Katastrofalny deficyt światowych rezerw surowców niekopalnych
The real danger to the Earth lies in the escessive consumption
(Prawdziwym zagrożeniem dla Ziemi jest nadmierna konsumpcja)
Yehuda Levi, izraelski aktor
Bardzo dużo pisze się o wyczerpywaniu rezerw surowców kopalnych - węgla, ropy naftowej i gazu ziemnego. Szacuje się, że znikną one w ciągu kilkudziesięciu lat w przypadku ropy naftowej, stu pięćdziesięciu lat w przypadku gazu ziemnego i czterystu lat w przypadku węgla kamiennego. Natomiast za mało nagłaśnia się sprawę kończenia się rezerw surowców niekopalnych, takich, jak na przykład drewna, piasku i wody. A one znikną szybciej.
Mimo apeli o zrównoważony rozwój, popyt na te surowce coraz mniej bilansuje się z ich podażą. Stale wzrastające wylesianie, wydobywanie piasku i czerpanie wody pitnej, które poważnie zagraża środowisku, faunie i florze oraz ludziom zamieszkującym tereny górnicze, leśne i wysuszone, nie jest w stanie nadążać za jeszcze szybciej rosnącym zapotrzebowaniem na te surowce.
Spirala wzrostu popytu i podaży na te surowce może w krótkim czasie doprowadzić do kompletnego zużycia ich rezerw - do świata pozbawionego lasów, piasku i wody, czyli do kolapsu cywilizacji zachodniej i gatunku ludzkiego.
Odejście od gospodarki bazującej na nieograniczonym wzroście produkcji i konsumpcji, ideologii konsumpcjonizmu i niekontrolowanym wydobyciu mogłoby uratować ludzkość od zagłady.
Niedobór drewna i wylesianie
If man doesn't learn to treat the oceans and the rain forest with respect, man will become extinct
(Jeśli człowiek nie nauczy się z szacunkiem traktować oceanów i lasów deszczowych, to człowiek wyginie)
Peter Banchley, amerykański pisarz, aktywista oceaniczny
Zanim zaczął się rozwój cywilizacji, naszą planetę pokrywało 60 mln km2 lasów. W latach 2000 -2012 wycięto na świecie 2,3 mln km2 lasów, co wynosi 2.105 km2 rocznie. W tym tempie wszystkie lasy znikną w przybliżeniu za 100-200 lat. Trudno sobie wyobrazić, żeby ludzkość doświadczyła skutków wylesiania dopiero po wycięciu ostatniego drzewa. (Podobno ostatni człowiek zginie wraz z ostatnim drzewem).
Postępująca degradacja środowiska z powodu wylesiania zacznie dużo wcześniej prowadzić stopniowo do upadku ludzkości. Wyższy poziom techniki prowadzi do wzrostu populacji i w efekcie do większego zużycia lasów. Chociaż dzięki wyższemu poziomowi techniki można by w zasadzie opracować i implementować technologie, które mogłyby zapobiegać kolapsowi lub nawet uniknąć go, ale z różnych względów, głównie ekonomicznych, niewiele robi się w tym celu.
Jeśli tempo wylesiania nie zmniejszy się, to z czasem Ziemia nie będzie w stanie utrzymać rosnącej wciąż populacji ludzi, gdyż w pewnym momencie przekroczy swoją nośność. (W technice, termin „nośność" oznacza wytrzymałość na obciążenie. Tutaj, per analogiam, oznacza wytrzymałość stanu zalesienia Ziemi na obciążenia spowodowane liczbą ludności).
Nośność Ziemi ze względu na zapewnienie jej mieszkańcom warunków do życia przez lasy szacuje się na 10 miliardów. Po przekroczeniu tej liczby populacja ludzka nie będzie już w stanie utrzymać się. Wtedy nastąpi katastrofalny spadek populacji lub nawet wyginięcie gatunku ludzkiego. Dlatego ten moment nazywa się „krytycznym", albo „punktem bez powrotu".
