banner

Prawo silniejszego jest najsilniejszym bezprawiem.
Marie v. Ebner-Eschenbach

sztumski nowyCzym jest bezprawie? W słownikach określa się je - w wąskim rozumieniu - jako stan, którego nie normują prawa, lub jako czyn sprzeczny z prawem. Natomiast w świadomości ogółu ludzi jest ono szerszej rozumiane i w większej liczbie aspektów w zależności od zjawisk i obszarów życia społecznego, w których występuje. Wskazują na nie słowa bliskoznaczne i ich grupy znaczeniowe oraz konteksty, w jakich się ich używa:
- Ogólny chaos
- Nieprzestrzeganie prawa
- Lekceważenie obowiązujących nakazów i zakazów prawnych
- Pogwałcenie (obraza) prawa
- Krętactwo
- Przymus, wywieranie nacisku, przemoc fizyczna i agresja
- Utrata zdolności przywódczych (brak dowodzenia lub zarządzania)
- Wyzyskiwanie luk w aktach prawnych i możliwości arbitralnych (koniunkturalnych) interpretacji przepisów prawa
- Nadawanie mocy norm prawnych albo ponadprawnych regułom wyznaniowym (np. klauzuli sumienia) lub zasadom moralnym.

Bezprawie jest zjawiskiem zachodzącym zawsze i wszędzie, chociaż w różnych krajach i czasach w różnym stopniu, tam, gdzie jest jakiś margines wolności dla działań jednostek, grup, czy społeczeństw. Nawet w krajach absolutnie totalitarnych nie da się go uniknąć ze względu na to, że życie rodzi wciąż nowe sytuacje, które wymagają kodyfikacji. A prawodawcy nie są w stanie działać z wyprzedzeniem, ponieważ nie sposób przewidzieć wszystkiego, co się może zdarzyć, zwłaszcza teraz, w świecie coraz szybciej zmieniającym się.
Żeby przepisy prawne były nie wiadomo jak szczegółowe i drobiazgowe i wnikały w najciaśniejsze zakamarki życia, a kodeksy były jak najobszerniejsze, to i tak będą zawierać jakieś luki i będzie coraz więcej możliwych interpretacji prawa, narastających proporcjonalnie do postępu wiedzy, przede wszystkim prawniczej.

„Tam, gdzie rządzi prawo i bezprawiu łatwiej” – pisał w „Paradzie paradoksów” Władysław Grzeszczyk. Co ciekawe, niedających się przewidzieć sytuacji i zjawisk społecznych jak i zachowań ludzi jest coraz więcej, a ich liczebność też będzie stale wzrastać.
A więc mamy do czynienia z paradoksalną prawidłowością ewolucji społecznej: im więcej prawa, tym bardziej szerzy się bezprawie oraz im więcej zakazów, tym bardziej chce się omijać je. Bowiem nic tak nie kusi ludzi jak spożycie zakazanego owocu. (Podobnie paradoksalna prawidłowość dotyczy wolności: im bardziej zniewoleni ludzie, tym bardziej pragną wyzwolenia i więcej tworzą ruchów wolnościowych coraz bardziej skutecznych. Nie wiedzą o niej, albo ją ignorują politycy, żądni totalitarnej władzy).

Formy i obszary bezprawia

Formami bezprawia w społeczeństwie są:
- Anomia (rozpad więzi społecznych między jednostką a społecznością w wyniku utraty poczucia związku i tożsamości z nią),
- Anarchia (występuje w społeczności, w której jednostka, lub grupa ludzi odrzuca hierarchie społeczne, prawa i instytucje, wskutek czego brakuje tam przywództwa),
- Niepokoje społeczne, które przyczyniają się do rozpadu społeczeństwa obywatelskiego w wyniku zakłóceń porządku publicznego stanowiącego zagrożenie dla ludzi lub ich mienia. Należą do nich m. in. nielegalne parady, marsze lub zgromadzenia, zamieszki, rozruchy, sabotaże i inne działania o charakterze przestępczym.)

