Ryżowe tarasy w Chinach
- Autor: ANNA LESZKOWSKA
- Odsłon: 1701
W Muzeum Ziemi PAN w Warszawie czynna jest do 26 lutego 2016 wystawa fotografii Krzysztofa Machowskiego ukazująca piękno tarasów ryżowych w Chinach.
To dzieła sztuki stworzone w równej mierze przez człowieka i naturę, której elementy, takie jak światło i kolor, zmieniają się co chwilę w zależności od pogody, pory dnia, pory roku. Pomniki ludzkiej pracowitości i pomysłowości. Wyryte w górskich zboczach tarasy, połączone niezawodnie od tysięcy lat działającym systemem nawadniającym, tworzą monumentalne rzeźby, których cechą jest zrozumiały dla każdego artysty wstręt do linii prostych. Ściągają jak magnes rzesze fotografów, dla których stanowią nieustające źródło inspiracji.
Tarasy Yuanyang w prowincji Yunnan niedaleko granicy z Wietnamem zamieszkałe są przez mniejszość etniczną Hani skupioną na 126 km² w około 20 wsiach. Lud Hani przywędrował na te tereny 2000 lat temu i mozolną pracą rozpoczął karczowanie dżungli, drążenie tarasów w stromych zboczach górskich oraz tworzenie krok po kroku skomplikowanego systemu nawadniającego. Efektem tego stał się zdumiewający swym pięknem krajobraz, który od 2013 roku jest chronionym przez UNESCO „światowym dziedzictwem kultury”.
Pola wznoszą się tu od wysokości 140 do 2000 m, a liczba spiętrzonych nad sobą tarasów na najwyższych zboczach przekracza 3000. Nachylenie niektórych stoków osiąga 75⁰, a mimo to erozja i obsunięcia ziemi są niezwykle rzadkie. To wielkie osiągnięcie inżynieryjne.
Pola ryżowe Longji Titian (Smoczy Grzbiet) w prowincji Guangxi powstały na terenach zamieszkałych przez ludność Zhuang, Miao, Yao i Dong. Tutejszy krajobraz - nie tak monumentalny, jak Yuanyang - jest jednak znacznie bardziej zróżnicowany, a rzeźba terenu pocięta tarasami zdumiewa i zaskakuje. Charakterystyczne są tu wzgórza w kształcie stożków z obciętym czubkiem owinięte taśmami migocącej wody. Tarasy tworzone przez ostatnie 700 lat wznoszą się do wysokości 1100 m, a zimą czasem pokrywa je śnieg. To miejsce o niepowtarzalnym uroku, gdzie budownictwo zachowało dawny charakter, kobiety na codzień noszą tradycyjne stroje, kunsztownie upinają swoje 1,5 metrowej długości włosy i zdają się żyć w pełnej harmonii z przyrodą i zwyczajami, nie rezygnując bynajmniej ze zdobyczy cywilizacji.
Krzysztof Machowski
Więcej - www.mz.pan.pl