Prof. Elżbieta Mączyńska, prezes PTE, długo odczytywała gratulacje dla jubilata, jakie napłynęły z tej okazji. O uznaniu, jakim cieszy się prof. Kowalik świadczyły nie tylko liczne gratulacje, ale i wypełniona po brzegi sala konferencyjna PTE, a także znakomite grono panelistów, profesorów (nie tylko ekonomii): Ryszarda Bugaja, Jerzego Osiatyńskiego, Zdzisława Sadowskiego, Karola Modzelewskiego, Andrzeja Walickiego oraz Pawła Kozłowskiego, który dyskusję prowadził.
Choć temat dyskusji - Jakiego ładu społeczno-gospodarczego Polska potrzebuje - nie dotyczył bezpośrednio obecnego kryzysu, oczywiste było, że będzie o nim mowa. Zastanawiano się więc nad jego systemowymi przyczynami, przytaczając spory ekonomistów: tym, czy możliwa jest egzystencja człowieka bez rynku (czyli czy możliwy jest socjalizm), jaka jest przestrzeń wyboru, czy możliwy jest stabilny rozwój i w jakim okresie? Przedstawiano różne odpowiedzi na pytania o źródła kryzysu, także takie, czy to recepty Reagana i Thatcher były niekonsekwentnie stosowane, czy źródłami kryzysu są właśnie rozwiązania przez nich przyjęte, czyli skrajności dochodowe powodujące niestabilności na wielką skalę.
Prof. Bugaj, który jako pierwszy z panelistów o tym mówił, stwierdził, iż niedługo w gospodarce świata będzie zgoda na przemiany i że są powody, żeby coś zmienić także w Polsce. Zwłaszcza, że jest społeczne przyzwolenie na zmianę obecnego ładu. Przedstawił zarazem sześc spraw, o jakie powinniśmy zadbać. Na pierwszym miejscu postawił konieczność podtrzymania państwa, dalej – pluralistyczną scenę polityczną, wprowadzenie rozwiązań zmniejszających skalę rozwarstwienia dochodowego (czyli zmianę podatku dochodowego), reformę sektora publicznego, powrót do partycypacji pracowniczej oraz potrzebę rozwoju państwowego sektora bankowego (przy zachowaniu niewielkiego sektora przedsiębiorstw publicznych).
Z innej strony o kryzysie mówił prof. Modzelewski, historyk mediewista, którego krytyka rozwiązań gospodarczo-spolecznych wprowadzonych w Polsce po 89 roku jest powszechnie znana. W swoim wystąpieniu nawiązał też i do tego okresu, przypominając – wbrew podtrzymywanym mitom - iż to nie Polacy obalili komunizm i odzyskali wolność. Takie przekonanie jest wyrazem wyłącznie megalomanii Polaków, ale także i słabości naszej humanistyki. Z receptami się wstrzymał – niemniej zauważył, iż to, co proponują nacjonaliści, czyli rozwiązania w obrębie państw narodowych – jest nierealne. Należy się spodziewać bowiem globalnej hegemonii i groźnych zdarzeń, do jakich może dojść przy jej wprowadzaniu.
Prof. Osiatyński, ustosunkowując się do tytułowego pytania, zauważył, iż spory ekonomistów nie dotyczą treści ładu, bo on jest już dość dobrze zdefiniowany (pełne zatrudnienie, równy dostęp do usług społecznych, spójność społeczna bez rosnącego rozwarstwienia dochodowego), ale narzędzi, za pomocą których chcemy go osiągnąć. Czy ma to być osiągane przez rynek, czy rynek kierowany przez państwo? Przy czym trzeba zauważyć, że inna jest waga państwa i rynku – państwo podejmuje działania w znacznie dłuższym horyzoncie czasowym niż rynek. Na zakończenie zadał też pytanie: czy rzeczywiście dzisiaj, w obliczu kryzysu, ważniejsze jest zapewnienie lepszego funkcjonowania mechanizmu rynkowego, czy zadbanie o to, czego on dostarcza i dostarczać powinien?
Co jest celem, a co jest osiągalne? - zastanawiał się prof. Sadowski. Ekonomiści koncentrują się na osiągalności, a społeczeństwo chce mówić o tym, co powinno być, czego oczekujemy. Obecny rozwój jest szczególny – wskutek wynaturzenia gospodarki całe życie gospodarcze zostało podporządkowane kapitałowi finansowemu, którego obroty wielokrotnie przewyższają obroty gospodarki świata i są sterowane przez agencje ratingowe. To zaprzeczenie zdrowego rozsądku i zasad ekonomii. Polaryzacja majątkowa przynosi niepokoje społeczne i rewolucje, nie tylko w Afryce. Czy rozwój wiedzy sprosta działaniom rewolucyjnym, czy opanuje ruchy finansowe? Opodatkowanie kapitału finansowego stało się niemożliwe z uwagi na jego silną pozycję. Ogromne i rosnące napięcie może doprowadzić do pogorszenia się sytuacji ludności świata – to oliwa do ognia desperacji. Polska jest niewielkim krajem i może jakiś czas rozwijać się po swojemu, jeśli tylko ograniczy się sferę biedy i rozwarstwienie społeczne. Neoliberalizm się skończył, ale manifest rzymskich liberałów ciągle żyje, zatem czerpać należy z dwóch kierunkach ekonomii – społecznej gospodarki rynkowej i państwa opiekuńczego. W nich należy szukać ożywienia.
Na podsumowanie dyskusji głos zabrał historyk idei – prof. Walicki, który przedstawił historię myśli liberalnej i neoliberalnej, mającej swój początek w latach 30. XX w., pokazując jakie są między nimi różnice i zauważając, iż państwo opiekuńcze - twór liberalizmu - to naturalna konsekwencja rozwoju.
Uroczystość zakończył krótki koncert duetu muzycznego (flet i wiolonczela), który zagrał Jubilatowi m.in. Concierto de Aranjuez J. Rodriga w wersji Chicka Corei.(al)
fot. PTE