Najwięcej bezprawia jest w sferach finansów i polityki. A najliczniej i najczęściej występuje ono w dziedzinie bankowości i podatków.

Bankowość
Banki czują się bezkarnie i faktycznie tak działają. Nawet jawnie (bezczelnie) oszukują swoich klientów i nie reagują na ich skargi, ani na interwencje różnych organów czy instytucji odwoławczych, powołanych do ochrony konsumentów. Nagminnie posługują się wyrafinowanymi technikami manipulacji oraz tzw. kruczkami prawnymi, zawartymi w umowach z klientami.
O masowym charakterze oszustw bankowych świadczą różne sposoby przeciwstawiania się im. Tworzy się portale społecznościowe, pomagające oszukanym dochodzić swoich racji dzięki darmowym poradom prawnym, oraz ruchy społeczne, których zadaniem jest powstrzymanie procederu łamania prawa przez banki.

Jednym z nich jest działający w Polsce ruch „Stop bankowemu bezprawiu”. (https://www.bankowebezprawie.pl/). Niewiele to pomaga, o czym świadczy odwoływanie się ludzi pokrzywdzonych (oszukanych) przez banki do Boga i wszystkich świętych, gdyż stracili wiarę w możliwość pozytywnego załatwienia spraw w bankach i nadzieję pokładaną w instytucjach nadzorujących je oraz zwątpili w odwoływanie się do sumienia i empatii funkcjonariuszy tych instytucji.

Okazuje się, że nasze państwo zezwala na uprawianie lichwy przez banki i inne liczne podmioty gospodarcze oferujące „tanie” kredyty i pożyczki, gdzie realne oprocentowanie sięga 40% i więcej. Ci, którzy im uwierzyli, bezpowrotnie stracili swoje pieniądze i majątki.
Banki funkcjonują jak „święte krowy” i korzystają z najnowszych technik manipulacji i reklam, które zastawiają sidła różnych pokus na ich ofiary. Zostaliśmy zmuszeni do korzystania z usług bankowych i jak muchy wplątani w „złotą pajęczynę” – w sieć banków, z której nie sposób się wydostać. A ona coraz mocniej osacza swe potencjalne ofiary, wysysa z nich krew i niszczy społeczeństwo jak rak, bo nic tak nie psuje ludzi tak, jak pieniądz.

Na oszustwach banków i nieuczciwych kredytach pseudowalutowych tracą nie tylko jednostki, ale gospodarka państwa (według danych „Licznika strat Polaków”, polska gospodarka od 1.01.10 do 23.01.18 straciła 177 420 415 160 zł” i nadal traci z każdym dniem - podaje portal bankowebezprawie.pl).
Bezprawiu bankowemu sprzyja brak nadzoru nad kredytodawcami, tolerowanie oszustwa w ofertach i umowach oraz swoboda działań lichwiarzy (W. Sawicki – „Polskie bankowe bezprawie”). Wprawdzie oficjalnie u nas lichwa jest zabroniona (oprocentowanie pożyczek w Polsce nie może przekroczyć 24%, natomiast w USA – 12%, a w Europie Zachodniej – 16%), ale banki, a przede wszystkim parabanki i inni kredytodawcy stosują różne triki, by ominąć ten zakaz. Tam oprocentowanie wraz z innymi dodatkowymi opłatami przymusowymi sięga nawet kilkudziesięciu tysięcy procent (R. Grzyb – „Uwaga na para banki: pożyczka na 31 000%” w: biznes.gazetaprawna.pl).

Bezprawie cechuje również dziedzinę podatków. Tutaj podejmuje się bezprawne działania polegające na ingerencji w prawa i wolności obywatelskie, jak np. techniki behawioralne, inwigilacja podatników przy pomocy służb specjalnych i ujawnianie wyciągów kont bankowych. Bezprawiu w dziedzinie podatków sprzyjają częste zmiany przepisów, nadmiar aktów prawnych (np. w USA prawo o federalnym systemie podatkowym liczy sobie 74 608 stron. Cała armia buchalterów każdego roku zajmuje się wyliczaniem zobowiązań Amerykanów wobec fiskusa – zob. „Donald Trump. Prezydent. Biznesmen”), nieścisłość definicji pojęć kluczowych i wynikająca stąd wielość możliwych interpretacji przepisów i arbitralna wykładnia ich. Efektem tego jest wciąż duża liczba oszustów podatkowych mimo zaostrzania i uszczegółowiania odpowiednich przepisów.