Obecnie, liczba ludzi na Ziemi wynosi 7,88 miliardów. Do osiągnięcia tego punktu brakuje jeszcze 2,12 miliarda. To na pierwszy rzut oka wydaje się dużo. Jednak, jeśli średni roczny przyrost populacji, który wynosi obecnie 81 mln (1% populacji) utrzyma się nadal, to wartość krytyczną osiągnie się za ok. 26 lat, a więc już wkrótce. Ale to tempo przyrostu zmienia się. Na razie maleje do wartości poniżej 1%. Wobec tego „punkt bez powrotu" osiągnie się, być może, za około 40 lat, czyli jeszcze w tym stuleciu.(1)
Niszczyciele lasów pocieszają nas, że nie będzie tak źle, bo w miejsce wykarczowanych lasów tworzy się nowe szkółki leśne. To nie do końca rozwiązuje problem. Wycina się najokazalsze, ponad stuletni drzewa, a sadzi się młode, z których nie wiadomo, co i kiedy wyrośnie. Prócz tego, stare lasy mają urozmaiconą strukturę flory i fauny. Młodniki nie są w stanie zapewnić życia różnorakim gatunkom roślin i zwierząt.
Do negatywnych i w zasadzie nieodwracalnych skutków nadmiernej dewastacji starych lasów zalicza się niszczenie naturalnych siedlisk ssaków i ptaków, utratę środków utrzymania przez miliony ludzi, dla których las jest jedynym środowiskiem życia, obniżenie poziomu wód gruntowych, zakłócenie obiegu wody, przyspieszony proces erozji gleb, spadek ilości tlenu w atmosferze i wzrost ilości dwutlenku węgla, co między innymi przyczynia się do globalnego ocieplenia.
Niedobór piasku
A handful of sand is the anthology of the universe (Garść piasku to antologia wszechświata)
David McCord, poeta amerykański
W „epoce betonu" gwałtownie wzrasta zapotrzebowanie na piasek, proporcjonalnie do rozwoju budownictwa domów mieszkalnych, zakładów przemysłowych, centrów handlowych i dróg. Dlatego od niedawna zaczyna brakować piasku. Mówi się nawet o „globalnym kryzysie piaskowym". Może to dziwić, bo przecież „nieograniczone" zasoby piasku znajdują się na pustyniach. Skąd nagle wziął się kryzys?
Nie każdy piasek nadaje się do celów budowlanych, lecz tylko taki, który zapewnia dużą wytrzymałość materiałom budowlanym wytwarzanym z niego, np. betonowi. Ich wytrzymałość zależy od ścisłego przylegania do siebie ziaren kwarcu, wchodzących w skład piasku. Bardziej przylegają do siebie ziarna o ostrych kanciastych krawędziach. Takie ziarna ma piasek wydobywany ze złóż podziemnych lub z wody. Nie nadaje się do tego piasek pustynny, którego jest pod dostatkiem, ponieważ jego ziarna mają kształt obły.
Doszło już do tego, że piasek wydobywa się nielegalnie. Bagruje się całe wyspy, odsysa się ogromne obszary dna morskiego i zamula rafy koralowe. Piasek kradnie się z plaż, a nawet z cmentarzy znajdujących się w pobliżu rzek.
Piasek jest używany głównie do produkcji betonu i szkła, ale także implanty wykonuje się z silikonu, do którego używa się tego surowca. Również elementy elektroniczne i układy scalone stosowane w wielu urządzeniach (komputerach, telefonach komórkowych itp.) wytwarza się w tyglach kwarcowych o wysokiej czystości, które wymagają dużej ilości piasku.
Roczne światowe zużycie piasku wynosi się około 50 miliardów ton. Szacuje się, że Chiny, gwałtownie rozwijające swą infrastrukturę, zużyły w drugiej dekadzie obecnego stulecia więcej piasku niż USA w całym XX wieku, a w Indiach zużycie piasku budowlanego potroiło się przez ostatnie dwadzieścia lat.(2) Na każdą tonę zużywanego cementu przypada sześć - siedem ton piasku.
Dwadzieścia lat temu światowa produkcja cementu wynosiła 1,37 mld ton; dziś – 3,7 mld. Tak więc zapotrzebowanie na piasek wzrosło prawie trzykrotnie z 9 mld ton do 26 mld ton W ciągu roku zużywa się go tyle, że można by z niego usypać wzdłuż równika wał wysokości i szerokości 27 metrów. Takich ilości nie są w stanie nanieść wody rzek i mórz, więc zasoby uważane jeszcze niedawno za niewyczerpalne zaczęły się gwałtownie kruczyć. W związku z tym przyszłość może wyglądać jak na Florydzie, gdzie zniszczono i zabetonowano 90%. plaż. Teraz zwozi się tam na wybrzeże tony piasku z dna oceanu, by odtworzyć dawne plaże.
