Duże pole do popisu
Z dr inż. arch. Joanną Pajączkowską - Molską z Wydziału Architektury Politechniki Warszawskiej rozmawia Krystyna Hanyga.
- Czy można jakoÅ› wpÅ‚ywać na upodobania mieszkaÅ„ców wsi?
-
PowstajÄ… te koszmarne rzeczy dlatego, że nie udaÅ‚o siÄ™ wypracować nowych wzorców estetycznych, które by siÄ™ podobaÅ‚y i byÅ‚y od razu do przyjÄ™cia dla ludnoÅ›ci mieszkajÄ…cej na terenach wiejskich. My tÄ™sknimy za chaÅ‚upÄ… pod strzechÄ…. A to, co siÄ™ buduje na wsi, jest jakimÅ› naÅ›ladownictwem domów podmiejskich, miejskich, wzornictwa i dekoracji miejskiej.
-
Czy to wynika z kompleksu niższości wsi?
-
Tak. Wiele lat temu robiÅ‚am doktorat i napisaÅ‚am wówczas, że ta sytuacja nie zmieni siÄ™ dopóki zawód rolnika bÄ™dzie sposobem na życie, a nie profesjÄ…. A wciąż mamy do czynienia z bardzo dużą grupÄ… ludzi zatrudnionych w rolnictwie, którzy siebie nazywajÄ… rolnikami, natomiast ich produkcja jest tak maÅ‚a, że pozwala tylko utrzymać rodzinÄ™.
Od wielu wielu lat wieÅ› i rolnictwo byÅ‚y traktowane pejoratywnie. Nawet samo okreÅ›lenie „jesteÅ› ze wsi" do tej pory brzmi lekceważąco. Problematyka wiejska na uczelniach architektonicznych, w caÅ‚ej Polsce, jest coraz bardziej ograniczona. W różnych krÄ™gach - i architektonicznych, i naukowych - też jest niewielkie zainteresowanie.
- Czyli po prostu nie ma kto zmieniać obrazu wsi?
- Nie ma kto zmieniać, bo Å›rodowisko architektów zajmujÄ…cych siÄ™ wsiÄ… byÅ‚o i jest stosunkowo niewielkie. Projektowanie dla wsi jest uważane za maÅ‚o inspirujÄ…ce, mÅ‚odym bardziej opÅ‚aci siÄ™ projektowanie rezydencji.
Dom musi speÅ‚niać wymagania funkcjonalne, techniczne, ale także podobać siÄ™. A ludzie na wsi chcÄ… mieszkać Å‚adnie. Po to przecież dekorowali Å›ciany potÅ‚uczonymi lusterkami czy talerzykami porcelitowymi, po to budowali sobie fontanny i formy maÅ‚ej architektury przeniesione z paÅ‚aców miejskich , żeby dom wyróżniaÅ‚ siÄ™ i byÅ‚, w ich mniemaniu, Å‚adny. A że sÄ… to zapożyczenia, które nie majÄ… nic wspólnego z klimatem, tradycjÄ… i miejscem, to już jest inna sprawa.
Wydaje mi siÄ™, że zadaniem nie tylko architektów, ale wszystkich, którzy siÄ™ tÄ… dziedzinÄ… zajmujÄ…, jest mówienie o pozytywach, jakie przynosi wieÅ› i przynosić bÄ™dzie. To jest znacznie wiÄ™cej niż poÅ‚owa powierzchni Polski, pomijajÄ…c już lasy itp. Na wsi mieszka prawie 39% ogóÅ‚u obywateli.
- Zależy jeszcze, co zaliczamy do terenów wiejskich, co jest naprawdÄ™ wsiÄ…. SÄ… różne wsie, jest wieÅ› zwiÄ…zana rolnictwem i jest wieÅ› podmiejska, gdzie zanikÅ‚y funkcje rolnicze, a wkracza miejska zabudowa.
- WieÅ› podmiejska to jest oddzielna dziedzina, trudno jÄ… nazwać w peÅ‚nym tego sÅ‚owa znaczeniu wsiÄ…. Na pewno nie jest to wieÅ› produkcyjna, mieszkaÅ„cy nie zajmujÄ… siÄ™ rolnictwem, a że to jest wieÅ› wynika bardziej z tradycji, bo nie jest do koÅ„ca zurbanizowana, nie ma zabudowy wielorodzinnej. Natomiast gÄ™stość zabudowy zaczyna być porównywalna z nowymi osiedlami miejskimi. Zabudowa rolnicza, jeÅ›li jeszcze pozostaÅ‚a - stara stodoÅ‚a, obora, peÅ‚ni teraz rolÄ™ garażu, magazynu, skÅ‚adziku.
