Odsłon: 693

Globalistyczne Światowe Forum Ekonomiczne w Davos ogłasza konieczność osiągnięcia ogólnoświatowego celu „zerowej emisji dwutlenku węgla netto” do 2050 roku. Dla większości brzmi to daleko w przyszłości i dlatego jest w dużej mierze ignorowane. Jednak przemiany zachodzące od Niemiec do USA, do niezliczonych innych gospodarek, przygotowują grunt pod stworzenie tego, co w latach siedemdziesiątych nazywano Nowym Międzynarodowym Porządkiem Gospodarczym.
W rzeczywistości jest to projekt globalnego technokratycznego totalitarnego korporacjonizmu, który obiecuje ogromne bezrobocie, deindustrializację i załamanie gospodarcze z założenia.

Najpierw trochę tła

Światowe Forum Ekonomiczne Klausa Schwaba (WEF) promuje obecnie jego ulubiony temat, Wielki Reset światowej gospodarki. Kluczem do tego wszystkiego jest zrozumienie, co globaliści mają na myśli przez Net Zero Carbon do 2050 roku.
UE prowadzi w wyścigu z odważnym planem, aby do 2050 r. stać się pierwszym na świecie kontynentem „neutralnym pod względem emisji dwutlenku węgla” i zmniejszyć emisje CO2 o co najmniej 55% do 2030 r.
W poście na swoim blogu z sierpnia 2020 r. samozwańczy globalny car szczepionek Bill Gates napisał o nadchodzącym kryzysie klimatycznym:
„Choć ta pandemia jest okropna, zmiany klimatyczne mogą być gorsze… Stosunkowo niewielki spadek emisji w tym roku wyjaśnia jedną rzecz: nie możemy osiągnąć zerowej emisji po prostu – lub nawet w większości – latając i jeżdżąc mniej”.
Dzięki wirtualnemu monopolowi na media głównego nurtu, a także media społecznościowe, lobby globalnego ocieplenia zdołało doprowadzić większość świata do założenia, że najlepszym dla ludzkości jest wyeliminowanie węglowodorów, w tym ropy naftowej, gazu ziemnego, węgla, a nawet „wolnej od węgla” energii jądrowej do 2050 r., dzięki czemu, miejmy nadzieję, unikniemy wzrostu średniej temperatury na świecie o 1,5 do 2 stopni Celsjusza. Jest z tym tylko jeden problem. To przykrywka dla diabelskiego, ukrytego planu.

Początki „globalnego ocieplenia”

Wielu zapomniało o oryginalnej tezie naukowej wysuniętej w celu uzasadnienia radykalnej zmiany naszych źródeł energii. To nie była „zmiana klimatu”. Klimat Ziemi ulega ciągłym zmianom, skorelowanym ze zmianami w emisji rozbłysków słonecznych lub cyklami plam słonecznych wpływających na klimat Ziemi.
Na przełomie tysiącleci, gdy poprzedni cykl ocieplenia spowodowany przez słońce nie był już widoczny, Al Gore i inni przenieśli narrację w językowej sztuczce do „zmiany klimatu” z globalnego ocieplenia. Teraz narracja o strachu stała się tak absurdalna, że każde dziwaczne wydarzenie pogodowe jest traktowane jako „kryzys klimatyczny”. Każdy huragan lub burza zimowa jest uważany za dowód na to, że bogowie klimatu karzą nas grzesznych emitujących CO2 ludzi.

