Odsłon: 3840


Michał Kalecki był nie tylko przenikliwym obserwatorem i analitykiem gospodarki w jej różnych formach ustrojowych i stadiach rozwoju, lecz także teoretykiem makroekonomii, który formułował ważne spostrzeżenia i  uogólnienia oraz miał wyraźne  koncepcje dotyczące form i kierunków działania i prowadzenia polityki gospodarczej.
 

Pozostawił po sobie ważną spuściznę obejmującą zarówno problematykę kapitalistycznej gospodarki rynkowej, jak też wzrostu gospodarczego w krajach słabo rozwiniętych, jak wreszcie pożądanych form usprawnienia gospodarki centralnie planowanej.


W latach 30. XX w., kiedy rozpoczął swoją działalność naukową  w dziedzinie ekonomii, jego wyjściową troską teoretyczną i polityczno-gospodarczą stał się problem bezrobocia.  Było to zrozumiałe w sytuacji, gdy świat był objęty wielkim kryzysem, który doprowadził wszędzie do głębokiego spadku produkcji i ogromnego, masowego bezrobocia, utrwalanego przez wieloletnią stagnację.  Analiza tego problemu doprowadziła Michała Kaleckiego do wniosku, że w kapitalistycznej gospodarce rynkowej osiągnięcie i utrzymanie pełnego zatrudnienia jest teoretycznie możliwe pod warunkiem prowadzenia właściwej polityki gospodarczej. Myśl ta pozostaje aktualna w dzisiejszym świecie, w którym bezrobocie stało się chroniczną chorobą gospodarki i wykazuje okresowo tendencję rosnącą.


Główną myślą teorii Kaleckiego była teza, że rozmiary produkcji i zatrudnienia w kapitalistycznej gospodarce rynkowej zależą ostatecznie  od wielkości popytu rynkowego, w szczególności od popytu inwestycyjnego. Myśl ta, która znalazła też wyraz w niezależnie powstałej teorii Keynesa, prowadziła do wniosku, że bezrobocie jest następstwem niedostatecznego popytu.

W teorii ekonomii problem bezrobocia pojawił się po raz pierwszy już w trzeciej dekadzie XIX wieku jako krytyczne spostrzeżenie odnotowane przez Davida Ricardo. Od tego czasu nauka ekonomii borykała się przez wiele dziesięcioleci z włączeniem tego schorzenia do obrazu działania systemu gospodarczego, który zgodnie z prawem Say’a był rozumiany jako nastawiony w zasadzie na osiąganie równowagi przy pełnym wykorzystaniu wszystkich zasobów, a więc przy pełnym zatrudnieniu.

Kalecki i Keynes byli pionierami tezy teoretycznej, że w rzeczywistości gospodarka rynkowa wcale nie jest tak ukierunkowana, lecz jest nastawiona na osiąganie równowagi przy niepełnym wykorzystaniu zasobów.   Z tezy tej wynika, że pełne zatrudnienie nie jest osiągalne automatycznie w wyniku gry sił rynkowych. Wymaga ono świadomej  polityki makroekonomicznej rządu zmierzającej do podniesienia całkowitego popytu na dostatecznie wysoki poziom. Można to osiągnąć, zwiększając popyt inwestycyjny czy to przez wydatki publiczne z możliwością finansowania ich z deficytu budżetowego, czy  też przez pobudzanie inwestycji  prywatnych za pomocą odpowiedniej polityki podatkowej.

To podejście do problemu od strony popytu doprowadziło zarówno Keynesa, jak i Kaleckiego, do poszukiwania sposobów pobudzania popytu,  jeśli okazuje się niedostateczny. Ich recepty w sposób podobny do siebie przypisują decydujące znaczenie  inwestycjom. Różnią się między sobą stosunkiem do społecznego aspektu podziału dochodu, który wchodzi w grę, gdy pobudzanie inwestycji okaże się niewystarczające.  Podczas gdy Keynes podkreślał znaczenie zwiększenia prywatnych oszczędności z zysków, to Kalecki poszedł po linii położenia nacisku na potrzebę pobudzenia popytu konsumpcyjnego grup społecznych o niskich dochodach drogą przesunięcia w podziale dochodu od zysków do płac przy pomocy podatków.