Najgorzej jest w Azji. W Dubaju, do usypania sztucznych wysp Palm Island, zużyto 600 mln ton importowanego piasku, gdyż miejscowy piasek jest zbyt miałki i sypki, więc szybko zostałby wypłukany przez wodę. Do wybudowania średniej wielkości domu potrzeba 200 ton piasku, do budowy szpitala 3 tys. ton, do wybudowania jednego kilometra autostrady 30 tys. ton, do budowy elektrowni atomowej 12 mln ton. Szacunkowa roczna wartość rynku piasku wynosi 70 mld dolarów.(3)
Eksperci sądzą, że gwałtowny wzrost wydobycia piasku doprowadził w niektórych miejscach świata do całkowitej katastrofy ekologicznej.(4) Według szacunków przytaczanych przez Japan Times, z powodu wydobycia piasku w latach 2005-2014 zniknęły pod wodą dwadzieścia cztery indonezyjskie wyspy, a osiemdziesięciu innym grozi zatopienie. Wydobycie piasku zagraża też delcie Mekongu, która dostarcza żywności dziesiątkom milionów ludzi. Pozyskiwanie piasku niszczy lasy namorzynowe, zamula wodę i powoduje śmierć morskich ryb i ptaków.
Niedawno pojawił się nowy konsument-pożeracz piasku: szczelinowanie podziemnych złóż gazu i ropy naftowej w celu utrzymania przepuszczalności sztucznie robionych pęknięć. Z tego powodu znikają tysiące hektarów gruntów rolnych i ostoi ptaków. A w miejscach, gdzie zbierany jest piasek do szczelinowania, ludzie, którzy wdychają dużo drobnego pyłu chorują na płuca.
Wydobywanie piasku przyczynia się do niszczenia środowiska. Podczas wydobywania piasku wielu robotników ginie w wypadkach. Dlatego obecnie w wielu krajach uprzemysłowionych zabronione jest wydobywanie piasku. Wskutek tego wydobywa się go tam nielegalnie i w krajach, gdzie przepisy prawa pozwalają na to. Nielegalne wydobywanie tego kluczowego surowca powoduje większe szkody dla środowiska naturalnego, aniżeli legalne.(5)
Wskutek deficytu piasku i trudności związanych z jego wydobyciem rośnie jego cena i w konsekwencji drożeją materiały budowlane, budowle, domy mieszkalne mieszkania.
Gwałtownie rośnie popyt na piasek używany w budownictwie. Nawet pustynne państwa Bliskiego Wschodu muszą go sprowadzać z odległej Australii czy Kanady. Działają już rywalizujące ze sobą „mafie piaskowe", a w wojnach między nimi ginie coraz więcej ludzi. Media donoszą też o setkach zabójstw dziennikarzy, aktywistów ekologicznych, funkcjonariuszy policji i innych osób m.in. w Meksyku, Kenii, RPA, Gambii i Indonezji. Za tymi morderstwami stoją grupy przestępcze zajmujące się nielegalnym wydobyciem piasku i handlem nim.(6) Nic dziwnego, że w Japonii chce się uruchomić produkcję sztucznego piasku.(7)
Malejące zasoby wody pitnej
The next World War will be over water
(Następna wojna światowa będzie toczyć się o wodę)
Ismail Serageldin, egipski naukowiec i polityk
Jeszcze nie tak dawno temu w wielu krajach woda była dobrem powszechnie dostępnym i zużywanym w dowolnych ilościach. Nikomu nie przyszłoby wtedy na myśl, że po około stu latach intensywnej industrializacji przekształci się ona w dobro reglamentowane, trudno dostępne i coraz droższe. Niestety, tak się stało. Dzisiaj, eksperci hydrologii i inżynierii środowiska biją już na alarm, nawołują do maksymalnego oszczędzania wody pitnej i prognozują szybkie wyczerpanie jej zasobów, co niewątpliwie doprowadzi do końca ludzkości na „Błękitnej Planecie" - Ziemi. W sukurs im idą ekolodzy nawołujący do racjonalnego zarządzania wodą i ściekami jak i ekofilozofowie apelujący o ochronę zasobów wody nadającej się do konsumpcji przez ludzi.
