Ostatnie konwersatorium z cyklu Czwartki u Ekonomistów (12.05.11) było poświęcone nowej książce pod red. prof. Marii Jarosz „Polacy we wspólnej Europie. Dysproporcje materialne i społeczne”. Książka ta, wynik pracy zespołu złożonego z socjologów, politologów i ekonomistów z różnych instytutów i uczelni, jest kolejną publikacją na temat rozmaitych przejawów i skutków polskich przemian gospodarczych i społecznych, powstałą w ramach projektu „Rozpad i nowy porządek: społeczeństwo – naród - kultura w okresie wielkiej zmiany”.
Jaka jest polska rzeczywistość po ponad 20 latach transformacji? Czym się wyróżnia na tle krajów europejskich? Autorzy skoncentrowali się właśnie na dysproporcjach materialnych i społecznych, a także na ich znaczeniu dla funkcjonowania społeczeństwa.
Polska nie jest krajem bogatym ani wysokorozwiniętym, nasza gospodarka jest mało innowacyjna i konkurencyjna, zdołaliśmy jednak, jako jedyny z krajów europejskich, wyjść obronną ręką z kryzysu finansowo-gospodarczego 2009 roku. Zawdzięczamy to w dużym stopniu dobremu usytuowaniu w Unii Europejskiej i umiejętnemu korzystaniu z unijnych funduszy, a równocześnie - przedsiębiorczości obywateli. Polska transformacja zakończyła się sukcesem, ale przyniosła także wiele ujemnych zjawisk społecznych, które nie zmniejszają się mimo postępu gospodarczego i ogólnego wzrostu zamożności obywateli. Według danych OECD, 1/3 Polaków żyje w biedzie, a ta bieda szczególnie dotyka dzieci. To jest najwyższy wskaźnik w UE. Nie zdołaliśmy się uporać z bezrobociem, nierównościami społecznymi, nierównościami w dostępie do edukacji, dysproporcjami ekonomicznymi.
Prof. Aleksander Manterys, wygłaszając komentarz do książki, za problemy pierwszoplanowe uznał dziedziczenie statusu rodziny, reprodukcję nierówności i bariery edukacyjne. Mimo wielkiego boomu edukacyjnego i wzrostu wykształcenia młodych Polaków, szanse edukacyjne nie są jednakowe dla mieszkańców miast i wsi, dla różnych części kraju. Pogłębia się rozziew między „lepszymi” i „gorszymi”, „złe urodzenie” działa nadal – młody człowiek z takiej grupy, jeśli zdobywa wykształcenie, to najczęściej w gorszych i płatnych uczelniach. Tak więc luka edukacyjna pozostaje. Zjawisko to analizuje w książce prof. Maria Jarosz podkreślając, że nierówności w dostępie do edukacji prowadzą do trwałego wykluczenia pewnych grup społecznych, zwłaszcza wobec procesów innowacyjnych i presji konkurencyjności.
Pojawiła się również groźba wykluczenia cyfrowego, polegająca nie tyle na braku dostępu do komputerów podłączonych do sieci, co nieumiejętności korzystania z nowych technologii.
Polska bieda i ubóstwo mają swoją specyfikę, którą przedstawiła w książce prof. Elżbieta Tarkowska. Jest to „wiejskość”, regionalizacja, ale i koncentracja w mikroskali, juwenalizacja, feminizacja oraz – silny mechanizm dziedziczenia. Słabe i nieskuteczne są natomiast instytucje, które powinny udzielać pomocy rodzinom dotkniętym biedą i wykluczeniem. Co łączy ludzi wykluczonych, znajdujących się na dole drabiny społecznej zarówno w Polsce, jak i w innych krajach? Prof. Elżbieta Tarkowska mówiła o pogardzie ze strony „lepszej” części społeczeństwa, o paternalistycznym, stygmatyzującym stosunku do biedy (sami sobie winni).