Ale chwila. Całkowitym powodem przejścia na alternatywne źródła energii, takie jak słońce lub wiatr, i porzucenia źródeł energii z węgla, jest ich twierdzenie, że CO2 jest gazem cieplarnianym, który w jakiś sposób unosi się do atmosfery, gdzie tworzy koc, który rzekomo ogrzewa Ziemię… Globalnie ociepla. Emisje gazów cieplarnianych według amerykańskiej Agencji Ochrony Środowiska pochodzą głównie z CO2. Stąd koncentracja na „śladach węglowych”.
Prawie nigdy nie mówi się, że CO2 nie może wzbijać się do atmosfery ze spalin samochodowych, elektrowni węglowych lub innych źródeł wytworzonych przez człowieka. Dwutlenek węgla to nie węgiel ani sadza. Jest niewidzialnym, bezwonnym gazem niezbędnym do procesu fotosyntezy i wszystkich form życia na Ziemi, w tym także nas. CO2 ma masę cząsteczkową nieco ponad 44, podczas gdy powietrze (głównie tlen i azot) ma masę cząsteczkową tylko 29.
Ciężar właściwy CO2 jest około 1,5 raza większy niż powietrza. To sugerowałoby, że gazy spalinowe CO2 z pojazdów lub elektrowni nie unoszą się do atmosfery około 12 mil lub więcej nad Ziemią, tworząc budzący postrach efekt cieplarniany.

Aby docenić to, jakie działania przestępcze rozwijają się dzisiaj wokół Gatesa, Schwaba i zwolenników rzekomej „zrównoważonej” światowej gospodarki, musimy cofnąć się do 1968 roku, kiedy David Rockefeller i jego przyjaciele stworzyli ruch wokół idei, że konsumpcja i wzrost populacji są głównym światowym problemem. Rockefeller, którego bogactwo opierało się na ropie naftowej, stworzył neomaltuzjański Klub Rzymski w willi Rockefellera w Bellagio we Włoszech. Ich pierwszym projektem było sfinansowanie śmieciowego badania na MIT o nazwie Granice wzrostu w 1972 roku.

Kluczowym organizatorem programu „zerowego wzrostu” Rockefellera na początku lat 70. był jego wieloletni przyjaciel, kanadyjski naftowiec Maurice Strong, również członek Klubu Rzymskiego. W 1971 Strong został mianowany podsekretarzem ONZ i sekretarzem generalnym konferencji Dnia Ziemi w Sztokholmie w czerwcu 1972 roku. Był także powiernikiem Fundacji Rockefellera.
Maurice Strong był kluczowym, wczesnym propagatorem nieuzasadnionej naukowo teorii, że emisje powodowane przez człowieka z pojazdów transportowych, elektrowni węglowych i rolnictwa spowodowały dramatyczny i przyspieszający globalny wzrost temperatury, który zagraża cywilizacji, tzw. globalne ocieplenie. Wymyślił elastyczny termin „zrównoważony rozwój”.

Jako przewodniczący sztokholmskiej konferencji ONZ z okazji Dnia Ziemi w 1972 r. Strong promował redukcję populacji i obniżenie standardów życia na całym świecie w celu „ratowania środowiska”. Kilka lat później ten sam Strong stwierdził:
„Czyż jedyną nadzieją dla planety nie jest upadek cywilizacji uprzemysłowionych? Czy to nie jest naszym obowiązkiem?
Jest to program znany dziś jako Wielki Reset lub Agenda ONZ 2030.

Strong kontynuował tworzenie Międzyrządowego Zespołu ONZ ds. Zmian Klimatu (IPCC), organu politycznego, który promuje nieudowodnione twierdzenie, że emisje CO2 powodowane przez człowieka wkrótce doprowadzą nasz świat do nieodwracalnej katastrofy ekologicznej.

Współzałożyciel Klubu Rzymskiego, dr Alexander King, kilka lat później przyznał się do zasadniczego oszustwa ich programu ochrony środowiska w swojej książce Pierwsza globalna rewolucja. Stwierdził:
Poszukując nowego wroga, który nas zjednoczy, wpadliśmy na pomysł, że zanieczyszczenie, groźba globalnego ocieplenia, niedobory wody, głód itp. pasują do rachunku… Wszystkie te zagrożenia są spowodowane interwencją człowieka i to tylko poprzez zmienione postawy i zachowania, które można przezwyciężyć. Prawdziwym wrogiem jest więc sama ludzkość”.
King przyznał, że „zagrożenie globalnym ociepleniem” było jedynie wybiegiem mającym usprawiedliwić atak na „samą ludzkość”
. Obecnie jest to wprowadzane jako Wielki Reset i podstęp Net Zero Carbon.

