banner

Stojak JW 2010 roku, po wielu latach wzmożonych wysiłków w laboratorium, prof. Svante Pääbo z Instytutu Maxa Plancka w Lipsku ogłosił, że jego zespołowi udało się w końcu zsekwencjonować genom neandertalczyka.
Poznanie pełnej informacji genetycznej pozwoliło na jeszcze lepsze poznanie naszego wymarłego krewnego i przede wszystkim na odkrycie nowych, nieznanych faktów z naszej zamierzchłej przeszłości.
Pozwoliło odpowiedzieć na pytanie kim jesteśmy my, ludzie współcześni i jak daleką drogę musieliśmy przejść, aby żyć w takim świecie jaki mamy obecnie.

Nieznany kuzyn

Pierwszy niekompletny szkielet neandertalczyka został znaleziony w II połowie XIX wieku w niemieckiej dolinie Neanderthal. Nie od razu zidentyfikowano go jako szczątki nowej, nieznanej linii ewolucyjnej człowieka. Podobny los spotkał wiele innych neandertalskich skamieniałości, bardzo długo klasyfikowanych jako osobniki człowieka rozumnego Homo sapiens. Dziś neandertalczyk jest jednym z najlepiej opisanych hominidów. Jego szczątki znaleziono w niemalże całej Europie (w Hiszpanii i Portugalii, Francji, Włoszech, Belgii, Rumunii, Czechach, na Bałkanach) i na Bliskim Wschodzie. Niektóre badania sugerują, że przedstawiciele neandertalczyków mogli także dotrzeć do północnej Afryki.

Najstarsze znalezione w Polsce (w Jaskini Ciemnej w województwie małopolskim) kości ludzkie należały do neandertalskiego dziecka i miały ponad 100 tysięcy lat! W Jurze Krakowsko-Częstochowskiej z kolei natrafiono na zęby neandertalczyka sprzed 50 tysięcy lat.

Liczne skamieniałości zgromadzone z obszarów Europy pozwoliły na odtworzenie wyglądu przedstawicieli tych hominidów. Posiadali mocne i krępe ciało. Mężczyźni osiągali średnio 1,65 metra wysokości i ważyli 90 kilogramów, ale wśród skamieniałości znalazły się szczątki osobnika, który mierzył 190 cm! Kobiety były niższe, średnio mierzyły 1,55 metra. Neandertalczycy mieli krótkie i masywne kończyny oraz bardzo dobrze rozwinięte mięśnie klatki piersiowej, ramion i barków. Ich żuchwy były duże i masywne, kości twarzoczaszki szerokie, a na czole posiadali silnie rozwinięte łuki nadoczodołowe. Rekonstrukcje ich twarzy sugerują, że mieli jasne oczy (szare lub niebieskie) i jasne włosy.

Szacuje się, że neandertalczycy pojawili się na świecie około 400 tysięcy lat temu, podczas gdy linia Homo sapiens powstała dopiero 200 tysięcy lat później. Przez jednych uznawany jest za podgatunek człowieka rozumnego (Homo sapiens neanderthalensis), a inni uważają go za odrębny gatunek (Homo neanderhalensis). Niewątpliwie jednak jest to nasz najbliższy kuzyn, z którym łączyły nas bardzo bliskie stosunki, nie tylko ewolucyjne.

Niebezpieczne związki

Bardzo długo neandertalczycy i człowiek rozumny żyli na oddalonych od siebie obszarach, zapewne nie wiedząc o swoim istnieniu. Jednak nadeszła w końcu chwila wymarszu Homo sapiens z Afryki, który bardzo szybko (około 80 – 40 tysięcy lat temu) natrafił na neandertalskie obozowiska. To spotkanie zrewolucjonizowało naszą historię.
Porównanie genomu neandertalczyków i ludzi współcześnie żyjących ujawniło, że nawet 3% genów Europejczyków i Azjatów jest pochodzenia neandertalskiego. W populacji afrykańskiej zidentyfikowano ich jedynie 0,3%. Oznacza to, że w przeszłości doszło (i to wielokrotnie) do krzyżowania się między człowiekiem rozumnym i neandertalczykiem na obszarach Bliskiego Wschodu. Dopiero po tym wydarzeniu przedstawiciele Homo sapiens byli w stanie ruszyć w dalszą drogę, jeszcze dalej na północ.

