18 lutego 2015 w Polskim Towarzystwie Ekonomicznym odbyło się seminarium dotyczące ewolucji gospodarki rynkowej. Było ono połączone z uroczystością 90-lecia prof. Zdzisława Sadowskiego – wieloletniego prezesa PTE, obecnie jego prezesa honorowego.
W wygłoszonym referacie, prof. Sadowski przedstawił dwa scenariusze losów świata: optymistyczny (Eldorado) i pesymistyczny (Armagedon). Optymistyczny, polegający na ogólnoświatowym porozumieniu dotyczącym kształtowania procesów globalnych, staje się coraz mniej prawdopodobny, skoro konflikty, których przybywa, rozwiązywane są głównie zbrojnie. Zostaje więc scenariusz pesymistyczny, w którym sytuacja będzie się pogarszać – najbardziej i najszybciej dla tych, którzy są w najgorszym położeniu, najbiedniejszych. Tych najbogatszych zapewne też dotknie, choć nie tak mocno, gdyż będą oni mieć czas na dostosowanie się do zmian.
Mówca podkreślił, że jego zdaniem na kształtowanie sytuacji na świecie decydujący wpływ mają dwie sprawy: rosnąca liczba ludności (po zakończeniu II wojny światowej na Ziemi było ok. 2 mld ludzi, obecnie – 7 mld) oraz dominacja systemu finansowego w gospodarce światowej, która spowodowała wynaturzenie systemu rynkowego. W miejsce zaspokajania ludzkich potrzeb, przedsiębiorcy zajęli się robieniem majątku na giełdzie. Nastąpiła zmiana celu ekonomii – kapitał mają nieliczni kosztem licznych, co powoduje coraz większe rozwarstwienie społeczne.
Referat prof. Sadowskiego poszerzył prof. Jerzy Kleer (Komitet Prognoz PAN Polska 2000+) o zagadnienie państw narodowych w globalizacji (państwa są zmuszone bronić swojej suwerenności, władzy), a także rolę systemów kulturowych w dzisiejszym świecie, które decydują o sposobie funkcjonowania gospodarki. Zwrócił uwagę na odmienność problemów cywilizacyjnych tych społeczności, które dopiero teraz przechodzą z gospodarki agrarnej do przemysłowej oraz zadał pytanie o prawo moralne państw wysokorozwiniętych do ingerencji w ich rozwój.
Według prof. Kleera, przyjąć należy także dwa scenariusze rozwoju świata – pesymistyczny (wywołany gwałtownymi zjawiskami) oraz optymistyczny. Ten drugi jednak polegać będzie na stopniowej redukcji zagrożeń, poprawie krok po kroku – tylko bowiem w ten sposób można rozwiązywać problemy globalne.
Drugi z koreferentów – Cezary Stypułkowski (prezes mBanku) – podkreślił natomiast aspekt technologiczny postępu cywilizacyjnego i skutki społeczne z tym związane. Przypomniał prognozy jednego z szefów Google’a, Erica Schmidta (The New Digital Age: Transforming Nations, Businesses, and Our Lives) dotyczące inteligentnych maszyn, które szybciej niż myślimy zastąpią ludzi w większości wykonywanych przez nich prac i spowodują, iż większość zawodów zaniknie. Te zmiany spowodują zanik klasy średniej. Beneficjentami tych nowych czasów będą tylko ludzie innowacyjni, co zrodzi problem dziedziczności wiedzy.
W dyskusji, jaka wywiązała się po referatach, głos zabrała m.in. prof. Maria Jarosz (ISP PAN), która z racji swoich badań socjologicznych, zwróciła uwagę na eksplozję nierówności społecznych w świecie i konsekwencje tego, zwłaszcza obawy o porządek społeczny (jakie już wyrażają najbogatsi). Poruszyła też problem dziedziczenia biedy, (które w Polsce „idzie gładko”) oraz prekariatu – dzisiejszej klasy robotniczej, tyle że pozbawionej przywilejów związanych z pracą.
Prof. Grzegorz Kołodko (Akademia Leona Koźmińskiego), przypominając drogę zawodową prof. Sadowskiego, zwłaszcza związaną z polityką, zwrócił uwagę na rolę, jaką mogliby, a jaką de facto odgrywają ekonomiści w kształtowaniu polityki państwa. Jest ona zawsze związana z dylematem między wiedzą a możliwościami działania. Analizując sytuację na świecie, podkreślił, iż z dwóch nurtów gospodarczych: neoliberalnego i kapitalizmu państwowego, ten pierwszy winien być dobity jako doktryna szkodliwa. - „On już wierzga nogami”, to jest stan przedrewolucyjny. Ten model neoliberalizmu stara się wyłgać z odpowiedzialności za współczesny kryzys gospodarczy i ogromne rozwarstwienie społeczne.
Ale i trzeba dostrzegać, że na świecie nie ma i nie będzie zapewne jednej gospodarki rynkowej, tak jak nie będzie światowego rządu. W tej sytuacji ludzkość musi nauczyć się sterować rozwojem świata. (al.)