banner


wies1Przemoc, która ludzkości towarzyszy od zarania, rozwija się wraz z postępem cywilizacji od form najprostszych do najbardziej złożonych i wyrafinowanych. Jedne z nich, jak np. tortury, stopniowo zanikają, ale w ich miejsce pojawia się wiele innych, może mniej bolesnych, ale groźniejszych.

O ile dawniej przemoc występowała w sporadycznych sytuacjach i w wąskich środowiskach (w małych grupach, najczęściej w rodzinach, na dworach królewskich itp.), to później - coraz częściej i w coraz szerszych środowiskach. W ten sposób przekształcała się stopniowo ze zjawiska lokalnego w rozleglejsze, by współcześnie przybrać formę zjawiska globalnego, wielorazowego, masowego, wielopostaciowego i wieloaspektowego.
W 1990 r. liczba ofiar śmiertelnych przemocy w skali globalnej wynosiła 1,13 mln, a w 2013 r. już 1,28 mln. W Afryce na każde 100 tys. ludności przypada 61 ofiar śmiertelnych przemocy. Oprócz tego szacuje się, że wskutek przemocy wiele mionów osób traci zdrowie fizyczne i psychiczne; dokładnie nie wiadomo, ile.

Definicje

Różne są określenia (definicje) przemocy w zależności od tego, z jakiego punktu widzenia, w jakim czasie i kontekście społecznym ja się rozpatruje. Dlatego jest ono względne i zmienne.
Na ogół przemoc rozumie się jako wywieranie wpływu na proces myślowy, zachowanie się lub stan fizyczny i psychiczny człowieka, mimo braku przyzwolenia z jego strony, w celu osiągnięcia zamierzonej korzyści. Jednak powszechnie obowiązuje definicja podana przez Światową Organizację Zdrowia: „Przemoc to celowe użycie siły fizycznej lub władzy, faktyczne lub w formie groźby, przeciwko sobie, innej osobie, grupie lub wspólnocie, które powoduje obrażenia, śmierć, szkody psychiczne, nieprawidłowy rozwój lub deprywację, albo jest wysoce prawdopodobne, że to spowoduje”.

Definicja ta pochodzi z 1996 r. i nadal obowiązuje, chociaż minęło już ponad dwadzieścia lat. W tym czasie w wyniku postępu nauki i techniki zaszły duże zmiany. Między innymi, zmieniły się narzędzia i sposoby przemocy. Zaś w wyniku postępu cywilizacyjnego, masowej transmigracji itp. zmieniły się jej społeczne uwarunkowania i kryteria. W związku z tym jest już nieaktualna i wymagałaby rewizji.
Według tej definicji, o uznaniu danego przypadku użycia siły lub władzy, (lub groźby użycia) za przemoc decyduje negatywny cel i wysokie prawdopodobieństwo negatywnych skutków takiego działania. Wprowadzenie do definicji słowa "władza" obok „siły fizycznej” rozszerza pojecie przemocy na różne rodzaje zależności między panującymi i podwładnymi (rządzącymi i obywatelami, pracodawcami pracobiorcami itp.)
Z kolei dodanie do definicji słowa "władza" oprócz „siły fizycznej” rozszerza pojecie przemocy na różne rodzaje zależności między panującymi i podwładnymi (rządzącymi i obywatelami, pracodawcami pracobiorcami itp.)

Natomiast według tej definicji, użycie siły w dobrym celu, np. do realizacji dobra wspólnego lub celu wyższego, nie jest uważane za przemoc. Na przykład, jak rodzic wymierzy klapsa dziecku, uznaje się to za akt przemocy. Ale jak zmusi je do przyjęcia chrztu lub obrzezania w wieku niemowlęcym, kiedy jest nieświadome tego, co się z nim robi i nie ma możliwości wyboru, to już nie jest to przemocą, ponieważ rodzic działa w imię celu wyższego - zbawienia swego dziecka.
Tu pojawia się jednak wątpliwość, kto decyduje o tym, czy cel jest dobry, bo - jak wiadomo - pojęcie dobra jest względne i nie ma powszechnego (absolutnego) kryterium dobroci. W związku z tym, definicja przemocy podana przez WHO sankcjonuje względność jej rozumienia, a więc bazuje na relatywizmie etycznym.