Polityka

Drugim rozległym obszarem bezprawia jest polityka. Tutaj tak, jak w sferze bankowości, bezprawie występuje w formie inwigilacji, wykorzystywania luk prawnych i wielości możliwych interpretacji przepisów.

Dodatkowo do łamania prawa przyczyniają się następujące zjawiska:

- Naginanie prawa do wymogów polityki, czyli tzw. falandyzacja, i obrony interesów ludzi sprawujących władzę w państwie. (Inicjatorem tego zjawiska u nas był prof. Lech Falandysz, doradca prezydenta Lecha Wałęsy). Falandyzacja prawa była i nadal jest w interesie władców w wielu krajach i dlatego jest przez nich tolerowana i stale się rozwija.

- Nadużywanie immunitetów. Parlamentarzystów większości krajów chronią immunitety, jednak w różnych krajach w różnym zakresie. (We Francji wyłączenie odpowiedzialności parlamentarzysty ogranicza się do spraw związanych z funkcją parlamentarną. Podobnie w Niemczech - immunitet odnosi się do postępowań karnych, wszelkich ograniczeń wolności osobistej i do postępowań dotyczących utraty praw podstawowych. W USA senatorowie i członkowie Izby Reprezentantów nie mogą być aresztowani, gdy biorą udział w sesji swojej izby oraz w czasie udawania się na sesję lub powrotu z niej. Mogą być pociągani do odpowiedzialności za swe wypowiedzi tylko na terenie parlamentu. W Wielkiej Brytanii zasadniczo immunitet, jakim cieszą się członkowie Izby Gmin i Izby Lordów dotyczy wolności słowa i działania w parlamencie. We Włoszech immunitet parlamentarzysty rozciąga się na wszelkie postępowania karne i cywilne, łącznie z tymi, które były wszczęte przed objęciem mandatu. Parlamentarzysta nie może być poddany rewizji osobistej czy domowej, nie może być aresztowany).

Niestety, parlamentarzyści często nadużywają swych przywilejów. Budzi to uzasadniony sprzeciw społeczeństwa, które coraz częściej domaga się ograniczenia immunitetów albo zniesienia ich. Tym bardziej, że immunitet stosuje się nawet do najcięższej zbrodni – morderstwa (jedynym sposobem na pociągnięcie ich do odpowiedzialności jest złożenie wniosku o uchylenie immunitetu do państwa wysyłającego, ale zdarza się to rzadko. Ponadto dyplomaci mogą zostać uznani za persona non grata przez kraje, w których rezydują, po czym można ich odwołać lub deportować).

Najczęściej wykorzystuje się immunitet w przypadku drobnych przestępstw i żeby uniknąć płacenia mandatów za wykroczenia drogowe (Za niezapłacone mandaty drogowe w Canberze dyplomaci winni są miastu około 350 tys. euro, w Londynie - ok. 600 000 euro, w Nowym Jorku - 14 mln dolarów (szczególnie niesforni są tu dyplomaci ONZ). W Polsce przyłapany na wykroczeniu drogowym parlamentarzysta nie może dobrowolnie zapłacić mandatu - wykluczają to zapisy ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora. Policja, Główny Inspektor Transportu Drogowego lub straż miejska, jeśli chce ukarać parlamentarzystę za wykroczenie drogowe, musi zwrócić się o zgodę do marszałka Sejmu lub Senatu).
W związku z tym dealerzy samochodowi w Berlinie sprzedają dyplomatom samochody wyłącznie za gotówkę, bo zbyt często nie płacili oni za samochody kupowane na kredyt. Nic dziwnego, że w Internecie można znaleźć wiele komentarzy podobnych do tego: „Immunitet poselski to dobro, z którego nie w pełni potrafią korzystać posłowie. Myślą, że mogą wszystko bez obaw. Według mnie, to duża niesprawiedliwość wobec zwykłych obywateli. Przeciętny Polak dużo więcej pracuje niż posłowie i za stawki, które są dziesięciokrotne mniejsze niż te, które mają posłowie. I dodatkowo, przeciętni Polacy nie mogą pozwolić sobie na taką swawolę jak posłowie, bo nas nie chroni immunitet.
(…) do wad tego „dobra” możemy zaliczyć oprócz bezkarności, swobodę słowną. Wielu Polaków zapewne chciałoby bez żadnej odpowiedzialności powiedzieć to, co naprawdę myśli w danej kwestii. Jednak to niemożliwe w pełni - mimo że żyjemy w demokratycznym państwie, ponieważ każdy, kto łamie etykę słowną podlega karze wg kodeksu karnego. Każdy, prócz posłów i senatorów, bo oni mówią dużo, potrafią obrażać innych”.

