A jednak mówimy prozą...

Utworzono: poniedziałek, 25 październik 2010 Drukuj E-mail
 

Szanowna Redaktorko!


Na łamach SN ze zdziwieniem przeczytałem o ponoć pierwszej w Polsce stworzonej przez? (dzieki?)Społeczny Instytut Ekologiczny, trasie ekoturystycznej w obszarze między Bugiem a Narwią*.

Co ciekawe, podczas jej objazdu, zorganizowanego przez SIE, jej przedstawiciele uparcie twierdzili - mimo moich prostowaÅ„ - że to oni majÄ… Å›wiÄ™te prawo i przekonanie o posiadaniu palmy pierwszeÅ„stwa. Także z materiaÅ‚ów, jakie przedstawili wynika, że to SIE jest autorem "polskiego certyfikatu ekologicznego" i nic innego ani nie istniaÅ‚o przedtem, ani - być może - nie zaistnieje potem.
Groza, coraz liczniejsze sÄ… szeregi uzurpatorów, wspieranych np. przez Fundusz
norweski, nadających godności ekologiczne, turystyczne, agroekologiczne ludziom
dobrej woli (jak funkcjonariuszom SIE i właścicielom gospodarstw eko między Bugiem a Narwią).
A najlepiej i najwygodniej pominąć to wszystko, co już byÅ‚o w terenie od co najmniej 10-15 lat, czyli na zasadzie "każda sroka swój ogon chwali" albo "moja d... najważniejsza".
Przykro, choć te części ciała bywają ponętne i atrakcyjne "jak "cieple, świeże bułeczki",
ale - na Boga, nie codziennie między Bugiem a Narwią, i oczywiście - w całkiem odmiennych sytuacjach...

Totalny beÅ‚kot coraz bardziej obowiÄ…zkowy dla ignorantów, nieodłączne na koÅ„cu każdego zdania "tak?", robienie kefiru z mózgu nie tylko mniej zorientowanym i bez refleksji połączonej z upÅ‚ywajÄ…cym czasem. A nade wszystko - z poszanowaniem dla tego, co już byÅ‚o od dziesiÄ…tków lat i istnieje nadal.

Mnoży siÄ™ baÅ‚agan pojÄ™ciowy, terminologiczny, różne "projekty", "certyfikaty", "marki", "produkty", "lokalna kuchnia", "zrównoważony rozwój" "podniesienie Å›wiadomoÅ›ci w kluczowych dla rozwoju dziedzinach oraz zbudowanie networku regionu", a także setki innych takich tytuÅ‚ów, programów zawracania glowy, aż dziwne, że ich adresaci jeszcze nie majÄ… pomieszania.
Nazywanie wymyÅ›lonego, pod dyktando z zagranicy projektu "wzorcowa sieć ekoturystyczna miÄ™dzy Bugiem i NarwiÄ…" i na dodatek nazywanie tego "pierwszym lokalnym i pierwszym w Polsce systemem certyfikacji ekoturystycznej" - to nic innego - moim zdaniem - jak mnożenie bytów.
Po co ???? Ano, być może, żeby utrzymać się na powierzchni coraz bardziej mętnej agro,
eko turystycznej wody.
Å»eby nie byÅ‚o goÅ‚osÅ‚owia - podsyÅ‚am kilka moich tekstów, o wspieranym przez okoÅ‚o 10 lat
przedsiÄ™wziÄ™ciu, które poznaÅ‚em dawno temu w kontaktach z ludźmi, hodowcami, sadownikami, wÅ‚aÅ›cicielami kwater agro, eko i turystycznych, o typowym od dawna stowarzyszeniu regionalnym agro, eko itd, nagradzanym na targach zdrowej żywnoÅ›ci w kraju i poza granicami, o grupie producenckiej wymyÅ›lonej na wzór z austriackiej Styrii, o szlaku turystyczno-przyrodniczym, o wiekowych tradycjach w tej dziedzinie nad Dunajcem, co prawda to daleko od Bugu i Narwi, ale jednak coÅ› takiego byÅ‚o i jest...

A najbardziej megalomaÅ„skie (z materiaÅ‚ów SIE) jest stwierdzenie: "Celem Polskiego Certyfikatu Ekoturystycznego jest wdrażanie i promowanie Å›wiatowych standardów ekoturystycznych w polskiej agroturystyce i turystyce wiejskiej", a dalej definicja ekoturystyki: "to wzbogacajÄ…ce doÅ›wiadczenia z naturÄ… i kulturÄ…"....

Ha, ha, ha - już w 1913 r, Jan Gwalbert Pawlikowski napisał traktat "Kultura a natura", zaś pierwsza wycieczka przyrodnicza i agrotustyczna miała miejsce w 1907 r. w Puszczy Kampinoskiej, a jeszcze wcześniej, statuty Towarzystwa Tatrzańskiego i potem Polskiego Towarzystwa Krajoznawczego zalecały swoim członkom "poznawanie kraju", "upowszechnianie wiedzy o jego walorach" i "wspieranie lokalnej gospodarki" (czyli, choć nie dosłownie według dzisiejszej nomenklatury) - poprawy jakości życia społeczności lokalnych (dziś: właścicieli gospodarstw agroturystycznych).
Zwracam uwagę, że kilku odwiedzonych przez naszą wycieczkę gospodarzy "agro" to emigranci z miasta...

Może trochÄ™ przesadziÅ‚em w opiniowaniu tego "projektu", ale przecież... kozi ser nie powinien zmieniać mojego krytycyzmu wobec pseudo ekologicznego beÅ‚kotu i wazeliniarstwa wspomaganego przez jakieÅ› cudze fundusze, wymagajÄ…ce dostosowania do wydumanych standardów typu "prosty banan".

Od co najmniej 12 lat na Hali Majerz w Pienińskim PN, dokładniej na szlaku turystycznym z Czorsztyna Nadzamacza do Przełęczy Szopka (Chwała Bogu), jest pierwsza w Polsce
bacówka ekologiczna z certyfikatem Stowarzyszenia Ekoland, bo wtedy nie byÅ‚o tak
wielu, jak dzisiaj, samozwaÅ„czych inicjatyw podnoszenia w niebo walorów
ekologicznych tradycyjnej gospodarki pasterskiej i polaniarskiej, czyli wypasu
kulturowego owiec na halach tatrzańskich, gorczańskich, pienińskich, bieszczadzkich.

Jak umierać, to za Ojczyznę Ekologiczną, rozległą tu i tam, także nad Bugiem i Narwią.
Tomasz Kowalik

*http://www.sprawynauki.edu.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=1669&Itemid=44


Od redakcji: Autor jest znanym dziennikarzem od kilkudziesięciu lat promującym walory przyrody Polski i turystykę, autorem wielu książek o tematyce turystycznej, w tym ostatniej - o Mieczysławie Orłowiczu.


oem software Odsłony: 4984
Our website is protected by DMC Firewall!