Problematyka ochrony wody była dyskutowana na wielu konferencjach międzynarodowych (np. „Danube river bonds" zorganizowana przez Biopolitic International Organization w 1997 r.), a także krajowych (np. Młodzieżowa Konferencja Ekofilozoficzna „Woda, przyrody wielka łza” organizowana cyklicznie przez UAM, “Woda w aspekcie fizykalnym, filozoficznym i teologicznym” zorganizowana przez Wydział Teologiczny Uniwersytetu Szczecińskiego w 2005 r. i inne, organizowane przez różne ośrodki akademickie i organizacje).
Co stało się z wodą w tym czasie? Przede wszystkim gwałtownie wzrosło jej spożycie w wyniku rozwoju produkcji przemysłowej i rolnictwa, urbanizacji, przyrostu ludności oraz wzrostu komfortu życia. W latach 1930-2002 zużycie wody wzrosło sześciokrotnie w z powodu potrojenia światowej populacji i podwojenia średniego zużycia wody na mieszkańca.(8)
Na Ziemi są bardzo duże zasoby wody. W oceanach i morzach znajduje się jej około 97,5% zasobów wodnych Ziemi. Ale jest to woda słona. Reszta, zaledwie 2,5%, przypada na wodę słodką zgromadzoną na powierzchni i w zbiornikach podziemnych. Z tego tylko 1% to woda pitna. Według różnych badaczy, zasoby wody słodkiej na Ziemi szacuje się na około 35 mln km³ (35 bilionów litrów). Z tego 70% to woda zamrożona w lodowcach i pokrywach śnieżnych, najwięcej na Antarktydzie (69%). Reszta to wody gruntowe do głębokości 100 m oraz rzeki, słodkie jeziora, bagna i płytkie wody podziemne.
Minimalne zapotrzebowanie na wodę dla człowieka wynosi 20 litrów dziennie. Jednak ponad miliard osób w 43 krajach ma do zużycia zaledwie 5 litrów ciągu doby. Przewiduje się, że za około 40 lat dwie trzecie mieszkańców Ziemi będzie odczuwać brak wody pitnej.(9)
Z danych GUS (2020 r.) wynika, że przeciętny mieszkaniec Polski zużywa dziennie 3900 litrów wody, w tym ok. 92 litry bezpośrednio (do picia, mycia, prania i sprzątania) i 3808 litrów pośrednio, (wody zużywanej w procesach produkcji towarów i w świadczeniu usług). Dla porównania, mieszkaniec USA zużywa 7800 litrów na osobę, Australii i Włoch po 6300 litrów. Największym konsumentem wody jest rolnictwo, które zużywa około 70% światowych zasobów przede wszystkim do hodowli i nawadniania pól. (Do wyprodukowania kilograma mięsa potrzeba 15 tys. litrów wody, a kilograma ziemniaków - 500 litrów.) Przemysł zużywa kolejne 20%, a gospodarstwa domowe pozostałe 10%.
Gospodarką światową rządzi zasada wzrostu produkcji i spożycia. A zatem, zapotrzebowanie na wodę będzie nadal rosnąć z rozwojem przemysłu, który musi nie tylko zaspokajać rzeczywiste aktualne potrzeby coraz większej liczby konsumentów na świecie, ale także produkować „na wyrost" w celu zaspokajania potrzeb sztucznie kreowanych i nieuzasadnionych racjonalnie. Rolnictwo musi ich wyżywić i dostarczać środków spożywczych ponad rzeczywiste potrzeby.
Zużycie wody będzie musiało rosnąć, podczas gdy zasoby wody coraz bardziej się kurczą. W związku z tym będzie powiększać się nierównowaga między rezerwami wody a jej zużyciem. Doprowadziła ona do wysokiego „stresu wodnego" w siedemnastu krajach, gdzie wyczerpano już 80% ich wód powierzchniowych i podziemnych. Są to głównie kraje Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej oraz Indie, Pakistan, Turkmenistan, San Marino, Hiszpania, Włochy, Grecja, Macedonia i Belgia.
Jednak, zdaniem Andrew Steera, dyrektora World Resources Institute, mało kto mówi o jednym z największych kryzysów współczesnego świata, jakim jest stres wodny i o jego konsekwencjach - głodzie, konfliktach, migracji i niepewności finansowej.
