banner

Ponad 270 tys zł będzie musiała zapłacić Szkoła Główna Handlowa w Warszawie za stosowanie klauzul niedozwolonych oraz nieinformowanie konsumentów o istotnych warunkach umowy - uznała prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.  

Jak głosi komunikat UOKiK (www.uokik.gov.pl) - postępowanie w tej sprawie zostało wszczęte we wrześniu ub.r. UOKiK sprawdzał, czy we wzorcach stosowanych przez SGH nie znajdują się klauzule niedozwolone, a także czy uczelnia dopełnia obowiązków informacyjnych, wynikających z ustawy o szkolnictwie wyższym.

Po analizie umów stosowanych przez SGH, prezes UOKiK zakwestionowała kilka postanowień wpisanych do rejestru klauzul niedozwolonych. Dotyczyły one sposobu informowania studentów o wysokości opłat za naukę oraz opłat administracyjnych. Zgodnie z treścią klauzul, są one ogłaszane w tabeli opłat ustalanej na każdy rok akademicki zarządzeniem rektora uczelni.

Zarządzenie rektora musi być doręczone

Warunkiem koniecznym do związania studenta treścią umowy przygotowaną przez uczelnię jest jej doręczenie. W ocenie Urzędu podanie informacji o wysokości opłat przez wydanie zarządzenia rektora nie stanowi gwarancji, że ta informacja dotrze do studentów. Taka sytuacja może m.in. powodować negatywne skutki w postaci zadłużenia z powodu braku wiedzy o ich podwyżce. Obowiązek doręczenia dotyczy zarówno pierwotnego wzorca jak i każdego innego, w którym uczelnia wprowadza zmianę do już obowiązującej umowy. Zdaniem UOKiK, przyjęty przez uczelnię sposób powiadamiania nie gwarantuje studentom rzetelnej informacji o zmianach w opłatach, które powinni ponosić.

Z analizy wzorców umownych stosowanych przez SGH wynika również, że uczelnia nie precyzuje warunków odpłatności za studia. Stosowane umowy zobowiązują jedynie studentów do terminowego regulowania płatności, jednak nie określają ich zakresu, wysokości ani terminów ich uiszczania. Odsyłają w tym zakresie do tabeli opłat. Natomiast, zgodnie z prawem, umowa studenta z uczelnią powinna określać warunki odpłatności za studia.

Zgodnie z ustawą o ochronie konkurencji i konsumentów, na przedsiębiorcę, który stosuje praktyki naruszające zbiorowe interesy konsumentów, prezes UOKiK może nałożyć karę finansową w wysokości do 10% ubiegłorocznych przychodów. W tym przypadku na SGH została nałożona sankcja w wysokości 271 570 zł.(decyzja nieprawomocna).

Obecnie toczą się też postępowania przeciwko czterem warszawskim uczelniom: Akademii Wychowania Fizycznego, Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego, Uniwersytetowi Kardynała Stefana Wyszyńskiego oraz Akademii Sztuk Pięknych.

Ponadto 17 września Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów potwierdził jedną z wcześniejszych decyzji Prezes UOKiK w sprawie Politechniki Warszawskiej. Uczelnia stosowała klauzule niedozwolone, a także praktyki polegające na niepełnym uregulowaniu w umowie zawieranej ze studentem warunków odpłatności za studia. Na PW została nałożona także kara w wysokości 53 400 zł.

Studia na umowę

Umowa uczelni ze studentem powinna m.in. określać zasady odpłatności za studia, w szczególności wysokość i termin uiszczania czesnego, a także sytuacje określające możliwości podwyższania opłaty za naukę. Ponadto, wg UOKiK, należy zwrócić uwagę czy kontrakt precyzuje warunki kształcenia - program studiów wraz z podaną liczbą godzin. Student zawiera umowę z uczelnią i zobowiązuje się do wnoszenia opłat, powinien mieć możliwość egzekwowania obowiązków wynikających z zawartej umowy. W podpisywanym kontrakcie powinny znaleźć się informacje o świadczeniu uczelni m.in. wykaz przedmiotów i liczba zajęć. Ułatwi to studentom dochodzenie praw w przypadku np. zmniejszenia się liczby zajęć w trakcie roku akademickiego, bądź wycofania lub przesunięcia na dalsze lata określonego przedmiotu. Zgodnie z prawem, uczelnia nie wywiązując się ze swoich obowiązków, odpowiada za nienależyte wykonanie umowy.

Co na to uczelnie?

SGH nie uznała za zasadne postawione jej zarzuty stosowania praktyki naruszajacej zbiorowe interesy konsumentów i wskazała, iż informowanie studentów o wysokosci opłat w tabelach opłat stanowi przyjętą od dawna i zgodną ze zwyczajami akademickimi formę komunikowania sie uczelni ze studentami, formę tańszą niż prowadzenie korespondencji indywidualnej (mniejsze koszty komunikacji, to mniejsze koszty prowadzenia studiów i niższe opłaty za studia).

Uczelnia nie uznała również za zasadny postawiony jej zarzut stosowania praktyki naruszajacej zbiorowe interesy konsumentów, polegajacej na nieokreśleniu w umowie zawieranej ze studentami warunków odpłatnosci za studia w zakresie opłat pobieranych za powtarzanie zajęć, semestru lub roku z powodu niezadowalajacych wyników w nauce, za zajęcia nieobjęte planem studiów, kursy dokształcajace oraz opłat za wydanie legitymacji studenckiej i jej duplikatu, indeksu i jego duplikatu, dyplomu ukończenia studiów, jego duplikatu oraz dodatkowego odpisu dyplomu w tłumaczeniu na jezyk obcy, dokumentu stwierdzajacego ukończenie studiów podyplomowych i jego duplikatu.

