nie uderza w osoby religijne. Stara się jedynie zabezpieczyć przestrzeń publiczną – czyli coś wspólnego, powszechnego, uniwersalnego - przed obecnością, wpływami oraz starciami różnych (i najczęściej sprzecznych) ideologii religijnych (zastępowanych retorycznie sporami politycznymi). Chroni ją także przed czymś znacznie gorszym – przed konfliktami natury religijno-politycznej, mogących się przerodzić (jak obserwuje się to w wielu miejscach świata) w krwawe zamieszki, starcia połączone z przemocą i w efekcie  -krwawą religijną wojnę domową.  

     Przeświadczenie purytanów reprezentujących środowiska fundamentalistów religijnych o ich dyskryminacji może pochodzić z nieuzasadnionego i błędnego poczucia, iż państwo ma mniejsze prawo niż jednostka do propagowania idei, na których zbudowana jest nowoczesna republika (czyli tym, co zwiemy powszechnie wychowaniem do obywatelstwa). To myślenie jest pokłosiem mody na indywidualizm, egocentryzm  i dzisiejsze uwielbienie przewag jednostki nad wspólnotowością. 


Czego możemy się nauczyć od Francuzów?

 

     A jak w tej całej sprawie sytuuje się nasz kraj? Jaki jest koń, każdy widzi – pisał Benedykt Chmielowski. I to powiedzenie oddaje clou problemu. Problemu Polski i wiary religijnej, a konkretnie - relacji państwa i Kościoła katolickiego oplatającego przestrzeń publiczną niezliczoną, często nieformalną (i bez jurydycznego, bądź konstytucyjnego zakotwiczenia w ustawodawstwie czy praktyce funkcjonowania nowoczesnego państwa)  liczbą powiązań, zobowiązań, układów i zależności.  Jakże możemy Francuzom zazdrościć, iż lewicowy koniec końcem rząd i parlament idą jednak konsekwentnie drogą wytyczoną przez wiekopomne Oświecenie i jego dorobek: drogą republikanizmu, świeckości, ustawienia wierzeń religijnych jako prywatnej i indywidualnej kategorii każdego obywatela, rozdziału obu porządków: sacrum i profanum.

     W dzisiejszym postmodernistycznym, chaotycznym, niedookreślonym, intelektualnie rozchwianym i ideowo pustym świecie zapomniano o tych podstawowych prawdach Oświecenia. Epoki, stanowiącej podstawę współczesnej cywilizacji Zachodu. 

    Czego możemy się nauczyć od Francuzów? Otóż możemy z pełną świadomością pożyczyć  Kartę Sekularyzmu, by na jej podstawie stworzyć podobny dokument, który mógłby się stać fundamentem starań, by i w Polsce przypomnieć o rozdziale Kościoła od państwa. Ten trud winna wziąć na siebie lewica polska i to zarówno z uwagi na tradycję oświeceniowo-republikańską, jak i z racji zasadniczych idei jej przyświecających. I choć może się to w obecnej sytuacji, jaką mamy w kraju wydawać utopią, by nie powiedzieć:  próżnym zabiegiem (zważywszy na obecność w szkole lekcji religii opłacanych z budżetu państwa, znaczenia religii w polskim życiu publicznym oraz kulturze) - to jednak należy wybiegać w przyszłość. Należy dać wyraźny sygnał elektoratowi lewicowemu i potencjalnym sympatykom rekrutującym się z różnych środowisk, że lewica zamierza wracać do źródeł. To będzie potwierdzenie takich haseł jak:  Państwo zapewnia separację Kościoła od państwa; Państwo jest neutralne wobec przekonań religijnych i duchowych; Nie ma religii państwowej. Wiara religijna jest prywatną sprawą obywateli.
 

     Szczególnie należy walczyć o treści zawarte w punktach 12 – 14; chodzi bowiem o zajęcia szkolne i ich świecki charakter. To, że w Polsce jeszcze nie zaistniał problem nauczania kreacjonizmu w szkołach nie oznacza, że wkrótce to się nie stanie i warto się przygotować na taką ewentualność. A najlepszym zabezpieczeniem przed zastępowaniem edukacji bajkami o potopie, powstaniu życia na Ziemi w 7 dni, cudach i zaklęciach jest utrzymanie (lub uzyskanie, jak w przypadku Polski) świeckiego charakteru edukacji publicznej. To dobre podstawy dla dalszej ofensywy modernizmu i poszerzania republikańsko-oświeceniowych zasad funkcjonowania państwa i społeczeństwa.
Radosław S. Czarnecki