Dość specyficzną grupą społeczno - zawodową w Polsce są rolnicy, gdzie stałą cechą jest dziedziczenie pozycji społecznej i niechęć do zmian. O ich skomplikowanym położeniu i postawach pisze w omawianej książce prof. Maria Halamska. Większość z nich można uznać za niezdolnych do funkcjonowania w realiach rynkowych. Nieoczekiwanie, dzięki europejskiej polityce rolnej i transferom typu socjalnego, stali się jedyną grupą odnoszącą bezpośrednie korzyści z integracji europejskiej. Zagrożenie ubóstwem w środowisku wiejskim jednak nie maleje, tym bardziej, że polska polityka wobec wsi i rolnictwa nie prowadzi do głębszych zmian, a owo unijne uprzywilejowanie może się szybko skończyć.
Na początku polskiej transformacji zaniedbano politykę społeczną – przyznała podczas debaty nad książką „Polacy we wspólnej Europie” Halina Wasilewska-Trenkner. Nieumiejętnie dawane „kroplówki” nie poprawiły sytuacji, okazały się tylko źle wydanymi środkami. Zaniechania z początku lat 90. mają ogromny wpływ na obecne problemy, przyczyniły się do powiększenia i utrwalenia marginalizacji dużych grup społecznych, wyostrzenia dysproporcji, co ma istotne znaczenie dla funkcjonowania całego społeczeństwa.. Jeśli chodzi o jakościowe czynniki rozwoju, pozostajemy w tyle za Europą, która ucieka nam coraz bardziej.
Wszelkie nierówności tworzą i umacniają podziały społeczne. Niemała jest grupa przegranych transformacji, zawiedzionych zmianami, przekonanych o niesprawiedliwym rozłożeniu kosztów reform. Badania jednak wykazują, że Polacy na ogół popierają gospodarkę rynkową, nie akceptują natomiast ogromnych nierówności materialnych, deklarują niechęć wobec bogatych.
Prof. Juliusz Gardawski zwrócił nawet uwagę na rosnące w ostatnich latach poparcie dla idei równości społecznej. Tymczasem rozwarstwienie dochodowe w Polsce jest ogromne, za duże, zdaniem prof. Krzysztofa Jasieckiego wynosi 1:350. Jest wysokie, ale wcale nie najwyższe w UE; w porównywalnych krajach europejskich zachodzą podobne procesy powiększania się dysproporcji materialnych, co oczywiście nie powinno nas uspokajać. Wiadomo, że ponad 60% Polaków nie ma oszczędności.
O bogatych wiemy znacznie mniej, badania w tej grupie są trudne i rzadko prowadzone, nie tylko w Polsce obserwuje się niechęć do informowania o swoich dochodach, które, być może, są wyższe od szacowanych w wyniku działania szarej strefy. Z konieczności jest to więc opis spłaszczony, wiedza uśredniona. Elity biznesu rzadko podejmują też problem zróżnicowania dochodowego. Również pojęcie „dobra publicznego”, kategoria z pogranicza ekonomii i socjologii, nie bardzo znajduje w Polsce zrozumienie. Dyskutanci zwracali uwagę na zawłaszczanie przez bogatych przestrzeni publicznej, to odgradzanie się od innych coraz szczelniejszymi murami, które utrwala podziały społeczne i pogłębia wykluczenie, jest wskaźnikiem powiększających się zróżnicowań.
Polska jest już krajem o utrwalonej gospodarce rynkowej, systemie demokratycznym, jest członkiem UE i NATO. Okres zasadniczych przemian mamy za sobą. W polskim społeczeństwie nawarstwiły się jednak różne problemy z przeszłości i utrwalone przez lata zjawiska, poglądy, postawy, będące spuścizną PRL, lat 80. i efektem przyspieszonej transformacji. Nałożyły się na to czynniki zewnętrzne, wynikające z integracji europejskiej, globalizacji i konkurencji w skali światowej. Diagnozy zawarte w publikacji pod red. prof. Marii Jarosz pokazują, jak obecna skomplikowana sytuacja może zaważyć na kierunku dalszych przemian, o ile nie zostaną sformułowane odpowiednie polityki w newralgicznych dziedzinach funkcjonowania społeczeństwa. (kh)