W zamyśle Andrzeja Zybały, autora książki Polski rozum na rozdrożu, miała ona być – i jest - analizą wybranych zjawisk, które można zaliczyć do historii intelektualnej Polski. Wnioski płynące z tej analizy Andrzej Zybała zamyka w stwierdzeniu, że „część składników polskiej kultury umysłowej ogółu społeczeństwa - widoczna zwłaszcza w debatach publicznych – nie jest kompatybilna z cechami nowoczesnej umysłowości, w której znaczenie ma otwartość na argumenty, skłonność do weryfikowania swoich sądów, aktualizowania wiedzy i odróżniania zobiektywizowanych danych od subiektywnych opinii”.
I to stwierdzenie, które jest poparte solidną analizą rozwoju kultury umysłowej w historii Polski może być recenzją całej książki.
Rozwój polskiej umysłowości był determinowany przez oddziaływanie ideologii romantyzmu, który narzucił Polakom wiele niekorzystnych cech, decydujących o kulturze umysłowej w tych czasach. Bowiem romantyzm, pogardzając rozumem i rozkołysując emocje sprawił, że polski umysł cofnął się do wieku dziecinnego.
Romantycy sądzili, że Polacy muszą być „wiedzeni wichrem wielkich dążeń i boskich nadziei. W innym wypadku ulegną naciskowi trywialnej rzeczywistości”.
Niezbyt chlubnie zapisał się w tych czasach również polski sarmatyzm. Począwszy od XVI wieku mieliśmy do czynienia z niskim poziomem kształcenia warstw szlacheckich i izolacji kulturowej warstwy włościańskiej. W efekcie – według Cypriana K. Norwida – „Polacy stali się społecznością, która nie wojuje myślą, której brakuje krytyczności w myśleniu”.
Romantyzm stanowił filtr, przez który do polskiej umysłowości przenikały różne treści. Obowiązywał prymat spontanicznego myślenia nad wymogami racjonalności. Zamiast analizy, romantycy podsuwali wiarę w ponadświatowe siły, boskie interwencje. W XVI wieku już były oznaki wskazujące na to, że rozwój umysłowości w Polsce nie nadąża za zachodnimi wzorcami. Zwyciężała mentalność sarmacka (umiłowanie nauk jest niegodne szlachcica). Masy szlacheckie uznawały, że teologia wyjaśnia wszystko w otoczeniu człowieka.
W okresie pozytywizmu i oświecenia, przerażeni stanem myślowym Polaków, rzecznicy modernizowania polskiej umysłowości podjęli takie próby. Niezbyt skutecznie. Pewnie dlatego, według autora, do dzisiaj „cierpimy na ograniczoną zdolność do drobiazgowej analizy, tworzenia strategii i ich sumiennego realizowania, oceniania rezultatów”.
Warto tu przypomnieć jedną z opinii Norwida o Polsce: „gdzie od lat blisko stu każda książka ukazuje się za późno, a każdy czyn za wcześnie – podejmujemy pośpieszne działania, bez uprzedniego ich przemyślenia i zrozumienia”. Może powinniśmy o tym pamiętać w wieku XXI?
Barbara Janiszewska
Polski umysł na rozdrożu. Wokół kultury umysłowej w Polsce. W poszukiwaniu źródeł niepowodzeń części naszych działań publicznych, Andrzej Zybała, Oficyna Wydawnicza SGH, Warszawa 2016, wyd. I, stron 291.