Recenzje (el)
- Autor: tm
- Odsłon: 2797
Instytut Studiów Politycznych PAN wydal książkę Agnieszki K. Cianciary – Polski lobbing gospodarczy w Unii Europejskiej 2004-2010.
Autorka badania nad lobbingiem w UE podjęła w 2006 roku, podczas studiów podyplomowych w Brugii i jak pisze we wprowadzeniu – „możliwość zapoznania się z bogatym dorobkiem autorów zachodnioeuropejskich (w tym przedmiocie) oraz bezpośrednie kontakty z decydentami i lobbystami w Brukseli uświadomiły mi fundamentalną rolę nieformalnych aspektów procesu decyzyjnego./.../ W UE nieformalne wywieranie wpływu przez poszczególnych aktorów instytucjonalnych jest naturalnym dopełnieniem ich kompetencji formalnych.”
Analiza unijnych mechanizmów decyzyjnych i reprezentacji interesów biznesu, jaką przeprowadziła Autorka, prowadzi do pytania o rolę i pozycję krajów Europy Środkowo-Wschodniej, które przystąpiły do UE w latach 2004-2007. I tezy, że w badanym okresie polscy decydenci byli mało skuteczni w forsowaniu swych preferencji gospodarczych, a przedstawiciele interesów gospodarczych – słabo obecni, mało efektywni i nazbyt przywiązani do narodowego kanału wywierania wpływu.
Agnieszka Cianciara podkreśla, że aktywność lobbingowa polskich przedsiębiorców na forum unijnym nie doczekała się dotąd całościowego opracowania. Stosując analizę neoinstytucjonalną, autorka podejmuje w książce próbę wyjaśnienia ograniczonej skuteczności polskiego lobbingu w UE.
Ramy czasowe tej analizy obejmują pierwsze lata naszego członkostwa w UE – 2004 – 2010. Materiały do niej autorka zbierała z własnych wywiadów przeprowadzanych w Brukseli i Warszawie od 2007 do 2009 wśród szefów organizacji pracodawców, stowarzyszeń branżowych, lobbystów, przedstawicieli organizacji i firm w Brukseli, a także urzędników polskiego przedstawicielstwa a w UE.
Książka – bogatej w przypisy - podzielona jest na 7 rozdziałów – dwa pierwsze mają charakter teoretyczny, w kolejnych położono nacisk na analizę empiryczną. W ostatnim, siódmym, znalazł się zarys scenariuszy dotyczących postępów procesu europeizacji, czyli – procesu uczenia się i akumulacji doświadczeń naszych lobbystów gospodarczych.
W zakończeniu zamieszczono dwa aneksy dotyczące metodologii oraz bogatą bibliografię.(tm)
Polski lobbing gospodarczy w Unii Europejskiej 2004-2010. Perspektywa neoinstytucjonalna, Agnieszka K. Cianciara, Instytut Studiów Politycznych PAN, Warszawa 2012, s.266
- Autor: Barbara Janiszewska
- Odsłon: 1975
W zamyśle Andrzeja Zybały, autora książki Polski rozum na rozdrożu, miała ona być – i jest - analizą wybranych zjawisk, które można zaliczyć do historii intelektualnej Polski. Wnioski płynące z tej analizy Andrzej Zybała zamyka w stwierdzeniu, że „część składników polskiej kultury umysłowej ogółu społeczeństwa - widoczna zwłaszcza w debatach publicznych – nie jest kompatybilna z cechami nowoczesnej umysłowości, w której znaczenie ma otwartość na argumenty, skłonność do weryfikowania swoich sądów, aktualizowania wiedzy i odróżniania zobiektywizowanych danych od subiektywnych opinii”.
I to stwierdzenie, które jest poparte solidną analizą rozwoju kultury umysłowej w historii Polski może być recenzją całej książki.
Rozwój polskiej umysłowości był determinowany przez oddziaływanie ideologii romantyzmu, który narzucił Polakom wiele niekorzystnych cech, decydujących o kulturze umysłowej w tych czasach. Bowiem romantyzm, pogardzając rozumem i rozkołysując emocje sprawił, że polski umysł cofnął się do wieku dziecinnego.
Romantycy sądzili, że Polacy muszą być „wiedzeni wichrem wielkich dążeń i boskich nadziei. W innym wypadku ulegną naciskowi trywialnej rzeczywistości”.