Być może to właśnie geny przejęte od naszych kuzynów umożliwiły nam zmasowaną ekspansję. Okazuje się bowiem, że wspominane wyżej neandertalskie geny, obecne u współczesnych populacji, odpowiadają za bardzo konkretne cechy fenotypowe, umożliwiające przystosowanie do życia w zimnym klimacie: jasną skórę, jasne włosy i oczy, lepszy metabolizm tłuszczów i mniejszą wrażliwość na zimno. Od naszych kuzynów uzyskaliśmy również lepszą odporność na infekcje i zdolność do szybszego gojenia się ran, a także mniejszą podatność na przypadłości takie jak schizofrenia czy choroba Alzheimera. Niestety, wszystko ma swoją cenę i w pakiecie dostaliśmy także większą podatność na cukrzycę typu II, tocznia czy nawet… Covid-19!

Podczas gdy człowiek rozumny rozprzestrzeniał się po całym globie, populacja neandertalczyka drastycznie kurczyła się. Ostatnie pozostałości ich społeczności, szacowane na 28 -24 tysiące lat temu, odnaleziono w Portugalii i Rumunii. Winą próbuje się obciążyć niepokornego Homo sapiens, jednak prawda jest znacznie bardziej skomplikowana i wciąż nie do końca poznana.
Proces wymierania neandertalczyka był długi i złożyło się na niego wiele czynników, a do spotkania z człowiekiem rozumnym doszło w czasie, gdy sytuacja naszych kuzynów już była dramatyczna. Mała liczebność populacji prowadziła do chowu wsobnego, wysokiej umieralności i obniżenia odporności. Na dodatek klimat na obszarach zajmowanych przez neandertalczyków był coraz bardziej surowy. Zanim jednak te niezwykłe hominidy wymarły, zdążyły przekazać naszym przodkom nie tylko geny, ale i bardzo przydatne umiejętności. Okazuje się bowiem, że neandertalczycy wcale nie byli takimi prymitywnymi troglodytami, jakimi chcielibyśmy ich dzisiaj widzieć.

Dusza artysty

Neandertalczycy byli sprawnymi myśliwymi i zbieraczami. Wytwarzali kamienne i drewniane narzędzia, posługiwali się także bronią miotającą. Produkowali klej roślinny, a także liny i sznurki. Umieli rozpalać ogień i przyrządzać na nim potrawy. Mieszkali w jaskiniach, których sposób użytkowania niejednego wprawi w osłupienie – wydzielali w nich odrębne sekcje: salon, kuchnię, sypialnię czy warsztat. Potrafili również budować namioty z gałęzi, kości mamutów i skór zwierząt, co pozwalało im na poszukiwanie nowych obszarów do zamieszkania.
Nasz bliski kuzyn żył w grupach, których członkowie wzajemnie o siebie dbali. Analiza skamieniałości wykazała, że w neandertalskich społecznościach opiekowano się osobami starszymi, posiadano także wiedzę o leczniczych właściwościach ziół, które aplikowano chorym. Najwyraźniej wierzono w życie pozagrobowe, co sugerują liczne odkryte rytualne pochówki, m.in. we Francji i w Iraku. Starannie ułożone ciała zmarłych ozdabiano koralikami z kości, a znalezione na kościach pyłki mogą sugerować obsypywanie ich kwiatami. Do grobów wkładano także jedzenie.

Bardzo długo odmawiano neandertalczykom zdolności posługiwania się mową, najnowsze badania jednak potwierdzają, że nasi kuzyni biegle porozumiewali się w sposób bardzo zbliżony do naszego. Co więcej, okazuje się, że byli niezwykłymi artystami, którzy być może nauczyli człowieka rozumnego sztuki wykonywania malowideł naskalnych.
Metody stosowane w antropologii sądowej pozwoliły na odtworzenie czynności wykonywanych przez neandertalczyków i ludzi rozumnych, żyjących w Europie około 40 tysięcy lat temu. Precyzyjne pomiary miejsc przyczepu ścięgien i mięśni do kości umożliwiły przygotowanie trójwymiarowych modeli dłoni badanych osobników, a tym samym obliczenie siły i sposobu wywieranego podczas czynności nacisku mechanicznego.
Okazało się, że w większości dłonie neandertalczyków były małe i delikatne, nawykłe do precyzyjnej pracy. Ich ręce miały rozbudowane mięśnie na kciuku i palcu wskazującym, co jest cechą charakterystyczną dla malarzy i zegarmistrzów. Z kolei dłonie ludzi rozumnych rozbudowane były głównie na kciuku i małym palcu, co wskazuje, że raczej wykonywali pracę fizyczną.
Powyższe wnioski są zgodne z odkryciami z hiszpańskich jaskiń, gdzie znaleziono najstarsze (być może jedne z pierwszych!) malowidła naskalne w Europie. Datowanie oparte na rozpadzie promieniotwórczym izotopów uranu i toru pozwoliło obliczyć ich wiek na 64 tysiące lat! Należy pamiętać, że wtedy człowiek rozumny wciąż przebywał w Afryce, którą miał opuścić dopiero za kolejnych 20 tysięcy lat.

