banner

sztumski ost.Mądrość ludu tworzą bezpośrednio doświadczenia życiowe ludzi zdobywane dawniej i teraz oraz różne rodzaje wiedzy, a w szczególności tzw. wiedza potoczna, której wiele określeń znajduje się w literaturze pedagogicznej, psychologicznej i filozoficznej.


Pośrednio tworzy ją wiele czynników świata sensorycznego i pomyślanego, które działają na świadomość i kształtują ją. Odkąd dzięki postępowi nauki dokonuje się coraz więcej odkryć naukowych i w ślad za nimi wynalazków technicznych, nauka nabiera coraz większego znaczenia w naszym życiu. Wszystko – potrzeba czy nie - wymaga naukowego potwierdzenia i dlatego wszystko próbuje się dowodzić naukowo, niejednokrotnie na siłę. Bowiem co nauka potwierdzi, jest święte. Sam przymiotnik „naukowy” jakby etykietuje pozytywnie. Dodawanie go do czegoś uświęca i uodparnia na poddawanie w wątpliwość oraz krytykę, zwłaszcza ze strony laików.

Krótko mówiąc, od kilkudziesięciu lat zapanowała moda na scjentyzm, przede wszystkim w krajach wysoko rozwiniętych gospodarczo. Co nienaukowe liczy się coraz mniej w różnych obszarach życia społecznego i dlatego jest pejoratywne. Nawet, gdy naukowe ekspertyzy wykonywane przez skorumpowanych naukowców są intencjonalnie fałszowane, co ostatnio coraz częściej się zdarza. W związku z tym pomniejsza się rolę wiedzy potocznej, a naukowej powiększa się niepomiernie. Znajduje to odbicie w pędzie do edukacji po jakikolwiek dyplom poświadczający nabycie wiedzy naukowej, choćby na najniższym poziomie i w najgorszych szkołach, gdyż posiadanie go do pewnego stopnia nobilituje człowieka i ułatwia mu przyjęcie do pracy.

Wiedza potoczna

Wiedzę potoczną rozumie się jako zasób informacji (wiadomości) uzyskanych dzięki doświadczeniu życiowemu danego człowieka albo innych ludzi, którzy udostępnili mu ją, albo przekazali w jakiś sposób. Jest to wiedza uzyskiwana na podstawie zdrowego rozsądku, intuicji, stereotypów i innych sposobów poznania pozanaukowego.
Nie zgadzam się z obiegowym twierdzeniem, jakoby wiedza potoczna była nabywana tylko przez zwykłych ludzi niedostatecznie wykształconych i pozbawionych przygotowania naukowego. Ludzie wykształceni, również naukowcy, także czerpią wiedzę z doświadczenia życiowego własnego lub innych ludzi i - jak „zwykli ludzie” - też korzystają z rozsądku i innych nieracjonalnych sposobów poznania, gdy nie są zmuszani do posługiwania się metodami naukowymi. Przecież każdy naturalny człowiek to nie automat zaprogramowany na myślenie wyłącznie za pomocą algorytmów naukowych, a swoją wiedzę kształtuje na różne sposoby i za pomocą różnych czynników oddziałujących na jego świadomość.

Nieprawdą jest też, że wiedza potoczna przeżyła się – była dobra i wystarczała ludziom w ciągu tysiącleci, a we współczesnej cywilizacji powinna ulec minimalizacji i ustąpić miejsca wiedzy naukowej. Wprawdzie wiedza potoczna bierze się z intuicji, przesądów i nie jest usystematyzowana, ale stąd nie wynika, jakoby miała być gorsza od naukowej.

Często podkreśla się, że mankamentem wiedzy potocznej jest jej nieweryfikowalność. Ale to też nie do końca jest prawdą. Sprawdza się ją na podstawie innych kryteriów weryfikacji aniżeli stosowanych w nauce. Czyżby były one naprawdę mniej wartościowe? Chyba nie. Mają przecież większe pole zastosowania od kryteriów naukowych, podobnie jak rozleglejsza jest wiedza potoczna od naukowej pod względem liczby ludzi (wszyscy ludzie mają wiedzę potoczną, a naukową ma niewielu) oraz zakresu (pole badań naukowych w odróżnieniu od dociekań potocznych jest mocno ograniczone przez obiektywne i subiektywne możliwości badaczy).

