Zdrowie wasze w gardło nasze!

Utworzono: środa, 30 marzec 2011 Drukuj E-mail
 

Rzeczywisty system wÅ‚adz jest wspóÅ‚czeÅ›nie sÅ‚abo rozpoznany. Politologia koncentruje siÄ™ na modelu wÅ‚adz paÅ„stwowych, które dziÅ› wyraźnie sÅ‚abnÄ… i kontrolujÄ… coraz mniejszy fragment rzeczywistoÅ›ci. Opisy niepaÅ„stwowych systemów wpÅ‚ywu na czÅ‚owieka sÄ… rozproszone po różnych dziedzinach wiedzy, zresztÄ… nie wszystkie te systemy wprost nazywa siÄ™ wÅ‚adzami, nie wszystkie też przyjmujÄ… staÅ‚e formy instytucjonalne.

WspóÅ‚czesne wÅ‚adze paÅ„stw zwykÅ‚y wywodzić swój status z woli ludu, który miaÅ‚ siÄ™ kiedyÅ› powierzyć ich pieczy, a teraz, w ponawianym co parÄ™ lat ceremoniale, skÅ‚adajÄ…c do urn symboliczne ofiary, lud odnawia swoje przymierze z wÅ‚adzami, które ukontentowane, na oÅ‚tarzu mediów, raczÄ… go nieustajÄ…cym reality-show. Ten porzÄ…dek wÅ‚adz nazywany jest demokratycznym i obejmuje w peÅ‚ni wÅ‚adze prawodawcze, w znacznym stopniu wykonawcze i w mniejszym sÄ…downicze.

WÅ‚adze finansowe i duchowe w wiÄ™kszoÅ›ci wyzwoliÅ‚y siÄ™ z zależnoÅ›ci od paÅ„stwa i nie muszÄ… siÄ™ stroić w demokratyczne przybranie. Ich legitymizacja ma inny charakter. Fundamentem ideologicznym sÄ… dla nich fetysze wolnoÅ›ci rynku i wÅ‚asnoÅ›ci oraz wolnoÅ›ci sÅ‚owa, których kult dominuje praktycznie na caÅ‚ym Å›wiecie. Kto go nie wyznaje, tego prawo zmusza, ażeby chociaż udawaÅ‚ wyznawcÄ™.

Tak wiÄ™c, nawet innowiercy muszÄ… czcić wszelkÄ… prywatnÄ… wÅ‚asność, nie wÄ…tpić w ksiÄ™gi wieczyste, uznawać pieniÄ…dze i nie pytać o ich wartość, uczestniczyć w rytuaÅ‚ach przetargowych, otwierać siÄ™ na rynki, upÅ‚ynniać i wymieniać co siÄ™ tylko da na papier czy bajty, zapisane w arcykomputerze banku albo gieÅ‚dy. Nie wolno im też protestować przeciwko otumanianiu dzieci, podnoszeniu nieoÅ›wieconego beÅ‚kotu do rangi nauki, a pijackich ekscesów do rangi kultury. Ale prywatnie, mogÄ… myÅ›leć, co tylko chcÄ….

Piramida władzy

Wraz z rozwojem różnych technik i metodologii sprawowania wÅ‚adzy, jej zasiÄ™g zwiÄ™kszaÅ‚ siÄ™ wzwyż i wszerz. W XX wieku, wojsko wypiÄ™trzyÅ‚o swÄ… organizacjÄ™, siÄ™gajÄ…c czasami dziesiÄ™ciu poziomów dowodzenia - od drużyny aż po naczelne dowództwo. W ten sposób, można byÅ‚o skutecznie sterować wielomilionowymi formacjami, z czego zresztÄ… silni przywódcy, jak Hitler lub Stalin, skrzÄ™tnie skorzystali, narzucajÄ…c milionom swojÄ… jednostkowÄ… wolÄ™.

Obok rozwoju organizacyjnego, postÄ™powaÅ‚ rozwój techniczny, dziÄ™ki któremu wÅ‚adze powiÄ™kszaÅ‚y także zasiÄ™g horyzontalny. Elektroniczne media dostarczyÅ‚y metod, dziÄ™ki którym garstka ludzi może bezpoÅ›rednio i jednoczeÅ›nie manipulować setkami milionów. System finansowy pieniÄ…dza dÅ‚użnego oddaÅ‚ wÅ‚adzÄ™ nad bogactwem miliardów w rÄ™ce może paru setek osób. Wszystkie te nadludzkie możliwoÅ›ci wpÅ‚ywu sÄ… osiÄ…gane zdalnie, poprzez Å›rodowisko techniczne.

