Łąki kwietne to element, który coraz częściej jest spotykany w przestrzeni miast. Pojawiają się jednak pewne głosy niechęci do tego typu rozwiązań. Warto zatem przeanalizować sytuację, dokonując bilansu zalet i wad.
Niektórzy uważają, że łąki kwietne to element przypominający czasem zbiorowiska ruderalne, miejsca zaniedbane lub wręcz zapomniane. Jest tu pewnego rodzaju ziarenko prawdy, gdyż część wysiewanych gatunków jest spotykana właśnie w tego rodzaju zbiorowiskach. To tylko pokazuje, że niezwykle istotny jest odpowiedni skład mieszanki.
W Polsce dostępne są mieszanki kilku firm, których kompozycja jest zróżnicowana pod względem różnych czynników np. liczba gatunków, barwy kwiatów, warunki siedliskowe.
W przypadku pierwszego z czynników zróżnicowanie jest wyjątkowo duże – mieszanki składają się z kilkunastu do nawet kilkudziesięciu gatunków (przykładowo dla obszarów przydrożnych występują zarówno mieszanki zawierające tak 11, jak i 34 czy 71 gatunków).
Różnorodność biologiczna w składzie jest elementem pożądanym i cenionym przez użytkowników. Wiąże się to m.in. z możliwością dłuższego utrzymywania efektu kwitnienia – jak sama nazwa wskazuje, łąka kwietna powinna być bogata w kwiaty. Dlatego też warto uzupełniać mieszanki gatunków wieloletnich o te jednoroczne i dwuletnie. Wydłużenie okresu kwitnienia w znaczny sposób niweluje negatywne odczucia obserwatorów.
Według niektórych zielone trawniki wyglądają lepiej niż łąki kwietne. I tu powstaje pytanie, czy sytuacja ta jest stała przez cały rok? Jeżeli przyjrzymy się miejskim trawnikom w okresie lata, zauważymy, że bardzo często przypominają one bardziej wysuszone siano aniżeli gęstą murawę. Łąki kwietne bywają zielonymi oazami, które wyraźnie wyróżniają się na miejskich pustyniach. Wiąże się to m.in. z większym systemem korzeniowym oraz możliwościami fotosyntezy ze względu na większą powierzchnię blaszek liściowych gatunków występujących na łąkach kwietnych. Aby uzyskać zielony, kwitnący efekt zadowalający użytkowników, niezbędne jest dostosowanie składu gatunkowego mieszanki do uwarunkowań siedliskowych, które w różnych elementach zielono-błękitnej infrastruktury będą nieco odmienne. Warto również zauważyć, że łąki kwietne nie są rabatami, gdzie rośliny są sadzone w odpowiednich rozstawach pod linijkę. Ich zadaniem jest przypominanie naturalnych zbiorowisk, w których linie proste rzadko występują. Toteż mogą one przywodzić na myśl nieład lecz odpowiedni dobór powinien umożliwić zniwelowanie negatywnego wrażenia na rzecz przywołania wrażeń związanych z naturalnymi pejzażami.
Łąka kwietna na pasie rozdziału może być wyjątkowo dekoracyjna.
Łąka kwietna to jedno z ulubionych miejsc dla owadów, również pożytecznych zapylaczy.
Zagrożenie alergologiczne
Przeciwnicy łąk kwietnych twierdzą również, że przyczyniają się one do wzmożenia reakcji alergicznych. Wśród swoich obaw podają tutaj dwa elementy: użądlenia przez owady oraz pyłki roślin. Nie da się ukryć, że pojawienie się łąk kwietnych przyczynia się do wzrostu liczby owadów, ale takie też jest ich zadanie. Mają być rezerwuarem różnorodności biologicznej pod różnym kątem, zarówno florystycznym, jak i faunistycznym. Obszary te przyciągają nie tylko pszczoły, ale również inne owady ot chociażby barwne motyle, które wspólnie z kwiatami tworzą wyjątkowe przedstawienia.