Fałszywa jest teza, że wiedza potoczna charakteryzuje się niższym stopniem prawdziwości niż wiedza naukowa. Zdaniem wybitnego filozofa nauki z UAM w Poznaniu Jana Sucha, wiedza potoczna, wywodząca się z reguły z doświadczenia zmysłowego, często okazuje się prawdziwa i niezawodna w działaniu praktycznym w nie mniejszym stopniu niż wiedza naukowa. Ponadto jest równie pewna.

Nie jest uzasadnione przekonanie, jakoby wiedzę potoczną uzyskiwano na drodze powierzchownych i pojedynczych obserwacji. Czasami są to obserwacje dokonywane przez pojedynczego obserwatora i powierzchowne, zależnie od jego możliwości poznawczych. Ale dopiero suma wiedzy gromadzona w ciągu bardzo długiego czasu przez wielu jednostkowych obserwatorów w ciągu ich życia i przekazywanej z pokolenia na pokolenie zaczyna funkcjonować w roli wiedzy potocznej w danej populacji w wyniku wnioskowania statystycznego i indukcyjnego.
Natomiast prawdą jest, że korzystanie z wiedzy potocznej nie wymaga intensywnego myślenia logicznego. Wiedzę potoczną można mieć o różnych rzeczach i sprawach z różnych dziedzin – religii, literatury i sztuki, poddawanych badaniom naukowym, filozoficznym i innym.

W zasadzie, wiedza potoczna spełnia takie same funkcje podstawowe, jak naukowa: wyjaśnia, opisuje i pozwala przewidywać.

Trudno orzec, która wiedza spełnia te funkcje lepiej, bo to zależy od tego, co przyjmie się za kryterium dobroci, które jest względne. Również można spierać się o to, która wiedza daje lepsze rezultaty aplikacyjne, ponieważ w wielu przypadkach, zwłaszcza w trudnych sytuacjach życiowych, lepszymi okazują się decyzje i działania podejmowane na podstawie wiedzy potocznej, tym bardziej wtedy, gdy trzeba podejmować je natychmiast i nie można pozwolić sobie na czasochłonne deliberacje naukowe.
Wiedza potoczna ogarnia obszary rzeczywistości, które ze względu na ograniczenia metodologiczne i wynikające z założeń idealizacyjnych nie są dostępne dla wiedzy naukowej. Istotnym wyróżnikiem wiedzy potocznej oraz w pewnym sensie jej zaletą jest łatwość jej opanowania, przekazywania i stosowania.

Wiedza naukowa

Wiedza naukowa charakteryzuje się wysokim stopniem ulogicznienia. Po pierwsze, tworzy logicznie uporządkowany system dedukcyjny, ponieważ jej twierdzenia pozostają w relacji wynikania logicznego. Po drugie, operuje pojęciami dobrze zdefiniowanymi, zgodnie z wymogami poprawności definicji. Po trzecie, jest systemem koherentnym, gdyż nie zawiera twierdzeń wzajemnie przeczących sobie (obowiązuje zasada wyłączonego środka). Charakteryzuje ją wykraczanie poza ramy danych empirycznych, ponieważ usiłuje zbadać istotę obiektów badań, odkryć ich mechanizmy wewnętrzne i prawidłowości. Dlatego musi rozbudowywać teorie, posługiwać się pojęciami abstrakcyjnymi oraz ulegać postępującej matematyzacji. To czyni ją coraz bardziej hermetyczną, dostępną tylko dla ludzi posiadających wykształcenie specjalistyczne, a poza tym - przybliża ją do filozofii.

Dzięki matematyzacji i precyzji pojęć wiedza naukowa jest ścisła. To wszystko sprawia, że wiedza naukowa w porównaniu z wiedzą potoczną o wiele lepiej, jeśli nie wyłącznie, nadaje się do dokonywania wynalazków technicznych jak i w innych sferach działalności praktycznej. Pod tym względem wiedza naukowa ma niewątpliwą przewagę nad wiedzą potoczną. Pod innymi względami raczej nie.

Wiedza naukowa jest systemem dedukcyjnym i ma strukturę hierarchiczną – jej twierdzenia i teorie układają się od szczegółowych do najogólniejszych. U podstaw każdej z nich leżą przesłanki w postaci różnych idealizacji oraz warunków brzegowych, które nie mają i nie mogą mieć miejsca w świecie sensorycznym i dlatego nie dają się do końca zweryfikować za pomocą kryteriów empirycznych, uznanych w nauce za ostateczne nawet na poziomach szczegółowych. Faktycznie, nie ma takiej teorii naukowej, która byłaby zbudowana bez założeń mniej lub bardziej upraszczających i idealizujących rzeczywistość sensoryczną.