Tylko bezpoÅ›rednia przemoc wymaga jeszcze dotarcia do pojedynczego czÅ‚owieka, pozostajÄ…c w jakimÅ› przewrotnym sensie ostatniÄ… prawdziwie ludzkÄ… wÅ‚adzÄ…. To jednak też siÄ™ zmienia wraz z rozwojem technik, pozwalajÄ…cych zadawać cierpienia na odlegÅ‚ość przy pomocy chemii, akustyki, elektromagnetyzmu czy kontroli Å›rodowiska. Nowoczesne systemy produkcji, dystrybucji i kontroli żywnoÅ›ci oraz leków daÅ‚y możliwość wpÅ‚ywania na zdrowie i życie wiÄ™kszoÅ›ci żyjÄ…cych - ledwie kilku globalnym korporacjom. To otwiera nowe pole dziaÅ‚ania dla zdalnej wÅ‚adzy.

ZresztÄ…, wielka i nadal rosnÄ…ca zależność ludzi od infrastruktury pozwala ich krzywdzić po prostu poprzez pozbawienie dostÄ™pu do niej, a to wydaje siÄ™ prostsze, niekontrowersyjne i Å‚atwe do zakamuflowania. Duże miasto, pozbawione prÄ…du albo wody, musi szybko stać siÄ™ piekÅ‚em, a odpowiedzialność za ten stan można zawsze zrzucić na jakichÅ› szkodników, innowierców albo innych niepokornych, przy okazji kierujÄ…c na nich gniew ludu.

Gdyby chcieć jednÄ… proporcjonalnÄ… piramidÄ… wÅ‚adzy objąć wszystkich ludzi, jeÅ›li przyjąć, z zapasem, że byÅ‚oby ich dziesięć miliardów, to wypracowana przez wojsko dziesiÄ™ciopiÄ™trowa struktura mogÅ‚aby pokryć ten zasiÄ™g już przy dziesiÄ™ciokrotnym zagÄ™szczaniu wÅ‚adzy pomiÄ™dzy sÄ…siednimi szczeblami, tak że każdy funkcjonariusz miaÅ‚by dziesiÄ™ciu podwÅ‚adnych. Ale wszystkich funkcjonariuszy musiaÅ‚oby być przeszÅ‚o miliard.

Gdyby piramida miaÅ‚a mieć pięć piÄ™ter, do systemu wÅ‚adzy trzeba byÅ‚oby dopuÅ›cić okoÅ‚o stu milionów osób, z których każda miaÅ‚aby po stu podwÅ‚adnych. Przy czterech piÄ™trach, potrzebne byÅ‚oby mniej wiÄ™cej trzydzieÅ›ci milionów funkcjonariuszy i po trzystu podwÅ‚adnych na każdego z nich, przy trzech ‒ odpowiednio: pięć milionów oraz dwa tysiÄ…ce. Przy dwuszczeblowej organizacji, wystarczyÅ‚by stutysiÄ™czny aparat wÅ‚adzy, na tyle jednak sprawny, aby każdy funkcjonariusz mógÅ‚ kontrolować aż sto tysiÄ™cy podwÅ‚adnych lub poddanych.

Gdyby ktoÅ› tak lubiÅ‚ wÅ‚adzÄ™, że w ogóle nie chciaÅ‚by siÄ™ niÄ… dzielić, musiaÅ‚by nieszczęśnik sam panować nad tymi wszystkimi miliardami. Czy to w ogóle możliwe? Chyba coraz bardziej. Do systemu wÅ‚adzy powłączano różne zdobycze nauki, nowe technologie, rozmaite automaty i automatyzmy, a od kiedy życie spoÅ‚eczne w coraz wiÄ™kszym stopniu zaczęło lokować siÄ™ w teleinformatycznej sieci, szczególnie uÅ‚atwiajÄ…cej algorytmizacjÄ™, wÅ‚adza gwaÅ‚townie informatyzuje siÄ™ i dematerializuje.