Kalecki nie widział żadnych ograniczeń ekonomicznych dla stosowania polityki pełnego zatrudnienia, natomiast dostrzegał zdecydowane ograniczenie o charakterze politycznym. Uważał on, że przedsiębiorcy są zasadniczo przeciwni koncepcji pełnego zatrudnienia, ponieważ wzmocniłoby ono pozycję świata pracy, a zaszkodziło ich własnej pozycji. To skłania ich do zasadniczego sprzeciwu wobec wydatków państwowych na cele promocji zatrudnienia. Natomiast popierają politykę równoważenia budżetu.

Czasy mają znaczenie

Tematem powtarzającym się w szeregu referatów w niniejszej książce, jak też szeroko dyskutowanym na Konferencji Warszawskiej,  był kontrast między polityką gospodarczą praktykowaną w krajach kapitalistycznych w trzeciej ćwiartce w porównaniu z polityką w ostatniej ćwiartce ubiegłego stulecia.
Pierwszy z tych dwóch okresów, nazywany często „złotym wiekiem” kapitalizmu, odznaczał się, przynajmniej w Europie, pełnym zatrudnieniem, wysokim tempem  wzrostu gospodarczego, stosunkowym wzrostem udziału płac w dochodzie narodowym i podziałem dochodu bez powiększania się jego nierówności.
Te wysoce zadowalające osiągnięcia przypisywano częściowo rozszerzonej kontroli państwa nad gospodarką. Rządy państw stosowały politykę typu keynesowskiego, która przyczyniała się do utrzymywania wysokiego poziomu łącznego popytu, zwłaszcza dzięki liberalnej polityce pieniężnej. 

Dla uniknięcia nadmiernego uproszczenia należy zauważyć, że  osiągnięcia „złotego wieku” nie można prawdopodobnie zaliczyć w całości do sukcesów polityki państwa. W większości krajów towarzyszyły im nadwyżki budżetowe, co wskazuje na to, że pełne zatrudnienie było wynikiem wydatków raczej prywatnych niż publicznych. Przy zadowalająco wysokim poziomie wydatków prywatnych aktywna polityka fiskalna nie była potrzebna. Jednak sytuacja ta żadną miarą nie była sprzeczna z analizą Kaleckiego, mogła raczej świadczyć o pewnego rodzaju ugodzie, do jakiej doszło między biznesem i światem pracy.


Drugi okres, poczynając od późnych lat siedemdziesiątych, przyniósł z sobą ogólne przejście do polityki, która pozostawała w całkowitej sprzeczności ze wskazaniami Keynesa-Kaleckiego, ale dużo bardziej odpowiadała interesom kapitalistów ze swoim preferowaniem stabilizacji finansowej zamiast wzrostu gospodarczego i zatrudnienia. Zbadane w tej książce szczegółowo przykłady Zjednoczonego Królestwa i Niemiec przedstawiają poszerzony obraz ich gospodarki, który pokazuje, iż stosowana tam polityka, wsparta ograniczeniami praw związków zawodowych, doprowadziła do wzrostu udziału zysków w produkcie krajowym brutto, znacznego wzrostu bezrobocia i stagnacji realnych inwestycji w przemyśle.
 
Pisząc w pierwszym z tych dwóch okresów, Kalecki mógł pozostawać pod wrażeniem,  że to, co działo się w zaawansowanych krajach kapitalistycznych mogło odpowiadać temu, co nazwał „przełomową reformą kapitalizmu”. Miało to oznaczać osiągnięcie politycznego konsensu między światem pracy i biznesem, który umożliwił usunięcie przeszkód politycznych i przyjęcie za cel osiągnięcie pełnego zatrudnienia za pomocą aktywnej polityki państwa.  Kalecki mógł sądzić, że  „reforma przełomowa” stała się realnym faktem. Jednakże to, co się stało w następnym okresie, pokazało, że nawet jeśli to zostało wprowadzone w życie, to uległo odwróceniu.