Katastrofa alternatywnych źródeł energii

W 2011 r., za radą Joachima Schnellnhubera z Poczdamskiego Instytutu Badań nad Wpływem Klimatu (PIK), Angela Merkel i rząd niemiecki nałożyli całkowity zakaz używania energii jądrowej do 2022 r., w ramach rządowej strategii z 2001 r. zwanej Energiewende lub Energy Turn, aby polegać na energii słonecznej i wiatrowej oraz innych „odnawialnych źródłach energii”. Celem było uczynienie z Niemiec pierwszego kraju uprzemysłowionego, który będzie „neutralny pod względem emisji dwutlenku węgla”.

Strategia okazała się katastrofą gospodarczą. Wychodząc z jednej z najbardziej stabilnych, tanich i niezawodnych sieci wytwarzania energii elektrycznej na świecie, Niemcy stały się dziś najdroższym producentem energii elektrycznej na świecie. Według niemieckiego stowarzyszenia branży energetycznej BDEW, najpóźniej do 2023 roku, kiedy zamknie się ostatnia elektrownia jądrowa, Niemcy staną w obliczu niedoborów energii elektrycznej.
Jednocześnie węgiel, największe źródło energii elektrycznej, jest wycofywany, aby osiągnąć poziom zerowej emisji dwutlenku węgla. Tradycyjne energochłonne branże, takie jak stal, produkcja szkła, podstawowych chemikaliów, produkcja papieru i cementu, stoją w obliczu rosnących kosztów, przestojów lub offshoringu i utraty milionów wykwalifikowanych miejsc pracy. Niewydajny energetycznie wiatr i energia słoneczna kosztuje dziś od 7 do 9 razy więcej niż gaz.

Niemcy mają niewiele słońca w porównaniu z krajami tropikalnymi, więc wiatr jest postrzegany jako główne źródło zielonej energii. Do produkcji farm słonecznych lub wiatrowych potrzebny jest ogromny wkład betonu i aluminium. Do produkcji potrzebna jest tania energia – gaz, węgiel lub energia jądrowa. Ponieważ jest to wycofywane, koszty stają się zaporowe, nawet bez dodatkowych „podatków węglowych”.

Niemcy mają już około 30 000 turbin wiatrowych, więcej niż gdziekolwiek indziej w UE. Gigantyczne turbiny wiatrowe stwarzają poważne problemy związane z hałasem lub infradźwiękami, które stanowią zagrożenie dla zdrowia mieszkańców w pobliżu ogromnych konstrukcji oraz są zagrożeniem dla ptaków. Szacuje się, że do 2025 roku 25% istniejących niemieckich wiatraków będzie wymagało wymiany, a utylizacja odpadów będzie ogromnym problemem. Firmy są pozywane, ponieważ obywatele zdają sobie sprawę z ich katastrofy. Niedawno Deutsche Bank przyznał, że aby osiągnąć cele do 2030 r., państwo będzie musiało stworzyć „ekologiczną dyktaturę”.

W tym samym czasie Niemcy dążą do likwidacji transportu wykorzystującego benzynę lub olej napędowy do 2035 r. na rzecz e-pojazdów, aby zniszczyć największy i najbardziej dochodowy przemysł w Niemczech, sektor motoryzacyjny, oraz zlikwidować miliony miejsc pracy.
Pojazdy zasilane bateriami litowo-jonowymi mają całkowity „ślad węglowy”, jeśli uwzględni się skutki wydobycia litu i produkcji wszystkich części, czyli gorzej niż samochody z silnikiem Diesla.
Ale ilość dodatkowej energii elektrycznej potrzebnej do zerowej emisji dwutlenku węgla w Niemczech do 2050 r. musiałaby być znacznie większa niż obecnie, ponieważ miliony ładowarek będą potrzebować energii elektrycznej z sieci o niezawodnej mocy. Teraz Niemcy i UE zaczynają nakładać nowe „podatki węglowe”, rzekomo w celu sfinansowania przejścia na zerową emisję dwutlenku węgla. Podatki tylko podniosą ceny energii i prądu, gwarantując szybszy upadek niemieckiego przemysłu.

