banner


W 50. rocznicę zawarcia i wejścia w życie Układu Kosmicznego (1967) na Wydziale Prawa i Administracji UW 29.05.17 powołano Polskie Centrum Prawa Kosmicznego im. Manfreda Lachsa – twórcy prawa kosmicznego, jednego z najwybitniejszych polskich prawników, wieloletniego (26 lat) sędziego Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości w Hadze.

Członkami PCPK – poza Instytutem Prawa Międzynarodowego UW, w którego strukturze jest kierowany przez prof. UW, dr Katarzynę Myszonę-Kostrzewę Zakład Międzynarodowego Prawa Lotniczego i Kosmicznego ( inicjatora utworzenia Centrum) – zostały jednostki prawa międzynarodowego z UKSW, UWr, UG, URz, UŚl, KUL, prawa gospodarczego SGH i krakowskiego UE, Komitet Badań Kosmicznych i Satelitarnych PAN, Polska Agencja Kosmiczna, MNiSW, MSZ, MR, MON, MSWiA. Członkowie, których lista nie jest zamknięta, będą kolejno sprawować prezydencję PCPK .

Wykład inaugurujący powołanie nowej płaszczyzny współpracy wygłosił prof. SGH, dr Jerzy Gospodarek, zajmujący się zawodowo prawem transportowym, a hobbystycznie – kosmicznym. Mówiąc o prawie kosmicznym „z perspektywy weterana”, pokazał historię badania kosmosu, poczynając od wystrzelenia w przestrzeń kosmiczną 60 lat temu pierwszego satelity – Sputnika I (4.10.57) i przywołując nazwiska osób zajmujących się już od 1910 roku prawem kosmicznym.
Przypomniał pierwsze konferencje naukowe w Polsce poświęcone problematyce prawa kosmicznego (w 1974, 1975, 1977 w Katowicach, a w 1978 i 1979 – w Warszawie).

Przedstawił też etapy rozwoju prawa kosmicznego – pierwszy – do wystrzelenia Sputnika I, drugi – do 1967, kiedy podpisano Traktat o Przestrzeni Kosmicznej i trzeci – do 1979, kiedy pojawił się Układ Księżycowy. Te pierwsze etapy nazwał erą romantyzmu, kiedy dwa mocarstwa nadawały kierunek i tempo rozwojowi badań kosmicznych, którym towarzyszył także rozwój prawa z tego zakresu.
Era romantyzmu zakończyła się zastojem w latach 80. XX w., a w latach 90. rozpoczął się etap piąty, który charakteryzowała komercyjność w podejściu do badań i eksploracji kosmosu, czemu towarzyszyło tworzenie przez państwa i organizacje międzynarodowe tzw. miękkiego prawa kosmicznego.
Ten etap wkrótce się skończy – przed nami rozdział szósty – prawo kosmiczne przyszłości. Nie wiemy, czy zostaną w nim zaakceptowane dotychczasowe zapisy i czy powstanie międzynarodowy kodeks postępowania w kosmosie. Nie wiemy też, co może się w nim znaleźć - np. czy na jego zapisy mogą mieć wpływ kultury i obyczajowość (mówi się już o gender w kosmosie), religie? (Malezja, kiedy wysłała swojego pierwszego obywatela, muzułmanina, w kosmos, wydała specjalny poradnik dla astronautów muzułmańskich).

Wraz z rozwojem badań kosmicznych i coraz powszechniejszych lotów kosmicznych trzeba się też przygotować za rozstrzyganie spraw dziejących się poza naszą planetą. Już dziś powstają nowe problemy prawne związane z turystyką kosmiczną. Np. kim jest turysta kosmiczny? Wysłannikiem ludzkości? Zwykłym turystą? Jak podejść do ubezpieczeń kosmicznych? A jak traktować przestępstwa popełniane w podróżach kosmicznych, które pewnie też się pojawią? Jak postępować z pogrzebami w kosmosie?
Ale i takie, jak np. czyj jest gruz kosmiczny i co powinno się z nim robić? Czy traktować go jak rzeczy porzucone? Jakie winny być zasady traktowania ciał niebieskich? Jak chronić własność intelektualną w kosmosie, a co z reklamą?
Pytań jest coraz więcej i choć dzisiaj wydają się dość abstrakcyjne (np. związane z górnictwem kosmicznym), to jutro mogą być na porządku dziennym, co wynikało z referatów doktorantów oraz studentów WPiA UW wygłaszanych w drugiej części spotkania, na konferencji naukowej.

O tym, że niektóre kraje nie zasypiają gruszek w popiele, jeśli idzie o tworzenie prawa kosmicznego na przyszłość, świadczą ustawy, jakie przyjmują w tej dziedzinie już dziś (prez. Obama w 2015 podpisał ustawę o eksploatacji kosmosu). Przewidując komercjalizację kosmosu i wychodząc z założenia, że kto pierwszy, ten lepszy, nie oglądając się na ONZ wprowadzają do prawa kosmicznego terminy pozwalające im dowolnie je kształtować w przyszłości (np. Luksemburg zamierza traktować kosmos jako morze).
Należałoby temu zapobiec, więc należy mieć nadzieję, że polscy prawnicy zajmujący się prawem kosmicznym i lotniczym (których nie ma wielu) włączą się z sukcesem w tę międzynarodową dyskusję, która winna się zakończyć zapisami dla dobra całej ludzkości, a nie tylko właścicieli kapitału.
Anna Leszkowska