Algorytmy nadzorujÄ…ce ludzi, kontrolujÄ…ce ich zachowania, kontakty, zakupy, finanse - rozproszone po caÅ‚ej sieci, niemożliwe do zlokalizowania - sÄ… „od zawsze" i niejako z definicji tak globalne, jak sama Sieć. Przy pomocy takich narzÄ™dzi jednostki mogÄ… panować prawie bezpoÅ›rednio nad coraz liczniejszymi masami - przy pomocy swojego rodzaju telewÅ‚adzy. WspóÅ‚czeÅ›ni wÅ‚adcy sÄ… coraz mniej zależni od dworów, urzÄ™dów i armii... i pewnie coraz bardziej samotni.

Czy rozwój wÅ‚adzy ma kres?

Teoretycznie tak, nie może być przecież wiÄ™kszej wÅ‚adzy niż globalna, silniejszej niż totalna, a przy tym bardziej skoncentrowanej niż monarsza. Kiedy któregokolwiek rodzaju pojedyncza wÅ‚adza zdoÅ‚a objąć naraz całą Ludzkość, trzeba bÄ™dzie tÄ™ wÅ‚adzÄ™ nazwać globalnÄ…. Gdy jakakolwiek grupa ludzi bÄ™dzie podlegać tej samej i jednej wÅ‚adzy we wszystkich możliwych zakresach naraz, trzeba bÄ™dzie takÄ… wÅ‚adzÄ™ nazwać totalnÄ…. Kiedy rzeczywiste centrum wÅ‚adzy bÄ™dzie miaÅ‚o wielkość jednej lub kilku rodzin, to prÄ™dzej czy później powiąże siÄ™ genetycznie i niezależnie od tego, jak by siÄ™ taka wÅ‚adza kazaÅ‚a nazywać, bÄ™dzie arystokratyczna albo nawet monarchiczna.

Czy możliwe sÄ… dzisiaj wÅ‚adze globalne, totalne i oligarchiczne lub monarchiczne? OczywiÅ›cie, tak. Globalna już siÄ™ staÅ‚a wspóÅ‚czesna wÅ‚adza finansowa Å›wiatowych regulatorów i organizatorów gieÅ‚d nad rynkami elektronicznymi. Totalna byÅ‚a zawsze wÅ‚adza rodzica nad maÅ‚ym dzieckiem, wÅ‚adza strażnika nad więźniem czy psychiatry nad pacjentem. Oligarchiczna jest z pewnoÅ›ciÄ… wÅ‚adza nad globalnym systemem pieniężnym i zapewne wÅ‚adza nad mediami. WewnÄ™trzna organizacja tych oligarchii jest nie bardzo rozpoznana, nie wiadomo wiÄ™c, czy same sÅ‚uchajÄ… jakichÅ› ukrytych mistrzów albo monarchów, czy podejmujÄ… decyzje zbiorowo, w oparciu o konsensus albo grÄ™ siÅ‚.

Co do wÅ‚adzy finansowej, wydaje siÄ™, że dostÄ™p do najwyższych jej szczebli pozostaje od dawna dziedziczny, a zatem trzeba jÄ… nazwać, jeÅ›li nie dynastycznÄ…, to co najmniej arystokratycznÄ…. WÅ‚adza duchowa jest nie w peÅ‚ni ujednolicona, przez co jej organizacja bywa różna. Media podlegajÄ… przemożnej kontroli kapitaÅ‚u, ale tworzÄ… wÅ‚asne dość zamkniÄ™te Å›rodowisko. Naukowe, kulturalne i oÅ›wiatowe oÅ›rodki wpÅ‚ywu też coraz bardziej siÄ™ zamykajÄ… kulturowo i genetycznie, co zdaje siÄ™ prowadzić do systemu klanowego, może kastowego. Instytucje religijne sÄ… też różnorodne, lecz - paradoksalnie - bardziej otwarte genetycznie. Najpotężniejsza z nich, KoÅ›cióÅ‚ katolicki, uniknęła prywatyzacji i dynastycznoÅ›ci dziÄ™ki celibatowi, który formalnie wyklucza, a realnie co najmniej utrudnia dziedziczenie pozycji.

Układ ma władzę, obywatel- rozrywkę

Sto lat temu, anarchiÅ›ci, uważajÄ…cy wszelkie wÅ‚adze za wcielone zÅ‚o, chcieli je zmusić do dziaÅ‚aÅ„ radykalnych, najlepiej do Å›lepego terroru, który drÄ™czÄ…c lud, miaÅ‚ go sprowokować do rewolucji. Bojownicy rzucali na rzÄ…dzÄ…cych bomby i strzelali do nich z samopaÅ‚ów, dość skutecznie pogarszajÄ…c komfort sprawowania wÅ‚adzy. Jako antidotum, powstaÅ‚ pomysÅ‚ wÅ‚adz utajnionych, o nieznanej nikomu, także anarchistom, tożsamoÅ›ci, i z racji tego niezagrożonych zamachami. Czy je wtedy utworzono? Może próbowano, ale pierwsza poÅ‚owa XX wieku to jednak era silnych i jak najbardziej jawnych wÅ‚adz paÅ„stwowych.

