Jak wiadomo, można konkurować albo ceną, albo nowoczesnością, jakością i efektywnością. Możliwości konkurowania niską ceną są okupione wysokimi kosztami społecznymi, bo niska cena najczęściej wynika z niskich płac. W Polsce przyzwolenie społeczne dla niskich płac jest coraz mniejsze, w szczególności wśród młodych, dobrze wykształconych ludzi, którzy korzystając z wolności przemieszczania się i podejmowania pracy w krajach Unii Europejskiej, nie są zmuszeni do akceptowania warunków płacowych oferowanych w polskiej gospodarce. Nie trzeba dodawać, że jeśli Polska gospodarka zostanie pozbawiona najlepiej wykształconej, najbardziej dynamicznej i twórczej siły roboczej, to bardzo na tym ucierpi, a z nią całe polskie społeczeństwo. Alternatywą do konkurowania ceną siły roboczej jest konkurowanie nowoczesnością, jakością i efektywnością, a do tego jest potrzebna innowacyjność.
Problem innowacyjności nie jest problemem specyficznie polskim, dlatego przy jego rozpatrywaniu koniecznie trzeba korzystać z dorobku światowego. Pojęcie innowacyjności przedstawione w tym artykule zostało zaczerpnięte z III wydania Podręcznika z Oslo: Guidelines for Collecting and Interpreting Innovation Data
(2005, http://www.oecd.org/document/23/0,2340,en_2649_201185_35595607_1_1_1_1,00.html ), wspólnej publikacji OECD oraz Eurostatu.
Kto jest innowacyjny?
Zgodnie z Podręcznikiem z Oslo, pojęcie innowacyjności ma dwie istotne cechy. Po pierwsze, innowacyjność jest czymś różnym od nowości. Po drugie, innowacyjność ma charakter względny.
Innowacją jest wprowadzenie do praktyki nowego lub znacząco ulepszonego rozwiązania w odniesieniu do produktu (towaru lub usługi), procesu, organizacji lub marketingu.
Istotą innowacji jest wdrożenie nowości do praktyki. Wdrożenie nowego produktu (towaru lub usługi) polega na zaoferowaniu go na rynku. Wdrożenie nowego procesu, nowej organizacji lub nowych metod marketingowych polega na ich zastosowaniu w bieżącym funkcjonowaniu przedsiębiorstwa.
Zatem nie jest innowacją odkrycie czegoś nowego na skutek przeprowadzonych badań, co nie zostało wprowadzone do praktyki. To stwierdzenie ma ogromne znaczenie dla zdefiniowania właściwej polityki innowacyjności.
Zgodnie z Podręcznikiem z Oslo, pojęcie innowacji nie ma charakteru obiektywnego, tylko relatywny, w odniesieniu do konkretnego przedsiębiorstwa.
Jeśli mamy dwa przedsiębiorstwa z tej samej branży, z których jedno stosuje pewną technologię, a drugie nie, to wdrożenie tej technologii w drugim przedsiębiorstwie jest innowacją, a zwielokrotnienie zastosowania tej technologii w pierwszym przedsiębiorstwie nie jest innowacją. Wbrew obiegowym poglądom, innowacyjne jest przedsiębiorstwo opóźnione w stosunku do konkurencji, które dokonuje postępu, a nie jest innowacyjne przedsiębiorstwo zaawansowane technologicznie, które jest usatysfakcjonowane ze swojego stanu i nie dokonuje żadnego postępu. Takie przedsiębiorstwo jest nowoczesne, ale nie jest innowacyjne.
