banner

Wszystko wskazuje na to, że może tym razem uda się zreformować sferę nauki. Tuż przed rozpoczęciem nowego roku akademickiego (25.09.08.), minister nauki, prof. Barbara Kudrycka przedstawiła pakiet pięciu projektów ustaw, które mają gruntownie zmienić obraz organizacji i finansowania polskiej nauki. Niestety, zabrakło projektu reformującego szkolnictwo wyższe, który ma być przedstawiony dopiero w listopadzie, co oznacza, że ten pion nauki może nie doczekać się modernizacji, jeśli np. zmieni się rząd, a obecne kierownictwo wróci do swoich macierzystych uczelni. Brak tego projektu ustawy jest też o tyle dziwny, że od dawna mówiło się, iż reformę trzeba wprowadzać kompleksowo - jednocześnie powinna ona objąć i instytuty PAN, i jbr-y, i szkoły wyższe. Brak tego ogniwa może nie tylko wprowadzic perturbacje w przeprowadzaniu reformy w jbr-ach i instytutach PAN, ale gdyby się np. okazało, iż na zmiany w nauce w przyszłorocznym budżecie nie będzie zapowiadanych środków (o 26% wyższych) - cała reforma pozostanie na papierze. A obawa o brak większych środków na naukę wcale nie jest wydumana, jeśli uwzględnić zwiększany budżet dla wojska w przyszłym roku. Czy król jest nagi - pewnie okaże się dopiero za parę miesięcy, na razie zaczynamy nowy rozdział - pierwszy raz tak poważny od czasu utworzenia KBN. Co będzie zmienione? Największe zmiany dotyczą alokacji środków na badania. Obecny minister - podobnie jak to planował poprzedni, prof. Seweryński - powoli odciąża urząd centralny od wielości decyzji związanych z dotacjami budżetowymi. Powoli, bo jednak ciągle ok. 80% środków na naukę będzie w gestii ministerstwa - będą to środki głównie na działalność statutową. Pozostałe - po 10% idą do utworzonego 2 lata temu Narodowego Centrum Badań i Rozwoju oraz mającego powstać Narodowego Centrum Nauki, mającego finansować badania podstawowe. Reforma jest pomyślana głównie pod kątem odmłodzenia kadr naukowych - nie tylko zapowiedziano specjalne programy dla młodych naukowców, ale także pomyślano o Polskiej Akademii Nauk, którą minister chce odmłodzić tak, aby w korporacji połowa członków nie przekraczała 50. roku życia. Dla profesury po 70. r.ż. przewidziano tylko czynne prawo wyborcze. PAN w tej reformie nie zostaje zlikwidowana, ale jej rola będzie mocno zmarginalizowana. Widać to nie tylko z odchudzenia liczebnego prezydium (co chyba nie jest dobrym pomysłem), ale i po zadaniach, jakie przypisano korporacji - ma się zajmować etyką ( co dotąd robił jeden z jej komitetów) i współpracą instytutów PAN z ośrodkami międzynarodowymi. Unowocześniono za to gospodarkę finansową i majątkową oraz ustalono osobę odpowiedzialną za nią (przez PAN). Największe jednak zmiany - do których odniesiemy się w następnym numerze SN - będą dotyczyć sfery b+r, czyli dotychczasowych jbr-ów, czego domagali się sami zainteresowani w osobach swoich przedstawicieli w Radzie Głównej JBR. Tutaj może nastąpić rzeź niewiniątek, gdyż projektowane zmiany zakładają m.in. ich ostrą weryfikację naukową (zobaczymy, jakie będą kryteria oceny, bo to od nich wszystko zależy), a zatem - selekcję. Który z instytutów nie podoła wymaganiom, będzie miał 18 miesięcy na przekształcenia. Te, które okażą się wartościowe - będą funkcjonować nadal jako państwowe jednostki organizacyjne z osobowością prawną. Więcej o reformie nauki napiszemy w następnych numerach.