- I osiedlają się ludzie z miasta. Tworzy się jakaś zupełnie inna struktura społeczna, niepodobna do wiejskiej.
- SpoÅ‚ecznie to jest zupeÅ‚nie co innego, funkcjonalnie też. Te miejsca nie wymagajÄ… usÅ‚ug, bo ludzie, którzy pracujÄ… w mieÅ›cie, zaÅ‚atwiajÄ… tam wszystkie swoje sprawy. Handel też jest ogromnie ograniczony.
ZupeÅ‚nie inaczej wyglÄ…dajÄ… dawne wsie popegeerowskie np. na zachodzie czy póÅ‚nocy Polski. To jest oddzielny problem, także architektoniczny. PozostaÅ‚y tam straszÄ…ce w przestrzeni budynki produkcyjne, wielkie chlewnie, obory, magazyny, które sÄ… kompletnie niewykorzystane. Nie ma wielu zainteresowanych zmianÄ… technologii i wprowadzeniem zwierzÄ…t do tych budynków, na każdym kroku sÅ‚yszymy, że siÄ™ "nie opÅ‚aca"... PozostaÅ‚y duże bazy dawnych kóÅ‚ek rolniczych i geesów, które technicznie sÄ… trudne do wykorzystania, bo to byÅ‚y czÄ™sto stalowe konstrukcje, które siÄ™ zdekapitalizowaÅ‚y technicznie i materialnie. PozostaÅ‚a mieszkaniówka, ta ohydna mieszkaniówka wielorodzinna, nie wiemy, co z niÄ… zrobić.
- Bloki w pustym polu...
- Bloki w pustym polu i jeszcze umowa o pracÄ™ gwarantowaÅ‚a tym ludziom posiadanie wÅ‚asnej komórki i dwóch prosiÄ…t, wiÄ™c bloki sÄ… czÄ™sto obroÅ›niÄ™te jakimiÅ› garażami, budami, komórkami itp. Te mieszkania nie sÄ… ich wÅ‚asnoÅ›ciÄ…, oni sÄ… wciąż najemcami, mimo, że firma jako taka, dawne gospodarstwo rolne, przestaÅ‚o istnieć. WiÄ™c wÅ‚aÅ›ciwie nikt nie jest zainteresowany inwestowaniem, podnoszeniem standardu tych budynków, chociażby ich bieżącÄ… konserwacjÄ…. Te budynki mieszkalne i produkcyjne majÄ… po 30 - 40 lat i pewnie w koÅ„cu siÄ™ rozsypiÄ…. Lokalne wÅ‚adze wolÄ…, żeby jak najprÄ™dzej rozleciaÅ‚y siÄ™, bo wtedy przynajmniej nie bÄ™dzie problemu. BÄ™dzie za to wolny teren, wolna dziaÅ‚ka, którÄ… można sprzedać, pojawi siÄ™ jakiÅ› inwestor.
Na terenie caÅ‚ej Polski straszÄ… np. dawne zlewnie mleka, wÅ‚aÅ›ciwie każda wieÅ› miaÅ‚a taki budynek z cysternÄ… wystajÄ…cÄ… ze Å›ciany. Nie ma prawie prób ich wykorzystania, wprowadzenia jakiejÅ› nowej funkcji, zrobienia czegoÅ›, żeby to nie niszczaÅ‚o. Wydaje mi siÄ™, że w tej sytuacji jest ważne propagowanie ciekawych pomysÅ‚ów, pokazywanie, że te budynki jednak daje siÄ™ wykorzystać. Np. w różnych miejscach powstaÅ‚y restauracje. Åšwieży przykÅ‚ad: wieÅ› Izdebno KoÅ›cielne pod Grodziskiem Mazowieckim, tam byÅ‚ duży cielÄ™tnik bydÅ‚a opasowego, nieużywany od dość dawna - w tej chwili ten budynek jest w trakcie remontu i modernizacji, bÄ™dzie w nim dom weselny.
- Liczy siÄ™ lokalizacja, bo szanse takiego zagospodarowania majÄ… raczej tylko te budynki, które sÄ… bliżej ważnych szlaków komunikacyjnych czy też miast.
- Tak, na pewno. Takie, które stojÄ… kompletnie w polu, które sÄ… jakimÅ› zaÅ›ciankiem w stosunku do ukÅ‚adu komunikacyjnego chociażby, bÄ™dÄ… w trudniejszej sytuacji. Ale tak samo stojÄ… puste szkoÅ‚y i najczęściej też nie ma pomysÅ‚u, co z tym zrobić.
