Czy państwo jest potrzebne?
- Autor: ANNA LESZKOWSKA
- Odsłon: 3978
W Komitecie Prognoz PAN „Polska 2000 plus” odbyła się 18.05.16 konferencja na temat „Rola i zadania państwa w XXI wieku”. Prelegenci oraz dyskutanci zastanawiali się nad wpływem procesów globalizacyjnych na kształt państwa i jego zadania.
Prof. Jerzy Kleer przedstawił tezę o destrukcyjnym wpływie globalizacji na kształt i funkcjonowanie państwa współczesnego, narodowego. Zauważył przy tym, iż owa destrukcja (powszechna) ma charakter zróżnicowany, zależny od poziomu rozwoju ekonomicznego, kultury przedsiębiorczości, oraz modelu kulturowego, który ma przemożny wpływ na rozwój i spoistość państwa.
Współczesne państwo narodowe jest tworem rewolucji przemysłowej, zatem powstaje pytanie, na ile jego forma odpowiada czasom globalizacji, stworzonej przez cywilizację wiedzy. Przez wiele wieków państwo było bowiem tworem zamkniętym, z arsenałem broniącym suwerenności, a dobra publiczne gwarantowały jego obywatelom bezpieczeństwo wewnętrzne i zewnętrzne.
Globalizacja spowodowała destrukcję tych mechanizmów, choćby przez konieczność otwarcia granic a w konsekwencji – rozwój imitacyjny, który kłóci się często z rozwojem autonomicznym. Dodatkowo powstał rozziew między gospodarką realną a wirtualną, co jest skutkiem nie tylko rozwoju technologii, ale i praktyk korporacji ponadnarodowych i międzynarodowych instytucji finansowych. Główną konsekwencją tej destrukcji jest zmiana podstaw funkcjonowania gospodarki – kiedyś był to przemysł, dzisiaj są usługi.
Niezbadanym skutkiem dla społeczeństw, polityki i gospodarek państw jest także wizualność świata. Widzimy wszystko, co się dzieje na globie natychmiast, gdyż dzięki nowym technologiom skrócił się czas i przestrzeń.
Globalizacja zatem w dużym stopniu łamie suwerenność państwa, bowiem z jednej strony wymusza otwieranie gospodarek, a z drugiej – pcha w kierunku powstawania ugrupowań integracyjnych, które również naruszają suwerenność. Jest to szczególnie widoczne w przypadku UE.
Czy zatem istnieją jakieś instrumenty łagodzące ową destrukcję państwa narodowego? Mogą nimi być globalne dobra publiczne, którymi są takie instytucje jak MFW czy BŚ, a także ugrupowania integracyjne państw – konstatuje prof. Kleer.
Przyszłość jednak nie rysuje się optymistycznie, gdyż zarówno w skali świata, jak i regionów i państw narastają sprzeczności. Jaki zatem kształt winno mieć dzisiaj państwo? – nie wiadomo.
Czy system ekonomiczny ma nań decydujący wpływ? Pogląd na państwo współczesne od strony makroekonomii przedstawił prof. Wiktor Osiatyński w referacie „Ile państwa w państwie”. Zwrócił uwagę na dwie generalne funkcje państwa: imperium i dominium, czyli ustalania reguł gry i sprawowania nadzoru właścicielskiego. Spory, jakie pojawiają się w dyskusjach o państwie dotyczą jego funkcji alokacyjnej (gdzie widać zawodność państwa) oraz dystrybucyjnej. Jakie zatem są funkcje państwa w gospodarce rynkowej i jakie państwo ma zdolności do wypełniania zadań pozaekonomicznych? Czy nawet najdoskonalszy mechanizm rynkowy może zapewnić rozwój państwa?
Rynek nie jest doskonały i państwo nie jest doskonałe, zatem są obszary, gdzie państwo winno się angażować. Roli państwa w gospodarce zatem nie należy ograniczać do funkcji regulacyjnych czy dbania o infrastrukturę. Ale odpowiedzi na pytanie ile państwa w państwie nie można udzielić na bazie ekonomii, gdyż jest ona natury ideologicznej i politycznej.
O skutkach neoliberalizmu dla państwa i społeczeństwa mówił z kolei prof. Andrzej Szahaj, zdecydowany krytyk tej doktryny. W referacie pt. „Inny kapitalizm jest możliwy” przedstawił cztery zasadnicze modele kapitalizmu – anglosaski, azjatycki, reński i nordycki, po czym skoncentrował się na opisie tego, który wprowadzono w Polsce w 89 r., czyli anglosaskim, który doprowadził do kryzysu w 2008 roku i wyczerpał już pozytywne możliwości. Niestety, stał się dla naszych, (choć nie wszystkich) ekonomistów religią, uznali oni, iż odkryli w nim „Prawdę”.