Zwycięstwo neoliberalizmu


Pod koniec lat siedemdziesiątych tendencje inflacyjne napędzane przez kryzys naftowy spowodowały przejście do restrykcyjnej polityki pieniężnej. Obawy przed deficytami budżetowymi wykluczyły stosowanie aktywnej polityki fiskalnej jak również wszelką myśl o popieraniu popytu.

W ten sposób wyłoniło się na nowo ograniczenie polityczne. Przywrócone zostało ukierunkowanie polityki makroekonomicznej na dawne koncepcje liberalizmu  rynkowego, ograniczonej roli państwa i stabilizacji finansowej. Podstawowa rola została przyznana bankom centralnym, które miały sprawować kontrolę nad podażą pieniądza i hamować inflację. Wzrost i zatrudnienie utraciły swoją rolę najważniejszych celów  polityki.


Przez około 25 lat ta neoliberalna ideologia dominowała w świecie gospodarki rynkowej. Przyniosła wyraźnie ujemne skutki. W rezultacie, dzisiejszy stan gospodarki światowej nie daje wiele  powodów do optymizmu jeśli chodzi o przyszłość.
Globalizacja, po której oczekiwano, że będzie podnosić ogólny dobrobyt dzięki liberalizacji handlu i przepływów kapitału, sprawiła żałosny zawód. Zamiast pobudzania  wzrostu gospodarczego i trwałego rozwoju, swoboda międzynarodowych ruchów kapitału przyniosła destabilizację finansową, szereg  kryzysów finansowych i ogólne osłabienie działalności gospodarczej.

Bezrobocie jest wysokie i wzrasta zarówno w krajach rozwiniętych jak i rozwijających się. Duże obszary globu nie mogą znaleźć wyjścia ze skrajnej nędzy. Przepaść między krajami bogatymi i biednymi rozszerza się, aczkolwiek imponujące osiągnięcia gospodarcze Chin zamazują wyrazistość tego ogólnego obrazu. Ale nawet w krajach wysoko rozwiniętych nierówności dochodów pogłębiają się i zagrażają spójności społeczeństw. Najwidoczniej pojawia się potrzeba znalezienia  nowych rozwiązań instytucjonalnych i politycznych, które by pogodziły siłę napędową konkurencji rynkowej z niepokojącymi problemami społecznymi, poszerzonymi obecnie przez problemy ekologiczne. Można to uznać za najważniejsze wyzwanie dla ludzkiej wspólnoty.

W czasie, gdy powstawała (lub odradzała się) doktryna neoliberalna, mogła ona być uzasadniona przez fakt, iż problemem, przed którym stanął  świat w  latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych,  była raczej inflacja niż niedostatek popytu. Ale w końcu sytuacja ta uległa zmianie. Zagrożeniem na dzień dzisiejszy nie jest już inflacja lecz deflacja. To  zaś ponownie stawia idee Keynesa i Kaleckiego w centralnym punkcie.


Jest paradoksem, że w kołach finansowych nadal utrzymują się wpływy doktryny neoliberalnej
. Pomimo tego, co dzieje się w gospodarce światowej, kwestia bezrobocia przykuwa na sobie w tych kołach mniej uwagi niż problem inflacji. Główny nacisk polityki kładzie się w nich na hamowanie inflacji i zmniejszanie deficytów budżetowych. Ważnym przykładem tego, wymienianym w niniejszej książce, jest traktat z Maastricht, w którym wśród postulowanych założeń politycznych brak jest wskaźników bezrobocia.

Takie nastawienie polityki wskazuje na poważny rozdźwięk między realnymi faktami a  stosowanymi w niej metodami. Można to chyba częściowo tłumaczyć obawą przed odejściem od doktryny zrodzonej w późnych latach siedemdziesiątych, częściowo zaś brakiem zaufania do możliwości zwalczania bezrobocia w warunkach, gdy wykazuje ono tendencję do wzrostu.

Może również wchodzić w rachubę fakt, iż w odróżnieniu od inflacji, bezrobocie nie dotyka bezpośrednio decydentów, którzy na skutek tego są mniej uczuleni na jego konsekwencje. 

