banner

 

Prof. Maciej Maciejewski, z-ca dyr. ds. naukowych Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej

Ograniczenie środków na naukę z budżetu państwa nie ma większego znaczenia dla działalności IMGW, który uczestnicząc w dużym, trzyletnim programie międzynarodowym może realizować swoje zadania badawcze. Środki na działalność statutową otrzymaliśmy takie, jak w ub. roku, natomiast nie podpisaliśmy jeszcze z ministerstwem nauki kilku umów na projekty badawcze. Uczestniczymy także w innych projektach finansowanych ze środków unijnych.

Nie wiemy jednak jak będzie wyglądać finansowanie naszych zadań wynikających ze służby publicznej, jaką IMGW pełni. Przez ostatnie lata regułą było przekazywanie środków na ten cel w drugiej połowie roku, a jeśli chodzi np. o obsługę lotniczą - nawet z rocznym opóźnieniem, w grudniu. Instytut musiał zatem - nie chcąc sparaliżować lotów w Polsce - kredytować te usługi, za które płaci NFOŚ.

Prof. Józef Dubiński, dyrektor Głównego Instytutu Górnictwa

GIG jest dużym instytutem, którego przychody w ok. 80% pochodzą z przemysłu, zatem ograniczenie środków na naukę nie zachwieje podstawami bytu placówki. Z nauki dostajemy środki na działalność podstawową, które są na poziomie roku ubiegłego oraz bierzemy udział w konkursach na projekty badawcze. Złożyliśmy właśnie duży projekt wieloletni (4-5 lat) do NCBiR na kilkaset milionów złotych i czekamy na decyzje odnośnie finansowania tych badań. Jeśli chodzi o naukę, to mamy więcej pieniędzy ze środków unijnych (z MRR poprzez MNiSW). W naszym instytucie finansowanie zawsze było na wysokim poziomie, toteż nie odczuwamy tych zmian w budżecie nauki, bardziej jesteśmy czujni na to, co dzieje się w gospodarce. Stworzyliśmy zespół kryzysowy, który codziennie analizuje sytuację na rynku i przedstawia na ten temat raporty. Fakt, iż nasza aktywność jest zdywersyfikowana na różne obszary gospodarcze i naukowe niewątpliwie jest naszym atutem, który pozwoli przetrwać kryzys gospodarczy.

Doc. Marian Gryta, dyrektor Instytutu Ciężkiej Syntezy Organicznej

Na działalność statutową otrzymaliśmy pieniądze na poziomie ubiegłorocznych, co zabezpiecza ok. 1/3 naszego budżetu. Z konkursów na projekty badawcze powinniśmy zdobyć ok. 50% środków potrzebnych do funkcjonowania Instytutu. Na trzy duże projekty rozwojowe, wysoko ocenione (powyżej 80 punktów) jeden otrzymał finansowanie, od decyzji negatywnej w stosunku do dwóch odwołujemy się, gdyż podobno decyzja odmowna nie wynika z braku środków z funduszy strukturalnych (z nich te projekty powinny być finansowane), ale z nie wystąpienia MNiSW o nie do MRR. Czekamy też na decyzje o finansowaniu dalszych 6 projektów badawczych rozwojowych, gdyż proces podejmowania wszystkich decyzji coraz bardziej się wydłuża w czasie. ICSO znaczną część swoich dochodów ma ze sprzedaży technologii i licencji, stąd nawet jeśli środki na naukę będą nieco niższe, instytut da sobie radę.

Dr Krzysztof Ossowski , dyrektor Instytutu Morskiego w Gdańsku

Na działalność statutową przyznano nam środki w wysokości ubiegłorocznych. Nie otrzymaliśmy jednak jeszcze zaliczki na styczeń - choć w ubiegłym roku nie było z tym problemów. Nie otrzymaliśmy nawet pieniędzy na urządzenia badawcze, które powinniśmy dostać w listopadzie ub.r. Mamy granty, a projekty finansowane ze środków europejskich są w recenzjach, zatem nie wiadomo jeszcze jaka część budżetu Instytutu będzie miała finansowanie z tej puli. Instytut jest w tej dobrej sytuacji, że z budżetu nauki otrzymuje tylko 20% środków obrotowych. Z racji wielu projektów i umów międzynarodowych rozliczanych w euro nie odczuwamy też skutków kryzysu.