Rozważmy inny przykład - co jest, a co nie jest innowacją. Jeżeli mamy dwa przedsiębiorstwa - jedno produkcyjne, a drugie informatyczne, to wdrożenie sklepu internetowego przez przedsiębiorstwo informatyczne w przedsiębiorstwie produkcyjnym jest innowacją dla przedsiębiorstwa produkcyjnego, ale nie jest innowacją dla przedsiębiorstwa informatycznego. Innowacją dla przedsiębiorstwa informatycznego byłoby opracowanie nowego sklepu internetowego wyposażonego w znacząco nowe funkcje, na przykład rozszerzenie standardowego sklepu internetowego wykorzystującego strony WWW i formularze elektroniczne o funkcje konsultacji multimedialnej on-line.{mospagebreak}
Przedsiębiorstwem innowacyjnym jest więc takie, w którym w przyjętym okresie obserwacji (np. w ostatnich trzech latach) wprowadzono pewną nowość do praktyki. Nie jest natomiast przedsiębiorstwem innowacyjnym takie przedsiębiorstwo, które dysponuje pewną wysoką technologią i sprzedaje ją innym przedsiębiorstwom, ale jej nie rozwija. Konsekwencją takiej definicji przedsiębiorstwa innowacyjnego jest to, że dofinansowanie ze środków publicznych na działalność innowacyjną może uzyskać tylko takie przedsiębiorstwo, które dzięki innowacji rozwija się. Nie mogą natomiast dostać dofinansowania przedsiębiorstwa jedynie dysponujące pewną zaawansowaną technologią, ale nie rozwijające jej, nawet jeśli w ich nazwach pojawiają się terminy „innowacyjny", „badawczy", „wdrożeniowy", „rozwojowy" itp. Przedsiębiorstwo innowacyjne, czyli dokonujące innowacji, może natomiast za otrzymane środki publiczne zakupić zaawansowaną technologię w przedsiębiorstwie dysponującym nią. Powyższe rozumienie innowacyjności można zatem podsumować następującym wnioskiem: Innowacyjność jest dla opóźnionych w stosunku do konkurencji, chyba, że jest się najnowocześniejszym na świecie.
Produkty, procesy, organizacja i marketing
Wyróżniamy cztery rodzaje innowacyjności: produktową, procesową, organizacyjną oraz marketingową.
Innowacją produktową nazywamy wprowadzenie na rynek przez dane przedsiębiorstwo nowego towaru lub usługi, lub znaczące ulepszenie oferowanych uprzednio towarów lub usług w odniesieniu do ich charakterystyk lub przeznaczenia.
Innowacja procesowa to wprowadzenie do praktyki w przedsiębiorstwie nowych, lub znacząco ulepszonych, metod produkcji lub dostaw oraz świadczenia usług.
Innowacja organizacyjna - zastosowanie w przedsiębiorstwie nowej metody organizacji jego działalności biznesowej, nowej organizacji miejsc pracy lub nowej organizacji relacji zewnętrznych.
Innowacja marketingowa to zastosowanie nowej metody marketingowej, obejmującej znaczące zmiany w wyglądzie produktu, jego opakowaniu, pozycjonowaniu, promocji, polityce cenowej lub modelu biznesowym.
Warto podkreślić różnicę między innowacyjnością produktową a pozostałymi rodzajami innowacyjności z punktu widzenia odbiorcy efektów innowacji. Tylko innowacyjność produktowa (w odniesieniu do towarów i usług) jest wprowadzana w przedsiębiorstwie na bezpośrednie potrzeby jego klientów, natomiast innowacyjność procesowa, marketingowa i organizacyjna - na własne potrzeby przedsiębiorstwa, czyli zwiększenie efektywności, produktywności i jakości.
Innowacyjność a nowość
Innowacyjność charakteryzuje stopień nowości i rozprzestrzeniania. Od tych stopni zależy ryzyko innowacyjności i jej znaczenie dla gospodarki jako całości.
Innowacja charakteryzuje się jednym z trzech stopni nowości:
-
nowość w skali przedsiębiorstwa,
-
nowość w skali rynku,
-
nowość w skali świata.
Nowość w skali przedsiębiorstwa jest obarczona stosunkowo niedużym ryzykiem, gdyż podczas jej wdrażania można korzystać z doświadczeń innych przedsiębiorstw, krajowych lub zagranicznych, które już ją wdrożyły. Nowość w skali rynku (sektora gospodarczego) jest obarczona większym ryzykiem, jednak podczas jej wdrażania można korzystać z doświadczeń przedsiębiorstw z innych sektorów, choć te doświadczenia trzeba dostosowywać do specyfiki własnego sektora. Natomiast nowość w skali światowej jest obarczona dużym ryzykiem, gdyż jej wdrożenie nie ma precedensu.