Ale wróćmy do tego, o czym zaczęłyÅ›my, do tych tÄ™sknot mieszczuchów za malwÄ… pod strzechÄ…. Obecnie w takiej chaÅ‚upie, jeżeli jeszcze funkcjonuje, mieszka babcia lub dziadek na dożywociu. A mÅ‚odzi już sobie postawili nowy dom, najczęściej obok. Ze Å›mierciÄ… ostatniego domownika ten już podupadajÄ…cy budynek zginie Å›mierciÄ… technicznÄ….
- A co młodzi budują obok tych starych domostw?
- KiedyÅ› na te nowe domy mówiÅ‚o siÄ™ kamienica, to byÅ‚a potoczna nazwa na wsi. Budowany byÅ‚ dom miejski, czy najbardziej przypominajÄ…cy dom miastowy.
- Była epoka kostek betonowych przeniesionych z miasta, ostatnio wznosi się raczej rezydencje z kolumienkami...
- W okresie powojennym byÅ‚o trochÄ™ projektów typowych dla spóÅ‚dzielni produkcyjnych, dla PGR-ów, one naÅ›ladowaÅ‚y dawne chaty i dawne chaÅ‚upy i wbrew pozorom nie byÅ‚y zÅ‚e architektonicznie. Może nie byÅ‚y najlepsze materiaÅ‚owo, ale trzymaÅ‚y jakieÅ› tam gabaryty. Potem te domy oczywiÅ›cie zaczęły rosnąć, potem kostka polska zasnuÅ‚a caÅ‚y kraj, ale szybko siÄ™ okazaÅ‚o, że te domy nie speÅ‚niajÄ… podstawowych wymagaÅ„ dla rolników. ByÅ‚y to domy o stosunkowo maÅ‚ym rzucie poziomym, w zwiÄ…zku z tym wszystkie pomieszczenia byÅ‚y maÅ‚e, a życie spÄ™dzane na klatce schodowej okazaÅ‚o siÄ™ ogromnie trudne. Dlatego zagospodarowywany byÅ‚ ten wysoki parter, tam siÄ™ skupiaÅ‚o życie rodzinne, natomiast na ostatniej kondygnacji czÄ™sto staÅ‚y meble w pokrowcach, albo jeszcze w foliach. MówiÅ‚o siÄ™, że to dla dzieci, które uczÄ… siÄ™ w mieÅ›cie, przyjadÄ…, wrócÄ…. Nigdy nie wróciÅ‚y. A jak wróciÅ‚y, to wybudowaÅ‚y nowy, inny dom. I te kostki czÄ™sto pozostaÅ‚y niewykoÅ„czone, nieotynkowane. W czasach gierkowskich na wieÅ› poszÅ‚o trochÄ™ pieniÄ™dzy, lata 70., 80. podniosÅ‚y dostatek na wsi, a wiÄ™c i pozmieniaÅ‚y siÄ™ trochÄ™ domy i ich wyposażenie, ale wciąż byÅ‚y tÄ™sknoty, żeby mieć tak, jak w mieÅ›cie.
Mówimy tu o wsiach indywidualnego gospodarstwa, takich mamy najwiÄ™cej w Polsce. Te stare drewniane domy przepadajÄ… i przepadnÄ…, nie ma szansy, żeby je utrzymać. Nawet przy naszych obecnych możliwoÅ›ciach technicznych, nie poddajÄ… siÄ™ remontom, modernizacjom, które by je dostosowaÅ‚y do wspóÅ‚czesnych standardów. Albo sÄ… za maÅ‚e - trzeba by je rozbudowywać, ale wtedy przestanÄ… mieć tÄ™ atrakcyjnÄ… formÄ™ czy atrakcyjnÄ… architekturÄ™. Na wsi już nikt nie chce w nich mieszkać.
- Trudno siÄ™ dziwić, ale jest też obawa, że w ten sposób zostanie zatracona tożsamość kulturowa wsi, odrÄ™bność, że bÄ™dzie peÅ‚na unifikacja.
- I to jest najwiÄ™ksza groźba, że te pewne indywidualizmy regionalne, które w Polsce byÅ‚y namacalne, zginÄ…. Nie da siÄ™ ich powtórzyć, bardzo trudno znaleźć reminiscencje starych regionalnych detali architektonicznych, by przenieść je do wspóÅ‚czesnoÅ›ci. Jednak ludzie nie chcÄ… mieszkać w tych drewnianych domach, które nam, mieszczuchom tak siÄ™ podobajÄ… i trudno tego od nich oczekiwać. CzÅ‚owiek, który ma lat 40 i życie przed sobÄ…, nie chce mieszkać bez Å‚azienki, przyzwoitej kuchni, ogrzewania i na zbyt maÅ‚ej powierzchni.