Gdyby oceniać skutki wprowadzenia tego systemu w Polsce – prof. Szahaj wystawiłby ocenę 3+, gdyż choć nierówności społeczne są duże a skala wyzysku wysoka, to katastrofy nie ma.
Mogłoby jednak być lepiej. Polska realizowała bowiem najbardziej ortodoksyjny model neoliberalizmu, byliśmy nadgorliwymi wykonawcami tej doktryny, wskutek czego stworzyliśmy „wyczynowy kapitalizm”, jak to określił prof. Marek Belka. Skutki społeczne neoliberalizmu są jednak złe i pokazują całą nędzę tej filozofii.
W dodatku neoliberalizm, poprzez absolutyzowanie wolności, zapoczątkował zmierzch równości i sprawiedliwości, wspólnotowości i solidarności, wprowadził folwarczne stosunki pracy i socjaldarwinizm.
Neoliberalizm to kultura upokarzania, marnotrawstwo zasobów, fetyszyzowania wzrostu gospodarczego, choć problemem nie jest wzrost, ale podział dochodu. PKB bowiem może wzrastać, a poziom życia będzie spadać. W tym systemie nie da się wyrównywać szans, gdyż on odtwarza nierówności.
Mówiąc o mitach neoliberalizmu, zwłaszcza o tym, że „przypływ podnosi wszystkie łódki”, prof. Szahaj zauważył, że owszem, podnosi, ale raczej jachty. Łódki pozostają w szuwarach. Zamykamy bowiem oczy na koncentrację majątku i skalę nierówności, jaką neoliberalizm wprowadza.
Mit kolejny „od pucybuta do milionera” winien brzmieć „od pucybuta do pucybuta, od milionera do miliardera”.
Musi zatem powstać inny kapitalizm, ale zmiany muszą wyjść od idei, odblokowania społecznej wyobraźni. Polacy bowiem przez ostatnie 25 lat są zablokowani mentalnie, a trzeba pamiętać, że nie można być szczęśliwym człowiekiem w nieszczęśliwej wspólnocie.
„Z państwem źle, bez państwa jeszcze gorzej” – zauważył w swoim referacie prof. Krzysztof Wielecki. Ale czy wybuchnie rewolucja światowa? Jeżeli państwa nie będzie, może powstać faszyzm, ksenofobia. Redukując państwo, wypuszczamy dżina z butelki – podsumował. Jednak czy państwo być musi? - Prof. Lech Zacher zwrócił uwagę, że niekoniecznie, można sobie bowiem wyobrazić super regulatora w tej roli.
Inne spojrzenie na kondycję państwa – jako jedyny – miał prof. Paweł Kozłowski, który mówił o państwie z perspektywy przyszłego pokolenia. A z niej widać, że występuje odrodzenie państwa, bo już wiadomo, że bez niego jest gorzej niż z nim.
Jego zdaniem, państwo się odrodzi jako reakcja na globalizację, ale nowe państwo nie będzie tworem demokratycznym. Demokrację mamy już za sobą, ona przeszkadza w rozwoju, więc wielu tęskni do oświeconego absolutyzmu. Będzie to więc państwo z silną władzą wykonawczą i nieistniejącą sferą prywatności – poza finansami.
Państwa nie da się niczym zastąpić – jest ono równie fundamentalne jak polityka i tylko państwo może wymusić na ludziach rezygnację z części własnej tożsamości.
O państwie w wymiarze moralnym i etycznym mówiła z kolei prof. Irena Wojnar, przytaczając słowa filozofa Edwarda Abramowskiego sprzed stu lat, że „nowy ustrój to zorganizowane społecznie nowe sumienie człowieka”. Przypomniała też książkę prof. Witolda Kieżuna „Dobre państwo”, w której wiele poruszanych na konferencji spraw zostało opisanych. Zwróciła też uwagę, że wiele się mówi o obowiązkach państwa wobec obywatela, ale nic o powinnościach obywatela wobec państwa i o obywatelskim kształceniu w tym aspekcie.
Do tej refleksji prof. Wojnar nawiązał w podsumowaniu burzliwej konferencji prof. Kleer, konstatując, iż członkowie Komitetu Prognoz nie zagospodarowali intelektualnie jeszcze wielu obszarów, brakuje pogłębionej analizy w wielu sprawach. Jest to jednak spowodowane wieloletnim niedofinansowaniem prac eksperckich Komitetu oraz jego publikacji. Stan ten dobrze pokazuje, czym jest neoliberalizm – zwłaszcza w wersji polskiej.
Anna Leszkowska