Idea Kaleckiego dzisiaj
 

Jednakże zmiana polityki jest nagląco potrzebna.  Wyłania się kwestia, jak dalece możliwe jest dzisiaj przywrócenie podstawowych cech charakteryzujących ów „złoty wiek”. Czy możliwe jest projektowanie polityki opartej na teoriach Keynesa i Kaleckiego w zmienionych w istotnym stopniu warunkach, włącznie z instytucjonalną nadbudową dzisiejszego systemu rynkowego?  Trudno jest nie ulec pokusie rozważenia tego problemu  w kategoriach przywołania marzenia Kaleckiego o „przełomowej reformie kapitalizmu” jako szeroko pojętej ugodzie społeczno-politycznej w odniesieniu do celów i głównych narzędzi polityki rozwoju gospodarczego.


Trzeba jednak uznać fakt, iż bezpośrednia aktualność idei Kaleckiego uległa ograniczeniom  przez to, że w ciągu kilku minionych dziesięcioleci zmieniły się w istotnym  stopniu sposoby funkcjonowania systemu rynkowego, charakter konkurencji, organizacja procesów produkcyjnych jak też jego nadbudowa instytucjonalna. Żeby można było stosować w praktyce obecne metody polityki, trzeba je dostosować do tych nowych warunków.


W epoce nowej cywilizacji informatycznej, rozwój gospodarczy w krajach zaawansowanych jest napędzany raczej przez innowacje niż przez inwestycje  (Porter 1990). Jakkolwiek Kalecki uznawał rolę innowacji jako jedną z sił napędowych postępu gospodarczego, to jednak traktował je jako czynnik egzogeniczny w stosunku do mechanizmu rynkowego. Tymczasem dzisiaj stały się one jego w pełni endogenicznym i trwale działającym składnikiem.

Również istota pojęcia inwestycji stała się czymś zupełnie różnym od tego, co zwykło się przez nie  rozumieć. Inwestycje oznaczają dzisiaj głównie  nakłady na oświatę i badania naukowe, które stanowią podstawę procesów innowacyjnych. Wszystko to musiało wpłynąć w istotnym stopniu na zmiany w postawach i politykach przedsiębiorstw jak również  rządów państw.


Bardzo ważnym nowym czynnikiem jest wielce poszerzona rola rynków finansowych w gospodarce światowej w wyniku przeprowadzonej na szeroką skalę liberalizacji przepływów kapitału. Wpływ liberalizacji finansowej na wzrost gospodarczy w świecie, według początkowych oczekiwań wysoce pozytywny, okazał się czymś wręcz przeciwnym. Niestabilność rynków finansowych sprawiła, że zarówno rządy jak i prywatny biznes stały się bardziej uczulone na ryzyko i skłonne do zmiany swoich funkcji celu przez zastąpienie wzrostu gospodarczego stabilnością pieniądza, która w końcowym efekcie doprowadziła do spadku tempa wzrostu.

Swoboda ruchów kapitału powoduje, że niemożliwe jest koordynowanie polityki pieniężnej i fiskalnej, a przez to również ich wykorzystanie do pobudzania efektywnego popytu. Wiodąca rola została przypisana polityce pieniężnej w celu zapobiegania inflacji i stabilizacji kursu walutowego, aby w ten sposób zabezpieczyć gospodarkę przed ucieczką kapitału. Rezultaty tego okazały się jednak dalekie od zadowalających. 

Ponawiane są wciąż wezwania o podjęcie działań na płaszczyźnie międzynarodowej w celu stworzenia nowego światowego systemu monetarnego. Jeden z uznanych autorytetów w sprawach rynków finansowych reprezentuje sprecyzowany pogląd, że dyscyplina rynku nie może już dłużej pozostawać wyłącznym celem, lecz wymaga uzupełnienia przez politykę władz publicznych zmierzającą do utrzymania stabilności na rynkach finansowych (Soros 1998, s.176)

