Wyobraź sobie, że idziesz samotnie przez ciemny las. Co chwilę się potykasz, a do twoich uszu dochodzą podejrzane odgłosy. To, co za dnia nie zwróciłoby twojej uwagi, teraz urasta do rangi śmiertelnego niebezpieczeństwa. Czy to jakieś dzikie zwierzę czai się w ciemnościach, czy po prostu nadłamana gałąź kołysze się niespokojnie na wietrze? Człowiek prowadzi aktywność dzienną, dlatego nie jest dostosowany do nocnego trybu życia. Jednak gdy my udajemy się na spoczynek, do życia budzą się ci, których zmysły doskonale radzą sobie w zupełnych ciemnościach.
Nocne marki
Pojawia się pytanie, dlaczego wiele ssaków prowadzi nocny tryb życia. Niewątpliwie wynika to z zajmowanej przez nich niszy ekologicznej, czyli biologii i ekologii gatunku. W ciemnościach łatwiej się ukryć przed drapieżnikiem czy innym potencjalnym zagrożeniem. Gatunki powiązane ze sobą w łańcuchu pokarmowym dostosowują czas swojej aktywności tak, aby móc się spotkać.
Drapieżnik musi wyruszyć na polowanie dokładnie w czasie, gdy z kryjówki wychodzi jego potencjalna ofiara. Mrok zapewnia łowcom doskonały kamuflaż. Dodatkowo, w nocy temperatury znacznie spadają i zmiana aktywności z dziennej na nocną pozwala zapobiec utracie wody w organizmie. Jest to szczególnie istotne na obszarach pustynnych.
Skoro jednak ludzie w nocy śpią, to skąd wiadomo jak wygląda nocne życie różnych ssaków? W badaniach nocnej aktywności zwierząt pomocne są między innymi fotopułapki i telemetria. Fotopułapki to małe pudełeczka z kamerą, które w odpowiedzi na ruch rejestrują zdarzenia w miejscu ich umieszczenia.
Dzięki nim wiadomo jaki gatunek był obecny w obserwowanym miejscu, o jakiej godzinie, którego dnia i co zwierzę robiło w uchwyconym czasie. Z kolei telemetria polega na śledzeniu zwierząt z założonymi wcześniej nadajnikami. Metoda ta dostarcza informacji o wielkości areału osobniczego (obszaru, na którym zwierzę żeruje i odpoczywa), trasach wędrówek czy obszarze hibernacji.
Aktywność nocna wymaga jednak innych rozwiązań niż aktywność dzienna, dlatego wszystkie zmysły nocnych ssaków uległy znacznym przekształceniom.
Zmysły nocy
Nocne zwierzęta doskonale widzą w ciemności. Jest to możliwe dzięki temu, że ich oczy są duże, a duża źrenica wyłapuje każdą dostępną wiązkę światła. Oczy nocnych ssaków mają bardzo mało, albo w ogóle nie mają czopków, komórek fotoreceptorowych siatkówki, odpowiedzialnych za widzenie w kolorze. Rekompensuje to znacznie większa liczba pręcików, komórek fotoreceptorowych siatkówki odpowiedzialnych za widzenie czarno-białe. Taka kombinacja umożliwia jeszcze lepszą rejestrację ruchu i identyfikację niewyraźnych w mroku kształtów. Na przykład wyraki, nocne zwierzęta występujące w lasach tropikalnych i przesypiające dzień na drzewach, mają największe oczy w stosunku do wielkości ciała spośród wszystkich ssaków.
Nocą, gdy powietrze jest wilgotne, dźwięki rozchodzą się lepiej. W takich warunkach przydają się duże i ruchome uszy, poruszające się niczym radary, zwracające się w kierunku, z którego dochodzą dźwięki. Duża powierzchnia ułatwia lepsze wychwycenie i zlokalizowanie fali dźwiękowej. Ta strategia doskonale sprawdza się na przykład u mrównika, który w poszukiwaniu pożywienia nasłuchuje tupotu kopiących korytarze mrówek.
Kolejnym niezwykłym rozwiązaniem jest echolokacja, którą posługują się między innymi nietoperze, ryjówki czy wspomniane już wyraki. Zasada echolokacji jest niezwykle prosta, ale bardzo skuteczna. Zwierzę wytwarza krótkotrwały dźwięk o wysokiej częstotliwości, który wędrując w przestrzeni natrafia na przeszkodę i odbija się, powracając do nadawcy w postaci echa. Seria takich dźwięków i odbić pozwala ocenić położenie i wielkość przeszkody lub trajektorię lotu ofiary, na przykład lecącego owada. Co ciekawe, to głównie nietoperze kojarzą się nam z echolokacją, ale tę umiejętność posiada tylko 85% z nich.
