Odsłon: 4632

Karpacka Troja

Autor: Krzysztof Kamiński 2007-12-02

Na Podkarpaciu odkryto najstarszą w Polsce obronną osadę z początków epoki brązu, która stanie sie magnesem turystycznym regionu.

Na skarby pod ziemią archeolog trafia przypadkowo, mając dużo szczęścia, a czasem w wyniku procesu badawczego – przyznaje Jan Gancarski, archeolog, dyrektor Muzeum Podkarpackiego w Krośnie. O niecodziennym odkryciu w Trzcinicy koło Jasła zadecydowały wszystkie trzy czynniki. Gancarski wrócił do wcześniejszych wykopalisk i… poszczęściło mu się. Znalazł ukryte pod ziemią pozostałości dawnej, wielkiej osady, przy której nawet Biskupin traci blask. Za dwa, trzy lata w tym miejscu powstanie skansen archeologiczny, a rekonstrukcja grodziska stanie się wielką atrakcją turystyczną Podkarpacia.

Kilka kilometrów za Jasłem, z trasy w kierunku Nowego Sącza trzeba zboczyć za mostem na Ropie i po przebyciu około kilometra, na końcu drogi pojawia się tajemnicze wzgórze, od dawna zwane Wałami Królewskimi. Z pokolenia na pokolenie mieszkańcy podjasielskiej wsi przekazywali sobie legendy o prasłowiańskiej osadzie i ukrytym skarbie. Tysiące spacerowiczów chodząc leśnymi ścieżkami podziwiało ze szczytu widoki tego rejonu Dołów Jasielsko - Sanockich. Nikomu jednak nie przyszło do głowy, że naprawdę stąpa po miejscach, gdzie przed wiekami stały domy i obwarowania dużej osady sprzed tysięcy lat.
Po wdrapaniu się na strome zbocze, na rozległym wierzchołku wzgórza wyraźne pofałdowanie ziemi działa na wyobraźnię. Fachowe oko archeologa dostrzeże więcej: usypane przez ludzi wały, fosy służące obronie, płaski teren, gdzie prawdopodobnie stał prastary gród. Przez setki lat nie było na tym wzniesieniu upraw rolnych, rośnie tylko las. Teraz, po wycięciu wielu drzew dla ułatwienia prac archeologicznych, jeszcze lepiej widać kształty budowli ziemnych utworzonych ludzką ręką. Z dość dużą dokładnością można odtworzyć usytuowanie grodziska, wały, fosy.
Wzmianki o pradziejach tego miejsca ukazały się w literaturze na początku XIX w. Przed pierwszą wojną światową ciekawość przyciągnęła archeologów do Trzcinicy na pierwsze prace wykopaliskowe. Kolejne, w latach 50. ub. wieku prowadziła Karpacka Ekspedycja Archeologiczna kierowana przez prof. Andrzeja Żakiego z UJ, a dziesięć lat później druga - Antoniego Kunysza.

Po nitce do …skarbu

Znaleziskami z wykopalisk, przechowanymi w Muzeum Okręgowym w Rzeszowie, zainteresował się młody archeolog Jan Gancarski, wówczas pracownik jasielskiej placówki. Jego weryfikacja pamiątek z odległej przeszłości spowodowała swoistą rewolucję w dotychczasowej wiedzy o tym, co kryje trzcinickie wzgórze. Z grupą pracowników, w latach 1991 – 1998 i ponownie 2005- 2007, metr po metrze wszerz i w głąb przekopali Królewskie Wały, odrywając coraz bardziej fascynujące przedmioty sprzed wielu wieków. – Wtórna analiza pozwoliła wysunąć hipotezę, że są tam jeszcze starsze obiekty – mówi archeolog.
Badania pozwoliły ustalić, że wzgórze kryje, najstarszą z odnalezionych w Polsce, obronną osadę z początków epoki brązu (2000 -1350 r. p.n.e.). Stwierdzono też pierwsze ślady oddziaływania cywilizacji anatolijsko - bałkańskiej na tereny Polski. We wspomnianych latach zamieszkiwała tu ludność tzw. grupy pleszewskiej kultury mierzanowskiej. Później, w latach 1600-1350 p.n.e., osiedliła się ludność wielkiej cywilizacji epoki brązu, jaką była zakarpacka kultura Otomani - Füzesabony. W tym samym miejscu archeolodzy odkryli również najstarsze i jedno z lepiej zachowanych grodzisk słowiańskich (780 -1030 r.). Spod ziemi zostało wydobytych 150 tys. zabytkowych elementów, w tym wyroby z brązu, kości, bursztynu, srebra. – Nakładały się tu i łączyły różnorodne wpływy kulturowe - podkreśla Jan Gancarski.{mospagebreak}