Dopiero pod koniec XX stulecia, gÅ‚ównie wskutek ekspansji mediów oraz rynków, wÅ‚adze paÅ„stwowe osÅ‚abÅ‚y i pooddawaÅ‚y wiele ze swych kompetencji poza obszar polityczny, a ich podmiotowość staÅ‚a siÄ™ co najmniej dyskusyjna. Zależność paÅ„stw od mediów i finansów jest dzisiaj wielka, zależność odwrotna sÅ‚aba. WyglÄ…da to na raczej stabilny ukÅ‚ad dominacji wÅ‚adz prywatnych, finansowych i duchowych nad wÅ‚adzami paÅ„stwowymi, nie caÅ‚kiem zresztÄ… uÅ›wiadamiany sobie przez opiniÄ™ publicznÄ….

Sprawowanie wÅ‚adzy poprzez kredyt, informacjÄ™ i rozrywkÄ™ jest Å‚atwe do przeoczenia, dlatego fasada paÅ„stwa może wciąż siÄ™ wznosić dumnie. Praw czÅ‚owieka też nie trzeba reinterpretować, bo w koÅ„cu zniewolony ekonomicznie i umysÅ‚owo obywatel może siÄ™ czuć w jakimÅ› sensie wolnym czÅ‚owiekiem: kandydować gdzieÅ›, za czymÅ› gÅ‚osować, cieszyć siÄ™ różnymi niegroźnymi swobodami. Skoro zaÅ› bezpoÅ›redni kontakt z wÅ‚adcÄ… w ogóle przestaje być możliwy, a ulegajÄ…c telewÅ‚adzy, jest siÄ™ posÅ‚usznym rzÄ…dzÄ…cym, nawet nie wierzÄ…c w ich istnienie, faktyczny wÅ‚adca może dowolnie dÅ‚ugo pozostawać nieznany - i ogóÅ‚owi, i nawet wiÄ™kszoÅ›ci swych funkcjonariuszy, czy tym bardziej statystów.
Role dla aktorów

Czy możliwe jest, że dzisiejsze wÅ‚adze w koÅ„cu zrealizowaÅ‚y program sprzed stu lat? To zależy, kogo chcielibyÅ›my nazwać wÅ‚adzÄ…. JeÅ›li wybieranych przez lud przedstawicieli, to ci oczywiÅ›cie sÄ… ogólnie znani. Jednak hipoteza, jakoby sprawy publiczne mogli prowadzić aktorzy polityczni, biegli wprawdzie w uwodzeniu mas, ale chyba tylko w nim, a na pewno caÅ‚kowicie nim pochÅ‚oniÄ™ci, jest dość Å›miaÅ‚a i paradoksalna. Z jednej strony, byÅ‚oby to trudne do utrzymania, z drugiej bardzo nieefektywne, ale może w krótkich okresach spokoju i równowagi, sprawy publiczne mogÅ‚yby zachowywać jakÄ…Å› samosterowność i wtedy rzeczywiÅ›cie wÅ‚adze byÅ‚yby tym lepsze, im mniej rozumiejÄ…ce i im bardziej pochÅ‚oniÄ™te sobÄ….

Z drugiej jednak strony, wydaje siÄ™ nieprawdopodobne, żeby ktoÅ›, bÄ™dÄ…cy blisko oÅ›rodków wpÅ‚ywu, nie pochÅ‚oniÄ™ty walkÄ… na groźne miny z konkurencjÄ…, nie biorÄ…cy udziaÅ‚u w plebiscycie na uÅ›miechy do kamery, w koÅ„cu nie spróbowaÅ‚ uzyskać jakiejÅ› rzeczywistej wÅ‚adzy. W ten sposób, ukryte elity, nawet gdyby wczeÅ›niej nie istniaÅ‚y, mogÅ‚yby powstawać samorzutnie. Biurokraci, merytokraci, dysponenci kapitaÅ‚u, mistrzowie wpÅ‚ywu duchowego - powinni dość Å‚atwo budować struktury wÅ‚adzy poza wiecznie rozimprezowanÄ… i bezrefleksyjnÄ… scenÄ… demokracji. Prawdziwe wÅ‚adze miaÅ‚yby czas i na zrozumienie spraw publicznych, i na rzeczywiste nimi sterowanie, i paradoksalnie, mogÅ‚yby być tym bardziej użyteczne dla ogóÅ‚u, im mniej byÅ‚yby mu znane.

