banner


To lektura bardzo aktualna na dzisiejsze czasy. Jej autor – Rafał Woś - prowadzi czytelnika przez zawiłe meandry polskiej gospodarki od lat 80. ubiegłego wieku, szczególnie uwzględniając ostatnie 25 lat transformacji wolnorynkowej.
 

wos„W opinii publicznej dominuje przekonanie, że polityka polityką, ale przynajmniej w gospodarce wszystko idzie nam świetnie. Bo Polska ma za sobą najlepsze 25 lat w swojej historii” – czytamy na początku rozważań autora. A mimo to zadajemy sobie pytanie,  dlaczego tak wielu z nas, obywateli, w zasadzie tego nie czuje?  W odpowiedzi Woś stawia diagnozę - polska gospodarka od ćwierćwiecza cierpi na specyficzne schorzenie: dziecięcą chorobę neoliberalizmu.
 

Recepta na każde ekonomiczne  wyzwanie w tych latach była jedna: więcej rynku, mniej regulacji, więcej wolności ekonomicznej. Tylko, że skorzystali na tym najbardziej przedsiębiorczy i najbogatsi. Zakochane w neoliberalizmie  polskie elity bardzo szybko nauczyły się z niego korzystać. I uznały, że nie ma innej drogi rozwoju Polski. Tymczasem choroba rozwijała się w najlepsze.
 

W rozdziale „Mity polskiej niedoli” autor obala mity, które narosły wokół polskiej debaty o gospodarce.

Mit najważniejszy jest związany z raportem Banku Światowego, opublikowanym  jesienią 2013 roku -  „Nowy złoty wiek Polski. Z peryferii Europy do jej centrum”. Tylko czytając ów raport, bardzo dobry dla wizerunku zewnętrznego , autor książki przywołuje stwierdzenie z kultowego filmu Barei: „Na każdą rzecz można patrzeć z dwóch stron. Jest prawda czasów i prawda ekranu”. I według autora,  ten raport to właśnie „prawda ekranu”.
„Musimy wysiąść z neoliberalnego tramwaju, którym poruszaliśmy się przez ostatnie dwie dekady i przesiąść do nowszego modelu”. Może wtedy „wskoczymy na tory, po których poruszają się kraje naprawdę rozwinięte”.
„Bowiem statystycznie rosnący dochód narodowy nie oznacza dobrego i zdrowego rozwoju społecznego”.
Najlepszym przykładem jest Białoruś. Od 1995 roku PKB per capita wzrósł w kraju Łukaszenki 4,5 razy. Jeżeli zaś zmierzamy z peryferii do centrum Europy, budując siłę gospodarczą na taniej pracy, a nie na kapitale i innowacjach,  postępujemy jak typowe państwo peryferyjne.
 

Kolejny – dość powszechny mit głosi, że „Polska jest krajem nieprzyjaznym przedsiębiorcom. Biednemu człowiekowi interesu wszyscy rzucają kłody pod nogi”.

Mit trzeci: wzrost i eksport „cacy”, dług „be”. Tymczasem nie sprawdziło się założenie, że  szybkie tempo wzrostu automatycznie przełoży się na spadek bezrobocia i ubóstwa w Polsce.
Podobnie, jak fetyszyzacja długu publicznego. Przekonanie, że „nadmierne zadłużenie to najgorsze, co się może gospodarce przytrafić’. Tymczasem zachodnie rozwinięte kraje tkwią w długach!  A im bardziej gospodarka zarabia na eksporcie, tym bardziej staje się zakładnikiem rynków zagranicznych.
„I w naturalny sposób trzeba się w takiej sytuacji bronić przed postulatami wyższych płac  – im więcej będzie kosztowała produkcja tym bardziej obniża się nasza konkurencyjność na rynkach międzynarodowych. Tamowanie wzrostu kosztów produkcji sprawia jednak, że rynek wewnętrzny będzie zawsze niedorozwinięty” – twierdzi autor. Czyli mit trzeci też jest… mitem.
 

Ostatni rozdział („Organizm  się broni”) czytamy już z nutką optymizmu. „Wpływ kryzysu 2008 roku i czterech jeźdźców apokalipsy: recesji, bezrobocia, dramatycznego wzrostu zadłużenie publicznego oraz nierówności dochodowych” prawdopodobnie wyzwoliły w polskiej gospodarce reakcje obronne.
Wymiana pokoleń w Polsce, otwarcie na Zachód też przyczyniły się do zmiany drogi naszego rozwoju gospodarczego. I w tym miejscu autor opisuje,  jak podejmowano decyzje w poszczególnych ekipach rządowych, jak działały na niwie ekonomicznej media.

Lektura tego rozdziału powinna być obowiązkowa dla obecnych polskich decydentów. Uczmy się na własnych błędach i wykorzystujmy własne doświadczenia. Warto. Świadczą o tym opinie znanych czytelników. „Prowokujący, przemyślany, cenny głos w dyskusji jak – bez klapek na oczach – budować siłę Polski w kolejnej dekadzie” (Paweł Rabiej). „ To przede wszystkim opowieść o tym, czy i w jakim stopniu transformacja przybliża nas do standardów godnego społeczeństwa” (prof. Elżbieta Mączyńska).

Barbara Janiszewska


 

Dziecięca choroba liberalizmu, Rafał Woś,  Studio Emka, Warszawa 2014,  s.289, cena 39 zł