Wyludnienie

Według tych, którzy propagują program Zero Carbon, tego właśnie pragną: deindustrializacji najbardziej zaawansowanych gospodarek, obliczonej na dziesięciolecia strategii, jak powiedział Maurice Strong, aby doprowadzić do upadku cywilizacji uprzemysłowionych.
Przekształcenie obecnej światowej gospodarki przemysłowej, cofnięcie jej do opalania drewnem, wiatraka, zmieniających ją w dystopię, w której przerwy w dostawie prądu stają się normą, tak jak teraz w Kalifornii, jest istotną częścią transformacji Wielkiego Resetu w ramach Agendy 2030: Globalny Porozumienie ONZ na rzecz Zrównoważonego Rozwoju.

Doradca Merkel ds. klimatu, Joachim Schnellnhuber, w 2015 r. przedstawił radykalny zielony program papieża Franciszka, encyklikę Laudato Si, jako nominację do Papieskiej Akademii Nauk. I doradzał UE w sprawie jej ekologicznej agendy. W wywiadzie z 2015 r. Schnellnhuber oświadczył, że „nauka” ustaliła teraz, że maksymalna nośność „zrównoważonej” populacji ludzkiej wynosi około sześciu miliardów mniej osób:
„W bardzo cyniczny sposób jest to triumf nauki, ponieważ w końcu coś ustabilizowaliśmy – mianowicie szacunki dotyczące nośności planety, a mianowicie poniżej 1 miliarda ludzi”.

Aby tego dokonać, świat uprzemysłowiony musi zostać zdemontowany.
Christiana Figueres, współtwórca programu Światowego Forum Ekonomicznego i była sekretarz wykonawczy Ramowej konwencji ONZ w sprawie zmian klimatu, ujawniła prawdziwy cel programu klimatycznego ONZ na konferencji prasowej w Brukseli w lutym 2015 r., w której stwierdziła: „pierwszy raz w historii ludzkości stawiamy sobie zadanie celowej zmiany modelu rozwoju gospodarczego, który panuje od rewolucji przemysłowej”.

Uwagi Figueres z 2015 r. zostały powtórzone przez francuskiego prezydenta Macrona podczas „Agendy w Davos” Światowego Forum Ekonomicznego w styczniu 2021 r., gdzie stwierdził, że „w obecnych okolicznościach model kapitalistyczny i otwarta gospodarka nie są już możliwe”. Macron, były bankier Rothschildów, twierdził, że „jedynym sposobem na wydostanie się z tej epidemii jest stworzenie gospodarki, która jest bardziej skoncentrowana na wyeliminowaniu przepaści między bogatymi a biednymi”.

Merkel, Macron, Gates, Schwab i przyjaciele zrobią to, obniżając standard życia w Niemczech i państwach OECD do poziomu Etiopii lub Sudanu. To jest ich dystopia zerowego węgla. Poważnie ogranicz podróże lotnicze, samochodowe, przemieszczanie się ludzi, zamykając „zanieczyszczający” przemysł, a wszystko to w celu zmniejszenia emisji CO2. Niesamowite, jak wygodnie pandemia koronawirusa przygotowała grunt pod Wielki Reset i Agendę ONZ 2030 Net Zero Carbon.
F. William Engdahl

F. William Engdahl jest konsultantem ds. ryzyka strategicznego i wykładowcą, ukończył studia polityczne na Uniwersytecie Princeton i jest autorem bestsellerów na temat ropy naftowej i geopolityki, wyłącznie dla internetowego magazynu „New Eastern Outlook”, w którym ten artykuł został pierwotnie opublikowany.
Jest współpracownikiem naukowym Centrum Badań nad Globalizacją.

Powyższy tekst - The “Great Zero Carbon” Conspiracy and the WEF’s “Great Reset” pochodzi z portalu Global Research - https://www.globalresearch.ca/great-zero-carbon-criminal-conspiracy/5736707