Wskutek rosnącego wyczerpywania zasobów wody słodkiej, jednej czwartej populacji świata grozi stały i coraz bardziej dotkliwy jej brak. Wiele megamiast czeka wkrótce „Day Zero”, kiedy wyłącza się dopływ wody do mieszkań. W 2017 r. Rzym musiał po raz pierwszy racjonować wodę, w 2018 r. Kapsztad był u progu „Dnia Zerowego”, a w ubiegłym roku milionowe miasto indyjskie Ćennaj (prowincja Madras) stanęło w obliczu pustych zbiorników wodnych. Coraz więcej regionów na całym świecie, nie tylko tradycyjnie suchych, znajduje się w sytuacji zagrożenia brakiem wody. Głównym powodem tego jest nadmiernie rosnąca eksploatacja wód podziemnych i powierzchniowych przez nawadnianie, przemysł i miasta.
Naukowcy z World Resources Institute w Waszyngtonie przewidują dramatyczny spadek dostępności wody od 2025 r. w wyniku stale rosnącego jej zużycia, spowodowanego zarówno globalnym wzrostem gospodarczym, jak i rozprzestrzenianiem się konsumpcyjnego stylu życia w państwach Trzeciego Świata. W wyniku analizy tempa wyczerpywania się wód powierzchniowych w 167 krajach wytypowano 33 z nich, które do 2040 roku będą narażone na ekstremalnie wysokie obciążenie zasobów wody, a co za tym idzie, na jej skrajny deficyt.
Do 2050 roku zapotrzebowanie na wodę pitną ma wzrosnąć o 55%.(10) Oprócz tego, deficytowi wody towarzyszy rosnący spadek jej jakości wskutek zanieczyszczania jej ściekami, odpadami i różnymi substancjami toksycznymi. Deficyt wody można by zredukować, gdyby czerpano ją z zasobów znajdujących się na głębokościach poniżej 200 km od powierzchni Ziemi, ale jest to zbyt kosztowne i nieopłacalne. Rozważa się też możliwość sprowadzania wody w przyszłości z innych planet, ale to należy traktować na razie jako science fiction.
Brak wody odbija się na coraz gorszym stanie higieny, zwłaszcza w krajach ubogich, a w konsekwencji - na złym stanie zdrowia i pojawianiu się epidemii różnych chorób. (Między innymi przyczynia się do tego „otwarta defekacja”, która jest bardziej rozpowszechniona niż mogłoby się wydawać. Około 673 milionów ludzi, tj. 11% populacji świata, wypróżnia się codziennie na świeżym powietrzu - na polach i poboczach dróg i w krzakach.(11)
Brak czystej wody i higieny należą do głównych przyczyn śmierci dzieci poniżej piątego roku życia. Ponad 700 dzieci umiera każdego dnia z powodu chorób spowodowanych skażoną wodą lub złą higieną. Niezliczone ilości dzieci rodzi się w niehigienicznych warunkach. Według ONZ w 2019 r. jeden na cztery szpitale na całym świecie nie posiadał bieżącej wody i mydła do mycia rąk, a 21% nie posiadało prostych toalet. W takich okolicznościach bezpieczne porody są prawie niemożliwe.
Brak wody uniemożliwia naukę w szkole. Kiedy dzieci muszą codziennie pokonywać duże odległości, aby przynieść rodzinie wodę, często tracą szansę na pójście do szkoły. Ponadto, jeśli szkoły nie mają bezpiecznej wody pitnej i toalet, dzieci nie mogą uczyć się w odpowiednim środowisku. W 2019 r. tylko około 69% szkół na całym świecie miało podstawowy dostęp do wody pitnej, a tylko 66% posiadało urządzenia sanitarne. Około 900 milionów dzieci nie ma dostępu do higieny w swojej szkole. Szczególnie dotyczy to krajów afrykańskich, które są źródłem wielu pandemii.
Do niedoboru wody przyczyniają się także zmiany klimatyczne (np. skrócenie wiosny i jesieni), które wpływają na intensywność, czas trwania i rozkład opadów. Postępiający deficyt wody zaostrza konkurencję o ograniczone zasoby wodne i powoduje wzrost emigracji do krajów zasobniejszych w wodę. W związku z tym na coraz większą skalę mamy do czynienia z podkradaniem wody i z konfliktami zbrojnymi o wodę. Tym bardziej, że 60% światowych zasobów wody pitnej jest kontrolowana tylko przez dziewięć państw - Kanadę, Rosję, Chiny, Indie, Brazylię, Indonezję, Kongo, Kolumbię, i USA.