Pod lupą naukowców

W ostatnim etapie opracowania wyników prac archeologicznych, które miało charakter interdyscyplinarny, zostali włączeni specjaliści z różnych dziedzin nauki. Konsultantami byli m.in. profesorowie z PAN oraz Uniwersytetu Jagiellońskiego: Jan Machnik, Paweł Valden Nowak, Jacek Poleski. Swój wkład mają też pracownicy naukowi Słowackiej Akademii Nauk i Muzeum Wschodniosłowackiego w Koszycach.
Specjalistyczne analizy, jak datowanie przy pomocy węgla C 14 były prowadzone w Kijowie i w Rzymie, a metodą dendrochronologiczną w krakowskiej AGH – wylicza Jan Garncarski.
Efekty odkrywania „Karpackiej Troi” wielokrotnie prezentowały media lokalne i ogólnopolskie, powstały publikacje w specjalistycznych pismach polskich i słowackich, Muzeum Podkarpackie wydało album poświęcony pracom wykopaliskowym i planom skansenu archeologicznego w Trzcinicy. W przygotowaniu jest obszerny, naukowy raport podsumowujący odkrycie.

Cofanie czasu

Zgodnie z planami, rekonstrukcja pradawnego grodu ma być gotowa do zwiedzania wiosną 2010 roku. Na jej budowę zarezerwowano ponad 9 mln zł, na wyposażenie 2 mln zł. Starania o dotację na ten cel trwały długo. Pomysłodawcy, dyrektorowi Muzeum, pomogło poparcie samorządowców lokalnych i wojewódzkich. W listopadzie 2006 r. Komitet Norweskiego Mechanizmu Finansowego w Brukseli wydał pozytywną decyzję o dofinansowaniu w 85 % projektu „Skansen archeologiczny Karpacka Troja w Trzcinicy – atrakcja turystyczna regionu”. Muzeum Podkarpackie otrzymało już 10 % wartości grantu, a 13 marca 2007 r. w Warszawie, między Muzeum Podkarpackim a Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego zawarto umowę. – Nie ma już obawy, że środków nie wystarczy, albo że zmienna sytuacja polityczna cokolwiek powstrzyma – zapewnia dyrektor Gancarski.
Budowa ruszyła i potrwa dwa lata. Na ponad ośmiu hektarach, oprócz odtworzonej wioski kultury Otomani – Füzesabony sprzed 3,5 tys. lat, składającej się z 5 domów, powstanie wioska słowiańska z IX wieku składająca się z 6 chat. Wszystkie obiekty będą stawiane zgodnie z technologią budowlaną stosowaną w pradziejach, czyli materiałami będą: drewno, trzcina, słoma, glina. Domy będą konstrukcji słupowej, z dwuspadowymi dachami, ściany wyplatane z gałęzi i wylepiane gliną. Chaty wczesnośredniowieczne będą półziemiankami o konstrukcji zrębowej. W osadzie czynne będzie źródełko. Całość otoczy fortyfikacja (9 odcinków wałów obronnych o łącznej długości 152 m) umiejscowiona dokładnie tam, gdzie znajdowała się w rzeczywistości. Ponadto zostanie odtworzony fragment dawnej drogi i brama.
Oprócz zabytkowych budowli, u podnóża stanie pawilon z salami wystawowymi i wykładowymi, a obok - elementy infrastruktury technicznej: zaplecze biurowe i magazynowe, portiernia, drogi dojazdowe, parking.
Gospodarze przyszłego skansenu planują organizowanie corocznych festynów archeologicznych, warsztatów, wystaw, turniejów rycerskich, lekcji muzealnych itp. W odpowiedniej scenerii będą odtwarzane dawne sposoby produkcji rękodzielniczej i codzienne życie mieszkańców, w czym mogą czynnie brać udział zwiedzający.
Nowa placówka nie pozostanie tylko atrakcją dla przyjezdnych. Z pewnością stanie się źródłem dochodu dla lokalnej społeczności. Dzięki niej powstanie kilkadziesiąt miejsc pracy, a ruch turystyczny wpłynie na rozwój miejscowości, jak to dzieje się już w otoczeniu znanych skansenów.