Odsłon: 3677

Dziękuję za artykuł o sukcesach polskiej nauki. Wiem teraz, że bez przymierza z wiarą nie byłyby możliwe. Nie mogę jednak oprzeć się wrażeniu, że poświęcenie gmachu instytutu (bez tego się zawali), czy pokropienie wodą święconą aparatury naukowej (bez tego będą fałszywe wyniki) to dla autora magiczne egzorcyzmy, w których wciąż widzi jakieś novum, a nawet (nie daj Boże!) wątpi w ich sens. Dla zwykłego obywatela, jakim jestem, takie sprawy dawno spowszedniały. Wiem, że sukcesy nauki niewiele by znaczyły, gdyby nie towarzyszyły im podobne dokonania w innych dziedzinach życia społecznego. Może ta świadomość wyrasta z faktu, że mieszkam na warszawskim Żoliborzu - dzielnicy, która była kuźnią nie mniej niż dwóch VIP-ów dla IV RP. Placówek stricte naukowych tu nie ma, i dobrze, bo przy każdej musiałaby być kaplica. Ale co tu mówić o przymierzu nauki z wiarą, skoro na Żoliborzu nawet administracja państwowa z nią się sprzymierzyła! Każdy mieszkaniec tej dzielnicy chcący wymienić dowód, musi pierwsze kroki skierować w stronę kościoła! Z biuletynu nr 27 Urzędu m.st. Warszawy-dzielnicy Żoliborz wynika jasno, że burmistrz scedował część swoich obowiązków na kościół. Jak precyzuje komunikat burmistrza, do wymiany dowodu osobistego niezbędne są teraz wnioski dostępne ...przy wyjściu z kościoła.

 Do świątyń skrojonych na żoliborską miarę zwykle się wchodzi i wychodzi przez tę samą bramę, nikt nie dba o to, czy to wejście, czy wyjście. Ale w zwrocie "przy wyjściu" widzę wskazówkę: aby wyjść, trzeba przedtem wejść (przy okazji pomodlić się o rychłe załatwienie?). Inni znowu w słowach "przy wyjściu" zauważą tylko przestrogę przed wypełnianiem druków w kościele. Czy w urzędzie nadal jest jeszcze jakiś zapas druków i czy są od czasu do czasu wydawane - tego się z komunikatu nie dowiemy. Nie ustalałem też, czy w związku z częściowym przejęciem obsługi interesantów przez kościół, podpis urzędnika na druku może być zastąpiony autografem proboszcza. Wiem tylko (z komunikatu), że nie wystarczy w kościele dać na tacę - 30 złotych trzeba zapłacić w urzędzie. Reprodukcję komunikatu przesyłam na dowód, że to nie żadna dziennikarska, (przepraszam za wyrażenie), żoliborska kaczka.

Mariusz Jankiewicz