Tak jest na przykład w przypadku fizyki, która nota bene uchodzi za najbardziej ścisłą naukę, gdzie zakłada się istnienie doskonałej izolacji (termicznej, elektrycznej, mechanicznej itp.), ruchu beztarciowego, ciała doskonale sztywnego, układu zamkniętego niepoddanego oddziaływaniom z zewnątrz, stałej prędkości światła itd. Jest to konieczne, ponieważ fizyka nie opisuje bezpośrednio zjawisk występujących w świecie sensorycznym (chociaż je bada), tylko ich modele matematyczne, które są ich reprezentacjami, a więc składnikami świata pomyślanego. A modele matematyczne obiektów świata sensorycznego są zawsze ich uproszczeniami i idealizacjami, gdyż żaden zapis matematyczny nie jest w stanie odzwierciedlić w pełni tego, co jest i co dzieje się w świecie sensorycznym.

Wskutek tego teorie fizyki, jej prawa i zasady, obowiązują wyłącznie wtedy, gdy spełniają założenia idealizacyjne, które w ostatecznym rachunku przyjmuje się „na wiarę”. To upodabnia wiedzę naukową do potocznej, która też jest budowana na fundamencie nieweryfikowalnych supozycji oraz przekonań osobistych, również przyjmowanych „na wiarę”. A im ogólniejsza teoria, tym więcej i tym mocniejszych wymaga takich założeń.

Na ogół panuje przekonanie, że wiedza naukowa posiada większy potencjał heurystyczny aniżeli wiedza potoczna. Jest ono pozornie prawdziwe. Ludzie pracujący w obszarze wiedzy naukowej, przede wszystkim naukowcy, mają stopień swobody twórczości ograniczony przez różne zakazy lub nakazy wynikające z praw naukowych oraz z reguł metodologicznych. Przekraczanie tych ograniczeń nie jest łatwe. Ci, którzy to czynili, narażali się na mocną krytykę środowiska naukowego, a nawet na drwiny. Świadczy o tym wiele przykładów z życia wielkich odkrywców i wynalazców, których efektów nie uznawano, ponieważ ich hipotezy przeczyły powszechnie obowiązującym prawom lub zasadom naukowym, chociaż sprawdzały się w praktyce.

O wiele łatwiej mają w tym względzie laicy, którzy działają w obszarze wiedzy potocznej, bo nie znają żadnych reguł, zakazów, które paraliżują innowacyjność. Potencjał heurystyczny zmniejsza się proporcjonalnie do korzystania z wiedzy naukowej.

Nowe perspektywy rozwoju wiedzy potocznej w czasach kultu nauki

Na przekór scjentystom, wiedza potoczna będzie rozwijać się w wyniku utrudniania dostępu do edukacji na dobrym poziomie, obniżania poziomu nauczania i wysokich kosztów kształcenia w renomowanych szkołach jak również dość szybko postępującego zaniku genów inteligencji, czyli odpowiedzialnych za edukację.
Na podstawie wcześniejszych badań Geralda Crabtree w 2012 r. okazało się, że liczba genów inteligencji w genomie człowieka zmniejsza się z każdym pokoleniem, ponieważ ludzie potrzebują ich coraz mniej w wyniku narastającego wraz z postępem cywilizacyjnym lenistwa intelektualnego, a z ostatnich badań Karla Stefenssona w 2017 r. wynika, że czynniki genetyczne, które są powiązane z ilością czasu, jaki spędzamy na nauce, stają się coraz rzadsze w naszej puli genowej i ich liczba szybko zmniejsza się.

W wyniku naturalnej selekcji genów, które predysponują ludzi do osiągania coraz wyższego poziomu wykształcenia, rodzą się coraz głupsze pokolenia. Już teraz daje się zauważyć rosnąca polaryzacja między mądrością a głupotą oraz wiedzą naukową a potoczną. W świadomości ludzi narasta udział głupoty i wiedzy potocznej.
Dojdzie do tego, że tylko u niewielkiej liczby ludzi (wybitnych naukowców) wiedza naukowa będzie niepomiernie przeważać nad wiedzą potoczną. Ich liczba wystarczy do tego, by w pełni realizować i potęgować postęp naukowy. Reszta społeczeństwa będzie tylko konsumować jego efekty.

