Memoriał
W zwiÄ…zku z powracajÄ…cymi w różnych wersjach wÄ…tpliwoÅ›ciami wÅ‚adz co do zasadnoÅ›ci utrzymywania instytutów humanistycznych w strukturach PAN pragniemy wyrazić szereg zastrzeżeÅ„ co do prowadzonej obecnie przez czynniki zewnÄ™trzne polityki naukowej. Wydaje siÄ™, że tworzona wokóÅ‚ instytutów humanistycznych atmosfera niepokoju (której echem jest zapewne cyklicznie ponawiana konieczność dowodzenia zasadnoÅ›ci ich istnienia) nie wynika z troski o wÅ‚aÅ›ciwe gospodarowanie paÅ„stwowymi pieniÄ™dzmi, powszechnie bowiem wiadomo, że koszt utrzymania jednostek humanistycznych jest relatywnie niewielki. Można zatem przypuszczać, iż zÅ‚a aura wokóÅ‚ nich jest skutkiem tendencji, która nasila siÄ™ w Polsce od lat, a którÄ… można okreÅ›lić jako niejawnÄ… strategiÄ™ deprecjonowania humanistyki w ogóle.
Wielorakiej funkcjonalizacji pojęć „prawa czÅ‚owieka" i „kultura" w dyskursie publicznym, który nadaje im nieomal „imperialne" prerogatywy, towarzyszy pogłębiajÄ…ca siÄ™ marginalizacja humanistyki zarówno w sferze spoÅ‚ecznych oczekiwaÅ„, jak i finansowania badaÅ„. Ta dysproporcja niepokoi tym bardziej, iż wszechobecne pojÄ™cie „kultury" aż nazbyt czÄ™sto staje siÄ™ listkiem figowym przesÅ‚aniajÄ…cym prymitywizm myÅ›li, sÄ…dów, czy przewrotność intencji jego użytkowników. Od pewnego czasu mamy do czynienia z zaskakujÄ…cym paradoksem. Jak wiadomo, humanistyka jako dziedzina wiedzy wyrosÅ‚a na gruncie europejskiego humanizmu, który staÅ‚ siÄ™ wielkim wygranym dziejów, jego idee „trafiÅ‚y pod strzechy", stajÄ…c siÄ™ elementem nie tylko programów politycznych, ale także zbiorowej Å›wiadomoÅ›ci Europejczyków. Dlaczego wiÄ™c noÅ›nik tych idei - humanistyka - znajduje siÄ™ na tak niepewnych pozycjach? W dÅ‚ugiej perspektywie udowodniÅ‚a przecież i swÄ… skuteczność, i zasadność istnienia jako nauki. W warunkach polskich myÅ›l humanistyczna speÅ‚niaÅ‚a szczególnÄ… rolÄ™, stajÄ…c siÄ™ dla caÅ‚ych pokoleÅ„ punktem oparcia w zmiennych meandrach dziejów. UczyÅ‚a zachowywać godność wobec przemocy, ksztaÅ‚towaÅ‚a postawy, formowaÅ‚a ludzi zdolnych do samodzielnego myÅ›lenia, niezależnych. DziÅ› w Polsce humanistyce towarzyszy w najlepszym razie obojÄ™tność, która bynajmniej nie wynika z rzeczywistej dewaluacji dokonaÅ„ badaczy, lecz raczej z zapoznania spoÅ‚ecznej roli tej dziedziny wiedzy, z mylnego rozeznania jej miejsca w niejawnej hierarchii narodowych humanistyk w Europie i Å›wiecie.
O tym, że humanistyka może rozwijać siÄ™ w każdych warunkach, w naszej części Europy wiemy bardzo dobrze. Jednak, aby jej gÅ‚os byÅ‚ sÅ‚yszalny, konieczna jest ofiarność albo ze strony misjonarzy-ascetów albo wsparcie hojnych mecenasów. Å»yjemy dziÅ›, na szczęście, w czasach postheroicznych, musimy wiÄ™c liczyć na tych ostatnich.
