banner


wiek ambasad. iskryWiek ambasadora. Opowieść o życiu Edwarda Raczyńskiego to książka Zofii Wojtkowskiej, wydana przez Wydawnictwo Iskry.

Autorka udowadnia w niej, że życie niezwykłych ludzi, a takim człowiekiem był bez wątpienia bohater książki, jest ciekawe bez zbędnego koloryzowania i plotkarskiego prostactwa, które opanowały współczesną literaturę biograficzną.


Edward Raczyński obecny był w polskim życiu politycznym i w polskiej kulturze prawie sto lat (19.12.1891–30.07.1993). Rodowa siedziba rodziny – Rogalin, niedaleko Poznania – przez lata była na mapie rozbiorowej Polski miejscem wyjątkowym. Według autorki książki Rogalin nie był miejscem nadmiernie rozpolitykowanym, był raczej „oazą polskiej myśli, a zwłaszcza polskiej sztuki”.
Odwołań do wspomnień związanych z majątkiem i pałacem w Rogalinie jest w książce wiele, nie brakuje również opisów nieznanych szerzej dziejów (często tragicznych) rodziny. Znajdziemy w niej wiele zdjęć – rodzinnych, z czołowymi postaciami ówczesnej polityki polskiej i światowej. Dokumentów jest niewiele –pierwsza strona dzienników Raczyńskiego z 1909 roku i tytułowa strona dokumentu dotyczącego zagłady Żydów, opracowanego przez Edwarda Raczyńskiego, adresowanego do rządów z 10 grudnia 1942 roku. Często przytaczane przez autorkę i bardzo ważne dla pokazania drogi Raczyńskiego są dzienniki, które zaczął pisać jako 18-latek. Pisał je przez 46 lat. Po latach – traktując je jako źródło historyczne wydał w tomie „W sojuszniczym Londynie”, poświęconym jego działaniom w sferze polityki (1960).

Z pamiętnika 22-letniego Raczyńskiego dowiadujemy się o wątpliwościach, jakie wówczas nim targały. Pisał, że będzie nieszczęśliwy, jeżeli pójdzie ścieżką, jaką wyrąbały pokolenia przodków, ale przekreślić ich po prostu nie może. Uważał, że nie nadaje się na żołnierza, jest artystą. Nie potrafił sam wybrać swojej drogi. „Nieocenione wsparcie” i pomoc znajduje u matki. To pod jej wpływem w 1913 roku decyduje, że będzie - jak zanotował w swoim dzienniku - „człowiekiem czynu, a nie poetą”. Wraca do Krakowa, a później – mimo pogarszającego się wzroku - trafia do Szkoły Podchorążych w Ostrowi Mazowieckiej.

Nadwątlone zdrowie nie przeszkadza w służbie dla Polski. W 1919 roku trafia do Ministerstwa Spraw Zagranicznych, a w 1934 roku zostaje ambasadorem w Londynie. Tam zastaje go wybuch wojny (rozdział „Koniec świata po raz pierwszy”). W 1941 roku do odzyskującego wzrok Raczyńskiego przyjeżdżają wysłannicy Sikorskiego. Generał chce, aby ambasador pokierował polską polityką zagraniczną. W ówczesnej sytuacji, po podpisaniu paktu Sikorski – Majski, Raczyński zdecydowanie stoi za generałem. Nie zgadzał się z atakami na niego.
Codziennie zabiega o pomoc dla ogarniętej wojną Polski. Jest o to coraz trudniej, bowiem Churchill coraz lepiej dogaduje się ze Stalinem. I gotów jest zgodzić się na zmianę europejskich granic (chodzi głównie o przedwojenne granice Polski).
Polacy postanawiają szukać pomocy w Stanach Zjednoczonych. Spotkanie premiera Sikorskiego z prezydentem USA organizuje w marcu 1942 roku, w Waszyngtonie, wraz z ambasadorem Polski w USA. Po spotkaniu Raczyński upewnia się, że pomimo słownych zapewnień, „amerykańscy politycy i dyplomaci bardziej wprost niż ich brytyjscy koledzy mówią o konieczności ustępstw w stosunku do Stalina”. I jak pisze autorka książki, „obserwuje, jak rodzi się koncepcja podziału powojennego świata na dwie strefy wpływów – amerykańską i sowiecką”. Polscy dyplomaci, przede wszystkim Edward Raczyński, starają się nie dopuścić do zgody na zmianę przebiegu naszej wschodniej granicy.

To polski ambasador informuje świat o zagładzie narodu żydowskiego w grudniu 1942 roku.

Po katastrofie, w której zginął generał Sikorski coraz bardziej skłócone środowiska polityczne nie są zainteresowane Raczyńskim, uznawanym za poplecznika generała. Premierem zostaje Stanisław Mikołajczyk. W listopadzie 1943 roku polski ambasador „wpada w panikę”, gdy dowiaduje się, że Winston Churchill pojechał na spotkanie z Rooseveltem i Stalinem bez polskiego premiera. Interweniuje, ale wszędzie odbija się od zamkniętych drzwi. W rezultacie konferencja w Teheranie odbyła się bez Polaków. Zabiegał również o to, aby polski punkt widzenia był zaprezentowany w lutym 1945 roku w Jałcie.

Walka Raczyńskiego o pomoc dla powstańców warszawskich – błagania o broń i żywność oraz próby skontaktowania AK z Armią Czerwoną – też kończą się klęską. W tle cały czas tli się konflikt w polskim rządzie emigracyjnym. I tak do 8 maja 1945 roku, kiedy przypadkiem z radia – on, ambasador RP w Londynie - usłyszy przemówienie Churchilla, który ogłasza światu definitywną i bezwarunkową kapitulację Niemiec. Raczyński nie cieszy się. Wręcz przeciwnie: „Pomyślałem, że to koniec wolnej Polski”. 5 lipca tego roku Wielka Brytania uznaje rząd lubelski – Raczyński przestaje pełnić misję dyplomatyczną i zaczyna likwidację działającej dotychczas ambasady.
Podział w środowisku polskich polityków w Londynie jest ogromny. Po śmierci w 1947 roku prezydenta Raczkiewicza zaczyna się kryzys. Rozgrywki trwają lat kilkadziesiąt. I choć Raczyński w nich nie uczestniczy jest często wymieniany jako potencjalny kandydat na prezydenta. Ma jednak bardzo wielu przeciwników. Zakulisowe spory kończą się w kwietniu 1979 roku, kiedy Raczyński zostaje prezydentem RP na uchodźctwie.

W książce znajdziemy interesujący i bogaty opis codziennego życia na obczyźnie. Raczyński cały czas pomaga – już jako prywatna osoba i jako urzędnik brytyjskiej instytucji - Polakom w Wielkiej Brytanii.
Jednak ważniejszy od nich – zwłaszcza dla badaczy historii Polski - jest portret Raczyńskiego, nakreślony przez autorkę. „Żywy i prawdziwy, fascynujący w szczegółach dokonań i uczciwy w ocenie błędów i wątpliwości” – to najlepsza wizytówka tej książki, autorstwa kierownika Archiwum Emigracji UMK w Toruniu, dra Mirosława A. Supruniuka.
Barbara Janiszewska

 

Wiek ambasadora. Opowieść o życiu Edwarda Raczyńskiego, Zofia Wojtkowska, Wydawnictwo Iskry, Warszawa 2017, s. 279, cena 39,90 zł.