Oprócz tego, doświadczenie życiowe pokazuje, że masom społecznym w zupełności wystarcza wiedza potoczna w ich życiu codziennym, którą czerpią bezkrytycznie z różnych źródeł znajdujących się w rękach manipulantów i ogłupiaczy: od krewnych i znajomych, z wypowiedzi szalbierzy i polityków, filmów, prasy kolorowej, reklamy, kazań, przysłów, radia telewizji i Internetu. Wygodniej im żyje się z nią i lepiej im służy aniżeli wiedza naukowa, przede wszystkim w czasie wolnym od pracy zarobkowej.

We współczesnym świecie coraz bardziej kształtują się warunki sprzyjające rozwojowi wiedzy potocznej i rysują się dobre perspektywy dla jej upowszechniania, głównie dlatego, że dzięki mass mediom i Internetowi jest to wiedza powszechnie dostępna i łatwo przyswajalna, a jej zdobywanie nie wymaga zbyt wielkiego wysiłku umysłowego.
Stąd można wnioskować, że wiedza potoczna będzie przyczyniać się do wzrostu mądrości ludu jeszcze w jeszcze większym stopniu aniżeli wiedza naukowa. Jej udział w kształtowaniu mądrości ludu będzie wzrastać również w wyniku rosnącej przewagi myślenia irracjonalnego nad racjonalnym.

Różne są tego przyczyny, między innymi:

• Rozczarowanie postępem nauki, który nie likwiduje podstawowych sprzeczności i nierówności społecznych i nie tworzy dobrobytu dla mas, lecz przyczynia się do ich wzrastającej pauperyzacji.

• Wzrost religijności w związku z postępującą pauperyzacją oraz zniewalaniem i ogłupianiem mas.

• Wiara w zabobony i magię, między innymi w związku z utrudnionym dostępem do lekarzy-specjalistów i farmaceutyków ze względu na coraz wyższe ceny.

• Szerzenie się myślenia na podstawie naśladownictwa i narzucanych stereotypów.

Z drugiej strony, teraz z wiedzy potocznej nie naśmiewa się i nie deprecjonuje jej, jak dawniej. Tym bardziej, że zawiera elementy wysoce prawdopodobne i życiowo mądre. Wiele prawd i morałów kryje się w przysłowiach ludowych tworzonych na podstawie wieloletnich spostrzeżeń w środowiskach lokalnych. Często sprawdzają się na przykład przepowiednie ludowe dotyczące pogody i innych spraw w wymiarze terenowym w przeciwieństwie do globalnych prognoz naukowych dotyczących coraz mniej przewidywalnego świata. Większe efekty wychowawcze uzyskiwano przedtem w wyniku wbijania na wiele sposobów w pamięć morałów zawartych w przysłowiach, między innymi dzięki stale rzucającym się w oczy makatkom z wypisanymi sloganami rozwieszonymi gęsto na ścianach, aniżeli teraz w wyniku niewielu lekcji etyki.

Od niedawna, coraz częściej i bardziej docenia się znaczenie wiedzy potocznej w życiu jednostek i społeczeństwa. Wzrasta świadomość o możliwości korzystania z jej potencjału kreatywności. Wskutek tego zaczyna się ją traktować nie jak przeszkodę czy konkurencję dla wiedzy naukowej, lecz jako czynnik wspomagający rozwój nauki. Relacja między wiedzą potoczną i naukową kształtuje się teraz na zasadzie komplementarności – jedna jest dopełnieniem drugiej.

Wiedza potoczna i nauka obywatelska

Wiedzę potoczną można wykorzystać do dwóch celów: do tego, by wspomagała rozwijanie nauki przez profesjonalnych badaczy i do tego, by była czynnikiem kontrolującym postęp cywilizacyjny.
W pierwszym przypadku chodzi o to, że w wyniku powszechnej edukacji wielu ludzi nabywa wiedzę naukową w różnym stopniu, ale nie pracuje zawodowo w organizacjach naukowych i dlatego bezpośrednio nie uczestniczy w tworzeniu postępu naukowego. Oni kierują się nie tylko wiedzą nabytą w szkołach, ale niekiedy w takim samym, albo większym, stopniu wiedzą potoczną budowaną na zdrowym rozsądku.
Spośród tych ludzi wywodzą się badacze-amatorzy oraz wolontariusze po studiach wyższych, którzy idąc za impulsem poznawczym czynią obserwacje różnych zjawisk przyrodniczych i społecznych, które z różnych względów nie są obiektami zainteresowania naukowców-profesjonalistów. Wiedza o tych zjawiskach zdobywana przez nich zazwyczaj metodami pozanaukowymi stanowi tzw. naukę obywatelską (citizen science lub Bűrgerwissenschaft).