Oczywiście, przebywanie w pobliżu łąk kwietnych jest obarczone podwyższeniem ryzyka użądlenia ze względu na większą populację owadów, jednak nie atakują one zazwyczaj bez powodów. Osoby, które wiedzą, że może wystąpić u nich reakcja anafilaktyczna, powinny być zawsze na nią przygotowane i mieć ze sobą odpowiednie medykamenty.
W kwestii alergenów należy stwierdzić, że otaczają nas one niemal ze wszystkich stron. Ludzie mogą być uczuleni m.in. na gluten, skrobię, kurz, jak również na pyłki roślin. I nie chodzi tu tylko i wyłącznie o gatunki kwitnące na łąkach, ale także trawy, drzewa, krzewy.
Najważniejsze jest nauczenie się życia z alergią i tyczy się to nie tylko samych alergików. W przypadku alergii pokarmowej jest to wyjątkowo proste – wystarczy wyeliminować z diety alergen. W przypadku pyłków sytuacja jest nieco bardziej skomplikowana – można wspierać się środkami farmakologicznymi, ale nie zawsze są one wystarczająco skuteczne. W odniesieniu do łąk kwietnych rozwiązaniem jest rzetelne wyznaczanie lokalizacji przez projektantów.
Odpowiednia lokalizacja
Czy zatem powinno się tworzyć łąki kwietne tuż pod oknami wielorodzinnego bloku? Jest to pewne ryzyko, gdyż ciężko sprawdzić, czy nikt z mieszkańców nie jest uczulony na gatunki występujące na łące kwietnej, chociażby ze względu na nieświadomość lokatorów. Nie oznacza to jednak, że nie można ich zakładać w przestrzeni osiedlowej, wystarczyć wydzielić strefy, które będą znajdowały się w pewnej odległości od zabudowy.
Na przykładzie Warszawy można wskazać też kilka innych doskonałych lokalizacji m.in. w pobliżu ogrodów działkowych. Są to założenia, w których występuje niesamowite bogactwo różnego rodzaju gatunków roślin. Uprawia się tam również rośliny, które bez zapylaczy nie wydadzą plonu, na który liczą działkowcy. Taka lokalizacja może stanowić symbiozę przynoszącą obopólne korzyści. Podobny efekt można uzyskać, łącząc łąkę kwietną z nowymi nasadzeniami drzew owocowych.
Inny z przykładów to pasy zieleni przydrożnej. Współcześnie znaczna część samochodów jest wyposażona w klimatyzację, toteż możliwość wpadnięcia owada przez okno do wnętrza pojazdu jest znacznie ograniczona, za to natura może zapełnić kolejny bank flory i fauny. Łąka kwietna w takim miejscu może też przyczynić się do wzrostu poziomu bezpieczeństwa poprzez rozbicie monotonii trawnika i podkreślenie barwnymi kwiatami miejsc wymagających skupienia np. rozjazdy, skrzyżowania, ostre zakręty.
Kolejnym z przykładów są parki oraz obszary kampusów uniwersyteckich. W tych przypadkach łąki kwietne odgrywają dodatkową i jakże istotną rolę związaną z aspektem edukacyjnym. Ustawienie obok tablicy informacyjnej daje możliwość poznania świata przyrodniczego, co rzadko jest możliwe w sposób namacalny w zalanych betonem miastach. Dla niektórych jest to jedna z nielicznych okazji na zobaczenie pewnych gatunków w granicach miasta.
Kolejna z możliwości to okolice biurowców i centrów handlowych. Ta propozycja jest szczególnie istotna dla inwestorów zainteresowanych uzyskaniem certyfikatu środowiskowego (np. BREEAM) dla obiektu. Powstające kompozycje przy tego rodzaju obiektach mogą przeplatać się z zielenią formowaną, co pozwala uzyskać niezwykłe, ale również bardzo estetyczne efekty. W tym przypadku również może zachodzić element edukacyjny dzięki ustawieniu tablic, które będą obserwowane przez użytkowników np. podczas przerw. Tym samym tu również możemy mówić o synergii elementów.