- Tworzenie wrogów ustroju w sposób arbitralny - na zamówienie polityków - i prześladowanie ich oraz sztucznych podziałów na „swoich” i „obcych”, patriotów i zdrajców zgodnie z zasadą: dziel i rządź oraz podsycanie walki między nimi (substytut walki klasowej) poprzez szerzenie nienawiści (słynnego „hejtowania”) i ksenofobii. (Prof. Marcin Król wzywa do „demokratycznego bezprawia”, w którym władza może niszczyć arbitralnie wskazanych „wrogów” wszelkimi metodami. Sformułował konsekwentnie wdrażany postulat, by „wrogów demokracji” eliminować z życia publicznego, jeśli zajdzie taka konieczność, nawet metodami pozaprawnymi. Ogłosił prymat demokracji nad prawem: „Demokracja (…) nie może dopuszczać wrogów demokracji do życia publicznego, (…) więc czasem prawo musi zostać na boku”. Pojęcie wroga demokracji jest arbitralne: seksista antyklerykał, terrorysta, „lewak”, homoseksualista, faszysta, wścibski dziennikarz itd. („Polska Niepodległa” nr 3 (73), 26.01-01.02.2015).

- Ignorowanie ustaw, uchwał, regulaminów, odwiecznie uznawanych zasad prawa (praw nabytych, np. w stosunku do emerytów), wyroków sądów (nawet Sądu Najwyższego i Trybunału Konstytucyjnego).

- Podporządkowanie polityce oraz ideologii mediów, kultury, sztuki i edukacji. Chodzi o tworzenie nowych trendów (np. socrealistycznych, narodowo-socjalistycznych czy postmodernistycznych), ustanawianie monopolu politycznego w wyniku stosowania jawnej lub skrytej cenzury, obsadzania kluczowych stanowisk z nadania partii rządzącej (nomenklatury), ingerencji w sprawy edukacji (wychowania i nauczania), a także o kształtowanie człowieka gloryfikującego władców, kreowanie kultu jednostek i podobne zjawiska.

- Ingerencja aparatu władzy (polityków) w sferę sądownictwa: orzekania, ferowania, umarzania i kasacji wyroków będących nie po myśli władców, dokonując nawet zmiany konstytucji. Odwołuje się niedyspozycyjnych sędziów. Przecież satrapom wszystko wolno i co chcą, to zrobią. W rezultacie, wymiar sprawiedliwości traci cnotę niezawisłości. Jest to zjawisko typowe dla rządów totalitarnych, dyktatorskich czy autokratycznych.

- Działanie wbrew interesom suwerena i opinii publicznej, w szczególności rozmaitych mniejszości społecznych. Partiom, które sprawują rządy w państwach w wyniku wygranych wyborów, jeśli głosowała na nich większość wyborców, ale faktycznie, na skutek niskiej frekwencji znaczna mniejszość ludzi uprawnionych do głosowania, czyli niewielka część suwerena, wydaje się, jakoby sprawowały rządy z woli całego suwerena (społeczeństwa w całości). Dlatego uzurpują sobie prawo do realizowania własnej polityki nie licząc się z tymi, którzy nie uczestniczyli w wyborach, a tym bardziej z mniejszościami. Ignorują, albo odnoszą się arogancko do opinii społecznej wyrażanej przez partie opozycyjne, ponieważ mają większość we władzach (parlamencie, samorządzie, radach nadzorczych, zarządach itd.) i zawsze mogą postawić na swoim.