Należy wyraźnie podkreślić, że działania mające na celu wytworzenie nowości (badania naukowe, działalność badawczo-rozwojowa) są czymś innym niż innowacyjność. Wytworzenie nowości nie musi zakończyć się wdrożeniem, natomiast innowacyjność koniecznie wymaga zastosowania nowości w praktyce. {mospagebreak}
Innowacyjne rozwiązanie (produkt, proces, organizacja lub marketing) może być wynikiem własnej działalności badawczo-rozwojowej przedsiębiorstwa, współpracy z innymi przedsiębiorstwami i instytucjami lub może być wynikiem zakupu wiedzy i technologii, w tym wiedzy i technologii zawartej w dobrach inwestycyjnych (maszynach, sprzęcie, oprogramowaniu) i usługach.
Stopień rozprzestrzeniania charakteryzuje potencjalny zasięg innowacji, która od pierwszego wdrożenia w pewnym przedsiębiorstwie gdzieś na świecie, upowszechnia się w innych przedsiębiorstwach, regionach, krajach i na innych rynkach kanałami rynkowymi (zakupy, licencje) i pozarynkowymi (naśladownictwo, adaptacja itp.).
Jedynie innowacyjność produktowa (w odniesieniu do towarów i usług) prowadzi do rozprzestrzeniania innowacji kanałami rynkowymi, gdyż tylko taka zaspokaja bezpośrednie potrzeby klientów innowacyjnego przedsiębiorstwa. Innymi słowy, wytworzenie przez dane przedsiębiorstwo innowacyjne nowego produktu (towaru lub usługi) prowadzi do jego sprzedaży innym przedsiębiorstwom, które dzięki wdrożeniu tego produktu same mogą stać się innowacyjne.
Oddzielić badania od wdrożeń
Skuteczna polityka innowacyjności, czyli taka, która prowadzi do znaczących zmian gospodarczych, po pierwsze, musi wychodzić ze zrozumienia istotnej różnicy pomiędzy wytworzeniem nowości a innowacją. W konsekwencji należy oddzielić programy finansowania ze środków publicznych działalności naukowo-badawczej od programów finansowania działalności innowacyjnej. Przy czym nie chodzi tu o oddzielenie finansowania badań podstawowych od badań stosowanych. Również badania stosowane nie są bowiem same w sobie innowacyjnością. Innowacyjność, tak jak zdefiniowana w Podręczniku z Oslo, wymaga wydzielonych programów finansowania opartych na innych kryteriach niż finansowanie badań stosowanych.
Po drugie, w świetle definicji innowacyjności, jest nieporozumieniem oczekiwanie, że za innowacyjność ma odpowiadać sektor nauki, w szczególności uczelnie wyższe. Zadaniem sektora nauki jest bowiem tworzenie nowości (dokonywanie odkryć naukowych) i kształcenie wysoko wykwalifikowanych kadr, a nie innowacyjność, czyli wdrażanie w przedsiębiorstwach rozwiązań pozwalających im nadrobić opóźnienia w stosunku do konkurencji. Sektor nauki nie jest do innowacyjności ani powołany, ani nie jest z działalności innowacyjnej rozliczany. Wręcz przeciwnie - działalność innowacyjna, jako istotnie różna od działalności naukowej, jest często przeszkodą w karierze naukowej. Jedynym przypadkiem, w którym dany zespół naukowy jest zainteresowany działalnością innowacyjną, jest możliwość wdrożenia w jakimś przedsiębiorstwie swoich własnych, oryginalnych wyników naukowych, czyli wytworzonej przez siebie nowości. Z makroekonomicznego punktu widzenia suma tego typu działań wszystkich zainteresowanych zespołów badawczych w Polsce ze wszystkich dziedzin nauki to absolutny margines w stosunku do potrzeb wdrożenia nieoryginalnych, ale innowacyjnych rozwiązań w większości przedsiębiorstw w Polsce w celu nadrobienia przez nie zapóźnień w stosunku do światowej konkurencji.