Bogactwo form

Przemoc polega na atakowaniu ludzi za pomocą różnych środków i sposobów w celu zastraszenia ich i doprowadzenia do uległości (podporządkowania sobie), by w ten sposób osiągać zamierzone cele (korzyści). Jej przedmiotami są jednostki, albo zbiorowości (grupy społeczne); ma więc charakter indywidualny, lub zbiorowy.
Występuje w postaci fizycznej, gdy przedmiotem ataku za pomocą siły fizycznej jest ciało, i psychicznej, gdy za pomocą działań niesiłowych (przy użyciu środków komunikacji interpersonalnej, groźby, krzyku, obelg, straszenia) atakuje się psychikę, świadomość (lub podświadomość), intelekt, poglądy, uczucia itp.
W zależności od tego, w jakim środowisku ona występuje wyróżnia się przemoc we wspólnocie, w rodzinie, grupie rówieśniczej, szkole, zakładzie pracy, więzieniu itd.
Ze względu na podłoże i rodzaj osiąganych korzyści, przemoc występuje w postaci przemocy seksualnej, ekonomicznej, politycznej, ideologicznej, religijnej itp., a ze względu na środki (narzędzia) - jako nadużywanie władzy i przemoc mediów itp. Formami przemocy są: agresja, przymus, znęcanie się (bicie, torturowanie) i poniżanie (upokarzanie).

Do najczęstszych i najbardziej drastycznych przypadków przemocy należy przemoc seksualna (homoseksualna i pedofilska, gwałt małżeński, naruszenie intymne partnera oraz wykorzystywanie seksualne dzieci), nadużycie władzy (złe traktowanie podwładnych, petentów, dzieci, uczniów oraz osób starszych, niepełnosprawnych i słabszych) oraz przemoc w rodzinie (wykorzystywanie i maltretowanie dzieci, małżonków i bicie się), szkole i miejscu pracy (np. mobbing), a do najskuteczniejszej zalicza się przemoc władzy i mass mediów.
Poza tym ma się do czynienia z przemocą werbalną (atak słowny, krzyk), symboliczną (atak za pomocą gestykulacji, symboli, ikon itp.) i cyberprzemocą (wysyłanie wulgarnych e-maili i SMS-ów, kłótnie internetowe, publikowanie i rozsyłanie ośmieszających informacji, zdjęć i filmów, podszywanie się pod inną osobę, obraźliwe komentowanie wpisów na blogach, przesyłanie linków z obraźliwymi zdjęciami i filmikami).
W czasach współczesnych i w społeczeństwach demokratycznych postępuje redukcja przemocy fizycznej dzięki stopniowej likwidacji wielu nierówności społecznych i wychowywania do równego traktowania ludzi lub tolerowania ich niezależnie od koloru skóry, płci, stanu posiadania i pozycji społecznej, (równouprawnienia kobiet i mężczyzn, jednakowego szanowania wyznawców różnych religii i kościołów) oraz dzięki rozwijaniu partnerskich relacji międzyludzkich, zakazom prawnym, złagodzeniu dawnych obyczajów itp.).
Niestety, redukcji przemocy fizycznej towarzyszy szybki wzrost różnego rodzaju przemocy psychicznej.

Powody przemocy

Do szerzenia się przemocy przyczyniają się w dużym stopniu ataki terrorystyczne oraz wojny lokalne, gdzie przemoc jest moralnie sankcjonowana i jest obowiązującym nakazem dla żołnierzy lub bojowników.

Spośród wielu innych przyczyn wzrostu przypadków przemocy trzeba wymienić następujące:

Narastanie i szerzenie się zachowań agresywnych. Twierdzi się, że wzrost agresji postępuje pod wpływem czynników obiektywnych (środowiskowych) o wiele bardziej niż czynników subiektywnych, np. z wrodzonych skłonności ludzi do agresji. Chodzi o agresję wywoływaną przez napięcia nerwowe (stresy) i choroby psychiczne, które biorą się ze stale przyspieszanego tempa życia i pracy, oraz walki konkurencyjnej w różnych obszarach życia społecznego (przede wszystkim w pracy, polityce i ekonomii), jak i agresję wymuszaną przez ludzi na różne sposoby, ale głównie w wyniku namawiania do niej w sposób zorganizowany.