Niezbyt chlubnie zapisał się w tych czasach również polski sarmatyzm. Począwszy od XVI wieku mieliśmy do czynienia z niskim poziomem kształcenia warstw szlacheckich i izolacji kulturowej warstwy włościańskiej. W efekcie – według Cypriana K. Norwida – „Polacy stali się społecznością, która nie wojuje myślą, której brakuje krytyczności w myśleniu”.
Romantyzm stanowił filtr, przez który do polskiej umysłowości przenikały różne treści. Obowiązywał prymat spontanicznego myślenia nad wymogami racjonalności. Zamiast analizy, romantycy podsuwali wiarę w ponadświatowe siły, boskie interwencje. W XVI wieku już były oznaki wskazujące na to, że rozwój umysłowości w Polsce nie nadąża za zachodnimi wzorcami. Zwyciężała mentalność sarmacka (umiłowanie nauk jest niegodne szlachcica). Masy szlacheckie uznawały, że teologia wyjaśnia wszystko w otoczeniu człowieka.
W okresie pozytywizmu i oświecenia, przerażeni stanem myślowym Polaków, rzecznicy modernizowania polskiej umysłowości podjęli takie próby. Niezbyt skutecznie. Pewnie dlatego, według autora, do dzisiaj „cierpimy na ograniczoną zdolność do drobiazgowej analizy, tworzenia strategii i ich sumiennego realizowania, oceniania rezultatów”.
Warto tu przypomnieć jedną z opinii Norwida o Polsce: „gdzie od lat blisko stu każda książka ukazuje się za późno, a każdy czyn za wcześnie – podejmujemy pośpieszne działania, bez uprzedniego ich przemyślenia i zrozumienia”. Może powinniśmy o tym pamiętać w wieku XXI?
Barbara Janiszewska
Polski umysł na rozdrożu. Wokół kultury umysłowej w Polsce. W poszukiwaniu źródeł niepowodzeń części naszych działań publicznych, Andrzej Zybała, Oficyna Wydawnicza SGH, Warszawa 2016, wyd. I, stron 291.
- Autor: tm
- Odsłon: 1547
Wydawnictwo PWN wydało ciekawą książkę o myśleniu krytycznym i kreatywnym – Pomyśl, zanim pomyślisz, autorstwa Roberta DiYanniego.
Gdy rozmyślamy o myśleniu – pisze autor – często najpierw do głowy przychodzi jego „krytyczna” odmiana. Świat bardzo ceni sobie myślenie krytyczne – i ma ku temu ważkie powody, gdyż obejmuje ono analizę i ewaluację, interpretację i osąd. Myślenie krytyczne ma też podstawowe znaczenie dla nadawania światu sensu i rozumienia samych siebie.
Ale ograniczenie myślenia wyłącznie do rozumowania krytycznego jest niebezpieczne, bo chcąc wspierać myślenie krytyczne potrzebujemy myślenia kreatywnego – formy rozumowania prowadzącej do powstawania nowych pomysłów. Opanowanie umiejętności myślenia krytycznego i kreatywnego nie tylko poszerza percepcję, ale i wzbogaca intelektualnie i emocjonalnie. Książka zawiera zarówno ogólne wytyczne, jak i konkretne techniki poprawiające proces myślenia. W jej części pierwszej autor wprowadza najważniejsze pojęcia i koncepcje krytycznego i kreatywnego myślenia (np. nawyki umysłu, bycie w błędzie, przekierowanie uwagi, kreatywna kradzież, itd.).
W drugiej pokazane jest myślenie krytyczne i kreatywne w praktyce: m.in. strategie i zastosowania myślenia krytycznego i kreatywnego. Część trzecia odnosi oba rodzaje myślenia do procesu podejmowania decyzji oraz kwestii etycznych (np. etyka i technologia, etyka informacji, etyczne prowokacje, itd.).
Ciekawym zabiegiem formalnym autora jest umieszczenie po każdej z części utrwalających podaną wiedzę zarówno bibliografii, jak i ćwiczeń, co czyni książkę cennym podręcznikiem dla nauczycieli wszystkich przedmiotów, ale przyda się też i studentom.
Sam autor podkreśla, iż uczenie się to jedno, natomiast wykształcenie umiejętności stosowania nabytej wiedzy – to drugie. Książka – bardzo przejrzyście zredagowana, urozmaicona ilustracjami – jest intelektualną przygodą dla każdego, kto nie lubi umysłowego lenistwa i preferowania w myśleniu drogi na skróty.(tm)
Pomyśl, zanim pomyślisz, Robert DiYanni, Wydawnictwo PWN, Warszawa 2016, wyd. I, s. 303
- Autor: Anna Leszkowska
- Odsłon: 680
Ferdinand Porsche. Ulubiony inżynier Hitlera to tytuł książki Karla Ludvigsena w tłumaczeniu Grzegorza Siwka, którą wydało Wydawnictwo RM w serii Sekrety historii.