Niezależnie wiÄ™c od tego, czy wÅ‚adze istniaÅ‚y, zanim wybraÅ‚y cieÅ„, czy dopiero w nim powstaÅ‚y, trzeba by ich szukać raczej poza oficjalnÄ… politykÄ…, która nieustannie karleje i redukuje siÄ™ dziÅ› do roli kanaÅ‚u tematycznego w telewizji. Premierzy, prezydenci, posÅ‚owie, eksperci, autorytety - sÄ… już wystarczajÄ…co zajÄ™ci ciÄ…gÅ‚ymi wystÄ™pami, żeby ich jeszcze dodatkowo obciążać sprawami publicznymi. ZresztÄ…, naprawdÄ™ siÄ™ nimi interesujÄ…c, mogliby siÄ™ stawać konkurentami wÅ‚adzy. Bezpieczniej zatem jest werbować statystów wÅ›ród tak zwanych naturszczyków. Tacy naprawdÄ™ zadowalajÄ… siÄ™ tytuÅ‚ami, lubiÄ… akademie, Å›wiÄ™ta, defilady, czerpiÄ… radość ze stanowisk i orderów, nie filozofujÄ…, nie buntujÄ… siÄ™, nie próbujÄ… zaglÄ…dać za kulisy wÅ‚adzy, a wiedzÄ…c niewiele, maÅ‚o też mogÄ… zdradzić.

Stabilna i bezpieczna wÅ‚adza globu powinna wiÄ™c pewnie przybierać od doÅ‚u formy odpowiadajÄ…ce wyobrażeniom ludu o sprawach publicznych. Oblicza i obyczaje oficjalnych wÅ‚adz powinny hoÅ‚dować raczej estetyce wÅ‚aÅ›ciwej dla komiksu lub szopki niż dla dramatu Szekspira. ZdumiewajÄ…ce kariery ze stajni na estradÄ™ albo do parlamentu, nagÅ‚e przypÅ‚ywy atrakcyjnoÅ›ci i autorytetu oraz nietrwaÅ‚e, lecz imponujÄ…ce przywileje, majÄ… pobudzać wyobraźniÄ™ mas i zwabiać je do udziaÅ‚u w demokratycznych obrzÄ…dkach i loteriach. ZresztÄ…, w zdrowym systemie, garnitur statystów rzeczywiÅ›cie powinno siÄ™ co jakiÅ› czas zmieniać, bo choć bezrefleksyjność i wiara mas sÄ… wielkie, to gra, w której wygrywajÄ… ciÄ…gle ci sami, w koÅ„cu przestaje być zajmujÄ…ca.

OczywiÅ›cie, nikt przytomny nie odda ważnych decyzji w rÄ™ce osobników wylosowanych czy wybranych z tÅ‚umu. ZresztÄ…, i dla tego tÅ‚umu byÅ‚oby lepiej, żeby wÅ‚adcy przygotowywali siÄ™ do swej roli dÅ‚ugo i starannie, by dojrzewali przez pokolenia, nie tylko przez rok kampanii wyborczej, i by doskonalili siÄ™ raczej w rozumieniu Å›wiata niż tylko w zabawianiu mas. Rzeczywista, ustabilizowana i bezpieczna wÅ‚adza powinna kultywować wÅ‚asny, elitarny model wyksztaÅ‚cenia oraz wychowania, w fundamentach podobny dla wszystkich elit. Różne elity powinny siÄ™ jednak wiÄ…zać dyskretnie, aby nie osÅ‚abiać fasadowej różnorodnoÅ›ci wÅ‚adz oficjalnych. Najlepszym i chyba w dÅ‚uższej perspektywie nieuniknionym rodzajem powiÄ…zania wydajÄ… siÄ™ wiÄ™zy biologiczne.

Jak te konfitury zatrzymać?

