No i nie ma już z nami Niny… A była prawie 20 lat i wydawało się, że będzie zawsze…
Tworzyła z nami prawie od początku Sprawy Nauki, zajmując się naukami humanistycznymi, społecznymi, fizyką i… astronomią, do której miała szczególny sentyment – chyba także z racji zamieszkania w Toruniu, bo z wykształcenia była polonistką.
Była przykładem rasowego dziennikarza: wiedziała, co w trawie piszczy, znakomicie znała środowisko naukowe Torunia, utrzymywała żywe kontakty z naukowcami i popularyzowała ich osiągnięcia, bo nauka była Jej życiem. Szczególnie ciepły stosunek miała do młodych naukowców – promowała ich gdzie mogła, nie tylko w Sprawach Nauki.
Dostrzegała w lot problemy, także społeczne i umiała ocenić ich rangę, co było widać w Jej precyzyjnie konstruowanych i znakomicie napisanych artykułach. Jej żywy umysł, ciekawość świata, otwartość na nowe idee, niechęć do „prawd objawionych”, racjonalizm w połączeniu z dociekliwością sprawiały, że rozmowy z Nią nigdy nie były miałkie intelektualnie. Takich dziennikarzy – dopóki istniał ten zawód – nie było w Polsce wielu.
Nina – starająca się widzieć świat, mimo wszystko, od lepszej jego strony - była osobą całkowicie bezinteresowną, nie dbającą o dobra materialne, ufną i wielce empatyczną – co miała, to dała, zawsze był ktoś, kto bardziej przecież potrzebował pomocy niż Ona… Ta postawa życiowa wiele Ją kosztowała, ale też i przysparzała przyjaciół.
Mimo złego stanu zdrowia, trzymała fason, nie poddawała się chorobom, które coraz bardziej komplikowały Jej życie. W trudnych chwilach, których miała wiele, zbyt wiele, humor Jej nie opuszczał i zwykła mówić: „I jeszcze raz mi się udało”. Niestety, 19 maja 2021, nie udało się…
Żegnaj, Przyjaciółko…
Anna Leszkowska