„Przełomowa reforma”  aktualna


Na tym tle nie jest niespodzianką, że trudno jest dać zadowalającą odpowiedź na pytanie, jak dalece w tak zmienionym systemie instytucjonalnym można wykorzystać zalecenia Kaleckiego. Problem pozostaje otwarty i zachęca do dalszej dyskusji. Jedynie sposób podstawowego podejścia wydaje się jasny. Potrzebna jest orientacja polityki w kierunku wzrostu gospodarczego i wysokiego poziomu zatrudnienia, a nie na tłumienie działalności gospodarczej  przez przyznanie najwyższego priorytetu  stabilizacji finansowej i walce z inflacją.
Do osiągnięcia tych celów w nowych warunkach instytucjonalnych potrzebna jest aktywna rola demokratycznych rządów  w podtrzymywaniu mechanizmu rynkowego, zarówno na płaszczyźnie wewnętrznej jak i międzynarodowej. Ostatecznych rozwiązań należy szukać w formie kontraktowej, do czego jako przewodnik służyć może idea „przełomowej reformy”.


Kaleckiego poszukiwania środków leczenie chorób systemu kapitalistycznego doprowadziły go w końcu do znalezienia odpowiedzi w logice długookresowego centralnego planowania gospodarczego. Był on aż nadto świadomy zagrożeń autokratycznych i dlatego wysuwał koncepcję centralnego planowania demokratycznego, opartego na  współpracy planistów „z góry” i organizacjami pracowniczymi „z dołu”. Jednakże aktualna forma tego rodzaju współpracy pozostawała w sferze wirtualnej i trudno jest dzisiaj rozpatrywać ją inaczej niż w kategoriach atrakcyjnej utopii.

Jednocześnie należy brać pod uwagę negatywne doświadczenia z nadmiernym wtrącaniem się państwa do gospodarki. Centralne planowanie oparte na własności państwowej nie zdało egzaminu jako system gospodarczy, ponieważ okazało się bezsilne w sferze postępu technologicznego i nie spełniło swej roli jako system polityczny,  ponieważ posłużyło za fundament dla niedopuszczalnego autokratyzmu.

Konkurencja rynkowa okazała się niedoścignionym i najefektywniejszym, spośród znanych, mechanizmem alokacji zasobów  i nie należy oczekiwać, ani dopuścić do tego, aby państwo zastąpiło mechanizm rynku w pełnieniu którejkolwiek z jego podstawowych funkcji. Aktywna rola państwa powinna polegać wyłącznie na pośrednim oddziaływaniu na funkcjonowanie systemu rynkowego za pomocą polityki makroekonomicznej i jej odpowiednich narzędzi w celu tworzenia zabezpieczeń przed niepełnym wykorzystywaniem zasobów i niesprawiedliwym podziałem dochodu.

Taką rolę rząd może spełniać tylko w systemie demokratycznym.
System wolnorynkowy  w dzisiejszych czasach niesłusznie jest nazywany liberalnym, ponieważ nie można z powodzeniem osiągać głównych celów liberalizmu w społeczeństwie dręczonym przez masowe bezrobocie, nędzę i marginalizację dużych części społeczeństwa.


Częścią spuścizny Kaleckiego, która wydaje się być najbardziej aktualna dla dzisiejszych problemów, jest jego wkład do teorii rozwoju gospodarczego
. Jego teoria wzrostu zachowuje swoją ważność w odniesieniu do gospodarek o nieograniczonej podaży siły roboczej. Również zachowują swoja ważność jego obserwacje dotyczące ograniczeń politycznych i instytucjonalnych na drodze do uprzemysłowieniu krajów słabiej rozwiniętych. Nadal aktualnym pozostaje taż traktowanie przezeń podaży żywności jako czynnika ograniczającego rozwój gospodarczy.

Istnieje duże podobieństwo w historii krajów rozwijających się do tego, co powiedziano o „złotym wieku” w krajach zaawansowanych. Do roku 1980 panowało ogólne poparcie dla polityki uprzemysłowienia opartej na inwestycjach publicznych oraz ochronie za pomocą taryf celnych i środków kontroli administracyjnej.  Był to okres stosunkowo wysokiego tempa wzrostu na wielu obszarach, zwłaszcza Ameryki Łacińskiej, a nawet Afryki.  Jednakże po roku 1980 nastąpiło ogólne osłabienie wzrostu, a nawet spadek dochodu.

W latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych niemal powszechnie przyjęta została nowa linia polityki, zwana „konsensem waszyngtońskim” z liberalizacją handlu, prywatyzacją przedsiębiorstw stanowiących własność państwa, stabilizacją finansową i ograniczaniem inflacji jako jej głównymi celami. Jej wyniki okazały się pod wszelkimi względami negatywne. Neoliberalizm doprowadził do powiększenia nierówności dochodów i wzrostu ubóstwa. Jasne okazało się, że  jeśli ma się osiągnąć zmniejszenie ubóstwa, to należy odejść od polityki narzuconej przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy na rzecz celowej polityki popierania zatrudnienia i wzrostu gospodarczego.


Sprawy pominięte a dziś ważne

 

Jednym z poważnych problemów, którym nie zajęła się teoria Kaleckiego, a z którym mają do czynienia obecnie  kraje rozwijające się (jak również gospodarki objęte transformacją systemową), okazał się  fakt, iż trudno jest stosować środki pobudzania popytu w warunkach rosnącej penetracji importu, charakterystycznej dla wielu słabych gospodarek o niskiej konkurencyjności. Nie można  przy pomocy takich środków osiągnąć poprawy na odcinku zatrudnienia, ponieważ przyrost ogólnego popytu, zamiast przyczyniać się do wzrostu krajowej produkcji i zatrudnienia, prowadzi do wzrostu importu i w końcowym rachunku do wzrostu deficytu bieżącego bilansu handlowego.

W bardziej ogólnych kategoriach można powiedzieć, że dla kraju rozwijającego się import jest potrzebny dla umożliwienia wzrostu produktu krajowego brutto. Z tym wiąże się jednak problem zdolności płatniczej. Występuje zatem potrzeba przypływów kapitału zagranicznego. Wydaje się jednak, że - poza nielicznymi wyjątkami - ogólną tendencją dopływu kapitału zagranicznego są przyrosty importu i spadki  łącznego popytu.  Jak wykazało doświadczenie, może to łatwo prowadzić do „pułapki zadłużenia”, gdy dług zagraniczny  przewyższy możliwości jego obsługi. 

Przykładem gospodarki z wysokim bezrobociem i poważną nadwyżka importu oraz rosnącym deficytem bieżącego bilansu handlowego  była Polska w latach 1996-2001. Przy orientacji popytu krajowego  nastawionej raczej na wzrost importu niż na produkty krajowe, deficyt handlowy a wraz z nim deficyt bieżącego bilansu płatniczego wykazuje wrodzoną tendencję do wzrostu.
Kilkadziesiąt lat wcześniej  problem bilansu płatniczego można było rozwiązywać wprowadzając ograniczenia ilościowe importu. Dzisiaj, wobec zobowiązań międzynarodowych w ramach Światowej Organizacji Handlu jest to niedopuszczalne. Nie ma zatem żadnej widocznej drogi do uniknięcia wzrostu bezrobocia, tak iż recepta Kaleckiego nie może pomóc w tej sytuacji.  Wynika z tego przesłanie, że tylko rzeczywiście konkurencyjne gospodarki mogą podejmować politykę dotyczącą strony popytowej.

Może można wyrazić  nadzieję, że w nadchodzącej przyszłości światowa nauka ekonomii będzie ewoluować w kierunku ponownego przyswojenia sobie idei Michała Kaleckiego i ponownego ich stosowania – w unowocześnionej postaci – w praktyce polityczno-gospodarczej.

Zdzisław Sadowski

 

Od red. Powyższy tekst jest fragmentem książki Zdzisława Sadowskiego i Adama Szeworskiego – Kalecki’s Economics Today. Śródtytuły i wytłuszczenia pochodzą od redakcji.

Debata na temat myśli ekonomicznej Kaleckiego odbyła się 2.12.14 w Polskim Towarzystwie Ekonomicznym. Więcej - http://www.pte.pl/

O M. Kaleckim powstał też film w reżyserii Krzysztofa Miklaszewskiego – Kalecki. Geniusz zapomniany -

http://wddw.pl/index.php/kalecki-geniusz-zapomniany