Ferdinanda Porsche większość czytelników zapewne bardziej skojarzy z marką samochodów wyścigowych niż z konstrukcjami pojazdów wojskowych. Tymczasem zakres zainteresowań tego jednego z najznakomitszych konstruktorów i wynalazców był bardzo szeroki, co pokazuje w książce jego biograf.
Debiutował prototypem pojazdu elektrycznego na Wystawie Światowej w Paryżu w 1900 r., pierwszy w świecie skonstruował pojazd z napędem na cztery koła i pojazdy z napędem hybrydowym. Sprawował wysokie funkcje w austriackim (urodził się jako obywatel monarchii austro-węgierskiej na obszarze dzisiejszego Liberca) i niemieckim przemyśle motoryzacyjnym – Austro-Daimler, Steyr i Daimler-Benz, założył też własne zakłady samochodów sportowych.
W latach 30. XX w. przeniósł się do Niemiec, które zaproponowały mu atrakcyjne warunki finansowe i obietnicę realizowania swoich twórczych potrzeb. To Porschego można uznać za twórcę popularnego „garbusa” – auta dla ludu, jak to wymarzył sobie Hitler. Skonstruował go razem z synem Ferrym i Erwinem Komendą (choć po procesie o prawa autorskie w 1961 r. udowodniono, że ta konstrukcja była zapożyczeniem z czeskiej Tatry – przyp. al).
Choć zakłady VW od 1939 roku przekształciły się w zbrojeniowe, zatrudniające kilka tysięcy więźniów (m.in. z Auschwitz), Porsche nadal grał w nich główną rolę. Był już wówczas ulubieńcem Hitlera, na którego wniosek uhonorowano go w 1937 Niemiecką Nagrodą Narodową – odpowiednikiem Nobla (nagrody tej Hitler zabronił przyjmować Niemcom).
Porsche – mający także tytuł profesora na uniwersytecie w Stuttgarcie - był także konstruktorem słynnego czołgu Tiger i współtwórcą superciężkiego czołgu Maus, nie licząc popularnego w armii niemieckiej „kϋbelwagena” – wojskowego pojazdu terenowego, z którym Polacy zetknęli się po wkroczeniu Niemców do Polski w 1939.
Po klęsce Niemców, Porsche znalazł się w amerykańskiej strefie okupacyjnej, a dokumentacja jego dorobku konstruktorskiego została przez Amerykanów i Brytyjczyków dokładnie skopiowana. Sam Porsche został aresztowany przez zachodnich aliantów na 3 miesiące, ale zezwolono mu na kontynuację prac konstrukcyjnych nad rolniczym ciągnikiem. Po kolejnych trzech miesiącach francuska służba bezpieczeństwa aresztowała go pod niepotwierdzonym zarzutem wywozu mienia zakładów Peugeota. Wyszedł z więzienia po prawie 20 miesiącach, nie podejmując proponowanej mu współpracy z Francuzami.
Choć biograf Porschego stara się pokazać konstruktora jako człowieka bezideowego, interesującego się wyłącznie techniką i wynalazczością, to jednak obraz ten po lekturze książki wydaje się niewiarygodny. Porsche był pupilkiem Hitlera i beneficjentem prowadzonej przez niego wojny i trudno przypuszczać, aby nie wiedział o zbrodniach Niemców, ani nie był świadomy tego, że jego praca przyczynia się do zbrodni wojennych.
Poza tym nie sposób tu uciec od refleksji: czy naukowiec, wynalazca może nie brać pod uwagę czemu i komu służy jego praca? Czy ciekawość badawcza może tłumaczyć służenie złej sprawie? I kolejna sprawa: o Porschego – jak i innych wybitnych inżynierów Niemiec hitlerowskich -ubiegały się wszystkie zwycięskie państwa. Większości z nich zaproponowały obywatelstwo USA, które manewr ten powtarzały wobec wszystkich naukowców ze zbrodniczych reżimów na świecie. Czy taka moralność może przyczyniać się do pokoju? (al.)
Ferdinand Porsche. Ulubiony inżynier Hitlera, Karl Ludvigsen, Wydawnictwo RM, Warszawa 2021, wyd. II, s. 432, cena 39,99 zł.