Nieokiełznane umasowianie i potęgowanie mowy nienawiści. Mowa nienawiści to pejoratywne wypowiedzi, tworzone na podstawie uprzedzeń. Jest ona narzędziem szerzenia dyskryminacji ze względu na rozmaite cechy ludzi, jak: rasa (pochodzenie etniczne), narodowość, płeć, orientacja seksualna, wiek, światopogląd, wyznanie itp. oraz rozpowszechniania antyspołecznych stereotypów. Słowem - ze względu na wszystko, co się komu nie podoba u innych ludzi.
Rada Europy definiuje mowę nienawiści jako „wypowiedzi, które szerzą, propagują i usprawiedliwiają nienawiść rasową, ksenofobię, antysemityzm oraz inne formy nietolerancji, podważające bezpieczeństwo demokratyczne, spoistość kulturową i pluralizm”.

Z mową nienawiści stykamy się głównie w Internecie (szczególnie dotyczy to młodzieży), radiu, telewizji prasie, codziennych rozmowach i wielu miejscach w przestrzeni publicznej.
W ostatnich latach modne stało się hejtowanie. Teraz każdy hejtuje przeciw każdemu i wszystkiemu, czego nienawidzi. Tym, którzy czynią to spontanicznie, wydaje się, że w ten sposób nieszkodliwie rozładowują swoje stany napięcia nerwowego (agresji). Zazwyczaj nie zdają sobie jednak sprawy z konsekwencji werbalnego wyrażania nienawiści. Traktują to tak, jakby w stanie zdenerwowania posłużyli się jakimś przekleństwem lub brzydkim wyrazem.
Oprócz nich jest wielu ludzi, którzy hejtują z pełną świadomością konsekwencji tego. Głoszą nienawiść celowo po to, by zburzyć ład społeczny, albo zniszczyć kogoś lub coś, do kogo lub czego są uprzedzeni, często niesłusznie, czasem w imię źle pojętego dobra wspólnego lub jakiejś idei, a czasem dla fantazji, z nudów, z chęci pokazania się publicznie (zaistnienia w przestrzeni publicznej i mediach), albo szokowania. Ci są szczególnie niebezpieczni.

W ostatnich latach znacznie wzrosła liczba ludzi posługujących się mową nienawiści i - w ślad za tym - liczba hejtów. Rośnie też z roku na rok liczba hejtów w stosunku do znienawidzonych grup ludzi. Zmieniła się nie tylko ich ilość, ale i jakość - stały się coraz bardziej wyrachowane, pomysłowe, obliczone na sukces i nasycone jadem nienawiści.

Coraz więcej jest hejtów zamieszczanych przez członków grup zorganizowanych lub sympatyków różnych organizacji społecznych. Różne badania to potwierdzają. W Raporcie z badania przemocy werbalnej wobec grup mniejszościowych (Centrum Badań nad Uprzedzeniami UW, 2017) wynika, że w latach 2014 – 2016 znacząco, bo o 50%, wzrósł odsetek osób mających do czynienia z mową nienawiści w mediach i sytuacjach codziennych, również w mediach tradycyjnych.
Najczęstszym źródłem mowy nienawiści pozostaje jednak Internet, z pewnością dlatego, że działa się w nim anonimowo.

Połowa młodych Polaków przyznaje się do używania mowy nienawiści. Są oni gotowi do naruszania innych zasad współżycia społecznego i deklarują większą gotowość do stosowania przemocy w życiu codziennym.

Oczywiście, hejtowanie nie miałoby sensu i nie byłoby skuteczne, gdyby nie istniały warunki społeczne sprzyjające sianiu wrogości i nienawiści. Ale o to troszczą się nie hejtowicze, tylko ci, którzy instrumentalnie posługują się nimi. Oni tworzą odpowiednie tło do siania nienawiści, by spowodować jakiś zaplanowany wybuch społeczny, w myśl przysłowia „Kto sieje wiatr, ten zbiera burzę”.

