Odsłon: 3030
 

Ocena

Na powyższym spotkaniu, były premier Marcinkiewicz, zahaczony przez Marka Hałasa z WST-E o sprawy nauki w Polsce i jej nie przystawaniu do unijnej, stwierdził, że powinniśmy dbać o potencjał naukowy UE, ale środowisko naukowe w Polsce jest za bardzo konserwatywne, aby Polska mogła skorzystać z rozwoju naukowego unii.

Nowe święcenia

Serialu święceniowego w nauce ciąg dalszy: ostatnio odnowione pomieszczenia Centralnej Biblioteki Wojskowej w Warszawie poświęcił biskup polowy WP Tadeusz Płoski. Z kolei podczas uroczystości 35-lecia Centrum Naukowo-Badawczego Ochrony Przeciwpożarowej święcono nie sikawki, ale hydrant, w którym umieszczono akt erekcyjny i jego otoczenie, gdzie ma stanąć w przyszłości nowy budynek Centrum. A co na to św. Florian?

Medal za język

Były już premier Jarosław Kaczyński otrzymał latem w Toruniu medal imienia najsłynniejszego polskiego leksykografa, Samuela Bogumiła Lindego. Linde, autor pierwszego Słownika języka polskiego, służącego za wzór dla innych słowników języków słowiańskich byłby zachwycony wyborem osoby przez toruńskich rajców. Studiując polszczyznę premiera, zapewne stworzyłby szybko równie cenny słownik wyrazów obcych i neologizmów.
Mając bat o konia łatwiej

W czerwcu utworzono NCBR. Ustawa razem z aktami wykonawczymi była przyjęta w czerwcu, natychmiast tez minister powołał dyrektora, który tworzy nowy urząd. Urząd rozpoczął urzędowanie od wyjazdów zagranicznych, nie może natomiast jakoś rozpocząć działalności merytorycznej, gdyż jego program jest tworzony od czerwca przez dwóch profesorów. Niespieszno, bo do dzisiaj nie wiadomo, czym ten nowy urząd będzie się zajmować. Kłania się prawo Parkinsona?

Pod gruszą, na boku

Próżno by szukać informacji w PAN o zapowiadanej reorganizacji. Wszyscy nabrali wody w usta. Kiedy nikomu nie śniło się o rychłych wyborach, tworzono jakieś enigmatyczne centra badawcze, mieszano w kadrach kancelarii, próbując w ten sposób odpowiedzieć na zamiary ekipy rządowej zdeterminowanej przeprowadzeniem zmian w PAN. Teraz, kiedy niebezpieczeństwo zmian minęło, wszystko wróciło do normy, czyli błogiego spokoju.

Zamurowani

Ci, którzy od lat się martwią jak zrobić, żeby nauka szła pod rękę z gospodarka winni brać przykład z tego, jak nauka idzie pod rękę z polityką. Im bliżej było październikowych wyborów parlamentarnych, tym bardziej dyrektorzy jednostek naukowych wszystkich pionów milczeli jak zaklęci. Z wrażenia (bo chyba nie ze strachu przed przyszłością?) odjęło im mowę. Miejmy nadzieję, że przemówią szybciej niż w Wigilię.

Realia i przeczucia

Podczas wręczania nagród (9.10.07) laureatom programu FNP "Powroty", prof. Maciej Żylicz przygotowywał młodych naukowców na bolesne zetkniecie z polską rzeczywistością w nauce. Pytał ich, czy wiedzą, co zastana po powrocie? Że doktoraty robione na Zachodzie będą musieli nostryfikować, że konkursy na stanowiska kierownicze w polskich instytucjach naukowych to często fikcja, że wynagrodzenie kiepskie, etc. "My to wszystko widzimy, dlatego to mówię" - podkreślił i zachęcił do aktywności politycznej. Młodzież posłuchała, została na październikowe głosowanie, natomiast wyszedł - nic na to nie odpowiadając - przedstawiciel rządu - wicemin. O. Gajl. Przedwyborcze przeczucie?

Diagnoza

Podczas spotkania (4.10.07), na którym prof. J. Czapiński prezentował kolejną "Diagnozę społeczną" brylowała Nelly Rokita. Wkroczyła spóźniona i z wdzięcznym uśmiechem przedstawiała się zebranym, gdyż uczeni jej nie oblegali. Po prezentacji rozdawała wizytówki, co jednak nie poprawiło jej wyniku wyborczego.

Ministerialna Pytia

Dużą intuicją, jeśli chodzi o wynik wyborów, wykazał się b. wiceminister nauki, K. Kurzydłowski. Już 28 września wiedział, jaki będzie ich wynik, stąd nie skorzystał z zaproszenia Rady Głównej JBR-ów. Pożegnał się z Radą pozdrawiając jej członków przez wiceprzewodniczącego RG, prof. Z. Śmieszka. I ruszył w objazd po Europie!

Pierwsze ofiary wyborów

Pierwszymi ofiarami wyborów - i to w dodatku na parę dni przed nimi - zostali pp. Prof. prof. Lubińscy. Jak podały liczne media, p. prof. Lubińska miała złożyć prezydentowi Szczecina propozycję kupna szpitala miejskiego. Czas powyborczy obojgu naukowcom zajmie zapewne dochodzenie swoich racji. Będą mieli na to zresztą czas.

oem software