Tymczasem trudno powstrzymać siÄ™ od refleksji, iż w kontekÅ›cie licznych grzechów zaniechania ze strony dotychczasowego mecenasa polskiej humanistyki, jego karcÄ…cy gÅ‚os brzmi lekceważąco. Być może nastaÅ‚a wiÄ™c pora, by humaniÅ›ci przestali przybierać postawÄ™ defensywnÄ…, udowadniajÄ…c raz po raz pożytki pÅ‚ynÄ…ce z ich badaÅ„, lecz by dobitnie wyartykuÅ‚owali, iż wyraźnie widzÄ… skierowane przeciwko ich dziedzinie systemowe dziaÅ‚ania.
Wypada zatem stwierdzić, że:
- ZÅ‚a atmosfera wokóÅ‚ instytutów humanistycznych szkodzi nauce polskiej, destabilizuje pracÄ™, która od dawna przebiega w trudnych warunkach, przy niskich pÅ‚acach i nie byÅ‚aby możliwa bez ofiarnoÅ›ci wiernych etosowi inteligenckiemu uczonych należących do różnych pokoleÅ„.
- ZÅ‚a atmosfera wokóÅ‚ osób zatrudnionych na dwóch etatach niczemu nie sÅ‚uży; tajemnicÄ… poliszynela jest, iż zatrudnienie na dwóch etatach najczęściej jest ze wzglÄ™dów ekonomicznych życiowÄ… koniecznoÅ›ciÄ… i niejednokrotnie okazuje siÄ™ jedynÄ… szansÄ… na pozostanie w zawodzie. Nikt nie ma prawa żądać od uczonych, by żyli w biedzie. Oskarżenia pracowników zatrudnionych na wiÄ™cej niż jednym etacie o brak etyki zawodowej jest sÅ‚uszne w przypadku osób obsadzajÄ…cych niezliczone (i z koniecznoÅ›ci fikcyjne) miejsca pracy. Takie wypadki należą już jednak do przeszÅ‚oÅ›ci. Obecnie uczeni zatrudniani na dwóch etatach najczęściej należą do grupy o najwyższych kwalifikacjach i należycie wywiÄ…zujÄ… siÄ™ ze swoich zobowiÄ…zaÅ„ w obu miejscach pracy. W efekcie nauka polska nie tylko, że na tym nie cierpi, lecz zyskuje: uczelnie majÄ… dodatkowe, doskonale wykwalifikowane kadry, a do instytutów PAN-owskich napÅ‚ywajÄ… mÅ‚odzi adepci nauki. Przeciążeni sÄ… natomiast sami pracownicy i niezmiennie deklarujÄ… gotowość zrezygnowania z dodatkowego etatu w chwili podniesienia uposażeÅ„ w PAN, o co bezskutecznie zabiegamy od wielu lat.
- ZÅ‚a atmosfera wokóÅ‚ instytutów nabiera szczególnej wymowy w odniesieniu do niskiej skutecznoÅ›ci w zdobywaniu grantów europejskich. Tymczasem nie zostaÅ‚y stworzone sprawne struktury, które pomagaÅ‚yby uczonym w zdobywaniu tychże grantów. Dotychczas dziaÅ‚ajÄ…ce struktury majÄ… charakter wyłącznie formalny.
