Odsłon: 6506



Przy omawianiu liczby ludności w danym państwie najczęściej podawane są dwie wielkości mające wpływ na liczbę obywateli konkretnego kraju. Z punktu widzenia statystyki, przy uwzględnieniu wielkości migracji, taka ocena jest prawidłowa. 


Demografia, jako nauka, wyróżnia jeszcze jeden zasadniczy element – dzietność, czyli statystyczną ilość urodzonych dzieci przez statystyczną kobietę w wieku prokreacyjnym, uwzględniając przy tym aspekt prawny dolnej dopuszczalnej granicy legalnego zajścia w ciążę. W Polsce wynosi ona około 15 - 16 lat. W Pakistanie – 16 lat. Podobnie jest na Ukrainie. W Maroku dziewczęta mogą wychodzić za mąż mając ukończonych 18 lat. W Iranie prawo zezwala na zamążpójście 9. letnim dziewczynkom, a w Arabii Saudyjskiej 10. letnie dziewczynki to legalne kandydatki na żonę. Jak z powyższego wynika, w różnych państwa, na różnych kontynentach minimalny wiek kandydatek na żony jest bardzo zróżnicowany.

Fundusz Ludnościowy Narodów Zjednoczonych (UNFPA) podał, że w 2011 r. było 51 milionów dzieci – mężatek, nie podając ich konkretnego wieku. One również rodzą dzieci, przyczyniając się do podwyższania średnich wielkości dzietności w swoich państwach.

W poniższym artykule przedstawione zostaną dane oficjalne płodności kobiet wybranych państw za pierwsze półrocze 2014 r. sporządzone przez Centralną Agencję Wywiadowczą (CIA).

 

Dzietność w Polsce

 

Badania demograficzne ukazują, że w Polsce, na początku lat osiemdziesiątych wskaźnik dzietności (płodności) wynosił 2,07 dzieci na statystyczną kobietę w wieku od 15 do 49 lat, co w minimalnym stopniu gwarantowało zastępowalność pokoleń. Jednocześnie wiadomo, iż od 1997 r. wskaźnik ten gwałtownie się obniżał, a jego obecna wartość nie przekracza 1,3 dziecka na kobietę w w/w przedziale wiekowym. Jedna z autorek - Katarzyna Kocot-Górecka - określa taką sytuację jako „pułapkę niskiej dzietności”.
Należy nadmienić, że około 80% dzieci rodzi się w usankcjonowanych prawem związkach małżeńskich, a 20% urodzeń przypada na matki samotne, w tym młodociane oraz dzieci, które zostały poczęte w tzw. wolnych (nieformalnych, heteroseksualnych) związkach.


Główny Urząd Statystyczny podał, że wskaźnik dzieci pozamałżeńskich w naszym kraju wyższy jest w miastach, gdzie wynosi ponad 22%, niż na wsiach – ponad 15%. GUS wskazał jednocześnie na inne zjawisko – przewagę samotnych matek z dziećmi – 17% nad samotnie wychowujących dzieci ojców – ok. 2%. Z danych 2002 r. wynika również, że w Polsce było 200 tys. związków partnerskich, w tym połowa posiadała dzieci na utrzymaniu.


Ciekawych danych dostarcza też zestawienie porównujące liczbę urodzeń pozamałżeńskich w latach 1980 – 2010. Otóż cztery lata temu w stosunku do pierwszego okresu porównawczego w RP nastąpił wzrost liczby dzieci pozamałżeński o 431,41% w tym w miastach o 446,93% oraz na wsiach o 407,93%. Należy podkreślić, że powyższy wysoki wskaźnik nie jest następstwem gwałtownego skoku, a zjawiskiem o stałej porównywalnej rok do roku tendencji.


Interesujące  dane dotyczą średniego wieku matek. Od 1980 r. daje się zauważyć ciągły jego wzrost. Inaczej mówiąc, polskie kobiety decydują się na potomstwo  coraz  później, lub  średnia wszystkich urodzeń jest coraz wyższa. Przykładowo,  w 1980 r. wymieniony wskaźnik wynosił 26,47 lat; w 1982 – 26,50 lat; w 1993 – 26,64 lat, by w 1999 r. wynosił on już 27,28 lat. Dziesięć lat później średni wiek matek polskich oscylował w granicach nieco przekraczających 29 lat.

                    

Inne kraje Europy

 

Najwyższy w Europie wskaźnik dzietności ma Francja. Wynosi  2,08 nowonarodzonych na statystyczną kobietę. W rankingu światowym to państwo plasuje się na 112 pozycji. Granicę 2 dzieci na kobietę przekroczyła nieznacznie Irlandia (125 miejsce na świecie).


Są to dwa kraje, gdzie byt ludnościowy (narodowościowy) nie jest zagrożony. Inaczej mówiąc, liczba ludności w obu państwach nie powinna się zmniejszać. Oczywiście, należy brać pod uwagę migrację oraz liczbę zgonów, ale ten właśnie wskaźnik może napawać rządy Francji i Irlandii optymistycznie co do problemów demograficznych.


Należy przy tym zauważyć, że na wysoką pozycję kobiet francuskich odnośnie płodności mają wpływ urodzenia w rodzinach, których rodowody sięgają innych kontynentów i innych wyznań. Dotyczy to Francuzów naturalizowanych, czyli tych, którzy otrzymali obywatelstwo Republiki dzięki prawu  – dront du sol – w myśl którego dziecko urodzone we Francji automatycznie otrzymuje obywatelstwo tego państwa a wraz z niemowlęciem obywatelstwo francuskie nabywa również jego matka.