Z przemocą wiąże się kwestia bezpieczeństwa. Z jednej strony, im bardziej społeczeństwo narażone jest na akty przemocy, tym ludzie czują się mniej bezpiecznie. Tak jest teraz, kiedy nie wiadomo kto, kogo, kiedy i za co zaatakuje, nawet bez powodu, albo w wyniku choroby psychicznej (prawdziwej lub sfingowanej).
W świecie ogarniętym przez rozprzestrzeniający się terroryzm, nietolerancję, nienawiść, agresję i przemoc nikt - obojętnie kto by to nie był - nie zna swojego dnia ani godziny. Każdy, wszędzie i w każdej chwili czuje się zagrożony. A z drugiej strony, wszyscy boją się stosować przemoc w stosunku do napastników, ponieważ nie wiadomo, kim mogą być potencjalni sprawcy przemocy i dlatego trzeba by ją stosować wobec wszystkich. A to zagraża ograniczeniem wolności i prywatności, czyli ustrojowi demokratycznemu oraz skutkuje ustanowieniem dyktatury, na co - jak na razie - nie ma przyzwolenia społecznego.

Dylemat „wolność czy przemoc” pozostaje wciąż nierozstrzygalny. Mowa nienawiści będzie prawdopodobnie nadal rozwijać się i szerzyć, dopóki będą istnieć warunki zapewniające jej powodzenie (brak stabilności politycznej i ekonomicznej, niedostateczny poziom kultury politycznej, błędne rozumienie dobra wspólnego, nietolerancja, ułomność myślenia wspólnotowego) i jak długo będzie można posługiwać się nią nieodpowiedzialnie i bezkarnie.
Być może przestanie ona spełniać funkcję praktyczną, kiedy ludzie tak się z nią oswoją, że przestaną na nią reagować. W końcu przestaną postrzegać mowę nienawiści jako poważny problem społeczny, zagrożenie i będą ją ignorować. Jednak, zanim to nastąpi, nienawiść staje się jakby zasadą życia - „Nienawidzę, więc jestem”.

Masowe ogłupianie ludzi i postępujące zniewalanie umysłu. Łatwo jest manipulować postawami oraz zachowaniami ludzi, kiedy kształtuje się ich na wzór robotów. Tylko człowiek, który nie jest w stanie myśleć krytycznie i refleksyjnie, może uwierzyć szalbierzom, że inni ludzie, nawet jego najbliżsi, sąsiedzi, koledzy i przyjaciele, tak dalece różnią się od niego, że stanowią poważne zagrożenie i dlatego trzeba ich traktować jak wrogów i zniszczyć.
Wystarczy za pomocą stosownej propagandy upowszechnić odpowiednio dobrany stereotyp wymyślonego wroga, maksymalnie go uwiarygodnić (nadać mu - najlepiej za pomocą nauki - walor prawdy lub dogmatu) i jak najczęściej go pokazywać.

Z takim przypadkiem mieliśmy do czynienia w najnowszej historii w faszystowskich Niemczech, gdzie miliony ludzi stało się antysemitami, gdyż dało się nabrać na to, że największym zagrożeniem i wrogiem numer jeden jest dla nich zwykły Żyd; w bolszewickiej Rosji, gdzie takim wrogiem był tzw. wróg klasowy, jak i na terenach dawnej Polski wschodniej, gdzie takim wrogiem dla Ukraińców stał się nagle każdy Polak, nawet własna żona lub własny mąż w małżeństwach mieszanych.
Doprowadziło to masowych aktów ludobójstwa i niesłychanych rzezi bratobójczych, które odcisnęły piętno na późniejszych stosunkach międzyludzkich i międzynarodowych.

Umysł zniewolony jest zdolny do wszystkiego. Dlatego zniewala się go na wszelkie sposoby za pomocą reklam, stereotypów, dogmatów, ideologii, indoktrynacji, poprzez oddziaływanie na podświadomość itd.

Wzrost postaw ksenofobicznych na tle rasowym, etnicznym, kulturowym, światopoglądowym, wyznaniowym i orientacji seksualnej. Dopóki w świecie małe kraje złączone były w unie, federacje i związki, w zasadzie panowały w nich stosunki przyjazne między ludźmi (chociaż gdzieniegdzie i niekiedy ta przyjaźń była wymuszona i na pokaz) i praktycznie nie było ksenofobii.
Gdyby te państwa nadal istniały i jednoczyły się w wyniku globalizacji, mieszania ludności, kultur i wyznań, to prawdopodobnie nie byłoby teraz podstaw do ksenofobii i jakiejkolwiek nietolerancji. Niestety, stało się inaczej. Rozwój polityczny poszedł w kierunku dezintegracji.