Dlatego zamiast nierealistycznych oczekiwań, że sektor nauki porzuci naukę dla innowacyjności, należy utworzyć w Polsce osobny sektor innowacyjności. Ten sektor powinien działać na zasadach rynkowych, choć szczególnie w fazie tworzenia powinien być beneficjentem pomocy publicznej. Celem tego sektora powinny być wyłącznie wdrożenia, a nie badania. Kluczem do sukcesu jest oddzielenie wdrożeń od badań. W hybrydzie „badawczo-wdrożeniowej" wdrożenia padają ofiarą badań i w konsekwencji do wdrożeń nie dochodzi. W zdrowym sektorze innowacyjności przedmiotem wdrożeń są cudze wyniki badań. Są one wdrażane w danym przedsiębiorstwie nie dlatego, że są własne, ale dlatego, że najlepiej odpowiadają potrzebom tego przedsiębiorstwa. {mospagebreak}
Kierunki innowacyjności
Mamy prawie dwa miliony aktywnych przedsiębiorstw, z czego 99% małych i średnich. Przedsiębiorstwa te zatrudniają 70% pracowników w Polsce, więc ich znaczenie gospodarcze i społeczne jest trudne do przecenienia. Zdecydowana większość z tych małych i średnich przedsiębiorstw jest nieinnowacyjna, czyli nie wdrożyła w ostatnich latach żadnego nowego rozwiązania. W warunkach globalizacji i walki konkurencyjnej na skalę światową, jeśli te przedsiębiorstwa nie zaczną szybko modernizować się, to będą nieuchronnie wypadać z rynku, ponieważ nie sprostają konkurencji. Innowacyjność jest jedyną drogą do niedopuszczenia do tego procesu, bo metody protekcjonistyczne są sprzeczne z dalekosiężnymi celami rozwojowymi i niedopuszczalne w świetle międzynarodowych zobowiązań prawnych Polski (UE, WTO). Dlatego ukierunkowanie polityki innowacyjności państwa na te blisko dwa miliony nieinnowacyjnych przedsiębiorstw jest potrzebą chwili. Nie jest natomiast potrzebą chwili udzielanie pomocy publicznej przedsiębiorstwom, które chcą wejść na rynek, najchętniej światowy, z jakąś supernowością. Jeśli taka supernowość ma w sobie rzeczywiście obiecywany potencjał rynkowy, to takie przedsiębiorstwo nie powinno mieć trudności w pozyskaniu na jego rozwój i wdrożenie kapitału prywatnego na normalnych zasadach rynkowych.
Za sukces polityki innowacyjności w Polsce należy uznać taką politykę, dzięki której przekształcenia polskich przedsiębiorstw z nieinnowacyjnych w innowacyjne będą dotyczyć setek tysięcy firm.
Aktualne środki na innowacje są większe niż kiedykolwiek wcześniej ze względu na fundusze strukturalne Unii Europejskiej, ale nie aż tak duże w porównaniu z potrzebami, czyli dwoma milionami przedsiębiorstw. Dlatego podczas rozdziału środków publicznych przeznaczonych na innowacje należy preferować te, które cechują się najwyższym stopniem rozpowszechniania i najniższym ryzykiem. Takie innowacje są może niezbyt spektakularne medialnie, ale mają największe znaczenie gospodarcze. Spośród czterech rodzajów innowacyjności wymienionych powyżej, najważniejsze jest zatem finansowanie innowacyjności produktowej (w odniesieniu do towarów i usług), która prowadzi do masowego rozprzestrzeniania kanałami rynkowymi nowości w skali polskich przedsiębiorstw. Rozpowszechnianie kanałami rynkowymi jest warunkiem utworzenia osobnego sektora innowacyjności w Polsce działającego na zasadach rynkowych, a tylko taki gwarantuje trwałość innowacyjności, a nie jej okazjonalność w rytm dofinansowań ze środków publicznych.
W świetle aktualnego rozwoju techniki i gospodarki oraz realnych możliwości, w tym kapitałowych, największych efektów w skali całej gospodarki należy spodziewać się po rozpowszechnianiu wśród polskich przedsiębiorstw nowych produktów i usług informatycznych, które zapewnią przedsiębiorstwom każdego rodzaju innowacyjność procesową, marketingową i organizacyjną związaną z elektroniczną gospodarką opartą na wiedzy.{mospagebreak}
Nauka z innowacyjnością
Zdrowa współpraca sektora innowacyjności z sektorem nauki musi być dwukierunkowa. W kierunku od sektora nauki do sektora innowacyjności powinny przepływać patenty i licencje na nowości oraz odpowiednio wykształceni ludzie. W drugą stronę mamy do czynienia z zapłatą za licencje i patenty oraz z zamówieniami na przeprowadzenie określonych badań i wykształcenie określonych kadr.