Powracając do rankingu CIA, w pierwszej dziesiątce państw europejskich, w których odnotowano proporcjonalnie wysoki wskaźnik dzietności znalazły się: Wielka Brytania – 1,90 dziecka na statystyczną kobietę (140 pozycja w świecie), Dania – 1,73 (168), Finlandia – 1,73 (169), Lichtenstein – 1,69 (173),  Belgia – 1,65 (176), Federacja Rosyjska – 1,61 (179), Macedonia – 1,59 (180), Mołdawia – 1,56 (183), Malta – 1,54 (187), Malta – 1,54 (187), Szwajcaria – 1,54 (188), Portugalia – 1,52 (189), Monako – 1,52 (190), Albania – 1,50 (191), San Marino – 1,49 (193), Hiszpania – 1,48 (194), Białoruś – 1,47 (195), Estonia – 1,46 (196). Drygą dwudziestkę tworzą: Chorwacja – 1,45 (199), Bułgaria – 1,44 (200), Czechy – 1,43 (201), Austria – 1,43 (202), Serbia – 1,42 (204), Włochy – 1,42 (205), Węgry – 1,42 (206), Gracja – 1,41 (207), Andora – 1,38 (210), Łotwa – 1,35 (211), Polska – 1,33 (212), Słowenia – 1,33 (213), Rumunia – 1,30 (214), Ukraina – 1,30 (215), Litwa – 1,29 (217) oraz Bośnia i Hercegowina – 1,26 (218).


Jak z powyższego wynika, zdecydowana większość krajów Europy znajduje się w bardzo trudnej sytuacji demograficznej, grożącej w niezbyt odległej przyszłości nawet utratą narodowego bytu biologicznego. Może się więc zdarzyć, że bez wojen niektóre terytoria będą wówczas wolną przestrzenią i zostaną zagospodarowane przez narody, którym ze względu na eksplozję demograficzną brakować będzie przestrzeni życiowej. 

 

Rekordziści wskaźnika dzietności (płodności)

 

Cytowany raport CIA podaje dane dotyczące 224 podmiotów międzynarodowych.  W sporządzonym wykazie znajduje się 126 państw, parapaństw i innych terytoriów nie będących podmiotami prawa międzynarodowego, w których dzietność mieści się w przedziale od 2,00 do 6,89 dzieci na statystyczną kobietę w wieku od 15 do 49 lat.


Pierwszą dziesiątkę krajów świata z rekordową średnią płodności (wskaźnikiem dzietności) stanowią: Niger (Afryka) – 6,89; Mali (Afryka) – 6.16; Burundi (Afryka) – 6.14); Somalia (Afryka) – 6,08; Uganda (Afryka) – 5,97; Burkina Faso (Afryka) – 5,93; Zambia (Afryka) – 5,76; Malawi (Afryka) – 5,66; Afganistan (Azja) – 5,43; Angola (Afryka) – 5,43.

Do drugiej dziesiątki weszły: Sudan Południowy (Afryka) – 5,43; Mozambik (Afryka) – 5,27; Nigeria (Afryka) – 5,25; Etiopia (Afryka) – 5.23; Timor Wschodni (Australia) – 5,11; Benin (Afryka) – 5.04; Tanzania (Afryka) – 4.95, Gwinea (Afryka) – 4,93; Sierra Leone ( Afryka) – 4,83; Kamerun (Afryka) – 4,82.

Trzecią dziesiątkę tworzą:  Liberia (Afryka) – 4,81; Kongo (Republika Demokratyczna) – Afryka – 4,80; Republika Kongo (Afryka) – 4,73; Czad (Afryka) – 4,68; Wyspy św. Tomasza (Afryka) – 4,67; Gwinea Równikowa (Afryka) – 4,66; Rwanda (Afryka) – 4,62; Togo (Afryka) – 4,53; Senegal (Afryka) – 4,52 i Gabon (Afryka) – 4,49.


Poza powyższym wykazem pozostało jeszcze 9 państw, w których statystyczna dzietność przekracza 4,00 dzieci na kobietę w wieku prokreacyjnym. Są to: Republika Środkowoafrykańska – 4,46; Gwinea Bissau – 4,30; Madagaskar – 4,28; Strefa Gazy – 4,24; Erytrea – 4,14; Jemen – 4,09; Ghana – 4,09; Sahara Zachodnia – 4,07 i Mauretania – 4,07.

 

Pewnym zaskoczeniem jest bardzo odległe miejsce Chin (188 pozycja), w których średnia dzietność wynosi tylko 1,55. Natomiast Indie ze średnią 2,51 są na 81 pozycji, co można uznać za wielkość gwarantującą biologiczne przetrwanie narodu hinduskiego.


Dokonując oceny prezentowanych danych, można dojść do zasadniczego wniosku, że państwa europejskie starzeją się i ich sytuacja demograficzna nie jest najlepsza. Podobnie jest w krajach Ameryki Północnej. Najbardziej korzystne zjawiska z punktu widzenia demografii zaobserwować można na kontynencie afrykańskim.

Czy w związku z powyższym należy spodziewać się dużej migracji mieszkańców Afryki do Europy? Taki scenariusz jest już realizowany, a jego nasilenie nastąpi najprawdopodobniej za kilkanaście – kilkadziesiąt lat. 

Andrzej Wawryniuk

 

Przy opracowaniu niniejszego artykułu korzystałem ze stron internetowych CIA:
https://www.cia.gov/library/publications/the-world-factbook/rankorder/2002rank.html 

https://www.cia.gov/library/publications/the-world-factbook/rankorder/2127rank.html.

 

Dr Andrzej Wawryniuk jest pracownikiem naukowo-dydaktycznym Katedry Stosunków Międzynarodowych Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Chełmie.