Jednym ze sposobów na stabilność wÅ‚adz okazuje siÄ™ zakamuflowana dominacja wÄ…skiej i dyskretnej elity, zasÅ‚aniajÄ…cej siÄ™ szpalerem demokratycznych statystów. Taki system zresztÄ… już istnieje w wielu krajach i zdaje siÄ™ Å‚atwo adaptować w kolejnych. ByÅ‚by to pewnie gÅ‚ówny kandydat do roli systemu Å›wiatowego.

Można też wyobrazić sobie jawne uÅ‚ożenie wÅ‚adz wedÅ‚ug systemu kastowego. SiÅ‚owa wÅ‚adza wojowników, finansowa kupców, duchowa kapÅ‚anów, nie mieszajÄ…ce siÄ™ klany, kasty czy plemiona, porozdzielane seksualnymi i obyczajowymi tabu, separujÄ…ce siÄ™ biologicznie oraz kulturowo - to także może być trwaÅ‚e. W Indiach, podobny stan trwa tysiÄ…clecia, ale tam separacja tkwi głęboko w podstawach kultury. Taki system w skali globu wydaje siÄ™ istotnie prawdopodobny dopiero po możliwoÅ›ci caÅ‚kowitego biologicznego rozdzielenia kast, tak by nawet nie mogÅ‚y siÄ™ krzyżować, do czego powinna zresztÄ… doprowadzić genetyka i biotechnologia, może już w perspektywie obecnego stulecia.

Można także porozdzielać ludzi kulturowo, poprzez indoktrynacjÄ™, hermetyzacjÄ™ jÄ™zyków, zróżnicowanie w dostÄ™pie do wiedzy. Dobrze temu sÅ‚użą ideologie, religie, sekty, tajne sÅ‚użby i stowarzyszenia. Taka jednak separacja, doraźnie skuteczna i chÄ™tnie uprawiana, w dÅ‚uższej perspektywie zdaje siÄ™ samorzutnie zmierzać do wyodrÄ™bnienia genetycznego.

Jest także możliwe, aby system faktycznej wÅ‚adzy byÅ‚ nieosobowy, funkcjonujÄ…cy bez planetarnych naczelników. Sposoby na to byÅ‚yby co najmniej dwa. Pierwszy to automatyzacja wÅ‚adzy poprzez oddawanie różnych jej funkcji maszynom, algorytmom oraz procedurom. WÅ‚adza wtedy może nawet istnieć materialnie, ale pozostawać nieosobowa. Drugi sposób to oparcie systemu na wielostronnej grze różnych mniejszych oÅ›rodków wÅ‚adzy, nawzajem siÄ™ ograniczajÄ…cych, i organizowanie spraw publicznych poprzez nieprzewidywalny i wiecznie nierozstrzygniÄ™ty wynik takiej gry. Wtedy rzÄ…dziÅ‚aby jakaÅ› „niewidzialna rÄ™ka". Niektórzy nawet wierzÄ…, że gdzieniegdzie już tak jest.

Pierwszy model, wÅ‚adza maszyn, oznaczaÅ‚by autonomizacjÄ™ technosfery i zredukowanie ludzi do roli trzody, a to zawsze drażni ambitne jednostki i skÅ‚ania je do aktów sabotażu albo terroryzmu. Grozić by to mogÅ‚o zaciekłą walkÄ… ludzi z maszynami, przyjmujÄ…cÄ… formy od tych, uprawianych kiedyÅ› przez luddystów, do tych, przepowiadanych przez science fiction.

Drugi model zdaje siÄ™ sprawdzać w niektórych sportach i czasem w parlamentaryzmie, ale w gospodarce wydaje siÄ™ podobnie nietrwaÅ‚y, jak tak zwany wolny rynek, który konsekwentnie i nieuchronnie niszczÄ… monopole, jeżeli tylko nie powstrzymuje ich jakaÅ› pozarynkowa siÅ‚a. Ponieważ, aby być w swym nadzorze skuteczna, taka siÅ‚a, niejako nad-wÅ‚adza musi pozostawać poza systemem, niejako wracamy do modelu ukrytej elity.

Najbardziej stabilny okazuje siÄ™ zatem system, który wydaje siÄ™ także dla wÅ‚adz najbezpieczniejszy. Pewnie też do takiego powinny one dążyć.

Marek ChlebuÅ›

http://chlebus.eco.pl/POWERS/GlobWladz.htm

Tytuł i podtytuly pochodzą od redakcji

Odsłony: 3777
Our website is protected by DMC Firewall!