Tworzenie nauki obywatelskiej zaczęło się ponad sto lat temu, ale w dzisiejszych czasach otrzymała ona dodatkowy wymiar dzięki technologiom cyfrowym. Wszędzie pojawiły się nowe możliwości współuczestnictwa w procesach badawczych. Na przykład, za pośrednictwem aplikacji na smartfony zbiera się dane, które gromadzi się i ocenia na specjalnie zaprogramowanych stronach internetowych. W ten sposób powstaje specyficzny rodzaj wiedzy - wiedza obywatelska, która jest nie tylko ogniwem pośrednim między wiedzą naukową a potoczną, ale ogniwem łączącym ze sobą oba rodzaje wiedzy.

Zastępy badaczy-amatorów w dużym stopniu wspomagają profesjonalistów przede wszystkim dlatego, że stanowią bezpłatną siłę roboczą, niekiedy finansują własne badania i wnoszą idee innowacyjne czerpane z wiedzy potocznej.
Konsekwencją przypadku, kiedy wiedza potoczna pełni funkcje kontrolne wobec postępu cywilizacyjnego są ruchy społeczne tworzone przez badaczy-amatorów na rzecz zaprzestania badań naukowych i ich zastosowań z uwagi na szkodliwość społeczną, degradację środowiska, wyginięcie niektórych gatunków zwierząt i roślin oraz zagrożenie dla zdrowia.

Takie ruchy są ważnym elementem społeczeństwa obywatelskiego. Toteż rozwijają się i mają mocną pozycję w krajach o wysokim poziomie rozwoju takiego społeczeństwa i tam rządzący muszą poważnie liczyć się z nimi w podejmowaniu decyzji politycznych i ekonomicznych.
Niestety, w Polsce początki nauki obywatelskiej pojawiły się dopiero w 2011 r. i mało kto o nich wie, bo ich działania nie są nagłaśniane ani popularyzowane w środkach przekazu masowego w takim stopniu jak różnego rodzaju szmiry oraz plotki. A rządzący nie respektują nawet opinii naukowców-profesjonalistów ani gremiów eksperckich.
Inaczej jest np. w Niemczech, gdzie nauka obywatelska jest mocno promowana przez Federalne Ministerstwo Badań, ponieważ – jak stwierdza minister Johanna Wanka w wywiadzie dla dziennika „Die Zeit” – „Coraz więcej osób odczuwa potrzebę współkształtowania polityki i nauki. Z drugiej strony, profesjonalni naukowcy w społeczeństwie obywatelskim mogą komunikować się z obywatelami i korzystać z ich pomysłów i uwag na temat szans i zagrożeń w zakresie badań, jeśli uczestniczą razem w realizacji projektów badawczych. Nauka obywatelska to korzystny „projekt win-win, jeśli tylko zarządza się nim prawidłowo”.

Konkluzja

Wiedza potoczna jest tak samo ważna, jak naukowa. O ile druga jest potrzebna naukowcom profesjonalnym zatrudnionym w organizacjach naukowych, a wiec niewielkiemu odsetkowi społeczeństwa, to pierwsza potrzebna jest wszystkim pozostałym, a nawet naukowcom.
Nic nie wskazuje na to, żeby wiedza potoczna zanikała w czasach obecnych, natomiast tworzą się warunki dla szybkiego rozwoju wiedzy potocznej w przyszłości.
Wiedza potoczna jest komplementarna w stosunku do wiedzy naukowej, jedna drugiej nie przeszkadza i obie mają na celu dobro ludzi.
Wiedza potoczna i naukowa składają się na mądrość ludu, która wzrasta w miarę postępów obu rodzajów wiedzy. Należy je rozwijać równolegle, mając na uwadze to, że mądrości ludu może być skutecznym antidotum na przesadną scjentyzację i racjonalizację myślenia oraz różnych sfer życia jak i na głupotę władców. Z reguły w historii zwyciężała mądrość ludu, dzięki czemu przetrwały narody i państwa mimo różnych zawirowań.
Wiesław Sztumski