Środowisko rodzinne

Bezprawie w rodzinach przejawia się przeważnie w postaci przemocy, która może być werbalną, fizyczną, psychiczną, moralną, duchową, społeczną i seksualną. Najczęściej ma miejsce w rodzinach patologicznych i w kulturach, które sankcjonują podrzędną rolę kobiet i dzieci w stosunku do mężczyzny - pana i władcy - i gdzie przemoc i bicie są uznawane za coś normalnego.
W różnych krajach prawo przewiduje różne kary dla sprawców przemocy. Mimo to, walka z przemocą w rodzinach jest trudna i często nieskuteczna, a z różnych powodów ilość aktów przemocy nie zmniejsza się tak, jak by się chciało.

Środowisko pracy

W zakładach pracy bezprawie występuje w postaci szykanowania pracowników, mobbingu, molestowania seksualnego, bezpodstawnego zwalniania z pracy i zaniżania wynagrodzenia, wymuszania wydłużonego czasu pracy (godzin ponadwymiarowych), zlecania zadań wykraczających poza obowiązki pracowników, nieprzestrzegania regulaminu pracy, dyskryminacji ze względu na rasę, religię, wygląd zewnętrzny, niepełnosprawność, ciążę, orientację seksualną, obywatelstwo oraz stan cywilny, niedotrzymywanie terminów płatności wynagrodzeń itp.
Sądy pracy bronią pracowników i w miarę możliwości orzekają wyroki korzystne dla nich. Ale pracownik, który wygrał sprawę, jest źle widziany przez przełożonych, narażony na ostracyzm i dlatego „dobrowolnie” rezygnuje z zatrudnienia w tym zakładzie, a więc w gruncie rzeczy przegrywa.

Środowisko wirtualne – Internet

Regułą jest, że w każdej sferze życia społecznego na początku panuje chaos prawny i bezprawie. Dopiero później, w miarę rozwoju, porządkuje się funkcjonowanie w tej sferze m. in. za pomocą przepisów prawnych. W ten sposób zapobiega się samowoli i działaniom na szkodę ludzi działających w niej.
Środowisko wirtualne, a w szczególności Internet, jest dobrą egzemplifikacją tego zjawiska. Jest ono przykładem specyficznym, ponieważ jego tempo rozwoju, zakres możliwych działań i ich zasięg są nieporównywalnie większe niż w innych środowiskach, które pojawiały się wcześniej. Chaos i nieład, a w konsekwencji - bezprawie narastały w nim proporcjonalnie do jego rozbudowy. Kiedy jednak zaczęło ono doskwierać ludziom i zagrażać im (np. poprzez hakerstwo, oszustwa w sieci, hejtowanie, pornografię dziecięcą, kradzież pieniędzy z kont bankowych, naruszanie dóbr osobistych oraz praw autorskich), zaczęto wprowadzać regulacje prawne, które od razu postrzegano jako ograniczanie wolności.
Z miejsca powstał ruch obrońców Internetu, który nie dopuścił do ograniczania swobód obywatelskich w Internecie, bo to godziłoby rzekomo w istotę idei demokracji. Mimo powoli wprowadzanych regulacji prawnych dla działań w środowisku wirtualnym - w różnych krajach w różnym stopniu - pozostaje ono nadal oazą ogromnego bezprawia (zob. T. Prauzner - „Prawo a bezprawie w Internecie”).
Wiesław Sztumski


Jest to pierwsza część eseju prof. Wiesława Sztumskiego "Bezprawie i niesprawiedliwość"; drugą, dotyczącą niesprawiedliwości opublikujemy w następnym, majowym numerze SN – 5/18.

Śródtytuły i wyróżnienia pochodzą od Redakcji.