Zwierzęta prowadzące nocny tryb życia mają również bardzo dobrze rozwinięty zmysł chemiczny, czyli węch. Powierzchnia nabłonka węchowego takich zwierząt zawiera miliony komórek wychwytujących zapach. Na przykład wilki mają węch aż 100 razy bardziej czuły niż ludzie. Jest to możliwe dzięki temu, że ich nosy są wyposażone w 280 milionów receptorów węchowych. W praktyce oznacza to, że przy sprzyjającym wietrze są w stanie wywęszyć swoją ofiarę nawet z odległości 1-2 kilometrów.
Wiele nocnych zwierząt posiada również wibrysy czuciowe – długie, grube i proste włosy, nazywane czasem wąsami. Najczęściej zlokalizowane są na policzkach, na górnej i dolnej wardze czy w okolicy oczu. Mieszek włosowy takiego wibrysa znajduje się blisko zatoki żylnej, bogatej w zakończenia nerwowe. W ten sposób sygnały dotykowe bardzo precyzyjnie trafiają do mózgu, pomagając w orientacji w przestrzeni w zupełnych ciemnościach. Szop pracz wykorzystuje wibrysy na palcach (wokół pazurów) do poszukiwania pędraków (larw owadów stanowiących pożywienie szopów) pod kamieniami.
Uciążliwi sąsiedzi
Okazuje się, że człowiek i jego zachowania są jednym z ważniejszych czynników wpływających na aktywność zwierząt żyjących w jego otoczeniu. Porównanie aktywności dobowej kuny domowej i kuny leśnej wykazało, że kuna leśna żyjąca w znacznym oddaleniu od siedzib ludzkich była aktywna prawie przez całą dobę, podczas gdy mieszkająca obok ludzi kuna domowa aktywna była jedynie nocą, w dzień unikając spotkań z człowiekiem.
Badania nad jeleniami potwierdzają tę zależność. Jelenie prowadzą zmierzchowo-świtowy tryb życia, jednak okazuje się, że nie wszystkie. Populacja jeleni zamieszkująca rezerwat ścisły w Białowieskim Parku Narodowym, nie niepokojona przez ludzi, jest aktywna także za dnia i w nocy, w zależności od potrzeb.
Czy faktycznie zwierzęta nie mogą w nocy spać przez nas? Nad tym problemem pochylił się zespół naukowców z Uniwersytetu w Berkeley w Stanach Zjednoczonych. Przeprowadzono monitoring aktywności 62 gatunków ssaków w rejonach o małym i dużym natężeniu działalności ludzi, uwzględniając tereny mieszkalne, rolnicze i obszary, na których prowadzone są polowania. Obserwowano zwierzęta z różnych stref klimatycznych, zaczynając od dobrze nam znanych jeleni i dzików, poprzez populacje bardziej odległych nam oposów, kojotów, antylop czy lemurów.
Wyniki badań były jednoznaczne – wraz z aktywnością człowieka wzrastała aktywność nocna zwierząt zamieszkujących sąsiednie obszary. Na 141 obserwacji aktywność nocna zwiększyła się aż u 83% obserwowanych gatunków. Wzrost ten zaobserwowano niezależnie od typu działalności człowieka i typu siedliska. Okazuje się, że nasza aktywność zmusza zwierzęta do zmiany wzorców żerowania oraz obniża ich płodność.
Powyższe badania wykazały na przykład, że antylopy w Zimbabwe z powodu częstych wizyt wycieczek ograniczyły wyjścia do wodopoju jedynie do pory nocnej. Z kolei kalifornijskie kojoty, które kiedyś polowały w ciągu dnia na wiewiórki i ptaki, zmieniły tryb życia na nocny, polując obecnie na myszy, szczury i króliki. Doprowadziło to do sytuacji, w której populacje wiewiórek i ptaków znacznie się powiększą, natomiast populacje unikających do tej pory drapieżnika myszy, szczurów i królików ulegną znacznej redukcji.
Można postawić pytanie – jak zwierzęta będą sobie dalej radzić z ekspansywną aktywnością człowieka i czy można jakoś przeciwdziałać ich zepchnięciu w noc? Ile z gatunków, które zmieniły lub będą zmuszone zmienić tryb aktywności dobowej przystosuje się do nowych warunków doskonale, a ile z nich niestety zapłaci zbyt wysoką cenę? Na pewno jest to problem wart skrupulatnego rozważenia.
Joanna Stojak
Instytut Biologii Ssaków PAN w Białowieży