- Dlatego mieszczuch może sobie tanio kupić taką chałupę i postawić na dowolnym terenie jako dom letniskowy.
- Tak robi się właśnie w Konstancinie, przenosi zabytkowe chałupy nad Bug, no i jest to także problem konserwatorski.
Opowiem jeszcze o czymÅ› innym, co nas bardzo poruszyÅ‚o. Ze studentami studiów magisterskich, w ramach zadania „modernizacja-konserwacja", zajmujemy siÄ™ CzerwiÅ„skiem nad Wisłą. 30 lat temu kolega z mojej katedry arch. August Teschich pasjonowaÅ‚ siÄ™ tym drewniano-murowanym miasteczkiem, byÅ‚y przygotowane bardzo staranne materiaÅ‚y i plany rozbudowy. Tymczasem caÅ‚a nowa tkanka tego miasteczka czy raczej wsi - bo prawa miejskie straciÅ‚o ono zaraz po potopie szwedzkim, ale pozostaÅ‚ ukÅ‚ad urbanistyczny z ryneczkiem - wszystkie nowe funkcje zostaÅ‚y przeniesione, usytuowane przy szosie gÅ‚ównej Warszawa-PÅ‚ock: urzÄ…d gminny, przychodnia weterynaryjna, apteka, szkoÅ‚a. Natomiast w starej części zostaÅ‚a tylko sypialnia, mimo przepiÄ™knego romaÅ„skiego zespoÅ‚u klasztornego, zabytkowych chaÅ‚up i tego ukÅ‚adu urbanistycznego, który zostaÅ‚ wpisany do rejestru zabytków. Å»ycie toczy siÄ™ gdzie indziej. Ale nawet wÅ‚adze lokalne nie sÄ… zainteresowane, nie majÄ… pomysÅ‚u, co zrobić z tym, co jeszcze zostaÅ‚o. WÅ‚odarze CzerwiÅ„ska tÅ‚umaczÄ…, że nie ma planu miejscowego i nie chcÄ… go zlecać, bo brakuje pieniÄ™dzy. Te decyzje spowodowaÅ‚y, że stara część obumiera. Obawiamy siÄ™, że jak pojedziemy ze studentami do CzerwiÅ„ska za rok czy dwa, to już wszystko kompletnie siÄ™ rozleci.
- MyÅ›lÄ™, że tu trzeba zwrócić uwagÄ™ na dwa problemy. Jeden to jest ksztaÅ‚t architektoniczny wiejskiej zabudowy, drugi to Å‚ad przestrzenny, o którym mówimy, że jest dobrem publicznym. I co z tego wynika?
- Bardzo dużo zależy od inicjatyw lokalnych. Spore pieniÄ…dze, które dostaÅ‚y wÅ‚adze lokalne, gminne z różnych dotacji unijnych, sÄ… wykorzystywane na cele publiczne. Nie mówiÄ™ tu tylko o budowie czy rozbudowie szkoÅ‚y, ale wÅ‚aÅ›nie o modernizacji infrastruktury technicznej, możliwoÅ›ci pewnych publicznych przedsiÄ™wzięć - uporzÄ…dkowania placu, drogi, skweru. Musi oczywiÅ›cie być po temu caÅ‚y szereg sprzyjajÄ…cych okolicznoÅ›ci. MuszÄ… być pewne inicjatywy i pomysÅ‚y lokalnych wÅ‚adz, czy lokalnych zapaleÅ„ców, którzy pociÄ…gnÄ… za sobÄ… innych, muszÄ… te inicjatywy trafić na dobry grunt, żeby mieszkaÅ„cy chcieli w tym uczestniczyć. Potrzeba ducha lokalnego, miejscowe spoÅ‚ecznoÅ›ci chÄ™tnie robiÄ… pewne rzeczy dla siebie, pielÄ™gnujÄ… otoczenie, wÅ‚aÅ›nie ryneczek, placyk, Å‚aweczka, informacja wizualna. I to zaczyna być widoczne w różnych miejscach, ale wciąż za maÅ‚o.
- Problemem sÄ… miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego, które nie istniejÄ… albo sÄ… nieprzestrzegane i wÅ‚aÅ›ciwie każdy może budować, co chce i jak chce. Z naruszaniem harmonii krajobrazu, zagrożeniem dla Å›rodowiska...