Odnosząc sie do przedmiotowego zarzutu, SGH wskazała, iż brak w umowach zawieranych ze studentami określenia terminów wnoszenia opłat jest - z jednej strony - konsekwencją przyjętego zróżnicowanego terminarza wnoszenia poszczególnych opłat, - z drugiej strony - przyjetego w SGH tradycyjnego systemu zbiorowego komunikowania się ze studentami. Szkoła wskazała, że skoro stawki opłat znajdują się poza umową, to wobec tego terminarz wnoszenia tych opłat też zawarty jest poza umową, w odpowiedniej tabeli, publikowanej zgodnie z przyjętymi w tej uczelni zasadami. Szkoła nie wskazała jednakże, w jaki sposób publikowane są przedmiotowe tabele opłat.

Szkoła podniosła również, iż - w jej ocenie - nieokreślenie przez nią w umowach zawieranych ze studentami wysokości opłat w zakresie powtarzania zajęć z powodu niezadowalajacych wyników w nauce wynika z faktu, iż art. 99 ust. 1 nie przewiduje takich opłat w odniesieniu do studiów niestacjonarnych, na których opłaty te są częścią opłat za studia i nie muszą być odrębnie ustalane.

Ponadto, zdaniem SGH, znaczenie i zakres użytego w przepisie art. 160 ust. 3 ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym określenia „odpłatności za studia" należy oceniać w kontekscie art. 70 ust. 2 Konstytucji RP, zgodnie z którym nauka w szkołach publicznych jest bezpłatna, a ustawa może dopuścić świadczenie niektórych usług edukacyjnych przez publiczne szkoły wyższe za odpłatnością.

Szkoła podniosła, iż konstytucyjne pojęcie odpłatnosci za studia odnosi się wyłącznie do usług edukacyjnych. Z uwagi na powyższą okoliczność, brak uregulowania w wykorzystywanych przez SGH umowach warunków odpłatności za wydanie dokumentów związanych z tokiem studiów tj. za czynności nie będące usługami edukacyjnymi w ujeciu konstytucyjnym - zdaniem uczelni - nie jest naruszeniem art. 160 ust. 3 ustawy - Prawo szkolnictwie wyższym i w konsekwencji nie może być oceniane jako praktyka naruszajaca zbiorowe interesy konsumentów.

Uczelnia podniosła jednoczesnie, iż opłaty za wydanie dokumentów zwiazanych z tokiem studiów są pobierane także od studentów studiów stacjonarnych tj. studiów nieodpłatnych, do których art. 160 ust. 3 ustawy - Prawo o szkolnictwie wyższym nie ma zastosowania.

SGH podniosła ponadto, że relacja uczelnia - student ma charakter administracyjnoprawny, a nie cywilnoprawny. Uczelnia publiczna jest zakładem administracyjnym i jako taka jest uprawniona do nawiazywania stosunków administracyjnoprawnych z użytkownikami zakładu - studentami. Istotę władztwa zakładowego uczelni stanowi upoważnienie organów tego zakładu do jednostronnego kształtowania stosunków prawnych ze studentami. Przyjecie studenta w poczet użytkowników zakładu nastepuje w drodze decyzji, w wyniku której student staje się podmiotem praw i obowiazków wynikajacych zarówno z przepisów powszechnie obowiazujacych (ustaw i normatywnych aktów wykonawczych), jak i ze statutów oraz regulaminów zakładowych. Wiążą go zatem przepisy zawarte w aktach wewnatrzzakładowych, co dotyczy także aktów odnoszacych sie do odpłatności za studia.

Uczelnia podkreśliła, że dotyczy to także odpłatności za studia. Jednym z aktów potwierdzajacych przystapienie do uczelni jako zakładu administracyjnego jest umowa o odpłatności za studia, w której student zobowiazuje się do ponoszenia opłat określanych przez rektora w wydawanych przez niego aktach wewnetrznych - zarzadzeniach i decyzjach. Odesłanie w umowie do tych aktów jest zatem zgodne z istotą uczelni publicznej jako zakładu administracyjnego.

Od redakcji:

Decyzja UOKiK spowodowała reakcje ministra nauki, który chce wprowadzić umowy dla studentów rozpoczynających studia dzienne, aby chronić ich przed bezprawnymi opłatami. Zapis o obowiązkowych umowach między uczelnią a studentem studiów stacjonarnych ma znaleźć się w znowelizowanej ustawie o szkolnictwie wyższym.

Z jednej strony - trzeba tę dziką materię jakoś uporządkować, gdyż istotnie studenci są traktowani przez uczelnie jak dojne krowy. Z drugiej strony jednak - wprowadzenie umowy na studiowanie, podobnych do umowy o pracę (cywilnoprawnych) jest jakimś horrendum. To nie tylko zaprzeczenie idei uniwersytetu, ale też totalne zbiurokratyzowanie i odhumanizowanie stosunków społecznych w obszarze najbardziej idealistycznym, w relacji: nauczyciel - uczeń.

Takie rozwiązania są jednak już od 1989 roku wprowadzane w różnych obszarach zycia społecznego - ostatnio lekarze zażądali również wynagrodzenia za wypisywanie recept, używając podobnych argumentów, a urzędy skarbowe nakładają kary na osoby pracujące społecznie, gdyż praca społeczna daje dochód (komu?- przecież nie społecznikowi!). Jeśli sprawa z umowami cywilnoprawnymi na studiowanie zostanie uregulowana ustawowo, można będzie tylko powiedziec, że kapitalizm i globalizm na naszych oczach stały się grabarzami wolnej myśli i demokracji, nie mówiąc już o gospodarce państwa. Czy "o take Polske" chodziło?

ps. Do sprawy wrócimy w najblizszym czasie.

Anna Leszkowska

oem software