Co było jako tako scalone, rozsypało się, a co z trudem zjednoczono, zaczyna pomału się rozpadać. W ich miejsce pojawiło się na mapie świata (na różnych kontynentach) mnóstwo państewek, z których każde pretenduje do odgrywania roli światowej, uważa się za lepsze od innych i broni swojej odrębności (zwanej tożsamością narodową lub państwową) oraz izolacji, grając na uczuciach patriotyzmu (często szowinizmu), tradycjach religijnych, własnych systemach wartości, dawnej świetności itp.

Dlatego mamy pełno państewek z trudem dotrzymujących kroku w rozwoju większym i dlatego wyzyskiwanych przez nie, niezdolnych do samodzielnej obrony i zwaśnionych, ale z wielkimi (bez pokrycia) ambicjami przywódców, lawirujących między mocarstwami i żebrzących o ich wsparcie i łaskę.

Ta głupota polityczna doprowadziła do rosnącej izolacji (uszczelniania granic za pomocą zasieków, albo murów granicznych), nietolerancji i ksenofobii z wszystkimi negatywnymi konsekwencjami. Niektóry przywódcy tych państw o zapędach dyktatorskich przekształcają naturalne podziały społeczne i konflikty na tle etnicznym, kulturowym, religijnym, politycznym itd. w sprzeczności wewnętrzne, sztucznie zaostrzane i pogłębiane, by ułatwić sobie panowanie i ustanawianie antydemokratycznych rządów.
Zarówno to, jak i traktowanie opozycji jako zaciekłego wroga, a nie partnera, (p. W. Sztumski, SN 5/12 – Do krytyki jak do jeża), rodzi postawy wrogości, agresji i przemocy, które nasilają się, i z którymi nie wiadomo, czy uda się kiedykolwiek pokojowo uporać.

Międzypokoleniowa transmisja przemocy. Rozumie się przez to dziedziczenie przemocy i wzorców jej stosowania. Zjawisko to dotyczy przede wszystkim przejmowania przez dzieci wzorców przemocy od rodziców lub rodzeństwa. Sądzę, że ma się z nim do czynienia również w przypadku przenoszenia wzorców i uwarunkowań przemocy z jednego pokolenia na kolejne w obrębie poszczególnych rodów, grup etnicznych i wyznaniowych, narodów, społeczeństw i państw w całej ich historii.
Nie chodzi tu jakiś przekaz genetyczny przemocy (chociaż może on być w przypadku agresji), lecz bardziej o werbalny i w pewnym stopniu behawioralny.
Mam na myśli przekazywanie zjawisk, przyczyn i wzorów przemocy za pomocą opowiadania lub pokazywania na filmach różnych - z wielu względów wartościowych - bajek i legend (np. w Starym Testamencie i wielu pięknych baśniach braci Grimm pełno jest przemocy), powieści historycznych, opowieści wojennych i powstańczych itp.
Przeważnie ludzie nie są świadomi tego, że opowiadając bajkę dziecku, wpajają mu mimowolnie pojęcie przemocy i wzorce zachowań przemocowych, które w przyszłości może ono samo naśladować i przekazywać innym.

W międzypokoleniowym przekazie przemocy ogromny udział ma tradycja. Manipulanci społeczni chętnie odwołują się do niej i wykorzystują ją dla swoich partykularnych celów. Dlatego sami są konserwatystami i - być może tylko na pozór - tradycjonalistami i nawołują do podtrzymywania, pielęgnowania i umacniania tradycji i przywiązywania się do niej.
Najlepiej nadają się do tego najtrwalsze wzorce rodziny oraz religijne systemy wartości etycznych, gdyż dziedziczone są od wielu wieków. Z tej też racji wspierają je różne instytucje podtrzymujące tradycje, głównie kościoły, które zresztą traktują to instrumentalnie i koniunkturalnie. Gorzej, gdy tradycje przemocy przekazuje się w pełni świadomie, w celu manipulacji ludźmi, by usprawiedliwiać akty przemocy i wzmacniać je emocjonalnie.
Taką transmisję przemocy można byłoby przerwać tylko poprzez odcięcie się od historii „grubą kreską” - odrzucając tradycje i wyrzucając tego typu lektury z bibliotek i pamięci ludzi, co jest niewykonalne. Przeszłość, historia i tradycja są bowiem atrybutami teraźniejszości, jej nieodłącznymi częściami.

Wiesław Sztumski