- Kwestia niewystarczajÄ…cej obecnoÅ›ci polskiej humanistyki poza granicami kraju to nie wina uczonych i ich „prowincjonalizmu", lecz braku paÅ„stwowego programu promocji polskiej humanistyki. Dorobek polskiej humanistyki należy wykorzystywać zarówno w obrÄ™bie UE, gdzie powinien być doceniony i przydatny, jak również poza obszarem UE. Ale do tego sÄ… potrzebne subwencje na przekÅ‚ady, które pozwolÄ… zaistnieć humanistyce polskiej na forum miÄ™dzynarodowym (np. można sfinansować przekÅ‚ad na jÄ™zyk rosyjski poważnych prac historycznych na temat Katynia). Do zadaÅ„ krajowych decydentów powinna należeć odpowiednia promocja, prowadzona w ramach np. programów translatorycznych, jak ten, który swego czasu realizowaÅ‚a Fundacja Nauki Polskiej. Natomiast dotychczasowe (sztuczne i zakrawajÄ…ce na ponury żart) przyznawanie bezwzglÄ™dnego priorytetu publikacjom w jÄ™zyku angielskim w humanistyce nie ma żadnego uzasadnienia; co wiÄ™cej - w dalszej perspektywie może zaszkodzić rozwojowi jÄ™zyka narodowego, a co za tym idzie, doprowadzić do zubożenia repertuaru pojęć, a wiÄ™c i myÅ›li jego użytkowników. Co wiÄ™cej, zasada najwyższej punktacji za publikacje anglojÄ™zyczne zakÅ‚ada nieomylność anglojÄ™zycznych decydentów co do tego, jakie polskie rozprawy humanistyczne zasÅ‚ugujÄ… na udostÄ™pnienie ich odbiorcy. Tymczasem nie powinno być tak, że niepewne i czÄ™sto zaskakujÄ…ce preferencje naszych zewnÄ™trznych partnerów stanowiÄ… najważniejszy miernik w ocenie dorobku rodzimej humanistyki. Istnieje potrzeba wiÄ™kszej niezależnoÅ›ci oraz zaufania do wypracowanych w Polsce na gruncie wielowiekowej tradycji obyczajów naukowych i akademickich.
- I wreszcie rzecz wielkiej wagi: ocenianie dorobku polskiej humanistyki przez pryzmat iloÅ›ciowy, nie zaÅ› jakoÅ›ciowy, prowadzi do dezawuowania jej osiÄ…gnięć, wybitnych i nieprzeliczalnych na Impact Factor, a sÅ‚użących rzeczywistemu dialogowi w Europie, dajÄ…cych siÄ™ przeÅ‚ożyć nie tylko na wartoÅ›ci ogólnoludzkie, lecz także konkretne rozwiÄ…zania polityczne, np. dotyczÄ…ce wschodniego i poÅ‚udniowego pogranicza UE.
Zróżnicowane badania humanistyczne to zbiorowy wysiÅ‚ek uczonych, którzy nie utracili jeszcze poczucia misyjnego charakteru swej pracy. Jednak spoÅ‚eczne wykorzystanie wyników ich badaÅ„ (które mogÄ… sÅ‚użyć rozmaitym celom praktycznym: od skutecznego nauczania jÄ™zyków obcych po oparte na wiedzy strategie polityki zagranicznej paÅ„stwa) ma charakter wolitywny i należy do sfery wobec nauki zewnÄ™trznej, rzÄ…dzÄ…cej siÄ™ wÅ‚asnymi prawami. Niewykorzystanie osiÄ…gnięć naukowych humanistów nie oznacza ich nieistotnoÅ›ci spoÅ‚ecznej. Humanistyka rozwija siÄ™ i oddziaÅ‚uje bowiem wedÅ‚ug odrÄ™bnych reguÅ‚, które niewiele majÄ… wspólnego z linearnie rozumianÄ… teoriÄ… postÄ™pu. DzieÅ‚a przemilczane i pozostajÄ…ce w cieniu przez wiele dziesiÄ…tków lat przeżywajÄ… renesans z inspiracji nastÄ™pnych pokoleÅ„. Ludzie nie rozumiejÄ…cy tych mechanizmów sÄ…dzÄ…, że humanistyka (a wiÄ™c także i slawistyka) to zbÄ™dny balast. Inni wolÄ… myÅ›leć, że jest wartoÅ›ciÄ…, którÄ… warto zachować dla przyszÅ‚ych pokoleÅ„ z nadziejÄ…, że może one bÄ™dÄ… umiaÅ‚y wykorzystać ukryte w niej skarby.
Warszawa, 27 kwietnia 2009 roku
Oprac. Doc. dr hab. Grażyna Szwat-Gyłybow, Dyrektor Instytutu Slawistyki PAN
oem software Odsłony: 2984