Prof. Konrad Rydzyński, dyrektor Instytutu Medycyny Pracy

Nasz instytut nie odczuwa skutków kryzysu, ani zmniejszenia środków na naukę. Na działalność statutową otrzymaliśmy tyle, ile w ub. roku, projekty, jakie zgłosiliśmy do konkursów jeszcze nie zostały rozstrzygnięte. Bierzemy udział w 18 programach międzynarodowych, z których na nasz budżet przypada ok. 5,5 mln zł, przy czym wysoki kurs euro powoduje, że tych środków jest więcej. Oczywiście, więcej trzeba też płacić za wyjazdy i odczynniki, ale na razie te wydatki są minimalne. Naszym atutem jest dywersyfikacja działalności - z budżetu nauki otrzymujemy mniej niż 30% naszego budżetu, reszta pochodzi z międzynarodowej współpracy oraz NFOZ, gdyż prowadzimy programy medyczne, mamy Klinikę Toksykologii, z których dochodu może nie ma, ale NFOZ dość regularnie płaci za wystawiane faktury. I to są pieniądze stabilne. Ci, którzy żyją tylko z budżetu, klęskę poczują ostatni, i będzie to klęska bardzo bolesna. Oczywiście, zabezpieczamy sie przed gorszymi czasami - racjonalizujemy zatrudnienie, wprowadzamy oszczędności wszędzie tam, gdzie nie musimy inwestować.

Prof. Stefan Chwaszczewski , z-ca dyrektora Instytutu Energii Atomowej

Chociaż środków na działalność statutową mamy tyle, ile w ub. roku, to zmniejszono nam o ponad 10% budżet na bezpieczeństwo jądrowe. Pieniądze na ten cel przyznaje arbitralnie Państwowa Agencja Atomistyki, stąd nie mieliśmy tu nic do powiedzenia. W związku z tym, że chodzi o zapewnienie bezpieczeństwa pracy - w tym - reaktora, intensywnie szukamy pieniędzy na ten cel. Całe szczęście, że w ub. roku kupiliśmy paliwo do reaktora - w tym roku nie byłoby nas na to stać. Mamy projekt badawczy z PO Innowacyjna Gospodarka, ale na szczęście są tam niewielkie zakupy w strefie euro i dolara, co nie powinno ważyć na budżecie Instytutu i budżecie tego projektu. Środków na inwestycje, które zaplanowaliśmy na ten rok nie otrzymamy. Liczymy, że sytuacja placówki poprawi się po wprowadzeniu w życie polityki energetycznej, która ciągle nie jest dokumentem obowiązującym. Wówczas jest szansa, że w ramach programu rozwoju energetyki jądrowej nasz Instytut uzyskałby środki pozwalające na lepsze funkcjonowanie, zatrudnianie młodych pracowników.

Prof. Olgierd Hryniewicz, dyrektor Instytutu Badań Systemowych PAN

Środki statutowe stanowią ponad 60% naszego budżetu i przyznano je nam w wysokości ubiegłorocznej, zatem mamy podstawy bytu. Do tego dochodzą granty i inne programy badawcze. Problemy mamy ze współpracą międzynarodową , którą mamy bardzo rozwiniętą, a którą - z powodu mocnego euro - będziemy musieli ograniczyć. Niepokój mój budzi też brak informacji odnośnie finansowania sieci. Dotychczas nie mieliśmy jeszcze płatności za wykonane w jej ramach prace, ale na ten cel nie ma pieniędzy. Mamy sporo umów z rynku, niemniej ich wartość nie jest znaczącym dochodem placówki. Wielkim problemem są płace - zatrudniamy głównie informatyków, a ci znajdują na rynku oferty pracy z pensjami nawet 7-krotnie wyższymi niż u nas. I to może być wielkim problemem rozwojowym Instytutu w tym i następnych latach.

Prof. Grzegorz Racki , dyrektor Instytutu Paleobiologii PAN

Na działalność statutową,, stanowiącą ok. 75% naszego budżetu, przyznano nam środki w wysokości ubiegłorocznych, niemniej nie otrzymaliśmy od 4 miesięcy odpowiedzi z ministerstwa nauki na nasze pismo w sprawie dofinansowania działalności w 2008 r. Mamy granty, projekty krajowe i zagraniczne, nieduże dochody z prowadzenia muzeum, działalności wydawniczej - to powinno nam wystarczyć na przetrwanie tego roku.

