Według najnowszego raportu Living Planet Report, stworzonego na zlecenie organizacji ekologicznej WWF, populacje gatunków zwierząt żyjących w lasach równikowych zmniejszyły się w ciągu ostatnich 40 lat aż o 60%. Ich wymieranie wynika z nadmiernej konsumpcji zasobów naturalnych, która w tym roku znów aż o 50% przekracza możliwości Ziemi. Polacy też mają w tym swój udział - alarmuje WWF.
Publikowany co dwa lata Living Planet Report WWF jest jednym z najważniejszych raportów na temat ekologicznego stanu świata. Opiera się na wskaźniku żyjącej planety (Living Planet Index), który ocenia bioróżnorodność na Ziemi w oparciu o stan około 8 000 populacji ponad 2 500 gatunków zwierząt (kręgowców) na całym świecie.
Ostatnie wydanie raportu, przygotowane przez WWF we współpracy z Zoological Society of London i Global Footprint Network wskazuje, ze liczebność gatunków zmniejsza się w dramatycznym tempie - wskaźnik bioróżnorodności spadł w porównaniu z rokiem 1970 aż o 30%. Najbardziej ucierpiały zwierzęta żyjące w najbogatszej pod względem przyrodniczym strefie równikowej - ich liczebność zmniejszyła się aż o 60%! Podobne dane dotyczą krajów biednych - liczba gatunków zamieszkujących kraje o najniższych dochodach zmniejszyła się w ciągu ostatnich 40 lat o ponad 50%.
Tracimy bogactwo przyrodnicze przede wszystkim w krajach ubogich, najczęściej strefy równikowej. Są za to odpowiedzialne kraje rozwinięte, które żyją w fałszywym przekonaniu, ze ich nadmierna konsumpcja i emisje dwutlenku węgla obywają się bez konsekwencji. Tymczasem to nasze codzienne wybory mają wpływ na wycinkę lasów, topnienie lodowców czy brak wody pitnej. Wszyscy jesteśmy częścią skomplikowanego systemu życia na Ziemi, a to jakich wyborów dokonujemy, przekłada się na stan przyrody w innych regionach świata - mówi Karolina Tymorek, Koordynator projektu "SOS dla świata" WWF Polska. Od kondycji ekosystemów Ziemi zależy jakość życia ludzi. Pomimo, że coraz lepiej rozumiemy tę zależność, nadal niszczymy przyrodę.
Ślad ekologiczny, drugi wskaźnik, na którym opiera się Living Planet Report, wskazuje, że aby wyprodukować surowce, które zużywamy corocznie, Ziemia potrzebuje półtora roku. Oznacza to, że wydajemy o pół pensji więcej niż zarabiamy. Żyjemy na ekologiczny kredyt. Jeśli nic się nie zmieni, w 2030 roku będziemy potrzebować dwóch, a w 2050 prawie trzech kul ziemskich, żeby zaspokoić nasze potrzeby.
Ślad ekologiczny znacząco różni się w poszczególnych krajach - Amerykanie żyją jakby mieli do dyspozycji cztery i pół planety, Hindusi natomiast wykorzystują mniej niż połowę zasobów naturalnych, które na nich przypadają. Polacy wykorzystują dwa razy więcej surowców niż mają do dyspozycji, co oznacza, ze w połowie żyjemy kosztem innych krajów. Na nasz wysoki ślad ekologiczny składają się przede wszystkim znaczne emisje dwutlenku węgla.
Na świecie tzw. ślad węglowy zwiększył się trzy razy od publikacji pierwszego Living Planet Report w 1998 roku i stanowi obecnie ponad połowę śladu ekologicznego. Kolejnym wyzwaniem, z którym musimy się zmierzyć jest dostępność i alokacja terenu. Najprawdopodobniej w przyszłości nie będziemy mieli wystarczająco dużo powierzchni, aby wytworzyć potrzebną nam ilość pożywienia i produktów drzewnych, jakich jak papier i materiały budowlane. Na niedobór powierzchni wpływ będzie miała m.in. konieczność przeznaczenia gruntów pod uprawy biopaliw, które zastąpią paliwa kopalne, składowanie dwutlenku węgla i ochrona bioróżnorodności.
Raport mówi także o rozwiązaniach, które musimy wprowadzić, aby utrzymać na Ziemi populację, której liczebność, zgodnie z prognozami, może przekroczyć w 2050 roku 9 miliardów. Wskazuje, że aby zredukować nasz ślad ekologiczny konieczne będą zmiany w diecie oraz wytwarzaniu i użytkowaniu energii oraz wzmocnienie ochrony i inwestycji w nasze zasoby naturalne.
W obliczu wzrostu liczby ludności i kurczenia się zasobów utrzymywanie gospodarki zależnej od dużej ilości surowców wiąże się z dużym ryzykiem. Living Planet Report pokazuje, ze wysoki ślad ekologiczny i wysoki wskaźnik konsumpcji, która często odbywa się kosztem innych państw, nie idzie w parze z wyższym poziomem rozwoju. Wskaźnik rozwoju społecznego (Human Development Index, HDI), który uwzględnia średnią długość życia, dochody i poziom edukacji, jest wysoki również w krajach, które mają umiarkowany ślad ekologiczny. W świecie ograniczonych zasobów prawdziwymi liderami będą kraje, w których wysoki standard życia nie oznacza jednocześnie dużej presji na środowisko - dodaje Tymorek.
Dobre wiadomości dotyczą strefy klimatu umiarkowanego. Gatunki, które ją zamieszkują odbudowują się dzięki wysiłkom na rzecz ich ochrony, zmniejszeniu zanieczyszczenia i poprawy zarządzania odpadami. W strefie umiarkowanej powiększyły się zwłaszcza populacje organizmów morskich - o około 52%. Np. populacja jesiotra atlantyckiego w trakcie zaledwie jednej dekady wzrosła o około 10%.
Pełna treść raportu (w języku angielskim) oraz zdjęcia do wykorzystania w publikacjach są dostępne na stronie http://wwf.panda.org/about_our_earth/all_publications/living_planet_report/2010_lpr/