Zatem to nie Homo sapiens, ale neandertalczycy byli pierwszymi artystami. I określenie to jest jak najbardziej na miejscu, wystarczy przyjrzeć się wspomnianym już malowidłom. Nie znajdziemy tam żadnych bazgrołów, ale niezwykle precyzyjne i kolorowe wizerunki różnych zwierząt, kształty geometryczne oraz… odciski dłoni. Już wtedy autorzy lubili podpisywać się pod swoimi dziełami: albo maczano rękę w barwniku z sadzy lub ochry i odbijano ją niczym stempel na ścianie, albo przykładano rękę do skały i opluwano nabraną do ust farbą. Gdzieniegdzie można nawet natrafić na kształt przypominający… drabinę! Oglądając prehistoryczne malowidła możemy wyobrazić sobie jak wyglądał świat naszych przodków.

Geny piękna

Historia współczesnych społeczeństw zaczęła się dawno temu, w ciemnych i wilgotnych jaskiniach. Część z nich była zamieszkana, ale zajmowano obszary zlokalizowane blisko wyjścia. W głąb grot zapuszczali się tylko nieliczni, wybrańcy, artyści-szamani. Tam, w ciemnościach narodziły się obrzędy religijne. W Jaskini Obłazowej na Podhalu odkryto jedno z takich prehistorycznych sanktuariów. Grota nigdy nie była zamieszkana, znaleziono w niej jednak ułożony z kamieni okrąg, który symbolizował granicę między światem żywych i umarłych. W kręgu starannie ułożono bumerang, amulety z kości zwierząt i rozcieracz do pigmentu. Dopełnieniem były amputowane ludzkie paliczki dłoni.

W kilku jaskiniach we Francji i Hiszpanii odkryto niezwykłe malowidła, przedstawiające odbite na ścianach lewe dłonie bez palców. Odkrycie wzbudza wiele kontrowersji i jest tematem wzmożonych dyskusji, bo trudno dopatrzeć się w nich jakiegokolwiek wzorca. Przedstawiają dłonie różnej wielkości, należące do wielu osób, którym brakowało różnych palców. Naukowcy są niemal pewni, że nie był to błąd, ale faktycznie odbicia wykonano okaleczonymi rękami. Analiza malowideł sugeruje, że najczęściej amputowane były kciuk, mały i serdeczny palec. Najprawdopodobniej był to znak rozpoznawczy szamanów. Domyślać się można, że takie drastyczne zabiegi często prowadziły do zakażeń i śmierci wybrańców, dlatego zaczęto szukać innych rozwiązań. Początkowo cięcie imitowały linie z czerwonego barwnika, ale były zbyt nietrwałe i zaczęto zastępować je zawiązywanymi na palcach pętelkami ze sznurków, a później pierścieniami i sygnetami z bardziej trwałych materiałów. Ta tradycja została z nami do dziś.

Kunszt neandertalskich artystów przetrwał tysiąclecia i nadal zachwyca. Słynna jaskinia Lascaux przeżywała takie oblężenie, że w 1963 roku została zamknięta dla turystów. Dziś można podziwiać wierną kopię tych naskalnych malowideł, jednak zamknięcie jaskini nie zapobiegło licznym zniszczeniom. Stabilne warunki środowiskowe zostały bezpowrotnie zaburzone w dniu przypadkowego odkrycia prehistorycznego arcydzieła przez czterech chłopców. Wilgoć i dwutlenek węgla doprowadziły do rozwoju grzyba, który pokrył rysunki ciemnymi plamami.
Neandertalczycy wyginęli, ale zostawili po sobie ogrom skarbów. Wśród nich być może jest wciąż wiele tych nieodkrytych. Należy jednak pamiętać, że nasi starsi bracia żyją w każdym z nas, a ich geny umożliwiły ludziom zasiedlenie całego świata. Być może zaszczepili nam również poczucie piękna.
Joanna Stojak
IBS PAN