Dr Józef Gromek, dyrektor Instytutu Tele- i Radiotechnicznego

Ten rok nie zapowiada się dla nas jakoś szczególnie źle. Dostaliśmy środki na działalność statutową w ubiegłorocznej wysokości. Stanowią one ok. 20% naszego budżetu. Resztę zdobywamy z projektów badawczych i przemysłu. Uczestniczymy w Programie Operacyjnym Innowacyjna Gospodarka, skąd mamy kilka projektów wysoko finansowanych, co rekompensuje nam ubytek zamówień z przemysłu - nieduży, ale juz odczuwalny. Mocne euro też na razie nie wpływa na nasz budżet, gdyż obecnie nasze zagraniczne zakupy są minimalne, a i spadek zamówień powoduje, że nie ma potrzeby ich zwiększania. Liczymy też na udział w programach finansowanych ze środków strukturalnych UE, choć nie wiemy, czy MNiSW nie zmniejszy tych środków i czy NCBiR będzie mogło finansować projekty w zaplanowanej wysokości.

Prof. Jan Wójcicki , dyrektor Instytutu Biocybernetyki i Inżynierii Biomedycznej PAN

Choć środki na działalność statutową (ok. 70% naszego budżetu) otrzymaliśmy w wysokości ubiegłorocznej, to starczają nam one ledwie na pokrycie wynagrodzeń, które są u nas żenująco niskie. W dodatku zaskoczyła nas ubiegłoroczna decyzja ministra regulująca siatkę płac dla asystentów. Spowodowała ona ogromne spłaszczenie dochodów pracowniczych - dla przykładu - asystent zarabia u nas 1780 zł brutto, doktor - poniżej 2000 zł, natomiast pracownicy obsługi zarabiają ok. 1500 zł brutto. Specyfika naszej pracy jest w dodatku taka, że pracownicy naukowi nie mogą sobie dorobić w innym miejscu, gdyż prowadzenie badań w IBiIB na to nie pozwala. Nasze kontakty z politechniką - na których nam zależy z uwagi na dopływ młodych ludzi z uczelni - to z reguły cykle wykładów dla studentów, czyli każdy z naszych pracowników naukowych ma najwyżej 3-4 godziny rocznie wykładów płatnych, poza pensją. Próbujemy jakoś zaradzić temu spłaszczeniu wynagrodzeń poprzez wprowadzenie wewnętrznej punktacji i gratyfikowanie najlepszych pracowników na koniec roku, ale to nie jest rozwiązaniem problemu.

Prof. Elżbieta Sarnowska-Temeriusz, dyrektor Instytutu Badań Literackich PAN

Jeśli chodzi o nauki humanistyczne i społeczne, a więc dziedziny szczególnie mi bliskie, to powiedziałabym, że środki w budżecie nauki pozostają w tym zakresie ograniczone permanentnie. Można stwierdzić, że mamy tu do czynienia ze stałymi oszczędnościami. Dotyczy to przede wszystkim działalności statutowej jednostek naukowych. Moim zdaniem nie w oszczędnościach i „cięciach" budżetowych tkwi jednak problem, lecz przede wszystkim w dystrybucji, alokacji, czy po prostu we właściwym podziale środków finansowych, który uwzględniałby podstawowe dla naszej kultury przedsięwzięcia: wspierał wielkie, długoletnie projekty badawcze, chronił unikatowe kolekcje i biblioteki, umożliwiał rozwój baz elektronicznych. Potrzebne są poza tym instrumenty ułatwiające placówkom naukowym sprawniejsze i bardziej racjonalne gospodarowanie dostępnymi środkami finansowymi. Pakiet ustaw dotyczących nauki (niezależnie od różnych uwag krytycznych) jest - moim zdaniem - potrzebny jak najpilniej. Ograniczenie budżetu nauki niesie ze sobą różne dolegliwości i wzmaga istniejące niedostatki, nie przekreśla jednak możliwości dalszego rozwoju, który nie jest wbrew pozorom prostą wypadkową nakładów finansowych.

Doc. Marek Mrówczyński, dyrektor Instytutu Ochrony Roślin 

Ograniczenie budżetu nauki powoduje w naszym przypadku przede wszystkim zmniejszeniem budżetu programu wieloletniego, w którym bierzemy udział. Środki na działalność statutową mamy przydzielone na niezmienionym poziomie. Istotnym jest również problem rozpoczętych i nie zakończonych inwestycji bazy naukowej, tj. realizacji jedynego w Polsce laboratorium do badania organizmów kwarantannowych. Ten rok nie powinien odbić się szczególnie niekorzystnie na naszej działalności. Liczymy się jednak z trudnościami w roku przyszłym. 

oem software