Indie i Pakistan rywalizują ze sobą o wody Indusu, Etiopia i Egipt o wody Nilu, Turcja, Syria i Irak o wody Eufratu i Tygrysu, Botswana i Namibia o wody Okawango, a Izrael z Palestyną i Jordanią o wody Jordanu. O podkradanie sobie wody oskarżają się nawzajem Indie, Pakistan, Nepal i Butan, także Uzbekistan, Tadżykistan, Kirgistan i Turkmenistan. Chiny zbudowały dwie zapory na rzece Mekong i planują kaskadę ośmiu zbiorników na tej rzece, co spowoduje odcięcie od wody Wietnamu, Laosu, Kambodży i Tajlandii. Te oskarżenia prowadzą do konfliktów, często zbrojnych.
Nie da się wykluczyć globalnego konfliktu zbrojnego o wodę za kilkadziesiąt lat, gdy stres wodny będzie boleśnie odczuwalny w całym świecie, również w krajach wysoce rozwiniętych. Walka o wodę jest walką o „być, albo nie być" krajów, które już teraz przeżywają wysoki stres wodny, a za kilkadziesiąt lat dołączą do nich pozostałe kraje. Wówczas może wybuchnąć kolejna wojna światowa - nie jak poprzednie wojny o ropę naftową, gaz ziemny, węgiel, złoto, diamenty i inne surowce naturalne: energetyczne, strategiczne i drogocenne - ale o wodę. Energię pozyskiwaną z surowców kopalnych (nafty, gazu i węgla) można pozyskiwać z innych źródeł. Surowce naturalne można zastąpić substancjami sztucznymi, ale nie wodę. Nikt jeszcze nie wynalazł sztucznej wody i chyba nikomu się to nie uda.
Wiesław Sztumski
(1) Dwaj profesorowie, Mauro Bologna (Universidad de Tarapacá, Arica, Chile) i Gerardo Aquino (University of Surrey, Imperial College London), którzy zbadali wpływ wylesienia na utrzymanie wzrostu populacji ludzi na Ziemi, wyliczyli na podstawie analizy statystycznej, że całkowity czas trwania współczesnej cywilizacji, począwszy od w pełni rozwiniętej epoki przemysłowej, zapoczątkowanej ok. 150 lat temu, wynosi ok. dwieście lat. (Mauro Bologna, Gerardo Aquino, Deforestation and world population sustainability: a quantitative analysis, „Scientific Reports” 2020, Nr 10)
(2) Ana Swanson, How China used more cement in 3 years than the U.S. did in the entire 20th Century, "Washington Post", 25.03.2015
(3) Kazimierz Pytko, Czy czeka nas globalna wojna o piasek? "Focus" 15.02. 2015
(4) Do takiego wniosku doszedł Pascal Peduzzi, dyrektor GRID-Genewa Programu Środowiskowego ONZ i profesor na Uniwersytecie Genewskim
(5) Vince Beiser, Sand. Wie uns eine wertvolle Ressource durch die Finger rinnt [Piasek. Jak cenny surowiec prześlizguje się przez nasze palce], Verlag: Oekom, München 2021
(6) Na świecie może zabraknąć piasku. (https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2021-06-04/na-swiecie-moze-zabraknac-piasku-zniknely-juz-24-wyspy/; Data dostępu: 17.08.2021)
(7) Japończycy chcą produkować ekologiczny plastik. Będzie wytwarzany z alg (https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2021-03-30/japonczycy-chca-produkowac-ekologiczny-plastik-bedzie-wytwarzany-z-alg/?ref=30.03.2021, 12:16; Data dostępu: 17.08.2021)
(8) Łukasz Madej, Jakie są zasoby wody pitnej na świecie?, Inżynieria.com (https: //inzynieria.com/wodkan/wiadomosci/53036,jakie-sa-zasoby-wody-pitnej-na-swiecie; 22-07-2018)
(9) Paweł Borek, Woda jako przyczyna konfliktów zbrojnych w XXI wieku, Państwowa Szkoła Wyższa im Papieża Jana Pawla II w Białej Podlaskiej, Rozprawy Społeczne, 12 (2), 2018.
(10) Nadja Podbregar, 17 Länder stehen kurz vor dem „Day Zero“ (https://www.scinexx.de/news/geowissen/17-laender-stehen-kurz-vor-dem-day-zero/12.08.2019)
(11) WHO and UNICEF (2019) Progress on household drinking water, sanitation and hygiene 2000-2017, Special focus on inequalities. Archieved 25 August 2020 at the Wayback Machine, Geneva, Switzerland.