Dla sektora innowacyjności znaczenie mają tylko te jednostki badawcze, które tworzą nowości użyteczne w praktyce gospodarczej. Za prawo do wdrażania tych nowości do gospodarki jednostkom badawczym należy się zapłata, w tym ewentualny udział w zyskach. Jednak polski sektor innowacyjności nie może ograniczać się do nowości wytworzonych przez polski sektor nauki. Polski sektor innowacyjności musi wdrażać rozwiązania najlepsze dla polskich przedsiębiorstw, bo interes gospodarczy i w konsekwencji społeczny jest ważniejszy niż interesy sektora nauki. Natomiast polski sektor nauki musi liczyć się z konkurencją światową, tak jak inne sektory.
Drugą wartością niezwykle ważną dla sektora innowacyjności, wytwarzaną przez sektor nauki, są odpowiednio wykwalifikowane kadry, w szczególności ze stopniem doktora. Idealny przypadek to osoba, która po uzyskaniu stopnia doktora przechodzi do sektora innowacyjności w celu komercjalizacji i wdrożenia do praktyki swojego odkrycia naukowego. Należy jednak zauważyć, że kompetencje wytwarzane w toku pracy naukowej i kompetencje wymagane w sektorze innowacyjności nie są tożsame. Stopień doktora otrzymuje się za odkrycie naukowe ze ściśle określonej dyscypliny naukowej - np. fizyki, informatyki, czy ekonomii. Młody doktor jest więc siłą rzeczy wąskim specjalistą w jednej dyscyplinie naukowej. Sektor innowacyjności potrzebuje natomiast integratorów technologii zdolnych do opracowania całościowego rozwiązania, bo tylko takie może być przedmiotem wdrożenia. Przykładowo, potrzebuje osoby mającej kompetencje jednocześnie z fizyki, informatyki i ekonomii, bo tylko taka osoba może kierować opracowaniem całościowego rozwiązania, które po wdrożeniu do produkcji, sprzedaży i serwisów posprzedażnych ma szansę na sukces rynkowy. Takie wymaganie jest istotnym wyzwaniem dla uczelni wyższych - wprowadzenia na znacznie większą skalę kształcenia interdyscyplinarnego. Jest to trudne, gdyż wymaga rewizji tradycyjnego schematu mistrz - uczeń, gdzie mistrz jest wybitnym specjalistą w swojej dyscyplinie, a celem ucznia jest prześcignięcie mistrza, czyli zostanie jeszcze większym specjalistą. Kształcenie dla potrzeb sektora innowacyjności, w tym kształcenie doktorów, wymaga interdyscyplinarnej współpracy między mistrzami, czyli poświęcenia części czasu i energii na inne dyscypliny naukowe, w których nie jest się specjalistą. Młodego magistranta lub doktoranta ktoś musi bowiem nauczyć, jak integrować dyscypliny - nie powinien on w tym zadaniu być zdany tylko na własne siły.
Na zakończenie
Innowacyjność nie jest mocną stroną Polski w Europie, a cała Europa, z wyjątkiem jedynie krajów skandynawskich, nie za bardzo ma czym się chwalić na świecie. Przyczyną tego stanu rzeczy jest dużej mierze złe rozumienie pojęcia innowacyjność. Oczekiwanie od poszczególnych instytucji (jednostek badawczo-rozwojowych, uczelni, instytutów badawczych itp.) jednocześnie badań naukowych i innowacyjności powodowało, że ani badania często nie były naukowe, ani nie było czego i komu wdrażać. Konieczne jest utworzenie w Polsce osobnego sektora innowacyjności oddzielonego od sektora naukowo-badawczego, którego racją bytu byłoby wdrażanie nieoryginalnych (licencjonowanych) rozwiązań w przedsiębiorstwach. Dzięki temu przedsiębiorstwa te stawałyby się innowacyjne i mogłyby skutecznie konkurować w zglobalizowanej gospodarce. Priorytetowym kierunkiem innowacyjności powinna być transformacja polskiej gospodarki do elektronicznej gospodarki opartej na wiedzy w celu utworzenia miejsc pracy dla młodego pokolenia Polaków, absolwentów wyższych uczelni.
Wojciech Cellary
Katedra Technologii Informacyjnych
Uniwersytet Ekonomiczny w Poznaniu