- JeÅ›li sÄ… dobrze zrobione plany miejscowe, to mamy szanse ratowania i zachowania tego dziedzictwa kulturowego. Duże sÅ‚owo, ale w wielu miejscach po prostu nie ma tych wÅ‚asnoÅ›ci wspólnych, mimo że takie jest zaÅ‚ożenie stawiane wiÄ™kszoÅ›ci planów. I wtedy operowanie warunkami zabudowy i zagospodarowania terenu pozwala na dość dowolne interpretowanie tego miejsca, w którym ma być realizowana dana inwestycja. Bo jeżeli coÅ› nie jest zabronione, to wszystko wolno.
Jeżeli w planie miejscowym zostaÅ‚aby zaznaczona strefa zieleni Å›ródpolnej, czy szpaler drzew, który pozostaÅ‚ po drodze dworskiej, jest obowiÄ…zek ich zachowania. Ale ileż to dróg, lokalnych, mazurskich, ma powycinane drzewa? I co mamy robić?
- Walczyć z lobby samochodowym. Drzewa majÄ… wielu obroÅ„ców.
- To jest jak z tÄ… malwÄ… pod strzechÄ…, ale tu chodzi o bezpieczeÅ„stwo podróżowania. Mamy nakazać ludziom, by jeździli z prÄ™dkoÅ›ciÄ… 40 km, bo wtedy te drzewa może by nie przeszkadzaÅ‚y? Te drzewa byÅ‚y dobre, kiedy drogÄ… jeździÅ‚a furmanka. Ale plan miejscowy może je utrzymać, tylko że zmiany technologiczne i cywilizacyjne na terenach wiejskich sÄ… tak ogromne, że wprowadzajÄ… zmiany w sieciach osadniczych, bo dróżka nie jest w stanie przyjąć ruchu samochodowego.
Ja przywiÄ…zujÄ™ ogromnÄ… wagÄ™ do planów miejscowych. OczywiÅ›cie, one mogÄ… też podlegać zmianom, każdy czÅ‚owiek jest uÅ‚omny, ale ustanawiajÄ… pewne ogólne zasady - ochrony dobra nadrzÄ™dnego, które jest dla wszystkich. Jestem trochÄ™ przeciwna takiemu skrajnemu stanowisku ochroniarzy, raz jest to konserwator, raz lokalny fanatyk czegoÅ›, bo jak powiedziaÅ‚am, nie da siÄ™ zatrzymać postÄ™pu cywilizacyjnego i nie da siÄ™ wtÅ‚oczyć ludzi w stare chaÅ‚upy. Tak samo jest niemożliwe zahamowanie rozwoju komunikacji.
- A co zrobić z tymi niby-wsiami, terenami wokóÅ‚ miast? Z tÄ… plazmÄ… miejskÄ…, która siÄ™ rozlaÅ‚a, choćby wokóÅ‚ Warszawy?
- RozlaÅ‚a siÄ™ bardzo i to jest strefa miasto - nie miasto, wÅ‚aÅ›ciwie sypialnia. Coraz wiÄ™cej ludzi i chce, i czuje potrzebÄ™, i szuka miejsca do życia poza Å›cisłą strefÄ… intensywnego zurbanizowania. No, ale tu znowu wracamy do spraw planistycznych. Na żadne z tych miejsc nie ma planów miejscowych.
- Bo też jest pytanie, czy to ma być zabudowa o charakterze raczej miejskim?
- Wsi już z tego nie zrobimy. Tu powstaje samorzutne osadnictwo. WyglÄ…da to np. tak: na skutek różnej parcelacji, rodzinnej najczęściej, bezpoÅ›rednio za dziaÅ‚kÄ… siedliskowÄ…, dziaÅ‚kÄ… zagrodowÄ…, byÅ‚a wÅ‚asność należąca kiedyÅ› do danego rolnika. A że jest to mu już niepotrzebne, bo wÅ‚aÅ›nie nic siÄ™ nie opÅ‚aca, a równoczeÅ›nie nie ma planu miejscowego, wezwaÅ‚ geodetÄ™, który mu to w poprzek podzieliÅ‚. PowstaÅ‚a kompletnie nowa sieć osadnicza, jakiej nigdy na terenach polskich nie byÅ‚o - taka w poprzek do drogi, a jeszcze miedza ma sÅ‚użyć na dojazd do tych iluÅ› domów. Dobrze, jeÅ›li ten rolnik dogada siÄ™ z sÄ…siadem, to wtedy miedza bÄ™dzie szersza. Powstrzymanie czegoÅ›, co pÅ‚ynie jak lawina i nie ma w tym barier prawnych, jest praktycznie niemożliwe. Wolnoć Tomku w swoim domku.
- Dziękuję za rozmowę.
oem software Odsłony: 5021