Synergia łąki kwietnej i ogrodów działkowych
Wykorzystanie łąk kwietnych w połączeniu z topiarami przy budynku biurowym
Wpływ na otoczenie
Rozważając zalety łąk kwietnych należy podkreślić ich pozytywny wpływ na otoczenie. Oprócz tego, iż umożliwiają retencjonowanie wody, to także wpływają na szybsze wychładzanie powierzchni w porównaniu z betonem czy asfaltem – w przypadku nawierzchni betonowych różnica ta może wynosić nawet 30°C. Toteż są rozwiązaniem łagodzącym efekt wysp ciepła. Umożliwiają także redukcję hałasu.
Według niektórych źródeł stosowanie łąk kwietnych na torowiskach tramwajowych umożliwia obniżenie poziomu hałasu nawet o kilka decybeli. Oczywiście tego rodzaju rozwiązania są stosowane szczególnie przy typowych zielonych torowiskach w obszarze skrajni i jest lokalizowane głównie na odcinkach prostych, nie wpływając na bezpieczeństwo poruszania się taboru.
Ważną przeciwwagą na zarzuty alergików jest również fakt, że łąki kwietne wpływają na lokalne obniżenie zawartości drobnego pyłu i stężenia zanieczyszczeń w powietrzu. Jest to powiązane również z częściową adhezją i metabolizmem zanieczyszczeń przez rośliny. Co więcej, niektóre z gatunków mają zdolności jonizujące powietrze. Ponadto część roślin wydziela również fitocydy mające działanie antybakteryjne, pierowtniakobójcze i grzybobójcze (są to np. bodziszek, szałwia, piołun, tymianek, macierzanka, mietlica biaława, czy życica trwała).
Ekonomia
Wiele osób uważa, że łąki kwietne są elementem znacznie kosztowniejszym aniżeli wysiewane trawniki, lecz aby uzyskać obiektywną odpowiedź, należy tu spojrzeć holistycznie. Koszty zakupu nasion rzeczywiście są nieco większe niż w przypadku zakupu mieszanki traw, ale są to pozorne oszczędności. Początkowo większy nakład zwróci się już w pierwszych latach użytkowania m.in. ze względu na mniejszą liczbę koszeń koniecznych do wykonania.
Poza tym w przypadku łąk kwietnych występuje zdecydowanie mniejsze prawdopodobieństwo konieczności wykonania dosiewów, co również umożliwia ograniczenie kosztów. Co więcej, można jeszcze uzyskać zysk, szczególnie w dobie pytań o paliwa energetyczne.
Obecnie biomasa uznawana jest za najbardziej perspektywiczne paliwo do celów grzewczych w sektorze komunalno-bytowym. Niestety funkcja energetyczna łąk kwietnych jest często niedoceniana. Odpowiednio dobrany skład gatunkowy może doprowadzić do sytuacji, kiedy wydajność biogazu i stężenie metanu w biomasie pochodzącej z łąk kwietnych będzie wyższe aniżeli w przypadku biomasy zebranej z obszaru trawników miejskich.
Podsumowując, należy stwierdzić, że łąki kwietne są szansą potrzebną i możliwą do wykorzystania w strukturze zieleni miejskiej zarówno ze względów różnorodności biologicznej, jak i edukacyjnych, społecznych czy ekonomicznych. Głównym zagrożeniem dla łąk kwietnych są ludzie. Wynika to m.in. z błędnego projektowania składu mieszanek i niedostosowania lokalizacji, co w konsekwencji prowadzi do niechęci do tego typu rozwiązań u niektórych osób. Do tej grupy zagrożeń należy zaliczyć również dezinformację, która jest widoczna niekiedy w przypadku prowadzenia prac pielęgnacyjnych, kiedy to łąki kwietne są omyłkowo koszone, co zwiększa koszty. Rozważne gospodarowanie tym zasobem prowadzi do synergii przestrzeni, człowieka i natury. Zakładanie łąk kwietnych powinno być podejmowane przez zarządy zieleni, ale również inne instytucje publiczne i prywatnych inwestorów w celu realizacji zadań zrównoważonego rozwoju.
Maciej Żołnierczuk
dr inż. Maciej Żołnierczuk jest specjalistą ds. ochrony krajobrazu w Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie.
Artykuł pochodzi z nr 10 (146), 2019 miesięcznika „Zieleń Miejska” - http://www.abrys.pl/wydawnictwa/zielen-miejska/